Nie przeceniaj mnie... A co do rodziny... Wiesz ciezko im to troche przetrawic... Nie powiem bo nie ma czegos takiego ze mnie nie zawiaza do lekarza nie dadza pieniedzy... Ale nawet nie jestes w stanie wyobrazic sobie ile przeklenstw i obraz dostalam jak rodzice dowiedzieli sie ze mala jest chora... Z reszta moj chlopak okazal sie cholernym dzieciakiem mimo ze jest starszy o 3 lata ode mnie ale... On nie jest za usunieciem.. No chyba ze mala naprawde jest tak chora ze nie ma dla niej szans tak samo i ja mysle...;( bo jesli ona umrze po urodzeniu to ja tez bardziej to przezyje... Ale wiedzcie ze ja jestem takim czlowiekiem ze jesli do konca bedzie jakas nadzieja ze mala bedzie zyla to ja nie odpuszcze i nie pozwole na usuniecie. Kocham ja i bede kochala co by sie nie stalo i tylko jak uslysze ten najgorszy wyrok to bede myslala o terminacji. Przynajmniej kazdy tak mi doradza... ze po prostu nie bedziemy sie meczyc skoro mala ma jeszcze jakies straszne wady i jest skazana na jedno... Chodz nie wiem jak ja to przezyje bo jakos sobie nie wyobrazam... NIE CHCE ZAKANCZAC TEJ CIAZY!!!!;( to takie trudne... Ale mam nadzieje ze jutro okaze sie ze mala oprocz wpp nie ma nic innego i bedziemy spokojnie czekac do rozwiazania i ja obiecuje ze zrobie wszystko zeby ona zyla... ale wiecie ja naprawde jestem mega silna osoba;( Tak jak chwilami slucham problemow kolezanek i one martwia sie ze np chlopak im nie odpisuje 15 min i taka siedzi i wyje... mi sie az smiac chce bo nigdy w zyciu takimi bzdurami to ja sie nie martwilam... Powiem wam szczerze teraz moj chlopak od dwuch dni mnie zbywa ja do niego dzwonie to on mowi ze naprawia samochod i nie moze gadac a dzis to juz wogole nie odbiera... I to jest dla mnie ciezkie bo wiecie w jakiej jestem sytuacji... I tak naprawde to mam blisko siebie tylko jedna osobe ktora ze mna to przezywa. To moja corcia. Tylko ona daje mi wiare i chec do zycia... za kazdym razem jak mam jakies glupie mysli to wystarczy ze da mi solidnego kopniaka i o wszystkim zapominam... Prosze Boga o szanse!!! i obiecuje ze dam sobie rade bede najlepsza matka pod sloncem dla mojego skarbka tylko prosze zeby juz bardziej jej nie krzywdzil... Ja jestem wszystkiemu winna i to ja powiennam cierpiec a nie ta niewinna kruszyncia!!!! Ale sie rozpisalam... Ale uwiezcie mi jest ciezko.... Tak chwilami to sobie mysle ze Bog chyba chce mnie sprawdzic ile jestem w stanie wytrzymac ale czuje ze jesli jutro uslysze ze wyniki sa zle to bedzie koniec mojej sily...;( Mama Mikusi;* ur.07.06.2010r. WPP lewostronna