Moja niepełnosprawna córka ma 2 latka. Nie chodzi i nie wiadomo czy będzie chodziła. Jest po 2 operacjach. Szczerze powiedziawszy traktujemy ją jak kogoś wyjątkowego, ale nie ze względu na chorobę, ale na to jaka jest - że podobna do nas, mądra, kochana, słodka, cudowna. Poza tym staram sie na nia patrzeć jak na normalne dziecko - nie jest traktowana pobłażliwie tylko dlatego że jest chora. Nie wymagam na razie od niej zbyt wiele, bo jest jescze malutka :) - chcemy tylko żeby nas kochała tak jak my ją. Z całą ostrościa widzę i wiem, że może nigdy nie bedzie chodziła, może całe życie tylko o kulach, to jest jeszcze niepewne. I staram sie nie mieć zbyt dużych nadziei. Oby nie zapeszyć.
|