U nas minęło już sporo czasu....więc chyba jest już łatwiej.Staramy się ję postrzegać jako zdrowe dziecko i czasami się to nawet udaje.Zwyczajnie zapominamy o tym, że ona wygląda inaczej niż my wszyscy, na dzień dzisiejszy nie ma dla niej zbyt wielu ograniczeń, ze wszystkim radzi sobie wspaniale. Martwi nas troszkę jak będzie dalej, ale póki co, staramy się żyć dniem dzisiejszym i nie wybiegać za daleko w przyszłość.
Ja łapię się czasami na tym ,że jestem dla niej nieco bardziej pobłażliwa niż dla starszej córki....wiem,że to błąd. Wiem też, że nadopiekuńczość rodziców dzieci niepełnosprawnych to poważny problem, że zwyczajnie robi im się w ten sposób krzywdę...ale czasami ciężko jest się powstrzymać. Przynajmniej mam tę świadomość i bardzo się staram wychować ją tak, aby była niezależna i dała sobie radę w życiu ze wszystkimi problemami....bo tych będzie miała pewnie nie mało.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
|