dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Ból,okrutny ból
Juliowa  
15-11-2015 21:53
[     ]
     
Witam,jestem tu nowa i nigdy przenigdy nie myslałam że kiedyś na takie forum trafię...niestety,to co najgorsze może przytrafić się matce zdarzyło się i mnie......Niedawno,bo minął lekko ponad miesiąc, straciłam moje trzecie dzieciątko....Miał zaledwie 5 tygodni......Kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście,byłam w ogromnym szoku,ucucia radości i przeażenia przeplatały się....Przerażenia,bo miałam już w domu dwójkę odchowanych budrysów,dziewczynkę i chłopca,ułożone wszystko,a tu taka niespodzianka.Ale kiedy wszystko sobie w głowie ułożyliśmy,byliśmy przeszczęśliwi,mimo obaw udało się wygospodarować kącik dla maleństwa.....i czekaliśmy z utęsknieniem.Ciąża-książkowa,doskwierały nam tylko upały ale dotrwałam do końca bez najmniejszych problemów.No i Franus pojawił się 29.08.2015.Niestety,konieczna była cesarka bo Skarbowi zwalniała akca serca i tentno,do dzis nie wiadomo dlaczego,dostał 10/10 pkt. Zdrowy!To były słowa na które czekałam. Powrót do domu-rodzeństwo czekało z niecierpliwością,rodzina w komplecie nas przywitała.Początki były trudne,ale pomalutku wszytsko się układało,uczyliśmy się żyć ze sobą. Pięknie jadł, najlepiej z całej trójki spał,wszytsko w najlepszym porządeczku.Aż do dnia-tak się nam zdaje-kiedy to dostał lekkiego katarku,w czwartym tygodniu swojego życia.Mimo to bardzo ładnie jadł,spał tak spokojnie,że nasłuchiwaliśmy czy oddycha.Zamówiłam wizytę domową lekarza pediatry, żeby nie włóczyć się po przychodniach i kolejne wirusy zbierać. Zbadał,wszystko ok,dał witaminki. No i sielanka skończyła się 30.09.2015r. popołudniu,kiedy to przestał jeść,tzn.jadł ale w stosunku do dni poprzednich-dużo mniej,i pojawiła się zielona kupka. Miał dodatkowo zimne rączki i nózki.Kontakt tel.z lekarzem nieco mnie uspokoił,bo nie wymiotował,ale umówiłam sie na wizytę rano następnego dnia. W nocy popłakiwał,ale obwiniałam siebie,bo karmiłam piersią,myslę pewnie boli go brzuszek,stąd brak apetytu.Rano kiedy wycodziliśmy do przychodni jego stan drastycznie sie pogarszał,z minuty na minutę było coraz gorzej. I tak kiedy dotarliśmy,nie bylo juz płaczu,tylko postękiwanie.Natychmiast karetka do szpitala-i od tego momentu była walka o jego życie.......
Niestety,nie udało się :( Franuś zmarł.......diagnoza-zapalenie płuc!Skąd?Jak?Dlaczego?Nie było żadnych ale to żadnych objawów,prócz tego cholernego katarku,który w żaden sposób nie uprzykrzał nam i Jemu życia.
Nie potrafię sobie wybaczyć,że może gdybym pojechała wieczorem do lekarza.....
Piszę,i nie dowierzam,mam wrażenie że jest w drugim pokoju....a ja wykorzystuje chwilkę dla siebie....
CZemu to tak boli?Mam wrażenie że nawet czas tej rany nie zagoi.Wiem że mam jeszcze dwójkę kochanych Skarbów,wiem że dla nich muszę żyć i mieć siłę.....ale kiedy wszyscy mi to powtarzają,jeszcze bardziej popadam w depresję,bo ja tej siły poprostu nie mam!
Może nie powinnam tego niewszytego tak opisywać.....ale...samo się pisze.....Chyba prościej wylać żale pisząc o nich niż mówiąć.....sama juz nie wiem.... 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
Wiola19907  
15-11-2015 22:19
[     ]
     
Kochana, chyba każda z nas tak to przezywa. Wyobrazam sobie jak przyzwyczailas sie do synka, jak go pokochalas. Sama to wiem, choc moja coreczka zyla tylko 3 dni:(
Chyba na tego rodzaju bol nie ma leku, nie ma recepty...chyba mozemy miec nadzieje, ze kiedys ten bol bedzie mniejszy.
Jak chcialabys porozmawiac, to daj znac, zostawie swoj nr gg(na innych forach jest).
[*] dla naszych Aniołków 
Wiola19907

Re: Ból,okrutny ból
misia81  
15-11-2015 22:24
[     ]
     
Strasznie Ci współczuję.
Ten ból kiedyś, z czasem, oswoisz. Nauczysz się z nim żyć. Czas nie zagoi rany. Ona zawsze będzie bolała. Ale przyjdą dni, że się uśmiechniesz..... Ale to jeszcze potrwa.
To, że masz dzieci to szczęście. Tylko masz prawo do żałoby, smutku i bólu. Masz prawo również przeżyć to na swój, dający ulgę sposób.
A gadanie, że musisz być silna- nie musisz.....
Ale pamiętaj, że Twój synek czeka na Ciebie i kiedyś się spotkacie.
Życzę Ci mnóstwo sił i przytulam mocno.




Re: Ból,okrutny ból
taktórapamięta  
15-11-2015 22:27
[     ]
     
Juliowa, droga mamo po stracie, jakże dobrze Cię rozumiem. Ja także straciłam moje trzecie dziecko, synka w wieku 4 miesięcy, i też na zapalenie płuc. Było to dawno, 6 listopada minęło juz 35 lat. I niestety, nie da sie tego zapomniec, trzeba wierzyc, ze czas pomoże, złagodzi te straszną ranę. Bardzo dobrze,że tutaj trafiłas, każda z nas rozumie woje uczucia i na pewno słuzy pomoca. Pisz, o czym chcesz, nie ma co sie krępowac, wiele z nas tutaj na forum znalazlo ukojenie i nabrało sił do dalszego zycia, widząc, ze inni przeżywaja to samo. Tylko my się rozumiemy, tylko my wiemy, jak to jest, gdy umiera dziecko. Przezywaj swoją żalobe tak, jak Ci serce dyktuje, nie czekaj na zagojenie ran, tylko staraj się zyc dniem dzisiejszy, a nawet obecną godzina. Dobrze, ze masz dzieci, jak tez mialam, one zmusiły mnie do nie poddawania się. Życze CI zdrowia i duzo siły, i daję nadzieje, ze będzie lepiej. Pozdrawiam Izabela S. 


Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
15-11-2015 22:45
[     ]
     
Mamy XXI wiek,postępy w medycynie tak ogromne, że lekarze potrafią przeszczepić nawet twarz...a mój Franuś przegrał z niewidocznym wirusem?! Są momenty że wstyd mi ogromnie, że wygląda to jakbym zaniedbała swoje dziecko......A ja naprawdę się starałam,i byłam dumną,i szczęśliwą matką.A teraz jestem przygnębiona,co niestety widzą dzieciaki....i tu znowu pojawiają się wyrzuty sumienia, że one chcą żeby było jak dawniej,wesoło,spokojnie,bez łez.....jak im wytłumaczyć że już nigdy tak nie będzie?To takie niesprawiedliwe,to mnie dzieci powinny żegnać..... 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
15-11-2015 22:35
[     ]
     
Bardzo dziękuję, za słowa wsparcia...to tak niewiele....a jednak aż TAK WIELE. Dobrze że tu trafiłam...chyba nikt nie zrozumie nas,matek cierpiących,jak własnie my same..... 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
Angelina3  
16-11-2015 10:00
[     ]
     
Z całego serca z Tobą, przytulam Cię mocno...
Wiem jak cierpisz , znam te uczucia bardzo dokładnie bo też oprócz Frania mam dwie starsze córeczki. Ciągle slyszałam to co tych dzieci już nie kochasz... Ale ja przecież kocham całą trójkę tak samo z całego serca i każde najwięcej ale tylko temu jednemu nie mogę tego okazać..
Z czasem będzie trochę lżej ale czy lepiej - ja nie mogę jeszcze tego powiedzieć...
W każdym razie wiedz, że nie jesteś sama. 
Mama Franusia
ur. i zm. 09-02-2015r.29tc
Żył 1,5 godz.

Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
16-11-2015 12:02
[     ]
     
Może to właśnie jeszcze dzięki dzieciom, a może i przez dzieci nie oszalałam.....niestety/stety,trzeba rano wstać, wyszykować do szkoły i przedszkola,ugotować coś dla nich....bo ja najchętniej bym nic nie jadła........
Kocham je bardzo,ale kiedy płaczę za Franiem mam wyrzuty sumienia że one to widzą,a nie powinny.Z kolei kiedy staram się być z nimi,bawić śmiać-mam wyrzuty sumienia że się śmieję, że ktoś pomyśli że nie tęsknię, że już zapomniałam.
Nie wiem co robić,jak się zachowywać.Koś zwrócił mi uwagę,że nie powinnam chodzić ubrana na czarno, że mój Skarb jest Aniołkiem i dobrze mu "tam,na górze". Może i tak, ale mnie choler...źle bez niego,i nie mam zamiaru udawać że jest inaczej......paradować w koloroywhc ubraniach.....jeszcze nie teraz....jeszcze za wcześnie....
Są takie dni, że mam wrażenie,że wszytsko się jakoś ułoży,że jakoś już sobie to poukładałam,że zacznę jakoś żyć, i nagle dostaję tel: Karta dużej rodziny do odbioru......i znów płacz,wycie,i ciągłe nieustające pytanie dlaczego???????I kolejny telefon,jeden za drugim, karta nfz do odbioru.Mam ochotę wrzasnąć do telefonu,jak oni mogą, że mojego Aniołka już nie ma.......
Myslę że najgorszy czas i tak dopiero przed nami-święta Bożego Narodzenia :(
Strasznie przezyłam Dzień Wszytskich Świętych,kiedy to przy grobku naszego maluszka,było tyle gości,ile przez całe swoje króciutkie życie nie miał.....To miło że pamiętają 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
Angelina3  
16-11-2015 12:27
[     ]
     
Moja Droga - to samo , to samiutko było u mnie. Były dni, że nie płakałam ale wyłam z bólu i rozpaczy. Córeczki za każdym razem gdy miałam atak płaczu przybiegały i tuliły mnie mocno. One też czekały na braciszka. Uważam, że dzieci mają prawo wiedzieć,że cierpisz , ale też musisz mówić im ,że to nie umniejsz Twojej miłości do nich. Nie wiem w jakim wieku masz dzieci ale skoro mlodsze już w przedszkolu na pewno zrozumie. Dzieci nie przeżywają tego tak jak my. Twoja strata jest tak świeżuteńka, będą jeszcze różne emocje , różne myśli, ale nie poddawaj się. Z czasem emocje trochę się uspokoją... U mnie p 9 m-cach są lepsze i gorsze dni. Ale na początku tak nie było. Tylko czas , czas i nic więcej.... Jakbyś chciała porozmawiać to napisz podam ci maila . 
Mama Franusia
ur. i zm. 09-02-2015r.29tc
Żył 1,5 godz.

Re: Ból,okrutny ból
iwonawlo  
16-11-2015 12:57
[     ]
     
U mnie to samo. Też dopiero miesiąc minął a może już miesiąc, a mi się wydaje że nic się nie zmienia, są lepsze dni ale potem znów spadam na samo dno.czuję że już nie wytrzymam i zniosę ani jednej godziny więcej a jednak czas płynie, świat się nie zatrzymuje a ja nie umieram mimo że tak bardzo bym chciała...czekaliśmy na Antosia 4 lata, tyle łez, nadziei, badań, leków a w momencie kiedy wszystko już odstawiliśmy i byliśmy na kursie adopcyjnym - niespodziewanie zaszłam w ciążę. Tylko po to żeby starcić kochane dziecko w dwa tygodnie po urodzeniu, nic nie rozumiem, wszystko straciło sens. Też nie potrafie cieszyć się Franiem którego mam i teraz boję się że jego tez strace bo nie jestem dla niego dobrą mamą...do tego mój mąż jest wykończony całą tą sytuacją i też już nie daje rady.całe nasze życie się zawaliło. Widzę tylko jedno:wiara na której budowałam moje życie to nie była prawdziwa wiara, bo nie daje mi teraz oparcia. Siedze na zgliszczach i myślę że albo zwariuje albo sie zabije albo coś w końcu musi się zacząć polepszać bo gorzej chyba być nie może...a może jednak może?Boję się takiego życia i go nie chce.
Czy jest tu któś kto wstał, podniósł się i żyje dalej?! czy to w ogóle kiedyś się zmieni? czy będzie można z czegoś w tym życiu się ucieszyć? Czy macie odwagę jeszcze mieć nadzieję na cokolwiek dobrego?! 
mama Niebieskiego Antoniego i Jana Pawła, ziemskiego Frania i świętego Antoniego Jana (ur. 29.09.2015 - 29 tc, zm.14.10.2015)

Re: Ból,okrutny ból do iwolnawlo
emma.may  
16-11-2015 13:26
[     ]
     
Do uzytkownika Iwonawlo...mam pytanie... Masz może gg albo e-maila. Chciałabym zapytać o jedna kwestie 


Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
16-11-2015 13:51
[     ]
     
Obawiam się że żyć będziemy nadal, tylko jakby na nowo trzeba będzie się nauczyć tego życia,choć wydaje mi się w tym momencie nierealne......Niestety,mimo że nie chcę żeby nastawał kolejny dzień bez Frania,wszystko idzie do przodu. Pytam po co?jaki sens ma zycie,czekamy na małą istotkę którą nam zesłał Bóg,a potem on nagle decyduje, że jednak będzie potrzebny mu tam, w niebie ,jako Aniołeczek. Gdzie logika,gdzie sens?????? 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
16-11-2015 13:46
[     ]
     
Córka ma 9 lat,syn-Antoś w lutym skończy 5. Córeczka bardzo ładnie sobie radzi ze stratą-napisała już dwa listy do braciszka i zaniosła na grób. Byłam w szoku kiedy to przeczytałam,ale wylała swoje emocje na papier-może jest to pewien sposób? 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
mamaTosia06  
16-11-2015 17:18
[     ]
     
Dzielne rodzenstwo, pamietaj ze one tez stracily braciszka, nie pozwol im zeby czuly utrate matki.
Nic juz nie bedzie takie samo, czas ulozy Wasze zycie na nowo...tylko dajcie go sobie troszke. 


Re: Ból,okrutny ból
mamaTosia06  
16-11-2015 17:14
[     ]
     
Kochana placz, krzycz i pisz. Nikt Cie lepiej nie zrozumie niz MY, aniolkowe mamy.
Bardzo mi przykro, taka nieoczekiwana strata Frania. Nie obwiniaj sie, nie moglas nic zrobic, nie jestes lekarzem tylko zwyklym czlowiekiem i zadna z nas nie panikowala by z powodu katarku.
A sily kiedys przyjda, daj sobie troche czasu.

Franusiowi kolorowe swiatelka {*}{*}{*}

Aga, mama Antosia 06.05.2013-15.08.2013 


Re: Ból,okrutny ból
Rebeka  
16-11-2015 17:37
[     ]
     
Witam, jestem tu nowa. Kiedyś nie wiedziałam, że istnieją takie strony, że są wśród nas ludzie, którzy tak bardzo cierpią. Teraz wiem i wiem co znaczy cierpieć i żyć w bólu. 17 września przyszła na świat i odeszła moja ukochana córeczka Antonina. Nie miałam pojęcia, że tyle ile było w nas szczęścia i radości, mogło zmienić się w tyle bólu i cierpienia. Nie ogarniam już tego, boli głowa od różnych myśli, które przelewają się przez moją głowę, od myślenia.Najbardziej boli serce z tęsknoty. Co mam począć z moim instynktem macierzyńskim? 10 lat staraliśmy się z mężem o dziecko, kiedy zrezygnowaliśmy, zaszłam w ciążę. Wszystko było w porządku, najpierw wymioty, potem obrzęki nóg i nic poważniejszego. Każde wyniki w normie, badania, usg, ktg - super. Nadszedł czas porodu, my po szkole rodzenia -przygotowani. Były skurcze, wszystko ok, aż przy 9 cm - wypadnięcie pępowiny. Szybka cesarka. I informacja lekarzy - niestety reanimacja się nie powiodła. Tosia urodziła się w 40 t.c., była zdrową, dużą (4200) i piękną dziewczynką. Nie rozumiem, nie godzę się z tym , nie potrafię z tym żyć. 


Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
16-11-2015 17:58
[     ]
     
Jak dobrze że jest to forum...Faktycznie,nikt nie zrozumie nas-matek cierpiących,bardziej niż druga matka cierpiąca. To takie okrutne,to takie wszystko niesprawiedliwe,niezrozumiałe.....Nie ma zgody na śmierć dziecka.....Pogodzić się z tym nie pogodze nigdy.....
Nie ma dnia żebym nie odwiedziła grobu,dzień bez spotkania z Franiem to dzień stracony....jakby to nie zabrzmiało.....MAm nadzieję że Franek mi wybaczy że nie dopilnowałam go,nie zauważyłam symptomów zbliżającej się tragedii,o ile były wogóle.....
Całe nasze zycie runęło,wiara zachwiana, bo jak tu wierzyć że Bóg tak chciał,no jak pytam????Jak mógł tak chcieć? 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)


Re: Ból,okrutny ból
iwona78  
20-11-2015 00:27
[     ]
     
Światełko dla Twojego synka (*)(*)(*)
Ból który przeżywasz to bardzo świeży ból. Z doświadczenia wiem że on nie przemija, ale uczymy się z nim żyć. I chociaż teraz ciężko Ci w to uwierzyć będzie lepiej. U nas 30 mają minęło 4 lata od śmierci naszego synka i nauczyłam się żyć bez niego chociaż cały czas bywają ciężkie chwile.
Mi bardzo pomagały wizyty na cmentarzu chodziłam tam często sama i mogłam się wwypłakać. Też tak jak ty mam starsze dzieci i nie chciałam żeby widziały mnie jak ciągle płacze. To właśnie dla nich musisłam szybciej nauczyć się z tym żyć. Napisałam też list do mojego synka i zaniosłam go na cmentarz. To było dla mnie jak rozmowa z moim synkiem. Bardzo mi to pomogło.
Tobie życzę dużo siły i przytulać mocno.

Mama aniołka Alanka ur. zm. 30. 05. 2011 oraz czterech ziemskich córeczk. 


Re: Ból,okrutny ból
BeataJ  
17-11-2015 19:16
[     ]
     
Juliowo, współczuję. Nie zadręczaj się że to to Twoja wina, każda z nas tak robi i robiła, do niczego to nie prowadzi, ja mielę to w kółko co mogłam zrobić lub nie, ale to już nic nie zmieni. czasem nauczysz się żyć za stratą, z tym bólem, przyjdzie taki dzień, sama się nie będziesz go spodziewać, i stwierdzisz, o dziś jest lepiej. To mogę ci obiecać, ja tez to przeszłam. Co do płaczu o płacz ile tylko masz sił. Ja przez długi czas chodziłam opuchnięta od płaczu i każdej napotkanej osobie miałam ochote krzyczeć co mnie spotkało, chyba do tej pory to mi ostało. Z dziećmi dużo rozmawiam o braciszku Aniołku, zawsze razem chodzimy na cmentarz, tez na poczatku codziennie, teraz już raz dwa razy w tygodniu, trudno ci w to uwierzyć że można nie pójść codziennie , ale po 4 latach udało nam się ograniczyć to do takiej liczby, na to też trzeba czasu. Z nami Aniołek po prostu mieszka, dzieci ciągle o nim mówią i nie robimy z tego tematu tabu czy takiego od którego wszyscy zamierają, jest to dla nas normalny temat jak każdy inny. Myślę, że dzięki temu dzieciom jest łatwiej to zrozumieć, a i nam nie jest tak przykro. Dzieci nawet potrafią żartować i jak coś zbroją, to mówią że to aniołek, bo jest niewidzialny i łatwiej mu psuć.
Życze ci dużo siły, wiem jak to jest kiedy wstaje się rano bo trzeba dziecku zrobić śniadanie, ale mnie tylko córeczka trzymała przy życiu, gdybym jej nie miała, pewnie trudniej byłoby wstać. Pisz tu kiedy tylko chcesz i co chcesz, tu nikt nie krytykuje, wszyscy doskonale wiemy co czujesz, i że będą dni lepsze i gorsze. I nie pozwól nikomu zapomnieć że Twój synek był, jest i zawsze będzie. 
Beata, mama Sandruni *03.06.2010, Aniołka Ksawusia *+24.10.2011, Kacperka *25.08.2012

Re: Ból,okrutny ból
BeataJ  
18-11-2015 19:22
[     ]
     
Chciałam CI jeszcze dopisać, że nie miałaś wpływu na to że Twój synek zachorował, pamiętaj o tym. Nie wiem czy kiedyś słyszałaś o czyms takim jak urodzenie się dziecka z zapaleniem płuc? Mnie to spotkało, nasza córeczka podobnie jak u ciebie urodziła się w lato poprzez cc ponieważ zaczęło jej spadać tętno, po cc 10/10pkt. I tak mając 6 tygodni trafiliśmy do szpitala, zupełny przypadek spowodował odkrycie zapalenie płuc. Otóż poszliśmy na standardową kontrolę z córeczką do pediatry, jej się nie podobały szmery w serduszku i zleciła rtg klatki przed wizytą u kardiologa. Ponieważ wizyte mieliśmy za jakiś czas to jeszcze 4 dni odczekalismy z rtg. Zrobiliśmy je, i nagle przybiegł do nas lekarz opisujący badanie z pytaniem ile córeczka ma gorączki, my tacy zdziwnieni, ja od razu w płacz, bo myśleliśmy że to ta wada serduszka jest taka poważna, a on do nas że nie, że córka ma obustronne zapalenie płuc już z przemieszczeniem serduszka! A córeczka żadnych objawów nie miala, kataru, kaszlu, gorączki, zero. Od razu szpital, tam dwa tygodnie na antybiotyku i jeszcze 10 dni antybiotyku w domu (wypisali nas w tedy z antybiotykiem do domu bo zamykali oddział pulmonologii na remont i nie chcieli nas kłaść na inny). Lekarze powiedzieli że dzieci często zachłystują się wodami w czasie porodu i rodzą się z zapaleniem, a poniewaz organizm się z tym rodzi jest to dla niego naturalne i z tym nie walczy. A zapalenie odkrywa się przypadkiem lub wcale. Nie jest lekarzem, ale może u was było podobnie bo wiele faktów się zgadza. u nas odkrycie tego to zupełny przypadek i chyba opaczność, że ta lekarka tak pomyślała o tym rtg. ale się rozpisałam, trochę to pewnie chaotyczne, ale chyba w każdej z nas pisanie tu wzbudza wielkie emocje.
pozdrawiam
Cię, i światełko dla naszych aniołków. 
Beata, mama Sandruni *03.06.2010, Aniołka Ksawusia *+24.10.2011, Kacperka *25.08.2012

Re: Ból,okrutny ból
Juliowa  
18-11-2015 21:36
[     ]
     
Dziękję bardzo za to, że się odezwałaś i podziliłaś tym wszytski.Fatycznie wiele faktów się zgadza,to nieprawdopodobne,nic o takim czymś nie słyszałam.....Franuś nawet w chwili przyjęcia do szpitala,jednego potem zaraz drugiego,osuchowo był czysty,dopiero rtg wskazało co się działo u niego w płuckach.....nie do uwierzenia.....
Jak to możliwe, żę jest stworzone coś tak niebywałego jak ciąża,poród i krzyk rodzącego się dzieka....a jednocześnie taki koszmar jak jego strata. Nie ogarne tego za żadne skarby.
Szkoda że my nie mieliśmy tyle szczęścia :( 
Mama:
dwóch ziemskich Skarbów
aniołka Franka ( 28.08.2015-02.10.2015)

Ostatnio zmieniony 18-11-2015 21:36 przez Juliowa

Re: Ból,okrutny ból
BeataJ  
19-11-2015 14:53
[     ]
     
Przykro o tym pisac, ale my w tamtym momencie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, że to takie poważne. Dopiero później dowiedziałam się że niektóre maluszki przez to odchodzą do Aniołków. Chciałam ci to powiedzieć żeby cię wesprzeć, że to nie twoja wina, żebyś się chociaz troszkę mniej zadręczała że coś pominęłaś. Nie mogłaś o tym wiedzieć, ja niestety też o wielu rzeczach dowiedziałam się dopiero po śmierci synka, może gdybym tą wiedzą posiadała wcześniej to mój synek też by żył. Ale któraz nas tak naprawde zagląda na takie fora i czyta takie rzeczy za nim nie spotka nas coś tak strasznego jak śmierc maluszka. 
Beata, mama Sandruni *03.06.2010, Aniołka Ksawusia *+24.10.2011, Kacperka *25.08.2012

Re: Ból,okrutny ból
Karolina92  
19-11-2015 19:40
[     ]
     
Juliowa sercem i myślami jestem z Tobą. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie Twojego bólu i straty.
Światełko dla Synka [*] 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora