Jeden z lekarzy pytany przez nas o przyczyny wady Piotrusia, stwierdził, że wybuch w Czarnobylu to jeden z możliwych powodów. I co teraz? Przyjąć tę wiedzę do wiadomości? Pogodzić się?
Krótki obraz: ostatnie przygotowania do matury, na stole pięknie pachnie bez. Ja już prawie dorosła. Może promieniowanie odbiło się wtedy na mnie i odezwało się przy tworzeniu się maleńkiego ciałka mojego trzeciego dziecka? Nieraz myślę, że łatwiej byłoby mi przyjąć zewnętrzną przyczynę wady synka. Że tak byłoby łatwiej, bo nie małabym na to wpływu. Niestety, najczęściej powodu doszukuję się bliżej siebie, bliżej nas. Ale przypuszczam, że w każdą rocznicę wybuchu - zastanawianie się, czy to nie przez "to", będzie wracać.
ewa --------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|