Timciak napisał(a): > A co wy myślicie? Gdzie jest ta granica?jak tłumaczyć?Kiedy?Dlaczego?Jak radzić sobie z reakcjami ludzi, wtedy gdy dziecko zdaje sobie już z nich sprawę? Przechodzić obojętnie?
------ przede wszystkim Magdo witaj z powrotem :)
Co do sprawy o której piszesz, podzielę się historią z ostatniego piątku. Byłam z Piotrusiem na spacerze, dotaliśmy m.in. do placu zabaw i P. usiadł za kierownicą swego ulubionego samochodu. Na kierownicy trzymał tylko prawę rączkę, lewa była jakby "zawieszona" w powietrzu. Uznałam, że tak mu jest wygodnie i nie miałam zamiaru ingerować (w myśl zasady "będzie chciał oprzeć, oprze - nie, to nie). Dodatkowo metal kierownicy był zimny, a rękawiczka stale spada mu z lewej ręki. Do samochodu podeszła babcia z chłopcem - bardzo mili ludzie. Próbowała jakoś "zbliżyć" chłopców i zachęcić ich do wspólnej zabawy (oboje chcieli prowadzić ;) i padło pytanie: "a co, w drugą rączkę ci zimno, bo tak ją schowałeś? Gdzie masz rączkę?" (ręka chowa się cała w rękawie, nie widać dłoni Piotrusia). Przyznam, że na chwilę zamarłam, ale postanowiłam zachowywywać się normalnie. I to co mnie najbardziej uradowało w tej nieco krępującej sytuacji, to reakcja Piotrusia. On wyciągnął lewą rękę i pokazał pani swoją "dłoń".
Było widać duże zmieszanie i zakłopotanie.
I przyznam, że w tym momencie zgłupiałam właśnie. Co robić? Mówić? Nie mówić? Przecież już zobaczyła. Więc co dalej?
Czułam się skrępowana tym, że pani mnie bardzo przepraszała. Powiedziałam po prostu, żeby się już nie przejmowała, że przecież nic nie wiedziała o wadzie Piotrusia i że P. się taki urodził.
Wcześniej układałam sobie w głowie różne scenariusze sytuacji, ale jednak wszystkiego nie da się przewidzieć. Choć to trudne, ale trzeba "iść na żywioł", bo asertywności w sprawie niepełnosprawności naszych dzieci chyba nie można się tak do końca nauczyć.
pozdrawiam ciepło Ciebie i Mirka, a Małgosię ściskam mocnooo. I teraz już Wam tak łatwo nie dam uciec z forum;)
e. --------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|