Jesteś bardzo silna, imponujesz mi. Twoje relacje z chłopakiem w końcu się poukładają, faceci w takich sytuacjach reagują zupełnie inaczej niż my. A do listy rad dopisałabym specjalne pojemniki do zamrażania pokarmu, albo torebki. Ja bardzo żałuję, że tego nie robiłam, tylko wylewałam odciągany pokarm, gdy nie mogłam karmić Macia. Potem miałam go coraz mniej i zaczeliśmy go dokarmiać sztucznym, a tak miałabym mu co podawać. Ja miałam przy sobie cały czas jego pierwsze ubranko, które miał na sobie przez 12 godzin. Nie rozstawałam się z nim przez sekundę, a Mati miał przy sobie drewnianego Aniołka. I na prawde spisuj sobie wszystko, wszystkie pytania, potem nagle ulatują z głowy. Jutrzejszy dzień jest dla nas też ważny, jedziemy na badania WYKLUCZAJĄCE mukowiscydozę. Trzymam za nas obie kciuki, żebyśmy obie miały dobre wieści. Monika - mama Macia - Żółwiczka 22.02.2007r.
|