Tomiś jest moim pierwszym dzieckiem i nie wiem do końca czy traktuje go ulgowo - nie mam porównania. Ale na pewno wiem, że (tak przynajmniej mówią mi wszyscy dookoła), że rozpieszczam Tominia. Ale to raczej tak z miłości, a nie dlatego, że nie widzi.
Zauważyłam też, że przyzwyczaiłam się już do braku kontaktu wzrokowego i jest to dla mnie tak naturalne, że czasami zapominam go utrzymywać (ten kontakt wzrokowy) z dziećmi znajomych.
Mam nadzieje, że nie wyrządze Tomisiowi krzywdy swoim rozpieszczaniem- chociaż staram sie w tym hamować ;-) Bo musi przecież wyrosnąć na samodzielnego faceta!
Pozdrawiam Was :-) bo dawno już się tu nie odzywałam
|