Basiu, ja też chodziłam prywatnie do lekarza, potem były wizyty w IMiD w Warszawie i zawsze ten sam obraz na USG...Powiedziano nam, że Kasia nie będzie mogła żyć, że umrze, że będzie bardzo bardzo chora - zdecydowaliśmy się na terminację - z ciężkim sercem. Dziś, równo dziś, mijają dwa miesiące...Boli serce i sumienie...Lekarze uprzedzali nas, ze kiedy zobaczymy dziecko - to był 22-23 tydzień, może się okazać że długość kończyn będzie inna niż w Usg, ale baliśmy się ryzyka. Nie, nie chodziło o nasze cierpienia - ja kochałabym moje dziecko jakiekolwiek by było, ale nie chcieliśmy, by Kasiunia się tu męczyła...Co mam zrobić? Byłam świadoma że może być ciut inaczej niż na obrazie badania...Inne wady - mam nadzieję że się potwierdzą - czekam na wyniki, ma rozmowę z genetykami. Mam nadzieję na potwierdzenie, bo inaczej...mam nadzieję że nie zabiłam zdrowego dziecka, choć to nie boli mniej Pozdrawiam Ciebie również. Trzymaj się! Sylwia, mama Aniołka -Kasi 22tc, Jaśka i Zosi
|