Moim zdaniem wszystko okaże się jak Malutka się urodzi, a tak na prawdę w trakcie operacji. Zawsze na początku jest ważny ogólny stan dziecka, a najważniejszy jest stan płucka. Nam lekarze mówili, że wszytsko sie okaże jak "zajrzą" do środka, tak było przy pierwszej i drugiej operacji. Często jest tak, że lekarze wydają ostry wyrok za wcześnie, a podczas operacji okazuje się, że jest o wiele lepiej. Najważniejsza jest Wasza siła, w ten sposób dzieci czują, i one mają niesamowicie dużo siły i woli walki. często w najgorszych chwilach to mój Mati dawał mi siły, gdy mi się wydawało, że nie wytrzymam więcej, a widziałam jak on mocno walczy. Cały czas mówiłam do niego o naszej przyszłości, co będziemy robić, co na niego czeka, jak wygląda świat, jaka jest dziś pogoda. Nie płakałam przy nim, wychodziłam ryczałam, krzyczałam w nicość, żeby wyrzucić swój ból i żal, pisałam bloga, prosiłam wszystkich znajomych o wsparcie, modlitwę, żebyśmy mieli na to siłę. W chwilach słabości pomagała mi bardzo myśl, że tyle ludzi trzyma za nas kciuki, modli sie, wyprasza los o cud - to jak ma się nie udać, to ja mam zwątpić? Dzisiaj już potrafie bez łez wpsominać tamte dni. Trzeba wyrzucać z siebie negatywne emocje, żeby nie oszaleć. Codziennie jesteśmy myślami przy Was. I wierzę mocno, mocno, że za rok, dwa, trzy będziecie pisac to samo co ja, a Wasze dzieciaczki będą Was ciągnąć za nogę i krzyczeć mamo, tato chodź pobawić sie ze mną:))) Tak jak własnie robi to mój Żółwik:) Piszcie tu na forum o wszystkim i pytajcie. Monika - mama Macia - Żółwiczka 22.02.2007r.
|