Niestety przechwaliłam clonazepam. Dziś pojawiły się od nowa ataki,dużo silniejsze, bo zmniejszona dawka południowa mało działa. Niestety nie zadziałała i normalna dawka wieczorna. Clonazepam jest rzeczywiście tylko do przerywania ataków i stosuje sie jednorazowo, ale małemu nic nie pomagało, a ponieważ lekarze są zdania, że wiele życia małemu nie zostało więc skoro pomaga clonazepam dali na stałe clonazepam. Jutro chyba z powrotem wrócę do dawki 1/2 w południe i jak się nasyci może znowu ataki ustaną, choć te leki nie lubią kombinowania. Póki co dałam relsed i nadal nic. Niestety zaśluzowanie robi się także niebezpieczne, oklepujemy go juz prawie co godzinę , dwie, a odśluzowujemy czasami kilkanaście razy w ciągu dnia, czasami bywa, że raz także w nocy. Mamy pulsoksymetr. Kontaktowałam się z panią dr mamy z uwagi na zaśluzowanie zejść na mniejsze dawki clono, a wprowadzić depakinę w syropie, która może nie zadziałać i ma dużo skutków ubocznych. I sama nie wiem czy coś zmieniać. Przeraża mnie to wszystko. Dziękuję za modlitwę. Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|