Mój syn od dwóch i pół roku choruje na astmę. Średnio raz w miesiącu ma napady duszności (teraz już trochę żadziej), ale mimo to nie traktuję go inaczej. Chcę żeby był dobrym dzieckiem, kochanym przez wszystkich. Czasem mam wyrzuty sumienia że jestem dla niego tak wymagająca, ale wydaje mi się że postępuję słusznie. Dla mnie jest takim samym dzieckiem jak inne i nie widzę powodu żeby mu pobłażać. ewamonika1 napisał(a): >
> ... odnieść sukces i przejść ponad chorobą Waszych dzieci i potraficie postrzegać je jako "po prostu" dzieci, a nie jako dzieci chore, niepełnosprawne?
>
> Czy jesteście dla nich bardziej pobłażliwi, czy wręcz przeciwnie - może wymagacie więcej, żeby w przyszłości było im łatwiej żyć samodzielnie?
>
> Będę wdzięczna za Wasze refleksje, ewa
>
|