dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

brak slow
emma.may  
11-11-2015 23:35
[     ]
     
Witam. Jetem tu Nowa. Ciężko mi cokolwiek napisać. Straciłam dwa aniołki. Dwa wyczekane wymarzone aniołki. Pierwszy był chłopiec. Poronilam. Miałam krwiaka. Walczyłam do końca. Prawie w bezruchu. Lekarz mówili że mam nie walczyć, że to dziecko nie ma szans na urodzenie się. Ale ja walczyłam. Nie interesowało mbie czy będzie chore czy zdrowe. Walczyłam o mojego synka. Do 17 tc wtedy się okazało że serduszko przestało bić. Po pół roku znów dwie kreski na teście. Boże, jaka radość ale jednocześnie i strach. Wszystko szło dobrze. Wyniki wzorcowe. Lekarz najlepszy w mieście. Po kilku miesiącach myślę sobie: chyba jednak mi sie uda. To już przecież 7 miesiac. Jaka radość jak z mężem kupywalismy pierwsze ubranka. I na dodatek okazało się ze to jest dziewczynka. Moja upragniona dziewczynka. Był sierpień. Jechałam autem do miasta oddalonego może z 3 km od mojej miejscowości. Czułam się znakomicie. Nie dojechalam. Wypadek samochodowy. Nie pamiętam nic z tego dnia. Nie wiem jak to się stało. Obudziłam się ze śpiączki po 2 tygodniach. Mojej małej nie było już ani we mnie ani przy mnie. To ona uratowała mi życie. Ale zapłaciła za to swoim. I dziś. Mimo że minęło już 2 lata ja nadal pytam Boże, dlaczego jesteś taki okrutny??nie mogę sobie z tym poradzić i są takie dni jak właśnie dziś ze nie mam siły dalej udawać że daje sobie jakoś radę. 


Re: brak slow
iwonawlo  
12-11-2015 00:42
[     ]
     
scenariusz jak z filmu, bardzo Ci współczuję...ale wiesz, wybacz że się ośmielam, przecież to nie Bóg spowodował wypadek tylko człowiek...tego nie da się zrozumieć. Ja też nie wiem dlaczego straciłam troje dzieci, Antosia niecały miesiąc temu, urodziłam nagle w 7 miesiącu, chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego, ale ze wszystkich sił chce wierzyć w to że Bóg jest i jest dobry, inaczej życie nie ma żadnego sensu...Twoja córeczka jest święta i bardzo się Tobą opiekuje, pewnie o tym wiesz...Kiedyś spotkamy nasze dzieci właśnie dzięki Bogu będziemy mogły cieszyć się nimi już na zawsze. Ściskam Cie i przepraszam jeśli czymś uraziłam, absolutnie nie miałam takiego zamiaru. 
mama Niebieskiego Antoniego i Jana Pawła, ziemskiego Frania i świętego Antoniego Jana (ur. 29.09.2015 - 29 tc, zm.14.10.2015)
Ostatnio zmieniony 12-11-2015 00:45 przez iwonawlo

Re: brak slow
emma.may  
12-11-2015 09:14
[     ]
     
Masz rację, scenariusz jak z jakiegoś filmu. Tylko że wolałabym taki film oglądać niż go przeżywać na własnej skórze. Myślę że do dziś się z tym nie pogodzilam i nawet do końca nie mogę w to uwierzyć. W szafie nadal mam ubranka dla małej. Nikt nawet nie śmie je ruszyć. A co do wypadku. Wiem, że to ja go spowodowalam. Ale gdyby Bóg tego nie chciał to bym nie miała wypadku. Prawdopodobnie zasnelam lub zaslablam za kierownicą. Nigdy nie jeździłam szybko a zwłaszcza w ciąży. Coś się wtedy musiało stać ale na skutek szoku nie pamiętam. Tylko widzisz, odrzucam od siebie cały czas ze to moja wina.bo gdybym sobie zarzucala cały czas ze mogłam wtedy nie jechać, że może jechalam za szybko, może nie za uważnie... to nie dałabym rady psychicznie. Mam się przyznać sama przed sobą ze to moja wina? I tak bez tego już mi ciężko, nie chce się załamać do końca. wy szystkie tak naprawdę wierzycie w Boga i co pogodzilyscie się z tym ile złego was doswiadczylo? jaki jest sens w tym? Bóg jest taki miłosierny ze nie pozwala urodzić się dzieciom w rodzinach gdzie miałyby wszystko a rodziny gdzie jest patologia, dzieci są gwalcone takie rodziny rozmnazaja się na potege. Tego nie moge zrozumiec? Każdego dnia, dosłownie każdego rano przed zacięciem dnia i wieczorem jak się kladlam spać dziekowalam mu za to że jestem w ciąży i prosiłam o zdrowego malucha i szczęśliwy przebieg ciąży. każdego dnia. I co? Wszyscy inni dookoła mają dzieci a ja siedzę i rycze i pisze na forum... 


Re: brak slow
osierocona  
12-11-2015 11:35
[     ]
     
Bardzo Pani współczuję z powodu utraty Dziecka.Jest to bolesna ,osobista tragedia .Z całego serca życzę ,aby w miejsce tej pustki zagościła radość .Ja nie miałam wypadku samochodowego a też od pięciu lat tu goszczę i też jestem osieroconą mamą .Mój Syn miał 21 lat i zmarł z powodu choroby nowotworowej .Był po pierwszym roku studiów .Choroba przyszła nagle ,śmierć tak niespodziewanie .Ból ,który przeżywam ciągnie się do dziś i wiem ,że nigdy nie ustąpi .Mój Syn był wyjątkowym człowiekiem bez nałogów .mądry i odpowiedzialny.Tyle wigilii mieliśmy za sobą,wywiadówek,studniówkę i maturę a jeszcze ile było przed nami pięknych chwil,pewnie już byłabym babcią.I pytam Pana boga -do kogo mieć żal ,złość ....dlaczego mnie to spotkało,co takiego złego zrobiłam?Tu odpowiedzi nie znajdziemy nigdy .Te trudne lata przeżyłam dzięki wierze w Pana Boga.Bo tylko On wie co dla nas dobre choć wyroki są tajemnicą ,dla człowieka niepojęte .Żałobę przeżyłam sama ,z obcymi ludźmi bo na rodzeństwo nie mogłam liczyć ,byli zajęci własnymi sprawami a rodziców już nie mam.Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat a o wsparciu też nie było mowy.I Pani musi być silna ,bo co nas nie zabije to nas wzmocni .Trzeba trochę poczekać na nagrodę i Pani będzie mamą ,jestem tego pewna.Pozdrawiam. 
osierocona

Re: brak slow
emma.may  
12-11-2015 12:22
[     ]
     
Dziękuję za miłe słowa. Staram się być silna. Nie mam wyjścia. Tak naprawdę TO wydaje mi się ze tylko my nawzajem, tak ciężko doświadczone przez los kobiety się najlepiej rozumiemy. Dla mojej rodziny to też jest temat tabu, takie bylo-minęło. Trzeba żyć dalej. Nie rozumieją że za każdym razem gdy widzę małe dziecko lub nawet aby słyszę płacz dziecka to zaraz mnie boli serce. 


Re: brak slow
donata  
12-11-2015 12:34
[     ]
     
Droga mamo ,ja tez stracilam ale juz 7-letnia coreczke,kiedys powiedziala mi Siostra Zakonna ze procz Boga jest jeszcze to drugie....,Bog jest jednak dla nas ,szczegolnie w tak ciezkich chwilach ni da nam sie zalamac,jest na wyciagniecie reki i czeka kiedy ty wyciagniesz do niego.Jest jednak druga sprawa :dlaczego dopuszcza Bog do tego ?probowalam zrozumiec ,i mysle ze nie dostaniemy odpowiedzi.Tak jak poprzedniczka napisala prubuje wyciagnac cos dobrego.Wiem ze to bardzo ciezkie ale ja dalam rady to ju 11-lat,duzo sily dla ciebie i meza a Bogu mysle daj szanse jak bedziesz gotowa bo warto.Mami Franzi. 


Re: brak slow
Aga mama Aniołka  
12-11-2015 13:02
[     ]
     
też nagle straciłam dziecko poroniłam 5 miesiącu synka nic nie przepowiadało tego że strace ciąże byłam równie załamana, mineło dopiero 6 miesięcy a pustka w sercu jest wyryta jak krater też jestem zła na wszystko i na wszystkich ale widzisz moja droga natura nie zna granic i litości ... też sobie zadaje pytanie Dlaczego bóg daje tylko tym którzy na to nie zasłużyli a odbiera tym co mocno pragną na to pytanie nie uzyskasz nigdy odpowiedzi szczerze ja przestałam wierzyć bo też mam ogromny żal bo też moje modlitwy proźby zostały olane dosłownie ... widzisz moja droga ty dzieci może będziesz jeszcze miała a ja nie wiadomo to moja kolejna kara ... a za rogiem alkoholiczka narkomanka rodzi co roku dziecko ... jedna wyrzuca w kosz lub inne miejsca jedna nie może mieć dzieci wcale inna ich w ogóle nie chce mieć dziwnie jest to wszystko podzielone sprawiedliwości nie ma i nie będzie ja nie wierze w żadne cuda bo pomyśl gdyby naprawde coś istniało to czy pozwoliło by na tyle zła które nas otacza ?? musimy sie podnosić i udawać że żyjemy co jest dla nas okrutne najlepiej to nic nie decydować nic planować i funkcjonować z dnia na dzień jakbyś chciała pogadać napisz GG 54462673 
Wielki mały człowiek który zmienił mój świat (*) Leoś

Re: brak slow
Wiola19907  
12-11-2015 13:21
[     ]
     
Dziewczyny, jesli któraś z Was chciałaby porozmawiać to mój nr gg: 56339528.
U mnie wczoraj minęło dwa miesiące od odejścia Poluni:( 
Wiola19907

Re: brak slow
emma.may  
12-11-2015 13:25
[     ]
     
Mama Aniołka, odezwę się na pewno. Dawno nie używałam GG ale założe sobie nowe konto i sie odezwe. wieczorem bo teraz jestem w pracy i tak w chwilach wolnych szybko wchodze przejrzec forum. Ale tego mi brakowało, kogoś kto wie co czuje i z kim moge porozmawiać. mysle ze w taki sposob bedzie nam chociaz odobine łatwiej 


Re: brak slow
iwonawlo  
12-11-2015 13:41
[     ]
     
Nie chodziło mi o to że to Twoja wina!nawet tak nie pomyślałam.chodziło raczej o innych kierowców, myślałam że ktoś wjechał w Ciebie itp.Sama nie wiem jak bronić Pana Boga bo jest mnóstwo wydarzeń które odbierają wiarę...nie muszę rozumieć wszystkiego na świecie ale chyba powinnam rozumieć to co dzieje się w moim życiu.i też jestem wściekła na to że nie dość że zabrał mi Antosia i nie mogę mieć więcej dzieci (mimo oceanu modlitw i wiary) to nawet nie mogę zrozumieć PO CO?!?!? już nawet nie Dlaczego?, ale po co...może nie jestem teraz gotowa żeby to usłyszeć...nie mam pojęcia.moje życie to gruzy, trudno uwierzyć żeby cokolwiek się zmieniło 
mama Niebieskiego Antoniego i Jana Pawła, ziemskiego Frania i świętego Antoniego Jana (ur. 29.09.2015 - 29 tc, zm.14.10.2015)

Re: brak slow
emma.may  
12-11-2015 13:54
[     ]
     
Współczuje Tobie, i Tobie i sobie i nam wszystkim. Inni nie maja pojecia jak silnymi kobietami musimy byc. W moim wypadku nie uczestniczyły zadne osoby trzecie, aby ja i drzewo...dwa drzewa :( zadnych sladów hamowania, nie wiem moze kota chciałam ominać, a moze zasnełam, nie wiem ani ja ani policja która badała ten wypadek. Jechałam i obudziłam sie na OIOMiE i sa takie dni jak wlasnie dzis, kiedy czekam na uczniów (prowadze szkole jezykowa za chwile mam lekcje) gromadke rozesmianych dzieciakow, siadam z nimi na dywanie z pacynka i sie wyglupiam, by polaczyc nauke z zabawa. Boze nawet nie wiecie jak mi jest ciezko zmienic sie o 180 stopni, czasem sobie mysle ze czy ja juz do konca bede zawsze uczyc obce dzieci, chyba juz nawet i do swojego zawodu stracilam zapał. Ja rowniez mam GG, miałam założyc wieczorem ale nie wytrzymałam: 56431105, gdyby ktoś chciał pogadac, wyżalić się, zapraszam 


Re: brak slow
iwonawlo  
13-11-2015 15:49
[     ]
     
właśnie słucham http://www.stratadziecka.pl/aktualnosci/aktualnosci/7367/ja-zyje
można wyć i wyć... 
mama Niebieskiego Antoniego i Jana Pawła, ziemskiego Frania i świętego Antoniego Jana (ur. 29.09.2015 - 29 tc, zm.14.10.2015)

Re: brak slow
Wera  
13-11-2015 23:45
[     ]
     
Bardzo mi przykro, że do nas dołączyłaś.
Napiszę o sobie, mi wiara w Boga pomaga, bo wierzę że kiedyś znowu będziemy razem z moją zmarłą córką i mamą.
Wierzącemu jest chyba trudniej bo nie może buntować się i pytać dlaczego, musi przyjąć swe życie takim jakie jest i pomimo to iść do przodu, szukając sensu w tym co go spotkało. Trzeba przejść żałobę i pogodzić się ze stratą (przestać się obwiniać świadomie lub nieświadomie.
Przytulam. 
mama
Aniołka(25.04.2005r. 8tc)
Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc
Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki

Re: brak slow
atusia13  
14-11-2015 13:24
[     ]
     
Witaj. Tak ciężko znaleźć sposób na cierpienie. Nie ma gotowej recepty na ból. Serce pęka z tęsknoty, gdy tylko powracamy myślą do najpiękniejszych chwil... i wracam mimo bólu, bo nie chcę zapomnieć. Pracuję też z dziećmi, ale nikogo z nich nie porównuję do mojego synka. Nie pytam "dlaczego", dziękuję Panu Bogu, że mnie wybrał na mamę Marcelka. Inaczej przeżywam święta, są może ważniejsze niż do tej pory. Jednak nie prezenty tu są ważne. Nas synuś pokazał nam jakie wartości mają znaczenie, że trzeba dzielnie walczyć o każdy dzień mimo tego, że świat dookoła się bawi, mimo tego, że boli. Mam czasami poczucie niesprawiedliwości, ale każdy z nas ma inną drogę, inną misję. Wiara dodaje mi sił. Staram sobie nadawać takie tempo, by nie mieć czasu na smutek. Nie chcę by nasz synek gdzieś tam na górze widział mamusię zapłakaną.

Dużo siły i odwagi na każdy dzień życzę. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
Ostatnio zmieniony 14-11-2015 13:36 przez atusia13

Re: brak slow
Wiola19907  
14-11-2015 13:46
[     ]
     
Zawsze sie zastanawiam co musi czuc matka, ktorej umarlo kilkuletnie dziecko...ja przez 3 dni zycia Polusi zdarzylam ja tak bardzo pokochac, wiec co czuje matka ktorwj dziecko mowilo, chodzilo, zylo kilka lat... Podziwiam Cie... 
Wiola19907
Ostatnio zmieniony 14-11-2015 13:46 przez Wiola19007

Re: brak slow
emma.may  
15-11-2015 00:26
[     ]
     
Dziękuję za słowa wsparcia. Jet mi tak jakoś lżej ze nie jestem sama. Dookoła pełno szczęśliwych mam z dzieciaczkami a ja aby stoję z boku i patrzę. Ale teraz już wiem że nie jestem sama ze jest pełno kobiet które mają podobne problemy. Tak jak piszecie nie można się zastanawiać czyja wina i co by było gdyby. Cała moja sytuacja nauczyła mnie ze nie warto nic do przodu planować. Trzeba żyć dniem dzisiejszym. Nie ważne co będzie jutro. Rodzina mi zarzuca ze "olewam" wszystko ale mnie się wydaje ze im więcej się staram tym gorzej wychodzi. I macie też rację ze praca jest lekarstwem na niechciane myśli. Ja jak nigdy mam ostatnimi czasy mieszkanie na błysk wysprzatane, robię to tylko żeby nie myśleć a długie zimowe wieczory sprzyjają dolujacym myślą. Ale z jednym nie mogę sobie poradzić: z jakąś taką głupią zazdrością jak widzę jakaś koleżankę czy znajoma z dzieckiem. Boże, serce mnie boli wtedy niemożliwe i wiem że znowu wieczorem to odreaguje w poduszkę 😐 nie wiem czy to jest kwestia tego że się nie pogodzilam z moją stratą czy po prostu całe życie bede juz czuć takie uklucie zazdrości na widok mamy i dziecka 


Re: brak slow
atusia13  
15-11-2015 08:53
[     ]
     
Nie wiem czy tak całkowicie można się pogodzić ze stratą...pewnie szybciej przyjdzie nam nauczyć się z tym bólem żyć.

Pamiętaj, nie jesteś sama. Masz nas.
Znajomi często oceniają nasz stan przez pryzmat łez - nie płacze - a to już jest ok...minął rok od śmierci to już nie powinna płakać itd.
Same wiemy, że czas nie leczy ran.
Każda z nas ma swój czas na oswojenie cierpienia.
Często wspomnienia wracają wcale nie przy okazji widoku małego dziecka z rodzinką, ale np.: przy melodii, którą słuchało się w ciąży, przy zapachu dziecięcej oliwki ...
Z każdym rokiem łatwiej mówić o tym co się stało.
Każda z nas szuka swojego sposobu na ból. Praca to tylko jedna z możliwości. Chyba działa najszybciej, ale wymaga odwagi by stanąć w pracy z suchymi oczami. Wszystkie inne zajęcia nie wymagają od nas takiej dzielności.

Idealnie oddaje to wszystko Urszula śpiewając:
cyt.:
"...Kiedy zamiera wokół nas w ciszę zaklęty świt
I ten sam... obcy czas, puste dni.
Gdy Ci zabiera kogoś czas, rozpaczą sięgasz gwiazd
A gdzieś tam... obcy świat, pusty dom.

Dziś już wiem.
Będziesz zawsze blisko mnie.
I wierzę w dobry czas.
Kiedy ból odejdzie sam...."


Przytulam mocno. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: brak slow
taktórapamięta  
15-11-2015 10:59
[     ]
     
Droga mamo dwóch aniołków, poruszyła mnie Twoja historia. Minęło już kilka miesięcy, ale to za mało, żeby zaczęło być lepiej. Na to potrzeba czasu, osobistej walki z własnymi myślami, wyrzutami sumienia, pcczuciem winy. te sprawy będziesz jeszcze długo rozpamiętywać,walić głową w mur z poczuciem, ze i tak nic się nie zmieni.Otóż zmieni się, ale na to potrzeba czasu, długiego czasu. Pomoże CI w tym twoja młodośc oraz życie dniem dzisiejszym. cokolwiek by to dla Ciebien oznaczało. Jesteś w okresie żałoby, wiesz o tym? To okres ochronny, jednak mało kto zdaje sobie z tego sprawę, i same "zainteresowane', i ich rodziny czy znajomi. Ochrona polega miedzy innymi na mniejszym "staraniu się", na "olewaniu" tego, czego się nie musi, na prawie do płaczu i stanów depresyjnych. Rodzinie się ie wytłumaczy, nikomu się nie wytłumaczy, bo nikt, kto nie stracił dziecka, nie zdaje sobie z tego sprawy, jaki to trauma. ONi widzą nasz ból, ale nie chca na niego patrzeć, dlatego "poganiają" nas do szybszego, prawie natychmiastowego powrotu na dawne, zwyczajne tory zycia. Nie walcz z tym, przyjdzie czas, gdy sama stwierdzisz, że juz nie boli, że żyjesz jakoś tak normalnie. Moje dziecko umarło ponad 35 lat temu, właściwie 6 listopada minęło te 35 lat, a ja dopiero w tej chwili stwierdziłam, ze o tym zapomniałam... Kiedyś bylo to nie do pomyślenia - rocznica urodzin i śmierci. teraz mam uz bardzo dorosłe dzieci, wnuczki, ale demon, przyczajony, co jakiś czas podnosi łeb i daje znać o sobie. Gdy czytam wypowiedzi "dzisiejszych" mam po stracie, widzę siebie w tamtych czasach tego strsznego horroru. Niezrozumienie rodziny, ukrywanie rozpaczy i bólu, olewanie według rodziny wszystkiego, nie dawanie sobie rady z niczym, w konsekwencji depresja, równia pochyła, kolejna ciąża, poronienie i jazda w dśl - mysli samobójcze. Uratowało mnie pójście do pracy, a po 2 latach ciąża i narodziny córki, która była moim trzecim zyjacym dzieckiem. Później było coraz lepiej, ale tak naprawdę minęło około 10 lat, gdy smierć syna przestała być dla mnie "zawadą" w życiu.
I Ty wyjdziesz na prostą, my Ci pomozem, a za kilka lat sama będziesz służyć rada i pomocą innym osieroconym mamom, które teraz ani się spodziewają, jakie nieszczęście je w życiu spotka. Bo tak będzie, niestety. Dzieci zawsze umierały i będą umierać, a my - co dziwne - czujemy się jakoś wybrane,może nawet lepsze, a na pewno silniejsze. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo sił i zdrowia, a pokonasz tego demona, musisz. Wszystkie poonałyśmy. , 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora