Witam,mam na imie Iza dopiero po tak odleglym czasie moge pisac na ten temat.Moj synek Michał urodził sie w 32 tyg ciazy .Od 20 tyg wiedziałam ze mam pierw małowodzie które stało sie bezwodziem.Za wszelka cene chciałam ratowac synka wiec szukałam pomocy u specjalistow.pojechałam do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi,tam nazywam to po imieniu robiono eksperymenty na takich kobietach jak ja.Traktowano mnie i moje dziecko jak kolejny ciekawy przypadek medyczny.Przez powłoki brzuszne bez narkozy ( bo niby tak mniej boli)nakłuwano mnie igłami którymi wpuszczano Nacl 0,9 % by ratowac dziecko.Wody utrzymywaly sie dzien ,dwa i ponownie wykonywano taki zabieg.Zgadzałam sie na niego bo doc. który to wykonywał to bardzo madry człowiek któremu ufałam.Synus miał nie wyksztalcone plucka wiec byly nikle szanse by mogł przezyc po porodzie.Przez cc ujrzałam swego synka za skala Apgar 0,reanimowany 30 min,przezył.Zył 3 mies pod respiratorem.Wzielismy go do domku i tak spedził z nami 4,5 roku.01 .05.2002 opuścił nas.Miał niewydolna jedna nerke,hypoplazję płuc , problemy z jelitami,watrobą ,krwawienie do oun 2 stopnia.Mówili ze nie bedzie siadał chodził,a on wygladał jak zdrowy chłopczyk tylko chodził z dwiema pieluszkami,jedna na pleckach ( miał wyciagniete moczowody by mocz nie niszczyl w miare zdrowej nerki)Po tym wszystkim ,poroniłam jeszcze jedna ciaze.W sumie jestem mama juz 2 Aniołków.Nie poddalismy sie z mezem teraz mamy Julcie ktora urodziła sie zdrowa i ma juz 8 mies.Przed misiem ur. nam sie Klaudynka ktora ma juz 13 lat.madry lekarz powiedzial ze wada nerek i bezwodzie jest czestym przypadkiem u chłopcow. iza
|