Dziękuję, ale jakoś nie potrafiłam opisać wszystkiego, do wielu wspomnień chyba nie mam sił wracać bo boję się że się rozpadnę na tysiące kawałków.... Może kiedyś przyjdzie czas że opiszę całość. Ja w ciąży też ryczałam i miałam dołki, i wiem że Tomcio to czuł, ale to było tak silne że czasem nie potrafiłam się opanować. Wiem że przez to nie byłam w stanie ofiarować mojej Bułeczce w pełni swojej miłości. Cieszę się że przeżył poród i osiem miesięcy - dostałam czas aby w pełni pokazać mu jak go kocham... czasem wydaje mi się że wiele a czasem że tak mało...
Napewno mi było łatwiej - wszystkie źródła medyczne i nie medyczne podają że wada i jej odmiany są uleczalne chirurgicznie, że nie są śmiertelne.... nie podają tylko że do tego trzeba INTUBACJI lub TRACHEO...
Madziu, trzymaj się może zdarzy się cud, o którym marzysz.
Nie wiem czy to cię pocieszy. Ale leżała ze mną na chirurgii w Warszawie mama z córcią Olą. Gdy była w ciąży na usg lekarze stwierdzili u córki Zespół Aparta. Nie usuneła ze względu na wiarę. I zdarzył się cud. Dziwczynka urodziła się i wyglądała jak typowe dziecko z Zespołem Aparta - wielka głowa o dziwnym kształcie, wyłupiaste oczy, zrośnięte paluszki... i zupełnie zdrowa - piękne i pełne życia dziecko. Tylko wygląd miała współny z Zespołem Aparta. Chirurgicznie odcięto kości czaszki i "poskładano tak jak trzeba" - za dwa lata jej twarz będzie piękna jak nasze i małe blizny za uszami. Cuda się zdarzają.
Pozdrawiam buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|