dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Maleńka Lili
Vendetta83  
31-05-2014 12:58
[     ]
     
Witam. Jak pewnie większość z Was długo zbierałam się, aby tu napisać. Długo też przeglądałam to forum, czytałam Wasze historie i próbowałam dowiedzieć się jak Wy, Aniołkowe Mamy, radzicie sobie z Waszym bólem. Poszerzyłam bowiem Wasze grono :( Usiłuję jakoś poradzić sobie ze swoją stratą, co jak wiecie nie jest łatwe. Oto moja historia...
Mam 31 lat. Gdy tylko skończyłam studia, 6 lat temu, rozpoczęliśmy z mężem starania o dziecko. Gdy przez ponad 2 lata nie wychodziło, zaczęły się badania, lekarze. W ten sposób, zupełnie przez przypadek 3 lata temu u mojego męża wykryto nowotwór. Walczyliśmy o jego życie i wygraliśmy! Przeszedł operację, chemioterapię, teraz jest kontrolnie pod stałą opieką onkologiczną. Musieliśmy odczekać 2 lata, żeby podjąć nasze starania o dziecko. Jesienią zeszłego roku podeszliśmy do inseminacji i udało się za pierwszym razem! Cud! Radość była przeogromna, wreszcie miała spotkać nas wyczekana, upragniona "nagroda" za wszystkie lata starań i nieszczęść. Czułam, że to będzie dziewczynka. Moja Księżniczka. Oczywiście w ciąży bardzo dbałam o siebie, ale bez przesady - w myśl zasady "ciąża to nie choroba". Zaplanowane miałam pracować (pracuję z przedszkolakami)do 6 miesiąca i w 3 trymestrze zrobić już sobie wolne. W sumie to tak też się stało... Ostatni dzień byłam w pracy w sobotę, a w poniedziałek zaczął się koszmar. Dodam, że parę dni wcześniej byłam na wizycie u ginekologa i wszystko było ok. Wracając do feralnego poniedziałku, to wieczorem niespodziewanie odeszły mi wody, nic mnie nie bolało, nic nie przeczuwałam. Pojechaliśmy na pogotowie. Podłączono mnie pod kroplówkę, przetrzymałam noc, a rano przetransportowano mnie do szpitala wojewódzkiego o wyższym stopniu referencyjności. Mówiono, że tam Malutka będzie miała szansę, bo neonatologia jest tam na wysokim poziomie. Tak bardzo trzymałam się tej myśli... W Szczecinie Zdrojach przetrzymałam jeszczę dobę. Wód płodowych nie było wcale, postępowało zakażenie wewnątrzmaciczne. Lekarze podjęli decyzję o cc. W ten sposób 5.03, w 24 tygodniu ciąży, urodziła się moja córeczka - Liliana.Ważyła 730 gram, dostała 4 i 5 Apgar. Wszystko działo się tak szybko. Ja byłam w totalnym szoku, myślałam, że to wszystko to jakiś zły sen, że zaraz się obudzę. Na dodatek byłam zupełnie sama, w obcym mieście, z dala od rodziny. Przerażenie - to słowo opisuje mój stan wówczas. Po porodzie nie widziałam swojego dziecka, wiedziałam tylko, że żyje. Do sali, w której leżałam weszła kobieta z noworodkiem (właśnie została wypisana, zajęłam jej łóżko, ale były tam jeszcze jej rzeczy)i zaczęła go karmić. Domyślacie się mojej reakcji? Płacz, szloch... Wieczorem mogłam zadzwonić na neonatologię, żeby dowiedzieć się o stan córeczki. Lekarz wyjaśnił mi, że jest niewydolna oddechowo, zaintubowana i czeka ją kilkumiesięczny pobyt w szpitalu oraz zmagania z całą gamą wcześniaczych schorzeń. Następnego dnia w południe mogłam iść ją zobaczyć. Musiałam przejść wiele krętych korytarzy, do innego pawilonu szpitala, a rana po c.c. strasznie rwała. No i zobaczyłam wreszcie moją Księżniczkę, moją maleńką Lili :) Była cudowna! Zakochałam się w pierwszej chwili! Dowiedziałam się, że miała wylew II stopnia do mózgu, ale to podobno pikuś. Najgorszym problemem były słabo rozwinięte płucka. Lekarz powiedział, że czekają ją tygodnie w inkubatorze, że musi "dojrzeć". Na OIOM-ie nie ma możliwości stałego przebywania z dzieckiem, a ściśle określone 2 godziny odwiedzin. Z mojego miasta do Szczecina jest ponad 100 km, więc powzięłam plan, że teraz będę odwiedzała córeczkę 2-3 razy w tygodniu, a na etapie wychodzenia z inkubatora, kiedy będę mogła ją kangurować, przeniosę się do Szczecina. W piątek, 2 dni do porodzie, zostałam wypisana. Przyjechał mój mąż, razem poszliśmy do Liluni - naszej małej kruszynki. Powrót do domu dobrze mi zrobił pod względem psychicznym, miałam przy sobie męża, który bardzo mnie wspierał. Codziennie dzwoniłam pytać o stan Lili i codziennie słyszałam to samo: "bez zmian". Kiedy zdjęłam szwy i poczułam się ciut lepiej, zaczęłam regularnie jeździć do Małej, 3 godziny autobusem w jedną stronę. Raz w tygodniu jechałam z ciążką lodówką turystyczną, wożąc moje zamrożone mleko. Wkrótce pojawił się problem z serduszkiem, okazało się, że Lili ma drożny przewód Botalla, co powoduje, że lakarze nie mogą skutecznie obniżać jej parametrów respiratora. Podjęli decyzję o operacji. Córeczka została przewieziona do szpitala na Św.Wojciecha i 1 kwietnia przeszła z powodzeniem operację zamknięcia przewodu. Czekałam w Kościele nieopodal, modląc się, aby wszystko się udało. Jaka była moja radość, kiedy mogłam ją zobaczyć po operacji na OIOM-ie! Byłam przekonana, że od tego momentu wszystko będzie szło lepiej. Nawet przez myśl mi nie przeszło jaki koszmar nas czeka. Po operacji posłuszeństwa odmówiły nerki, nastąpiła ich niewydolność (przy tym były słabo rozwinięte), bezmocz i obrzęk. Lekarstwa nie pomagały i po tygodniu podłączono Malutką do dializy otrzewnowej, aby pozbyć się toksyn. To był straszny widok: moje dziecko obrzmiałe, czerwone od kolejnych transfuzji, podłączone do dializy, respiratora, nieprzytomne od leków przeciwbólowych. Przy każdej wizycie płakałam. Postanowiliśmy ją ochrzcić, poprosiliśmy Księdza z Parafii opiekującej się szpitalem. Przyszedł, pokręcił się, powiedział, że nie mamy chrzestnych, białej szaty, że nie ma bezpośredniego zagrożenia życia... Nawet jej nie pobłogosławił... Nam chodziło tylko o chrzest z wody. Myślałam, żeby osobiście ją ochrzcić. Pielęgniarki uspokiły mnie, że gdyby coś się działo, to one ją ochrzczą. Odpuściłam. Przed Wielkanocą wreszcie nastąpiła poprawa, pojawił się mocz! Strasznie się cieszyliśmy, obdzwoniłam pół rodziny. Byłam u Lili w Wielki Piątek, czytałam jej "Małego Księcia", przez moment otworzyła oczka. Planowałam jechać zaraz po Świętach, we wtorek, ale dopadło mnie przeziębienie i nie chciałam bakterii na OIOM wnosić. W środę zadzwoniłam i ku mojemu przerażeniu lekarz powiedział, że stan Lili jest agonalny, że była reanimowana i nie wiadomo czy przeżyje noc. To był szok! Przecież było już lepiej! W czwartek rano pojechałam się pożegnać. Zdążyłam, wpuścili mnie o nieprzepisowej porze. Nie potrafię opisać tego, co wtedy czułam... Moja Lilunia wyglądała okropnie. Widziałam jej cierpienie. Najchętniej wyszarpałabym ten respirator, żeby już się nie męczyła. Powiedziałam jej, żeby odeszła do Nieba, żeby już nie walczyła, że będzie najpięknięjszym Aniołkiem...To był najtrudniejszy moment w moim życiu. Pani Ordynator podeszła do mnie w taki ludzki, ciepły sposób, nawet mnie przytuliła. Pielęgniarki ukradkiem ocierały łzy. Byłam ze swoją ciocią, sama nie dałbym rady. Mąż poszedł do pracy, chyba bał się tego pożegnania, tego widoku. Nie mam do niego żalu. Wieczorem oboje siedzieliśmy i płakaliśmy, czekając na telefon ze szpitala. Zadzwonili następnego dnia rano, moja Lili odeszła 25 kwietnia. Do ostatniej chwili wierzyłam w cud, to był weekend kanonizacji Jana Pawła II... Cud się jednak nie wydarzył :( Zaczęły się przygotowania do pogrzebu, szukanie maleńkich ciuszków to trumienki, zamawianie kwiatów, formalności. Żyliśmy tymi przygotowaniami. Nasz miejscowy Ksiądz nie chciał pieniędzy za pogrzeb, powiedział, że sam był wcześniakiem. Musieliśmy spakować tę niewielką ilość rzeczy Liluni (nie zdążyłam jej wyprawki skompletować), wynieść łóżeczko na strych. Nadszedł wreszcie wtorek - dzień pogrzebu. Msza była piękna, wzruszająca. Biała trumienka na cmentarzu, twarze najbliższych, Ave Maria... Nie pamiętam tego wyraźnie, tylko pojedyncze obrazy... Życie toczy się dalej, a mi jest tak przeraźliwie smutno. Czuję taki głaz na piersi, gulę w gardle, często płaczę w nieoczekiwanych momentach. O mojej Liluni myślę cały czas. Jak ja mam teraz żyć? Wszystko runęło, jest tylko pustka. Dostałam to, czeko najbardziej pragnęłam i tak brutalnie zostało mi to odebrane. Nieprzypadkowo piszę to wszystko właśnie dziś, to dzień moich urodzin. Lili powinna być jeszcze w moim brzuchu, powinnam pakować torbę do szpitala, powinnam być szczęśliwa...To nie tak miało być!!! Znajomi na Facbooku wysyłają mi życzenia "spełnienia marzeń". Jakich marzeń? Moje marzenie się spełniło i LEŻY NA CMENTARZU!!! Chce mi się wyć! Życie nie ma już sensu! 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
31-05-2014 13:39
[     ]
     
Żadne słowo nie ukoi Twego bólu.Jest mi bardzo przykro,że tak sie stało.Dostałaś od życia w kość i to bardzo porządnie.Ja miałam to szczęście,że miałam syna przy sobie 17 lat.I nagle nam Go zabrano.Ten ól bedzie z Tobą juz do końca,nauczysz sie z nim żyć.Nie będzie łatwo,ale życie jest tak brutalne i nie mamy żadnego wpływu.Z okazji Twych urodzin życze Ci siły,spokoju ducha i wiary w to,że kiedyś spotkasz swoją Księżniczkę,a wtedy mocno ją przytulisz i juz zawsze będziecie razem.
Lili ślę Ci mnóstwo kolorowych światełek Aniołku(**)(**)(**)(**)


A z kąd kochana mamo jesteś,bo ja ze Szczecina,więc to chyba nie tak daleko ode mnie.
Przytulam Cie mocno,trzymaj sie. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
31-05-2014 17:09
[     ]
     
Edyto, dziękuję za dobre słowo. Przeczytałam Waszą historię, Dominik tak dzielnie walczył przez te 17 lat! To straszne, miał całe życie przed sobą... Na dodatek był Waszym jedynym dzieckiem... Echhhh, jakie to wszystko jest niesprawiedliwe! Byliśmy dziś z mężem na cmentarzu u Lili i płacząc, mówiłam przez łzy, że to okrutne, że złoczyńcy chodzą zdrowi radośnie po ziemi, podczas gdy niewinne dzieci umierają! U Ciebie to też "świeża sprawa", pierwszy rok żałoby. Ja mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej... Czas nie leczy chyba takich ran. Ja bardzo bym chciała mieć jakiś czas spędzony z córeczką, wspomnienia. Miałam tylko niespełna 2 miesiące wizyt na OIOM-ie. Los okradł mnie z macierzyństwa! Nie dane było mi ukołysać córeczki w ramionach, przytulić, poczuć jej oddechu na swym policzku... Nie dane było zobaczyć pierwszych kroków, usłyszeć pierwszego słowa... Zazdroszczę Ci tych 17 lat, bo dane Ci było poznać syna, masz miłe wspomnienia. Ja mogę sobie tylko wyobrazić jaka Lili mogłaby być. Moja iluzoryczna Księżniczka :) Czasem mam wrażenie, że to wszystko się nie wydarzyło, nie było ciąży, nie było dziecka... Ból, który czuję gdzieś głęboko szybko rozwiewa to wrażenie. Nic dookoła nie ma sensu, nie potrafię myśleć o przyszłości. Funkcjonuję jakoś tylko dzięki mężowi. Nie wiem co teraz będzie z moim życiem...
W odpowiedzi na Twoje pytanie Edyto, jestem z Kołobrzegu. Lilunia urodziła się w Szczecinie Zdrojach, a zmarła na Wojciecha.

Emilia, mama Lili, ur.5.03.2014 - (*)25.04.2014 


Re: Maleńka Lili
mery.k  
31-05-2014 18:21
[     ]
     
Tak bardzo mi przykro. Ja jestem aniołkową mamą od 2 lat. Przyzwyczaiłam się stopniowo do nieobecności Kacpra, do bólu, do tej potwornej ciszy panującej w domu. Nie było łatwo psycholog, psychiatra i pomału do przodu. Żyję, cieszę się na swój sposób z życia lecz 23 maja 2012 umarła część mnie. Teraz mam miejsce z syneczkiem na cmentarzu znicze i kwiaty. Gdy jestem przy pomniczku czuję jakbym była bliżej niego. Mój Kacper też był wcześniakiem z 27 t.c i tak jak Tobie mi też przedwcześnie odpłynęły wody płodowe a potem skurcze i poród. Miałam go przy sobie 21 mies. trudnych ale i szczęśliwych na swój sposób miesięcy. Pamiętam gdy pierwszy raz miałam go na rękach - wierzyłam, że już zawsze będziemy razem, zawsze. Niestety pewnej nocy ułożyłam Kacpra do snu z którego nigdy się nie obudził.
Przytulam Cię do serca i sił na ten trudny czas.



...........................................................................................
mama Kacpra (*25.08.2010 +23.05.2012) i ziemskiej Karoliny 8 l. 


Re: Maleńka Lili
karola521  
31-05-2014 18:51
[     ]
     
Kochana mamo tak przykro mi,że kolejna mama dołączyła do grona Aniołkowych mam...Ten ból nie mija i ciężko nauczyć sie z nim żyć, ja mimo,że mineło już 4 miesiące od narodzin i śmierci mojego Bartusia nadal nie umiem tego zrobić, mam wrażenie, że jest on coraz większy, bo doszła do niego przeogromna tesknota za moim skarbem:( Los postawił na naszej drodze wiele cierpienia i nie wiem czy kiedyś nadejdą jakieś lepsze dni ...Pielęgnuj wspomnienia związane z córeczką bo ja mam tylko te z okresu ciąży i jedno najważniejsze,gdy trzymałam mojego martwego synka w ramionach tuż po urodzeniu, tylko tyle mi po nim pozostało wspomnienia i rozpaczliwie puste ramiona na które nadal sie nie godze;(
Przytulam Cie bardzo mocno :*
A dla Lili miliony kolorowych światełek (*)(*) 
Mama Aniołka Bartusia ur.zm.18.01.2014 (39tyg)

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
31-05-2014 19:19
[     ]
     
Mamo Kacpra i Mamo Bartusia, światełka dla Aniołków [*] [*], a to dla Was: https://www.youtube.com/watch?v=vacOdkmoZpE
Bajeczne mam urodziny... Siedzę i ryczę :( Dzień Matki też przepłakałam. A jutro Dzień Dziecka... Byłam dziś na cmentarzu i postawiłam na grobku Liluni malutką laleczkę - prezent na Dzień Dziecka. 


Re: Maleńka Lili
mery.k  
31-05-2014 19:47
[     ]
     
Bardzo dobrze Cię rozumiem mamo Lili, pozostały nam wspomnienia, tęsknota i miejsce na cmentarzu. Tak jak pisałam Kacper zmarł 23 maja, pogrzeb 25. Dnia matki w 2012 nie pamiętam bo ból rozrywał mi serce, a głowa zupełnie nie myślała, a niestety nie mogłam uronić ani jednej łzy. Dopiero po 3 mies. mogłam zapłakać a łzy przynosiły mi pewnego rodzaju ulgę. Ciężki czas przed Tobą, płacz, rozpaczaj bo to czas bólu trzeba to przeżyć by potem było może trochę lżej.

Aniołeczkom ((**)) ((**)) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
31-05-2014 19:55
[     ]
     
Jutro wracam do pracy. W Dzień Dziecka. Ja i gromada przedszkolaków. Będę musiała być taka jak wcześniej: pogodna i uśmiechnięta, ale tak się nie czuję! MOJEJ UPRAGNIONEJ CÓRECZKI JUŻ NIE MA!!Ciekawe czy dzieciaczki wyczują mój nastrój? 


Re: Maleńka Lili
karola521  
31-05-2014 20:00
[     ]
     
Dzien narodzin, dzień śmierci i każdy ten dzień w każdym miesiącu,Dzien Matki, Dzień Dziecka, święta - tak wiele tych dat, które potęgują ból a my Mamy Aniołków musimy jakoś sobie z nimi radzić, a właściwie na początku jest tylko płacz,więc płacz kochana Mamo ile tylko potrzebujesz...Życze Ci abyś znalazła w sobie siłe na powrót do pracy...Jesteś ogromnie dzielna... 
Mama Aniołka Bartusia ur.zm.18.01.2014 (39tyg)

Re: Maleńka Lili
MamaAdasia  
31-05-2014 21:03
[     ]
     
Witaj, dobrze, ze do nas przyszlas !
Wyzal sie, zostaw swoj smutek, podziel sie nim. Wieloletnie doswiadczenie pozwala mi stwierdzic, ze to pomaga, naprawde pomaga. Jestes wsrod mam, ktore tak jak Ty stracily swoje Dzieci.
(*) 

Ania- mama:
Adasia- Aniołka 36tc. 2.10.2008r. [']
Aniołka 10tc., 18.09.2007r.[']

Zuzanny Marty 18.11.2010 32/33tc
i Zofii Agnieszki 27.07.2012 39tc

Re: Maleńka Lili
iwona123  
31-05-2014 22:02
[     ]
     
Tyle przeszliście....czytam to co napisałaś jakbym czytała swoją historię początek inny,ale zakończenie to samo, żadna matka nie powinna widzieć swojego dziecka na oiomie...cały czas mam przed oczami, te urządzenia, rurki, igły i mój synek leżący tam, biedny, taki sam, a ja nie mogę mu w żaden sposób pomóc...do końca życia chyba będe to widzieć...dzisiaj byłam odwiedzić w szpitalu córeczke mojej siostry, maleńka waży zaledwie 2,5kg, oczywiście nie obyło się bez łez...ale jak przechodziłam koło oiomu dla noworodków, serce mi zamarło...znowu ten widok, ten odgłos urządzeń...jakiś koszmar...
Bardzo mi przykro,że musiałaś do nas dołączyć...serce pęka i nie potrafie powiedzieć nic, co ukoi Twój ból...;(
Wysyłam miliony kolorowych światełek dla Twojej Lilusi(**)(**)(**)
A Ciebie mocno przytulam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
iwona123  
31-05-2014 22:41
[     ]
     
A poza tym to w dniu Twoich urodzin, chciałabym Ci życzyć aby na Twojej twarzy jeszcze kiedyś zagościł prawdziwy i szczery uśmiech!
Ps. Twoja córeczka umarła w dniu moich urodzin...:( 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Wera  
31-05-2014 22:43
[     ]
     
Witaj! Dawno tu nie pisałam. Przykro mi że dołączyłaś do nas. Piszę by dodać Ci wiary bo choć teraz razem z Twoją córeczką wszystko w Tobie umarło to któregoś dnia odnajdziesz małą iskierkę nadziei na szczęście. I choć pustki po stracie nic nie jest w stanie wypełnić to z czasem przyzwyczajamy się do tego bólu. Napiszę Ci to co kiedyś pisały mi tutaj dziewczyny że teraz jesteś na początku tej drogi, to bardzo boli. I choć wtedy nie wierzyłam że może być lepiej to jednak mogę powiedzieć po przejściu żałoby, upływie czasu, pojawieniu się żyjących dzieci, że miały raję że jest trochę lżej.
Chyba jesteś z mojej okolicy, też rodziłam w Zdrojach moją córeczkę Helenkę. Mocno Cię przytulam. Dla Twojej córeczki zapalam światełko. Trzymaj się. Twój aniołek czuwa.
Dla Twojej córeczki(*)(*)(*) 
mama
Aniołka(25.04.2005r. 8tc)
Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc
Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki

Re: Maleńka Lili
irys  
31-05-2014 23:01
[     ]
     
Witaj Emilio,
Ja także nie zaglądam na to forum często. Też straciłam córeczkę, która urodziła się jako wcześniak. 5 czerwca skończyłaby 5 lat, żyła tylko 9 dni. Urodziła się w 25tc i miała wylew IV st. do głowki.
Jesteś na początku drogi. Teraz może wydaje Ci się to niewyobrażalne, ale z upływem czasu będzie lżej. Można nauczyć się z tym żyć. Choć tęsknota pozostaje na zawsze.
Jesteś bardzo silną kobietą. Trzymaj się. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
atusia13  
01-06-2014 09:46
[     ]
     
Przesyłam światełko pamięci (*).
Dzisiaj dla nas wszystkich bardzo trudny dzień.

Wszędzie brzmią reklamy na "dzień dziecka",specjalne programy na dzisiejsze święto, w miastach festyny...

My także obchodzimy dzień dziecka naszych dzieciątek, ale jakże on jest inny, jak bardzo różni się od tego reklamowanego. Zawsze po śmierci Marcelka bałam się świąt, Dnia Matki i właśnie Dnia Dziecka. To są najtrudniejsze dni. Trzeba wówczas znaleźć w sobie tyle siły by je przetrwać. Życzę Ci właśnie tej siły. Wierzę , że nasze maluszki są z nami i tylko może dlatego mogę jakoś funkcjonować w życiu. Niestety to nie zmienia faktu, że nasze ramiona są puste....
Ściskam z całych sił. 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Maleńka Lili
monisiaB  
01-06-2014 09:48
[     ]
     
Bardzo mi przykro i współczuję

Światełko dla Twojego Aniołka (**) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
misia81  
01-06-2014 10:44
[     ]
     
Współczuję Ci Aniołkowa mamo. Wiem, że żadne słowa nie ukoją bólu i beznadziejności jaka Cię otacza.
Siedzę już dłuższy czas i myślę co Ci napisać aby Ci ulżyć ale nie przychodzi mi nic do głowy. Jedno co pomaga to czas.Nie twierdzę, że będzie dobrze ale będzie lżej. Oswoisz ten ból i nauczysz się z nim żyć.
Pisz tu zawsze jak poczujesz potrzebę wygadania się.

Dla Twojej dzielnej Księżniczki kolorowe i cieplutkie światełka (*)(*)(*)
A Tobie Kochana mnóstwo sił.




Re: Maleńka Lili
Marta111  
01-06-2014 14:17
[     ]
     
Bardzo Ci współczuję i wszyscy tu Cię rozumiemy... 
Marta, mama Filipka ur.16.01.2014 zm. 18.01.2104

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
01-06-2014 19:08
[     ]
     
Byłam dziś w pracy. Cały dzień z dziećmi. Zachowywałam się niby normalnie: bawiłam się z nimi, rozmawiałam, uśmiechałam, byłam miła. Całkiem nieźle wyszło mi założenie tej maski. Cały czas jednak miałam myśl z tyłu głowy: dlaczego te rodziny są szczęśliwe, dlaczego te dzieci są zdrowe, a moja Lili nie? Dlaczego to na nas trafiło, przecież nic złego nikomu nie zrobiliśmy? Już tyle wcześniej przeszliśmy. Dlaczego moja córeczka nigdy nie będzie miała prawdziwego Dnia Dziecka? Czuję taką szpilę w sercu jak patrzę na szczęśliwe rodziny...
Drogie Aniołkowe Mamy, serce mi pęka jak czytam, że niektóre z Was straciły więcej niż jedno dziecko! Taka eskalacja cierpienia! Nie wyobrażam sobie jak serce matki jest w stanie to znieść. Szacunek dla Was.
Dwa tygodnie po pogrzebie Liluni byłam na pogrzebie kolegi. Młody, wesoły chłopak rzucił się pod pociąg. Podobno przez długi. Cały czas myślę jakie my, Aniołkowe Mamy, jesteśmy silne. Żyjemy z takim bólem, spotkała nas taka tragedia, można powiedzieć porażka życiowa. Trwamy jednak, nie wybieramy ucieczki, jaką jest samobójstwo, a z pewnością większym "problemem" jest strata dziecka niż długi... 

Ostatnio zmieniony 01-06-2014 20:37 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
woldemort  
01-06-2014 20:10
[     ]
     
Uważam,że nie ma wiekszego problemu,cierpienia,tesknoty,bolu niz strata swojego dziecka.Ze wszystkiego jest jakies wyjście,nigdy nie można się poddac,nigdy!!!!!!Aniołkowe Mamy są najsilniejszymi kobietami na świecie.
Byłaś dzisiaj bardzo dzielna,jeszcze nie raz bedziesz zadawała sobie pytanie dlaczego nie możesz wyjść z córeczką na spacer,przytulić jej,zobaczyć jak rośnie.....Te wszystkie pytania zostaną bez odpowiedzi.
Ja straciłam sens życia po śmierci naszego syna.Podjęliśmy natychmiast decyzję,że musimy postarać sie o kolejne dziecko.Chcielibyśmy poczekać może rok,dwa trzy ale jesteśmy juz pod 40 i nie bardzo mamy na to czas.Po miesiącu okazało sie,że mam pod swoim sercem maleńka istotkę:)Nie zastapi to nam Dominika,ale nada sens,cel naszemu życiu.Walczyłam ze sobą,bo nie cieszyłam się ta ciążą.Jak można sie cieszyć jak dopiero pochowałam swojego jedynego syna?Ale jak poczułam pierwsze ruchy to sie zmieniło:)
Ech ciężko Ci bardzo będzie,ale nie możesz podcinać swym płaczem skrzydełek Twojemu Aniołkowi.Lili nie chciałaby,bys była nieszczęśliwa.Bądż dzielna,dasz radę.Trzymaj sie cieplutko. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
woldemort  
01-06-2014 20:13
[     ]
     
Światełka kolorowe dla Księżniczki ślę(**)(**)(**) i kolorowe baloniki z okazji Dnia Dziecka. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
01-06-2014 21:03
[     ]
     
Edyto, gratuluję Ci bardzo! Mi mój lekarz rodzinny powiedział, że jedynym lekarstwem dla mnie będzie kolejna ciąża. Tylko, że w naszym przypadku to nie jest takie hop. Drogą naturalną nie ma szans :( Jak sobie pomyślę o ponownym jeżdżeniu po klinikach, o badaniach, lekarzach, to robi mi się niedobrze. Ponadto boimy się z mężem, że historia sie powtórzy... Z drugiej strony wiem, że jeśli nie podejmę ryzyka, to będę tego żałowała do końca życia. Teraz i tak muszę odpuścić ten temat, bo miałam c.c. i przez rok nie mogę zajść w ciążę. A latka lecą... Pocieszył mnie Twój wpis, że jesteś w ciąży. Może jeszcze będę miała szansę zostać mamą... Teraz jeszcze za wcześnie o tym myśleć... 22 czerwca miałam dopiero mieć termin porodu Liluni...
Emilka, mama Lili, ur.5.03.2014 - (*)25.04.2014 

Ostatnio zmieniony 01-06-2014 21:03 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
Marta111  
01-06-2014 21:10
[     ]
     
Kochana ja też się bardzo boję czy sytuacja się nie powtórzy... Już bym tego nie przeżyła...też jestem po cc i niestety trzeba trochę czasu odczekać... Nic nam nie zastąpi naszych Aniołków ale pomoże trochę ukoić ból 
Marta, mama Filipka ur.16.01.2014 zm. 18.01.2104

Re: Maleńka Lili
irys  
01-06-2014 21:10
[     ]
     
Na temat kolejnej ciąży po cc porozmawiaj szczerze z ginekologiem. Może się okaże, że nie musisz czekać tak długo. Mnie lekarz dał zielone światło po 3 mies, starania zaczęłam po pół roku. Udało się 4 miesiące później.
Jesteś bardzo dzielna, że wróciłaś do pracy z dziećmi.
Światełko dla Twojej Lili (*) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
woldemort  
01-06-2014 21:21
[     ]
     
Emilio,każda z nas boi sie powtórki tego koszmaru.Kolejne dziecko może byc zdrowiótkie.A i tak będziemy sie juz bardzo bały,że upadnie,cos sobie zrobi itp,itd.Nie wiem jaka jest przyczyna Twojej niemocy zajścia w ciąże,ale zobacz ile jest przypadków,ludzi którzy starali się tyle lat,nie mogli,była inseminacja,in vitro,a potem okazuje sie,że zaszła w ciążę droga naturalna.Mam taką koleżankę starali sie 12 lat,wycieczki po lekarzach,klinikach,zbieranie pieniędzy-aż wkońcu zabrakło kasy i odpuścili.Po pół roku zaszła w ciążę.Mówi,że to było nie możliwe,a jednak stał się cud.Musisz w to wierzyć,może Wasz Aniołek Wam pomorze i poruszy niebo,aby to sie spełniło.
Pozdrawiam Cie DZIELNA dziewczyno:)!!!!! 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
01-06-2014 21:32
[     ]
     
Edyto, ja nie mam problemu z zajściem w ciążę (ale jak widać z donoszeniem). Przyczyna leży po stronie męża. Jeszcze przed chemioterapią miał "słabe" nasienie, no a po jeszcze się osłabiło. Też myślałam o tym, co mi piszesz... Że zdarzają się takie cuda z medycznego punktu widzenia jak ludzie odpuszczą. Będę się o to modlić. Na razie wrzucamy na luz, lato, plaża :) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
01-06-2014 21:23
[     ]
     
Dzięki Dziewczyny. Myślałam o wiośnie, ale może faktycznie jesienią się umówię na wizytę w Vitrolive, żeby się dokładnie przebadać. Lili urodziła się przedwcześnie na skutek zakażenia wewnątrzmacicznego. Najgorsze jest to, że nie wiadomo co to było... Jak Mała leżała w szpitalu nie miałam czasu, żeby zadbać o siebie. Po pogrzebie zaczęłam chodzić od lekarza do lekarza, żeby znaleźć przyczynę zakażenia. Podejrzewałam bakterie, ale CRP, OB, ASO w normie... Zgłupiałam już! Problemy laryngologiczne są tylko, jutro właśnie na wizytę idę. Gdybym wiedziała co było przyczyną, mogłabym ten czynnik wyeliminować, a tak... Jeszcze mam dwa tygodnie dla siebie, żeby ogarnąc tych lekarzy i się czegoś dowiedzieć, bo od 18 czerwca na dobre wracam do pracy (dziś tak jednorazowo, z okazji Dnia Dziecka).Żeby chorować trzeba mieć czas i pieniądze ;P 

Ostatnio zmieniony 01-06-2014 22:13 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
woldemort  
01-06-2014 21:48
[     ]
     
Plaża,słońce....wspaniałe podejście:)
Będę się także modlić i myślec cieplutko o Was.
Jeszcze i dla Was zaświeci przpiekne słoneczko:)
Zagladaj tutaj i pisz o wszystkim co chcesz nam przekazać. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
02-06-2014 09:08
[     ]
     
Zaczynam dzień dzień od tego forum... Za oknem świeci słońce, a mi się nie chce wyjść z łóżka.
Lilunia, tęsknię [*][*][*] 


Re: Maleńka Lili
Marta111  
02-06-2014 09:12
[     ]
     
Ja też miałam o po jakieś zakażenie wew.maciczne i to też pogorszyło stan Filipka... Mieszkasz nad morzem? 
Marta, mama Filipka ur.16.01.2014 zm. 18.01.2104

Re: Maleńka Lili
iwona123  
02-06-2014 09:55
[     ]
     
Kochana, ja przez pierwsze miesiące od śmierci Szymonka nie opuszczałam tego forum, mogłam siedzieć cały dzień i całą noc...robiłam tylko przerwę jak szłam na cmentarz...forum na prawdę działało na mnie jak lekarstwo....bardzo mi pomogło... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
02-06-2014 10:17
[     ]
     
Tak Marto, mieszkam nad morzem, w Kołobrzegu. Ja już zupełnie nie wiem co mogło być przyczyną tego mojego zakażenia... Dwa tygodnie wcześniej byłam tak porządnie przeziębiona. Poza tym dowiedziałam się teraz od laryngologa, że przeszłam zapalenie zatok (nawet o tym nie wiedziałam). Jak już pisałam, teraz wyniki krwi wyszły ok: nie ma stanu zapalnego, ani bakterii. Tak jeszcze myślę, żeby posiew z pochwy zrobić, może tam się coś zadomowiło. No, ale to już na jesień.
Masz rację, Iwono, że forum pomaga. Można porozmawiać z kimś, kto rozumie. Ja po pogrzebie udałam się do pani psychiatry (mój rodzinny mi kazał). Nie dowiedziałam się od niej nic, czego sama bym nie wiedziała, tzn, że muszę czymś się zająć, żebym nie siedziała cały dzień w Internecie. Chciała przepisać mi psychotropy, na co ja, że wolę poradzić sobie ze swoimi emocjami bez leków otępiających. Na odchodne rzuciła mi, że jak ona była w ciąży, to od razu na zwolnienie poszła! Wyszłam z gabinetu z ogromnym poczuciem winy :( Nawet Ksiądz na spowiedzi mówił mi, że to nie moja wina, że wiele matek w ciąży pracuje, że nie można było tego przewidzieć... A taka pani psychiatra, która powinna mi pomóc, tylko mnie zdołowała i chciała zbyć tabletkami. Szok! 


Re: Maleńka Lili
Mama Martusi  
02-06-2014 10:52
[     ]
     
Lilianko (*)
mama Martusi (*) 


Re: Maleńka Lili
misia81  
02-06-2014 10:14
[     ]
     
Kochana ja też po cc. Minęło co prawda juz trochę czasu ale odczekałam rok i zaczęłam starania i kolejne schody, bo i u mnie zajście nie jest prostą sprawą. Prócz pierwszej ciąży, reszta była też z inseminacji, łącznie z obecną(zostało mi 2 miesiące)-to taki promyk nadziei, że może się udać. Mam nadzieję, że to da Ci troszkę wiary w to, że przychodzą lepsze dni. Decyzja o kolejnej ciąży/ciążach była trudna i strasznie się bałam co będzie. Nigdy nie wiemy co nas czeka ale najważniejsze to nie poddać się, chociaż teraz wiem, że słowa o nie poddaniu się i walce brzmią beznadziejnie i wręcz bezdusznie-ale myślę, że jako aniołkowa mama mogę sobie pozwolić aby tak Ci napisać.
Wierzę, że nasze Aniołki "gdzieś tam" są i spotkamy się z nimi a to, że my nadal jesteśmy tu, na ziemi oznacza, że los coś jeszcze dla nas ma i my mamy coś jeszcze tu do zrobienia. Na takie myślenie też potrzebowałam czasu.
Teraz pozwól sobie na żałobę i uporanie się z bólem i wszystkimi emocjami jakie Tobą targają i Twoim mężem. Dajcie sobie czas na wyciszenie i podjęcie kolejnych decyzji- jakie by one nie były. Niech będą podjęte nie pod wpływem emocji i chwili. Może gdzieś wyjedźcie.

Małej Lilii [*][*][*]




Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
02-06-2014 10:30
[     ]
     
Gratuluję Ci Misiu, że Ci się udało! Życzę szczęśliwego rozwiązania! To, że po takich przyjściach udało Ci się dźwignąć i pojawił się wreszcie ten promyk nadziei, jest jakimś światełkiem i dla mnie. Moja przyjaciółka mówi, że wyczerpałam już limit nieszczęść - może coś w tym jest. Tak jak mówisz "to, że my nadal jesteśmy tu, na ziemi oznacza, że los coś jeszcze dla nas ma i my mamy coś jeszcze tu do zrobienia"...
Co do wyjazdu, to nie wchodzi w grę. Mąż musi pracować. Ja dziś rano dostałam telefon z propozycją pracy na etat w innym hotelu (jestem animatorką w hotelu, ale tylko na zlecenia, więc bardzo nieregularnie). Zgodziłam się wstępnie, zaczynam jutro. Zobaczymy jakie warunki mi zaproponują, ale zawsze to stała praca, całoroczna :) 


Re: Maleńka Lili
Klaudia23  
02-06-2014 20:10
[     ]
     
Przez ostatni czas nie byłam na forum i widzę,że kolejna mamusia dołączyła do naszego grona:( To takie przykre,że tyle nas tu jest:( Kochana tyle przeżyłaś już w swoim życiu choroba męża i jeszcze teraz strata maluszka wiem jak musi teraz cierpieć Twoje serce bo przeżywałam i przeżywam to cały czas. Ja nie potrafię nie myśleć o mojej Nikolci ja myslę o niej w każdej minucie,sekundzie,myśle o niej jak jadę w autobusie jak idę na spacer,jak gotuje i jak patrze na jej braciszka to widzę w nim jej rączki,paluszki oboje mieli takie same.Ja to nie raz nawet wariuje jak widze dziewczynki w wieku Nikolki wtedy wyobrażam sobie ją. To wszystko jest takie trudne. Ja nie byłam nigdy u psychologa nawet jak urodziłam nikt mi go nie polecił a byłam w strasznym stanie. 3 lata były dla mnie straszne miałam ochote umrzeć razem z Nikolką i jeszcze jak na złośc gdy wracałam od Nikolki ze szpitala to ciągle widywałam małe niemowlaczki,dzieci i szczęśliwe mamusie a ja miałam córeczke,ale cierpiącą:( Życie jest okrutne i to bardzo i najgorsze jest to,że na jednej tragedii się nie kończy jak nie choroba bliskiej osoby to smierć czy wypadek.. Mam nadzieje,że juz nigdy nie spotka nas już nic złego w końcu już tyle wycierpiałyśmy..

Przytulam Cię kochana mocno i wysyłam same przepiękne światełka dla ślicznej księżniczki Lili(**)(**)(***) 
Mama Aniołka Nikolki ur 28.03.2011-zm.05.05.2013 i ziemskiego Filipka ur. 09.10.2012

Re: Maleńka Lili
iwona0489  
02-06-2014 20:21
[     ]
     
Kolejna aniołkowa mama... To takie straszne. Moja córeczka ma od piątku koło siebie "sąsiadkę"... Nie wiem jak to się dzieje, że Bóg nie widzi tej nie sprawiedliwości, takie o straszne....
Lili piękne imię, więc piękne światełka dla Ciebie (*)(*) 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
03-06-2014 09:12
[     ]
     
Dziś taka ponura pogoda, jeszcze bardziej nic się nie chce... Dziś ciężar na piersi doskwiera jeszcze bardziej... Muszę jechać do pracy, wolałabym zaszyć się pod kołdrą. Lilunia, tak mi Ciebie brak, chciałabym Cię przytulić [*] Muszę powstrzymać łzy, bo spłynie mi makijaż.

Klaudia, przeczytałam Twoją historię. Przeszłaś prawdziwy koszmar! Znam to uczucie, kiedy patrzy się na cierpienie dziecka i nic nie można zrobić :( Iwono, masz rację, życie jest potwornie niesprawiedliwe :( Światełka dla Waszych Aniołków [*][*][*] 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
03-06-2014 09:20
[     ]
     
Mamo Lili a mnie z kolei taka pogoda pomaga...zawsze wręcz kochałam słońce i upalne dni...w zime miałam depresje i potrafiłam całą przesiedzieć w domu...a teraz wole taką pogodę, bo nie spotykam na ulicy szczęśliwych rodziców spacerujących z dziećmi, nie myślę o tym,że ja też powinnam być właśnie z Szymonkiem na spacerku...taka ponura pogoda jakie nasze życie.... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
03-06-2014 10:55
[     ]
     
Nie słyszałam o gorszej pani psych...jak może ci zasugerować ,że byłaś w jakimś stopniu winna-bo ona nie chodziła do pracy.Chyba zupełnie pomyliła się z zawodem...

http://www.youtube.com/watch?v=ZUeUtbFecX0 


Re: Maleńka Lili
Beatka78  
03-06-2014 11:58
[     ]
     
Witaj, nie bywam tu często ostatnio, więc dopiero dziś przeczytałam Twoją historię. Bardzo mi przykro, że tez masz takie aniołkowe doświadczenia...Jeśli masz ochotę, napisz do nas na adres aniolkowemamy@interia.pl.
Moja historia jest baaardzo podobna do Waszej-zresztą, życiorysy jakoś trochę też...Poza tym jestem spod Kołobrzegu-ale o tym już więcej, jeśli się odezwiesz:)Znasz panią dr. Pasternak? Spróbuj się z nią umówić, jest bardzo dokładna jeśli chodzi o badania. 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
03-06-2014 18:10
[     ]
     
Beatko78, napisałam.

Dziś w pracy jedna dwulatka tak słodko pachniała oliwką Bambino, taką miała Lili (kupiłam, żeby pielęgniarki ją w inkubatorze nacierały). To moja córeczka powinna teraz tak pachnieć w moich ramionach :( Tęsknię Aniołku [*] 


Re: Maleńka Lili
mamaAnia  
03-06-2014 18:51
[     ]
     
Mamusiu Lili musisz być silna dla twojej Księżniczki bo Ona patrzy na Ciebie i tak samo się smuci jak ty wiem że ciężko nawet bardzo jest powstrzymać łzy ale musimy być silne dla Naszych Aniołków żeby tam mogły być szczęśliwe.
Przytulić cie bardzo mocna i bądź silna dla Twojej Lilianki
Kolorowe światełka dla mojego Kubusia i Twojej Lili i wszystkich Aniołków (***)(***)(***)♡♡♡
Kubusiu 20.11.2013 kocham cie 
mama

Re: Maleńka Lili
woldemort  
03-06-2014 20:45
[     ]
     
Emilio,wysłałam meila,żebys się nie denerwowała,nie wiem czy juz otrzymałaś.A Beatka napewno sie odezwie i wszystko wytłumaczy co to za meil i sobie porozmawiacie. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Nadia7  
03-06-2014 22:03
[     ]
     
Dla Twojego Skarbu, dla Twojego Marzenia

(*) (*) (*)

Maleńka.... 
------------------------
Wiola, mama i Franusia, i Antosia 10.02.2010-24.03.2010, i Jasia
http://antosobstawski.pamietajmy.com.pl/index.php

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
04-06-2014 19:04
[     ]
     
Dziś w pracy poznałam kobietę po 40, matkę dwóch chłopców: 5 i 6-letniego. Rozmawiałyśmy o lekarzach, badaniach, służbie zdrowie, itp. Wyszło, że przed narodzinami chłopców, straciła pierwsze dziecko, córeczkę Gabrysię. Pępowina owinęła się jej wokół szyi i umarła dwa dni przed narodzinami :( Opowiadała mi jak się bała przy kolejnej ciąży, zwłaszcza, że była już po 35 roku życia. Mówiła jakie trudne jest to obecne macierzyństwo. Tak spokojnie o tym wszystkim opowiadała, ale widziałam smutek w jej oczach...
Światełko dla Liluni [*] i dla Gabrysi [*] 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
04-06-2014 19:19
[     ]
     
Dzisiaj w pracy spotkałam starszą ode mnie sąsiadkę z poprzedniego miejsca zamieszkania,spytała się jak tam maluszek się chowa.Powiedziałam jej,że moja córeczka zmarła dzień przed terminem porodu i nie wiadomo dlaczego.Sąsiadka moocno mnie przytuliła i rozpłakała się.Powiedziała że bardzo dobrze wie co ja czuję bo kiedyś spotkało ją to samo,jej córeczka też zmarła w terminie porodu i do tej pory nie dowiedziała się dlaczego

Światełka dla wszystkich Aniołków (*)(*)(*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
04-06-2014 21:26
[     ]
     
monisiaB, i to przytulenie znaczy więcej niż wszelkie słowa pociechy - solidaryzacja w cierpieniu... 


Re: Maleńka Lili
mamaTosia06  
04-06-2014 22:43
[     ]
     
bardzo mi przykro, oczy zachodzą łzami czytając kolejną historię.
"najbardziej boli śmierć spełnionego marzenia"
Nasze marzenia przez chwilę wydawały się spełnione a potem wszystko obróciło się w koszmar.
Życzę wytrwałości, życie toczy się dalej, bezbarwne i bolesne ale wciąż się toczy.

Swiatełka dla księżniczki Lili (*)(*)(*) 


Re: Maleńka Lili
Alisza  
04-06-2014 23:22
[     ]
     
Ogromnie mi przykro, Twoja historia jest bardzo podobna do mojej, tak jak Ty długo starałam się o ciążę, gdy wreszcie udało się urodziłam przedwcześnie w 24 tygodniu ciąży a mój synek zmarł po dwóch miesiącach życia. Ból, rozpacz, obwinianie się, brak chęci do życia, to wszystko przeszłam. Mimo tego, że świat mi się zawalił nie straciłam całej swojej nadziei na lepsze dni. Czułam, że nie mogę się poddawać, że mam dla kogo jeszcze żyć, bardzo pomogło mi wsparcie męża, wiara w Boga. Mimo obaw po pół roku od śmierci synka po raz drugi zaszłam w ciążę, która przebiegła bezproblemowo i od roku jestem szczęśliwą mamą. Tak, jestem szczęśliwa mimo straty synka, nauczyłam się żyć z tym bólem i cieszyć każdą chwilą, którą mogę spędzać tu na ziemi z moją córeczką czując, że po tamtej stronie czeka na mnie moje drugie dziecko, z którym jeszcze kiedyś spotkam się.
Vendetto83 życzę Ci dużo siły w tym ciężkim dla Ciebie okresie żałoby, życzę Ci byś odnalazła w sobie nadzieję, która da Ci motywację do dalszego życia i do tego byś jeszcze poczuła się szczęśliwa.
Dla Lili najcieplejsze światełka (*)(*)(*) Śpij spokojnie Księżniczko. 
Mama Olivierka ur. 2.12.2011 (24tc) zm. 5.02.2012 i Soni ur. 30.04.2013

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
05-06-2014 20:07
[     ]
     
Tak niewiele czasu minęło od odejścia mojego Dzieciątka, a ja namacalnie czuję, że mój Aniołek czuwa nade mną... Nagle, po dwóch latach posuchy, pojawiły się konkretne propozycje pracy, mało tego: dwóch pracodawców niemal "bije się" o mnie! Muszę wybrać ciekawszą ofertę. Wiem, że to zasługa Lili :) Kocham Cię Słoneczko [*] 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
06-06-2014 20:32
[     ]
     
Dziś, pierwszy raz od śmierci córeczki, widziałam kobietę w ciąży. Ja jeszcze teraz powinnam być w ciaży! Na końcówce! To niesprawiedliwe!!!
Żabko moja, tęsknię [*] 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
08-06-2014 19:50
[     ]
     
Córeczko, postaniłam się ogarnąć, żebyś się mnie nie wstydziła, patrząc z nieba (żarcik). Fryzjer - trzeba zakryć te siwe włosy, które ostatnio masowo się pojawiły. Zakupy ciuchowe - nie pamiętam kiedy sobie coś kupiłam... Wszystko robiłam dla Ciebie, jeszcze zanim się pojawiłaś... Ty byłaś najważniejsza. Tatuś wręcz wygania mnie na zakupy, mówi, że muszę o siebie zadbać... Kocham Cię Księżniczko [*] 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
08-06-2014 20:25
[     ]
     
Dobrze Emilko, tak trzymaj!:)
Lilka na pewno jest dumna z mamusi!:) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
beata1978  
09-06-2014 10:08
[     ]
     
Jakie to wszystko niesprawiedliwe
Pozdrawiam gorąco
światełka dla Lilusi(***) 
Beata mama Aniołka Emilki
becia1978
http://emilkaluszcz.pamietajmy.com.pl/

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
10-06-2014 09:16
[     ]
     
Mamy dziś z mężem rocznicę - 3 ślubu i 13 bycia razem. Pechowa się ta "trzynastka" okazała i w tym roku nie mamy się z czego cieszyć... Nasze marzenie się spełniło, pojawił się owoc naszej miłości i już go nie ma :( Jest tylko pustka i tęsknota...
Lilunia, nasza słodka Księżniczko, byłaś naszym największym skarbem... Jak mamy żyć, kiedy Ciebie już nie ma??? 


Re: Maleńka Lili
JustynkaK  
10-06-2014 22:48
[     ]
     
Trzymaj się Aniołkowa Mamo
A dla Lileńki, Waszego Cudu światełka (*)(*)(*)

Teraz trzeba pomyśleć o dalszych staraniach, o kolejny cud, jak tylko dostaniecie zielone światełko. Lilki nie da się zastąpić, niestety wiem coś o tym, Ona będzie czuwać, kochać, czekać na ziemskie rodzeństwo...
Z okazji rocznicy ślubu wypadałoby życzyć wszystkiego najlepszego... Domyślam się jednak jak śmiesznie mogą zabrzmieć te słowa, ile dzisiaj wywołują u Ciebie złości, ile Cię kosztują nerwów, bólu. W końcu, jak napisałaś, nie taka ta rocznica powinna być...
Przytulam... 
Mama Natalki ur. 06.05.2011, zm. 10.05.2011, Patrycji ur. 09.05.2012, Marcinka ur. 08.02.2014 i Ali ur. 18.02.2017
Ostatnio zmieniony 10-06-2014 22:49 przez JustynkaK

Re: Maleńka Lili
Mama Martusi  
11-06-2014 13:36
[     ]
     
Lilianko maleńka światełko dla Ciebie (*)
Mama Martusi http://funer.com.pl/epitafium,marta-emily-ogrodowska,8479,1.html#msg 


Re: Maleńka Lili
neibos  
12-06-2014 16:20
[     ]
     
Nie wiem co napisać. Ja tez stracilam coreczke, pierwsze nasze dziecko tak baddzo oczekiwane, tak wydmuchane. Nie wiem czemu to wszytsko. Ile w nas cierpienia. Czasami tak jak ty piszesz nie moge nic powiedzieć, mam gule w gardle . Innego dnia jestem całkowicie obojetna na wxzystko jakby mnie znieczulono i tak w kolo. Pewnie glowa szaleje.

Kochana nie ma slow pocieszenia dla nas, ale musimy jakos zyc. Moze jeszcze los kiedys nam da odrobinę szczęścia, chcoiaz nigdy nie bedzie juz ono pelne.
Takie wlasnie jest zycie na ziemi.... 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
13-06-2014 11:43
[     ]
     
Tak jak piszecie - życie toczy się dalej... Od razu nasuwa mi się na myśl obraz "Upadek Ikara" Brueugla. Coś, co dla nas jest najważniejsze, co jest dla nas całym światem - dla świata jest tylko niezauważalnym pierwiastkiem, nic nieznaczącą historią... Bardzo to smutne :(

Stanisław Grochowiak - Ikar
Julianowi Przybosiowi

I pomyśleć:
Ilu tu stów by znowu trzeba,
By zapach szumiał w porcelanowych nozdrzach.
By język niegdyś wilgotny przestał być rzeźbą w soli,
Oczy dwojgiem różowych świateł,
Co zdobią,
Nie widzą...

Co nas bowiem przeklina? (Przeklina znaczy: oddala,
Bezradnych jak na lodowisku tańczące koszule...)
Ta prawda, co jest ciemna, lecz ziarnista jak stal,
Czy skrzydła Z ptasich pęcherzy, rozpiętych na promykach?

Oto Ikar wzlatuje. Kobieta nad balią zanurza ręce.
Oto Ikar upada. Kobieta nad balią napręża kark.
Oto Ikar wzlatuje. Kobieta czuje kręgosłup jak łunę.
Oto Ikar upada. W kobiecie jest ból i spoczynek.

Jej śpiew jest ochrypły, twarz kobiety jak pole
Usiane chrustem gonitwy, ptasich tropów zakosów,
Tu zbliż się z pędzelkiem do jaskułczenia brwi,
Tu proszę, spróbuj ptaszka uwiesić na promieniu...

Piękno? Podobno w napowietrznych pokojach,
Ależ jaka chmura udśwignie nam balię,
Ależ w imię piękna wykląć rzeczy ciężkie,
Stół do odpoczynku łokci krzesło do straży przy chorym!

Brueghel malował wołu ten był w pierwszym planie,
Wykląć Brueghla, bo w drugim dopiero Ikar jak mucha
Wzbijał się?
Spadał?
Omiatał nieboskłon
Cukrzaną chmurką na lepkim patyku! 


Re: Maleńka Lili
Mama Martusi  
14-06-2014 01:19
[     ]
     
Lilianko Aniołku światełko dla Ciebie (*)
mama Martusi (*) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
15-06-2014 18:06
[     ]
     
Dziś zawiozłam córeczce na grobik piękne, białe dzwonki. Tęsknię :( 


Re: Maleńka Lili
agnes75  
16-06-2014 23:12
[     ]
     
Maleńka...(***)(***)(***)...



----------------
Kocham i tęsknię... 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
17-06-2014 08:13
[     ]
     
(***)(***)(***) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
18-06-2014 09:32
[     ]
     
Tęsknię [*] 


Re: Maleńka Lili
iwona0489  
18-06-2014 09:36
[     ]
     
Lili aniołku (*)(*) 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Maleńka Lili
irys  
19-06-2014 20:42
[     ]
     
dla Lili (*)(*)(*) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
19-06-2014 21:57
[     ]
     
Mam dziś zły dzień. W pracy spotkałam kobietę, która często z rodzinką przyjeżdża. Ostatni raz w ferie byli, rozmawiałam z nią o ciąży, o porodach (w związku z tym, że widziała, że ja jestem w ciąży). Wiedziała, że już w wakacje mnie nie będzie, bo będę sie dzidzią zajmować. Zdziwiła się na mój widok i spytała jak tam Mała... Ciężko mi było o tym mówić, łzy w oczach... Ja zdawałam sobie sprawę, że takie sytuacje mogą mieć miejsce, ale nie sądziłam, że to będzie takie ciężkie... Cały wieczór ryczę :( 


Re: Maleńka Lili
elaaa  
19-06-2014 22:01
[     ]
     
takie momenty sa bardzo trudne :( dużo siły Ci życzę
Dla wszystkich aniołków kolorowe swiatełka (*)(*)(*)(*)(*)(*) 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
19-06-2014 22:46
[     ]
     
Niestety, takich momentów będzie więcej...ja staram się ich unikać jak mogę,ale czasami się nie da...a wtedy...sama wiesz...pytanie jak się chowa dzidzia, lub coś w tym rodzaju to dla nas jak nóż w plecy...;(
przytulam Cię mocno i życzę aby takich sytuacji było możliwie jak najmniej...
Liluś opiekuj się mamusią(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
irys  
19-06-2014 23:27
[     ]
     
Dobrze rozumiem, przypominam sobie siebie sprzed pięciu lat...
Wróciłam do pracy dwa miesiące po porodzie. Ludzie widzieli mnie w ciąży i było mnóstwo pytań o dziecko. To bardzo trudne odpowiadać na nie, ale z czasem one się skończą. Nie ma innego wyjścia jak przetrwać. Życzę siły. 
mama Uli[*] i Łukasza
Ostatnio zmieniony 19-06-2014 23:27 przez irys

Re: Maleńka Lili
monisiaB  
20-06-2014 06:23
[     ]
     
Ja też dobrze Cię rozumiem.Po powrocie do pracy odpowiadałam na to pytanie kilka razy dziennie powstrzymywałam się od płaczu wypowiadając te słowa a w domu wylewałam morze łez.Teraz jest już ich znacznie mniej.Ostatnio nawet jak znajoma-na dzień dobry-którą nie bardzo lubię zapytała się o maleństwo powiedziałam że dziękuję,bardzo dobrze.Sama byłam tym zdziwiona ale akurat jej nie chciałam opowiadać,że coś się stało.Zobaczysz po jakimś czasie to pytanie przestanie wywoływać łzy chociaż chyba żal i smutek nie miną.
Trzymaj się cieplutko.
Światełka dla Naszych córeczek (*)(*)(*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
20-06-2014 21:48
[     ]
     
Dziś pytały mnie o Lili już 3 osoby :( Horror istny! Zauważyłam, że opowiadając skrótowo całą historię, robię to z jakimś takim półuśmiechem, nonszalancją... Dziwne to, bo przecież do śmiechu zdecydowanie mi nie jest. Chyba staram się przywdziać jakąś maskę, żeby nie pokazać prawdziwych uczuć, zdusić łzy napływające do oczu... Wczoraj, po pierwszej takiej sytuacji, przepłakałam cały wieczór, dziś jest już lepiej. W ogóle w pracy wszystko wygląda jak rok temu, zanim byłam w ciąży i z utęskieniem wyczekiwałam córeczki... Jestem wesoła, komunikatywna, dzieciaki się do mnie garną, przytulają, baa - nawet nazywaja "mamą" - a ja staram się nie okazywać jak wielką ranę mam w sercu, bo moje dziecko nie powie do mnie "mamo"... No i znowu się popłakałam po napisaniu tych słów :( 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
20-06-2014 22:02
[     ]
     
Tak to już jest, nie pokazujemy na zewnątrz co dzieje się z nami w środku, dlatego często i gęsto ludzie dopisują sobie własny scenariusz,że szybko nam "przeszło" po śmierci dziecka...nie bardziej mylnego...ale nawet nie ma najmniejszego sensu tłumaczyć, bo i tak ludzie tego nie rozumieją...przykro mi,że dzisiaj znowu doświadczyłaś zderzenia z okrutną rzeczywistością...:(
Przytulam a Liluni(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
22-06-2014 17:32
[     ]
     
Dziś jest "ten dzień", dzień, który miał być jednym z najpiękniejszych w moim życiu. Dziś miałam powitać na świecie swoją wymarzoną córeczkę i być najszczęśliwsza na świecie. Dziś jest mój prawidłowy termin porodu. Jakże los ze mnie zadrwił!!! Lili urodziła się 5 marca, 3 i pół miesiąca za szybko, była taka maleńka... Przez prawie 2 miesiące wierzyłam, że wszystko będzie dobrze, że jej organizm się rozwinie w inkubatorze i na początku lipca zabiorę ją do domu. Tymczasem za 3 dni miną 2 miesiące od jej śmierci. Jakie to wszystko jest okrutne i niesprawiedliwe!!! To nie tak miało być! Dziś powinnam tulić w ramionach słodkiego i zdrowego noworodka!!! Moje życie miało się zmienić, a wszystko wydaje się być jak wcześniej, jakby tej ciąży, tego dramatu w ogóle nie było... Na cmentarzu dziś byłam sama, bez męża. To było bardzo intymne, rozmawiałam przez łzy z Lilunią. Poprawiałam te wszystkie kwiatki, zapalałm znicze i płakałam jak bóbr :(
Kochana moja Córeczko [*] 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
22-06-2014 17:50
[     ]
     
Maleńka(**)(**)
Łączę się z Tobą w tym ogromnym bólu,bólu,który serce rozrywa.Przytulam Cię mocno kochana....... 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
iwona123  
22-06-2014 18:38
[     ]
     
Z całego serca Cię przytulam a Liluni ślę tęczowe światełka(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
25-06-2014 19:49
[     ]
     
25.06 - dziś mijają 2 miesiące od śmierci mojej Kruszynki :( Na domiar złego dowiedziałam się, że 20-letnia siostra mojego męża jest w ciąży (klasyczna wpadka)... Jestem zła, pełna żalu, zazdrosna i mam poczucie ogromnej niesprawiedliwości!!!
Dla Ciebie mój Aniołeczku najpiekniejszy miliony kolorowych światełek [*][*][*] Kocham Cię Księżniczko!!! 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
25-06-2014 20:10
[     ]
     
Maleńka(**)(**) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
iwona123  
25-06-2014 22:49
[     ]
     
Liluś kolorowe światełka do samego nieba(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
iza1986  
25-06-2014 22:55
[     ]
     
Lili aniołeczku o pięknym imieniu dla Ciebie cieplutkie i kolorowe światełka(****) 
Kochamy Cię Córeczko i Tęsknimy...każdego dnia coraz bardziej...

Iza mama Aniołka Martynki ur. 17.08.2005 zm. 24.10.2013[*] i Szymonka ur. 15.05.2012

Re: Maleńka Lili
monisiaB  
26-06-2014 06:29
[     ]
     
Nasze córeczku odeszły tego samego dnia choć innego miesiąca.

Dla nich najjaśniejsze światełka (**)(**)(**) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
27-06-2014 08:18
[     ]
     
Kolejny dzień bez Ciebie Córeczko :( Wszyscy wokół są radośni, jest piękna pogoda, zaczynają się wakacje... W moim sercu zaś panuje mrok, jak ze złowieszczych horrorów. Echhhhhhhhhhh, pora przywdziać maskę i iść do pracy, w sumie gdyby nie ona, to chyba bym zwariowała...
Liluniu [*] 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
10-07-2014 20:38
[     ]
     
Cały czas pracuję, żeby nie myśleć. Działa - w pracy nie mam czasu na rozmyślania, czasem tylko przemknie jakaś myśl i w oczach pojawią się łzy. Najgorzej jest wieczorem, rano często budzę się z podpuchniętymi od płaczu oczami. To widać, tłumaczę innym, że mam alergię...
W niedzielę, gdy byłam na cmentarzu u Lili, przez dziecięca kwaterę przechodziła rodzina z dmowa synkami w wieku ok 7-8 lat. Nagle mama patrzy, a jeden z nich niesie w ręku zabawkowy samochodzik. Pyta skąd go wziął, a on, że z grobu... Ja akurat porządkowałam grobek córeczki, ta kobieta spojrzała na mnie i zaczęła krzyczeć na synka, odnieśli zabawkę. Zastanawia mnie co by zrobili gdyby mnie tam nie było... Cała sytuacja ogromny niesmak pozostawiła. Wiem, że to tylko dziecko, ale już nie takie małe i pewne sprawy powinno rozumieć... Echhhhhhh
Lilunia, Księżniczko moja, tęsknię ogromnie, chyba coraz bardziej... Światełka dla Ciebie Aniołku [*][*][*] 


Re: Maleńka Lili
irys  
14-07-2014 20:45
[     ]
     
dla Lili (*)(*)(*) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Elkaaaa  
24-07-2014 22:36
[     ]
     
Vendetta83 domyślam się jak wielki szok przeżyłaś .. mój poród także zaczał się nagle i nie wiadomo skąd, wcześniej wszystko bylo super. Mój synek urodził się w 27 t.c. w infekcji wewnatrzmacicznej. Zmagal się także z różnymi problemami wcześniactwa i dostawał dużo leków ... później także był roblem z nerkami. Niestety tak jak i Twoja córeczka jest teraz w niebie ... 
Mama cudownego synka Milanka [*]

Re: Maleńka Lili
monisiaB  
25-07-2014 06:23
[     ]
     
Liluś [*][*][*] 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
25-07-2014 08:38
[     ]
     
Boli coraz bardziej... Jeszcze ta ciąża 20-letniej siostry męża, do tego jeszcze moja przyjaciółka zaszła w ciążę... Mam wrażenie, że Bóg/los drwi sobie ze mnie, mówiąc: "Zobacz, im dam dziecko, a Tobie nie! Tobie zabrałem, bo nie zasługujesz na szczęście!" Codziennie myślę o samobójstwie, chciałabym dołączyć do mojej córki. Życie to jedno wielkie cierpienie, nie czeka mnie już nic dobrego. Tu mam jednak męża, którego kocham... Nie widzę sensu tego wszystkiego i mam ogromne poczucie niesprawiedliwości!!! Jak dalej żyć z tym głazem na sercu??? 


Re: Maleńka Lili
Marta1234  
25-07-2014 18:09
[     ]
     
kochana jakbyś chciała kiedyś pogadać to możesz do mnie napisać, widzę że jesteśmy na tym samym etapie, ja idę do psychiatry bo już nie daję rady... Jakbyś chciała maila to zostawiam marta7770@vp.pl 
Mama Filipka ur.16.01.2014, zm. 18.01.2014

Re: Maleńka Lili
irys  
30-07-2014 22:22
[     ]
     
Dla Lili (*)(*)(*)
To nie jest prawda, że nie zasługujesz na szczęście i nie czeka Cię nic dobrego. Ale znam i rozumiem ten stan, gdy takie myśli przychodzą do głowy. Trzymam kciuki, abyś z mijającym czasem poczuła się lepiej. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
31-07-2014 07:05
[     ]
     
Dobrze wiedzieć, że ktoś rozumie co czuję. Mam wrażenie, że wszyscy dookoła (rodzina, znajomi) patrzą na mnie jak na kosmitkę... Dla nich nic wielkiego się nie stało. Siostra męża (ta małoletnia, która jest w ciąży) na słowa mojej kuzynki, że powinna liczyć się bardziej z moimi uczuciami, powiedziała, że takie rzeczy się zdarzają, kobiety tracą czasem dzieci... Fuck! Totalna znieczulica! Jakby śmierć dziecka była jakąś grypą, po której szybko dochodzi się do siebie. Z tej choroby nie wyleczę się nigdy... 


Re: Maleńka Lili
irys  
31-07-2014 21:13
[     ]
     
Wiersz dla Ciebie:

” Noszę buty.
To są brzydkie buty.
Niewygodne buty.
Nienawidzę moich butów.
Każdego dnia ubieram je i każdego dnia chcę mieć inną parę butów.
W niektóre dni moje buty ranią mnie tak bardzo, że nie wierzę w następny krok.
Pomimo to cały czas je noszę.
Czuję dziwne spojrzenia, kiedy mam na sobie te buty.
Spojrzenia pełne współczucia.
Widzę w oczach innych ulgę, że to nie ich buty, tylko moje.
Oni nigdy nie rozmawiają o moich butach.
Gdyby do nich dotarło, jak okropne są moje buty, mogliby poczuć się niezręcznie.
Aby naprawdę zrozumieć czym są moje buty, musisz w nich chodzić.
Kiedy jednak już je włożysz, nie możesz ich nigdy zdjąć.
Teraz dopiero rozumiem, że nie jestem jedyną, która nosi te buty.
Jest wiele takich par butów na świecie.
Niektóre kobiety, tak jak ja, codziennie cierpią, gdy próbują w nich chodzić.
Niektóre nauczyły się już w nich chodzić, więc buty nie ranią ich aż tak bardzo.
Niektóre muszą długo chodzić w butach
zanim zrozumieją, jak bardzo je ranią.
Żadna kobieta nie zasługuje na to, by nosić te buty.
Jednak z powodu tych butów jestem silniejszą kobietą.
One dają mi siłę by stawiać czoło wszystkiemu.
One sprawiły, że jestem taką, jaką jestem.
Już zawsze będę chodziła w butach kobiety, która straciła dziecko”

Ja nauczyłam się chodzić w tych butach, choć czasem nadal ranią. A Ty dopiero się uczysz. Trudna jest ta nauka i wymaga czasu.

Też się spotykałam z takim podejściem do straty jak opisujesz, to bardzo przykre. Na szczęście, nie wszyscy tak myślą.
Teraz, gdy minęło ponad 5 lat od śmierci mojej córeczki, nikt już nie pamiętał o jej urodzinach poza mną, nikt z rodziny. Nawet jej tata, mój były mąż, zapomniał... 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
taktórapamięta  
31-07-2014 22:34
[     ]
     
"Niektóre muszą długo chodzić w butach
zanim zrozumieją, jak bardzo je ranią."
Ten fragment odnosi się do mnie. Gdy owe buty włożyłam - 34 lata temu - było fatalnie, nie chodziłam, tylko się czołgałam. Z biegiem czasu jakoś się ułożyły, przestały doskwierać. A teraz... człowiek się starzeje, może nogi już nie te? Okazuje się, że buty przez cały czas "pracowały", żeby wyżłobić dotkliwe rany,niestety nigdy nie zagojone.
Irys, piszesz, ze Twój mąż i rodzina zapomnieli o urodzinach małej. Co tu dużo mówić, ja byłam przypadkiem na cmentarzu 19 lipca, ogarnęłam grób, podlałam kwiatki, a gdy wróciłam do domu, nagle przypomniało mi się, że własnie 19-tego lipca są mojego Witusia 34 urodziny urodziny. Będąc na cmentarzu wcale o tym nie myślałam. Co ze mnie za matka? 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
01-08-2014 07:31
[     ]
     
Znam ten wiersz. Jakie to wszystko jest piekielnie trudne!!!
Irys, przykro mi, że Twój były zapomniał... Mój mąż zupełnie inaczej radzi sobie z żałobą niż ja. Ja chciałabym rozmawiać o mojej córeczce, manifestować,że ona była, pojawiła się, była/jest częścią naszej rodziny. Mąż jeździ ze mną na cmentarz, ale raczej nie chce o tym rozmawiać. On chyba "chce iść dalej", a ja zatrzymałam się na chwili śmierci naszej córki i nie potrafię jeszcze pójść dalej... Może to dlatego, że mąż widział Małą 2 razy, a to ja jeździłam do niej regularnie, to ja żegnałam się z nią przed śmiercią... Dla reszty rodziny Lili jest "wirtualna", nikt jej nie widział, więc dla nich nie istnieje :(
Taktórapamięta, 34 lata... Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że ja dam radę tyle czasu funkcjonować. Nieprzypadkowo znalazłaś się na cmentarzu właśnie w tym dniu, podświadomość Cię tam zaprowadziła :)
Światełka dla naszych aniołków [*][*][*] 


Re: Maleńka Lili
taktórapamięta  
01-08-2014 09:13
[     ]
     
Vendetta, dasz radę funkcjonować przez całe życie. Nie masz wyjścia. Wiem,ze to bardzo trudne, ale im bardziej człowiek wyobraża sobie przyszłość, tym w najczarniejszych kolorach ja widzi. Trzeba żyć dniem dzisiejszym, za bardzo sobie nie "wyobrażać". PO wielu, wielu latach przestaje to doskwierać na codzień, jednak czasami odzywa się ten straszny ból, przyczajony gdzieś na serca dnie, żeby chwycić za gardło i przypomnieć, że to "...twoja wina, twoja wina" i wcale nie musiało tak być. 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
06-08-2014 07:42
[     ]
     
Wczoraj widziałam kobietę, która miała termin porodu zbliżony do mojego. Oczywiście ze zdrowym bobasem w wózeczku... Dlaczego to na mnie padło? Co takiego złego zrobiłam? Dlaczego moja upragniona córeczka musiała cierpieć i umrzeć? Dlaczego wszyscy wokół są szczęśliwi, mają dzieci, a ja muszę walczyć z tym bólem w sercu i pustką? Ile jeszcze będzie trwać ten stan? Czy kiedykolwiek jeszcze spotka mnie coś dobrego? Ciągle pod górkę... Jest coraz gorzej... Tęsknię Córeczko [*][*][*] 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
06-08-2014 09:49
[     ]
     
Nie wiem kochana co Ci napisać.....;(
ja też zadaje sobie to pytanie, choć minął już prawie rok, ciągle mnie te pytania dręczą-może rzadziej,ale dręczą...
Liluniu dodaj mamie sił, bo jej bardzo potrzebuje(**)(**)

Ps. Kochana, może tatuaż to dobry pomysł, może będzie to sposób na ukojenie bólu, może choć trochę poczujesz się lepiej, czasami takie gesty pomagają...a lilie to super pomysł... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
06-08-2014 12:57
[     ]
     
Wiem ,że takie widoki bolą i to bardzo.Sama tego doświadczyłam-poznałam w Szpitalu dużo Mam -ale z dwiema się przez te prawie 8 tyg zaprzyjaźniłam-obie są mamami również dzieci z wadą serca .Też ich czekała niby taka sama droga co nas-a tu Hugo zmarł -a ich dzieci przeszły operacje pozytywnie.Pisałyśmy sobie po śmierci Hugusia nadal ,aż tu obie tego samego dnia po 2 miesiącach od śmierci przesłały mi MMSy...Płakałam strasznie...Do teraz mam z nimi kontakt-ale gdy wysyłają zdjęcia to przełykam ślinę i udaję,że mnie to nie rusza..
Nie mamy6 kochana wpływu na to co nas spotkało-Ja mam akurat męża bardzo uczuciowego i który jest w tym samym punkcie żałoby co ja.A może ja nawet o kroczek maleńki ruszyłam....Tobie też takiego małego kroczku życzę.. 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
06-08-2014 12:58
[     ]
     
Moja znajoma ze szkoły urodziła córeczkę w terminie mojego porodu. Nie mogłam znieść tego, że jej dziecko żyje a moja kruszynka nie. Oglądanie wstawianych przez nią zdjęć na fb przynosiło potworny ból,żal i ogromną zazdrość,że ona może cieszyć się swoim maleństwem. Często też wyobrażałam sobie,że tak wyglądała by teraz moja Lenka. W końcu nie wytrzymałam i usunęłam ją ze znajomych.

Śwaitełka dla naszych kruszynek (*)(*)(*)(*)(*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Elkaaaa  
06-08-2014 22:25
[     ]
     
Niestety te widoki bardzo bolą ... dosyć często moje znajome dodają zdjęcia swoim Maleństw i za każdym razem ten widok bardzo boli i jeszcze bardziej odzywa się tęsknota ... :( 
Mama cudownego synka Milanka [*]

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
07-08-2014 08:30
[     ]
     
Nie potrafię zrobić kroku do przodu w mojej żałobie. Ugrzęzłam na jakimś najmroczniejszym etapie... Nie widzę żadnego sensu swojego życia, brak mi motywacji do działania. Tęsknię za Lilą, odtwarzam w pamięci sceny z jej krótkiego życia i obraz agonii, w kółko oglądam zdjęcia. Jednocześnie tak bardzo pragnę żyjącego dziecka, czuję dotkliwie, że nasza rodzina jest niepełna, a nawet ułomna... 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
07-08-2014 08:52
[     ]
     
Emilko, może skorzystasz z pomocy specjalisty? jakaś grupa wsparcia? może jakiś dobry, z polecenia psycholog....
Ja m.in. dlatego usunęłam facebooka, bo ze mną urodziło bardzo dużo koleżanek w odstępie kilku tyg...ale zdarzało się,że specjalnie wchodziłam na fcb siostry i zaglądałam właśnie do nich w celu obejrzenia zdjęć ich dzieci, jak rosną, można powiedzieć,że sama wbijałam sobie szpile w plecy...do teraz tak robie i wyobrażam sobie jaki byłby Szymonek... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
07-08-2014 19:59
[     ]
     
Nie, Iwonko. Byłam raz u pani psycholog (pisałam o tym) i tylko wpędziła mnie w poczucie winy... Na jesień mają się odbyć w moim mieście katolickie warsztaty dla rodziców po stracie - bardzo ich wyczekuję i mam nadzieję, że mi jakoś pomogą. Poza tym również na jesień zamierzam wybrać się do dobrego ginekologa, żeby wytyczyć dalszą drogę postępowania, dowiedzieć się kiedy i czy w ogóle możemy starać się o drugie dziecko. Na wakacje zrobiłam sobie wolne od lekarzy, badań, itd. Jem niezbyt regularnie i niezbyt zdrowo (wcześniej miałam hopla na tym punkcie), piję zimne piwo (wcześniej ani kropli alkoholu). Jednym słowem - zupełny reset! To taki czas zawieszenia, bo nie mam żadnego planu na życie, żadnej motywacji. Pewnie dlatego jest tak ciężko. Człowiek jednak musi do czegoś dążyć... Gdyby nie praca, to bym pewnie oszalała! Kiedy jestem wśród znajomych, to nawet nie jest tak źle. Zachowuję się jak "dawna ja" - śmieję, żartuję. Złe myśli przychodzą w samotności... 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
07-08-2014 20:05
[     ]
     
rozumiem Cię doskonale Emilko...może to i dobrze,że robisz sobie taki reset...tylko,żebyś nie zabrnęła za daleko, bo wiesz,że to prowadzi do depresji...a z tego wybrnąć jest strasznie ciężko...Lili na pewno by tego nie chciała...Och kochana ciężki nasz żywot....;(
Liluś opiekuj się mamusią-dodaj jej sił! (**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Elkaaaa  
09-08-2014 09:14
[     ]
     
Vendetta83 ja też mam podobnie i niektórzy chyba myślą, że juz jest wszystko w porządku bo skoro się uśmiecham to jak może być inaczej ...? ale tak jak piszesz w samotności nachodzą człowieka rózne myśli i przede wszystkim wspomnienia a wtedy to juz jest ciężko a w oczach same łzy ...:( 
Mama cudownego synka Milanka [*]

Re: Maleńka Lili
Mama Martusi  
08-08-2014 09:50
[     ]
     
Światełko dla Lilusi (*)
mama Martusi(*) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
12-08-2014 20:36
[     ]
     
Byłam dziś u lekarza specjalisty od spraw leczenia niepłodności (chciałam umówić się na wrzesień, ale akurat miał dziś wolny termin). Po przebadaniu mnie powiedział, że mogę już podjąć starania... Zastanawiam się czy powiedział tak, bo faktycznie jest to już bezpieczne, czy też dlatego, że powodzenie inseminacji (a tylko ta metoda wchodzi w grę) wynosi tylko do 15 %, a więc szanse i tak są marne... Oszołomiona jestem, bo spodziewałam się, że dopiero na wiosnę będziemy mogli pomyśleć o kolejnych próbach. Od narodzin Lili 5.09 minie pół roku...Nie wiem co o tym myśleć... 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
12-08-2014 21:31
[     ]
     
Kochana zrobisz to co podpowiada Ci serce...odpowiedz sobie na pytanie czy już jesteś gotowa...wiesz starania możecie zacząć już teraz, bo nie wiadomo po ilu próbach Wam się uda...oczywiście z całego serca życzę aby było to za pierwszym razem!
pozdrawiam buziaki a dla Lili(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
15-08-2014 07:17
[     ]
     
Dziś dzień Wniebowstąpienia Matki Boskiej. Niech Maryja przygarnie do serca wszystkie nasze Aniołki (***) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
17-08-2014 17:46
[     ]
     
Wczoraj byliśmy z mężem na rodzinnej imprezie z okazji 18-nastki mojej chrześnicy. Była moja siostra ze swoim mężem i 10 miesięcznym synkiem. Nie mogłam patrzeć na ich szczęście, było mi cały czas bardzo smutno. Wyobrażałm sobie jak wyglądałoby moje życie gdyby Lili żyła - też byłabym taka szczęśliwa... Wkurzało mnie, że wszyscy cały czas rozczulali się nad Małym, a nikt nawet nie wspomniał o Lili, nie zapytał o jej grobek, sprawy pomnika, itp. Tak jakby moja córka nie istniała, jakby nie była ważna :( Mam strasznego doła po tej imprezie, poryczałam się dziś na cmentarzu. Ostatnio już było troszkę lepiej, ale ból powrócił ze zdwojoną siłą :( 


Re: Maleńka Lili
Elkaaaa  
17-08-2014 20:52
[     ]
     
Niestety ludzie bardzo szybko zapominają ... Twoja córeczka istnieje i jest zawsze przy Tobie [*] 
Mama cudownego synka Milanka [*]

Re: Maleńka Lili
irys  
17-08-2014 23:33
[     ]
     
Daj sobie trochę czasu i jeśli możesz, staraj się unikać takich imprez. Po co masz dokładać sobie bólu? Innym też nie sprawisz radości swoją obecnością, kiedy ból w Twoich oczach widać na kilometr. Przyjdzie jeszcze czas, kiedy będziesz mogła patrzeć na cudze szczęście bez żalu. Zapewniam Cię.
O mojej córci też nie pamięta nikt- ważna jest Twoja pamięć. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
19-08-2014 10:35
[     ]
     
Oj kochana -doskonale wiem co czułaś.My za 2,5 tyg mamy iść na 18 nastkę Sławka siostrzenicy i na samą myśl,że będzie tam wówczas 2,5 tygodniowy siostrzeniec Sławka -boję się iść .Ale nawet myślałam sobie ,że gdy nie będzie podobny do Hugusia to dam radę -bałam się bardziej jak zareaguje na jego płacz-Ty mi uświadomiłaś teraz tym co napisałaś o rozczulaniu się o tym,że faktycznie nikt nie poruszy tematu Huga -że chyba nie jestem gotowa na to spotkanie w takim gronie.
Moi teście unikają tematu Huga jak ognia...Lilko i Hugusiu dajcie nam siłę.A Ty Lilko jeszcze się wstaw za rodzeństwem dla Ciebie,żeby tu na ziemi jeszcze u Rodziców zawitało szczęście. 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
23-08-2014 19:01
[     ]
     
Wczoraj zamawiałam nagrobek dla mojego dziecka. W zakładzie kamieniarskim byłam taka chłodna i rzeczowa, wszystko zostało ustalone, zapisane... Teraz tak o tym myślę, że odbyło się to wszystko jakby to był jakiś business, transakcja, a to przecież jeden z elementów tragedii, która mnie spotkała!
Co do pomnika, to ja chciałam ciemny granit, ale mąż powiedział, że ciemny jest smutny i za jego namową wybraliśmy taki czerwonawy granit vanga. Wzór: niska płyta, symetryczne serce pod skosem, a u wezgłowia, nad sercem - wmurowany wazon. Litery piaskowane na złoto. Nie chciałam żadnej standardowej sentencji, ale dziś postanowiłam, że zadzwonię w poniedziałek i poproszę o małą poprawkę - pod datą urodzin i śmierci - znak nieskończoności. To wyraża więcej niż słowa.
Ogólnie cały czas teraz myślę, że Lilunia miałaby właśnie 2 miesiące, gdyby się planowo urodziła. Byłabym na etapie wymiany garderoby na większą... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
25-08-2014 08:30
[     ]
     
Dziś są równo 4 miesiące od najgorszego dnia w moim życiu, od Twojej śmierci Córeczko... Mam wrażenie jakby to było wczoraj, jakby ten czas nie minął... Przez głowę przelatują mi obrazy: poród, inkubator, operacja, dializa, polepszenie, pogorszenie, telefon ze szpitala, pożegnanie, agonia, śmierć, pogrzeb... Emocje są nadal żywe, chyba jeszcze większe niż 4 miesiące temu... Boli bardzo, jakby mi ktoś nieustannie wbijał prosto w serce tysiące szpileczek...
Mam nadzieję, że jesteś tam szczęśliwa... Kocham Cię mój Aniołku (***)(***)(***) 

Ostatnio zmieniony 25-08-2014 17:08 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
woldemort  
25-08-2014 10:25
[     ]
     
Aniołeczku(**)(**)
Łączę się z Tobą w ogromnym bólu,mocno przytulam. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
iwona123  
25-08-2014 19:47
[     ]
     
Lili(**)(**)
A Ciebie Emilko mocno przytulam...doskonale wiem o czym mówisz...przedwczoraj jak zwykle byłam u Szymonka i nagle siedząc na ławce, spojrzałam na jego zdj na pomniczku i uświadomiłam sobie,że przecież tam leży mój mały synek...mój kochany synek....tak mi się ogromnie źle zrobiło....jakby to dopiero do mnie dotarło....za każdym razem jak jestem u niego na cmentarzu, staram się tak na prawdę nie myśleć,że on tam jest...na zdjęcie patrzę,ale raczej nie myślę...a za miesiąc minie już rok...okrągły rok, od tego koszmarnego wydarzenia...już nic nie jest i nigdy nie będzie takie samo.... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
25-08-2014 21:08
[     ]
     
Lili(*) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
26-08-2014 22:02
[     ]
     
Córeczko, smutno mi, tęsknię... (***) 

Ostatnio zmieniony 01-09-2014 10:01 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
02-09-2014 22:21
[     ]
     
Od imprezy urodzinowej mojej chrześnicy jest gorzej z moja psychiką. Teraz miałam 2 dni wolnego w pracy i całe dnie na necie spędziłam - fora medyczne. To chyba jakieś apogeum mojej żałoby. Myślę dziś o samobójstwie bardzo usilnie... Wpisuję w Google "chcę umrzeć". Pisałam już wcześniej, że ginekolog z kliniki leczenia niepłodności dał zielone światło na kolejne starania (ale nie zlecił badań, stwierdził, że po zajściu w ciążę). Siedzę cały dzień na necie, szukam informacji i coraz bardziej się dołuję... Tęsknię za Lili, mam przed oczami cały ten koszmar porodu i to, co było później... Jest źle. Pytanie do mam po stracie, które przeszły ten etap: jak sobie z tym radzić? 


Re: Maleńka Lili
iwona0489  
03-09-2014 16:26
[     ]
     
kochana też miałam coś takiego, nie radziłam sobie wcale. Chciałam być z nią, tylko ją przytulić powiedzieć patrząc na nią, że ją kocham, potrzebuję, przytulić. Myślałam to tak wiele? Inni proszą o bogactwa itd. a ja chcę być tylko z moimi dziećmi. Dziś prawie 8 miesięcy po odejściu mojej Wiktorii jest lżej, ale nie dobrze. Nadal mam to marzenie w priorytecie, ale wiem, że nie może się spełnić... Mam męża, którego bardzo kocham a i on bardzo kocha mnie. Tęsknię każdego dnia, codziennie jestem u niej, to przynosi mi ulgę.
Lilianko opiekuj się mamą, ona bardzo tego potrzebuje (*)(*) 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany
Ostatnio zmieniony 05-09-2014 09:18 przez iwona0489

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
03-09-2014 19:41
[     ]
     
Dziękuję Iwonko, rozpaczliwie teraz szukam czyjegoś zainteresowania, wsparcia... Tak jak pisałam, to chyba najgorszy moment żałoby! Na dodatek dziś okazało się, że redukują mi etat i tylko pół będę miała :( Tracę grunt pod nogami.
Piszesz to, co i ja czuję: inni proszą o bogactwa, a my chcemy tylko dziecka... Tego, co dla wielu kobiet często jest niechcianym balastem, co dla wielu przychodzi tak łatwo... Znam Twoją historię, czy mogę spytać dlaczego tak definitywnie zakładasz, że nie będziesz już w ciąży? Przepraszam, jeśli to zbyt osobiste - nie było pytania. Staram się poznać różne stanowiska mam po stracie, aby jakoś to do swojej sytuacji przystawić. 


Re: Maleńka Lili
iwona0489  
03-09-2014 21:13
[     ]
     
Odpowiedź na swoje pytanie usłyszałaś w rozmowie na moim poście. Już nie mówię "nie" :) ale jeszcze nie teraz. 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Maleńka Lili
irys  
04-09-2014 12:37
[     ]
     
Witaj,
Znajdź proszę, coś co Cię cieszy i spraw sobie przyjemność. Jeśli nic Cię nie cieszy, przypomnij sobie coś takiego, co sprawiało Ci radość kiedyś.
Lubisz sport? Idź na aerobik, pobiegaj, nawet gdybyś miała się początkowo zmusić do tego, to może po fizycznym wysiłku poczujesz się lepiej psychicznie.
Daj sobie czas i w miarę możliwości unikaj rodzinnych spotkań z małymi dziećmi, bo to Ci nie pomaga.
Jeśli taki stan będzie się przedłużał, rozważ, czy może nie wesprzeć się farmakologią.
Trzymaj się! 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
04-09-2014 21:56
[     ]
     
Vendetta83 napisał(a):
> Od imprezy urodzinowej mojej chrześnicy jest gorzej z moja psychiką. Teraz miałam 2 dni wolnego w pracy i całe dnie na necie spędziłam - fora medyczne. To chyba jakieś apogeum mojej żałoby. Myślę dziś o samobójstwie bardzo usilnie... Wpisuję w Google "chcę umrzeć". Pisałam już wcześniej, że ginekolog z kliniki leczenia niepłodności dał zielone światło na kolejne starania (ale nie zlecił badań, stwierdził, że po zajściu w ciążę). Siedzę cały dzień na necie, szukam informacji i coraz bardziej się dołuję... Tęsknię za Lili, mam przed oczami cały ten koszmar porodu i to, co było później... Jest źle. Pytanie do mam po stracie, które przeszły ten etap: jak sobie z tym radzić?



Mi pomogły rozmowy z mężem -że on beze mnie nie chce żyć ,że jak i ja to i on popełni samobójstwo i wtedy nasze ziemskie dzieci zostaną sierotami.Więc jeśli jego kocham to mam pomyśleć o tym,że mam dla kogo żyć.Druga sprawa uświadamiał mi ,że robiąc ten krok nie spotkam się z Hugiem....Więc i Ty tego absolutnie nie rób,bo Lilki nigdy nie ujrzysz ....Proszę 


Re: Maleńka Lili
iwona0489  
03-09-2014 21:16
[     ]
     
Kochana jeśli mogę spytać to z skąd jesteś? Szukam kogoś z mojego rejonu. Ja jestem z Krzyża Wlkp. Do szczecina mam podobnie jak ty. 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Maleńka Lili
Ewka  
04-09-2014 14:04
[     ]
     
Witam, bardzo współczuję i przytulam CIĘ mocno do swojego już 31 miesięcy zbolałego serca. Wiem ja poznałam swoją córkę przez 25 lat 3 miesiące i 20 dni, ale jeśli chodzi o żałobę to prawie tak samo.Były momenty, że chciałam zgiąć tak jak ona czasami jadąc samochodem mówiłam, a może też wjadę na czołówkę, tylko czy ja zginę mogę skrzywdzić innych.Czułam się jak trędowata i czasami teraz mam takie same odczucia, ludzie mnie unikają, pogodziłam się z tym. Też widzę szczęśliwych ludzi, ale już teraz staram się nie przyglądać się im, unikam już spotkań, pozostali tylko Ci wierni i którzy umieli nam trochę pomóc.Pytania dlaczego moje córki starsza udar mózgu miała przeżyć dobę, szczęście żyje do dzisiaj dzieci nie będzie mieć i biedna jest sama. Druga miała wypadek pierwszy i ostatni. W ciągu 14 latu życie okaleczyło mnie bardzo, psychotropów nie biorę bo uważam, że to i tak nic mi nie da, CZY MATKA POTRAFI ZAPOMNIEĆ O SWOIM DZIECKU - NIGDY. ŚWIAT po śmierci mojej córki nie zatrzymał się, ona była a wszyscy w okół nas usunęli się boją się rozmawiać - no to trudno niech się cieszą swoim życiem, moje jest okrutne, a jednak żyję, jak to wszystko wytrzymuję, sama zadaję sobie to pytanie. Nie pytam dlaczego ja, bo i tak nie otrzymam odpowiedzi i nikomu nie życzę też źle, tak sobie to tłumaczę.
Też mam maskę na twarzy jedną dla otoczenia, druga kiedy jestem sama rozpacz, płacz ból i narastająca tęsknota z miesiąca na miesiąc. Stwierdzenie, że już się pogodziłaś ze śmiercią Ani, tak mnie dobija boli, że teraz odpowiadam, nie nie pogodziłam się .Cały czas uczę się z tym bólem i tęsknotą żyć jak to określam 5 kroków do przodu, a przyjdzie chwila i 10 do tyłu. Chodzę do psychologa tam mam możliwość wygadania się, jestem wysłuchana nikt mi nie daje dobrych rad, stara się ze mną spokojnie rozmawiać.
I jeszcze jedno na drugą ciąże dawali mi 10 % szan, (nic się nie leczyłam daliśmy na luz) a zaszłam i miałam bliźniaki Anię i Michała,wychowałam ich i mi zabrano Anię.
Jak bardzo się rozpisałam przepraszam.
Pozdrawiam bardzo serdecznie światełka dla maleńkiej LILI. 
mama ANI

Re: Maleńka Lili
mery.k  
04-09-2014 22:53
[     ]
     
U mnie 26 mies. bez mojego Kacpra. Urodził się w 27 t.c ważył 850 g. Jak na wcześniaka przystało ciągle musiał się z czymś zmagać. Dodatkowo wirus cytomegalii dużo zaszkodził. Był z nami 21 mies. był moim małym chłopczykiem ważącym 7 kg i mierzącym 73 cm. Odszedł w domu śpiąc obok mnie. Od momentu jego odejścia nie lubię być sama. Gdy córka i mąż wychodzą z domu panuje przeraźliwa cisza. Dlatego włączam telewizor, radio by zapomnieć o tej pustce. Ja pewnego dnia doprowadzona do granic tęsknoty za Kacprem i po kłótni z mężem łyknęłam całe opakowanie środków nasennych. Spałam chyba z 15 godz. Pamiętam, że mąż próbował mnie rano dobudzić a nawet sprawdzał tętno. Wiem, że bardzo ich wystraszyłam ..... Oswoiłam ból, tęsknotę noszę w sercu. Każda wolna myśl ucieka do synka. Teraz mogę płakać do woli. Na początku byłam w takim szoku, że nie uroniłam ani jednej łzy choć bardzo tego pragnęłam. Patrzę na inne maleństwa i tylko wzdycham, że mnie nie dane było urządzać sobie słodkich spacerków z Kacprem, że tak wiele mnie ominęło. Cieszę się z tego co mam ale nic nie zastąpi Kacpra. A co do kolejnego dziecka wciąż się boję, zawsze są jakieś małe przeszkody. Czasami wmawiam sobie, że mam już jedno dziecko i to wystarczy lepiej nie kusić losu. Może kiedyś Bóg zadecyduje za mnie i będę jeszcze ziemską mamą.
Sił Ci życzę na każdy dzień z osobna. 


Re: Maleńka Lili
irys  
06-09-2014 21:30
[     ]
     
Emilko, co u Ciebie?
Kiedy zaczynasz te warsztaty dla rodziców po stracie?
Ja po śmierci mojej córci uczestniczyłam w takiej grupie wsparcia i bardzo mi to pomogło. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
08-09-2014 16:49
[     ]
     
Witajcie.
Asiu, ja też myślę, że jakbym popełniła samobójstwo, to nie spotkałabym swojej córeczki. Takie czarne myśli nachodzą mnie jednak od czasu do czasu. Po prostu są dni, że nie chce mi się żyć - jakoś głębiej odczuwam swoją stratę i poczucie bezsensu...
Iwona0489, ja z "drugiej" strony od Szczecina jestem, z Kołobrzegu. Jeśli już się podjęło decyzję, że chce się spróbować raz jeszcze zajść w ciążę, pojawia się jeszcze trudniejsza decyzja - kiedy jest ten odpowiedni moment? Ja jestem już po trzydziestce i czas działa na moją niekorzyść :(
Ewka, bardzo Ci współczuję Twojej straty, los straszliwie Cię doświadczył :( Tak jak piszesz, życie toczy się dalej, ludzie cieszą się swoim szczęściem, a my nakładamy na twarz maskę i z goryczą na to ich szczęście patrzymy. Wydaję mi się czasem, że ja już do tego radosnego świata nie należę, że egzystuję na jakimś innym poziomie. Też czuję się traktowana jak trędowata, ludzie jak ognia unikają tematu mojej córki i moich uczuć. Przykre jest to, że również rodzina, która teoretycznie powinna wspierać. Podobno w życiu jest tyle samo dobrego, co złego - ja mam wrażenie, że niekoniecznie. Niektórzy muszą dźwigać znacznie cięższy krzyż niż inni... I gdzie tu sprawiedliwość?
mery.k, z tymi tabletkami to faktycznie niebezpiecznie było! Te nasze wcześniaczki takie są nieprzewidywalne. Kacperek żył prawie 2 latka, Lili niespełna 2 miesiące, ale ile jest pozytywnych historii z happy endem. Ja chłonęłam te dobre historie i wierzyłam, że i u nas wszystko będzie ok. Znalazłam się w ułamkowej części statystyki rokującej źle. Jak to ktoś powiedział: czasem tak bywa, takie są statystyki... Tylko, że to była MOJA UKOCHANA CÓRECZKA, a nie jakaś tam statystyka! Napisz mi proszę, kiedy cytomegalię u Ciebie zdiagnozowali?
Irys, tak myślę i myślę, co mnie kiedyś cieszyło i nic mi do głowy nie przychodzi... Dziś myłam okna, więc trochę się czymś zajęłam. Co do farmakologii, to unikam tego jak ognia, mój znajomy dwa lata temu po odstawieniu psychotropów, nie wytrzymał zderzenia z prawdziwym światem i popełnił samobójstwo. Muszę jakoś sama poradzić sobie ze swoją sytuacją i ze swoimi myślami.

Dziś śniło mi się, że straciłam cały dobytek, mój dom był zrujnowany i wszędzie chodziły szczury. Sprawdzałam, że szczury oznaczają spadek sił witalnych, żal do siebie, innych i całego świata... Ogólnie - chyba zły sen.

Światełka dla Waszych Aniołków (***)(***)(***) 


Re: Maleńka Lili
mama gabrysi  
08-09-2014 17:51
[     ]
     
Lilii.. aniołku, światełka dla Ciebie maleńka (*)(*)(*) a dla mamy dużo sił, choć wiem, że czasami tak ciężko się zebrać w sobie by cokolwiek zrobić... 
"Wylane łzy matki w rozpaczy za dzieckiem, nigdy nie wysychają."

mama aniołeczków
Igorek ur.zm.10.04.2014
Gabrysia ur. 13.02.2013 zm. 15.03.2013
oraz
Matylda ur. 02.10.2009

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
08-09-2014 18:23
[     ]
     
Nigdy nie ma odpowiedniego momentu na staranie się .Po prostu próbujcie -bo czasami te staranka trochę trwają .Nawet gdy obliczysz sobie ,że teraz to wiesz, że to może trochę potrwać .
Ja też ze względu na wiek nie czekałam dłużej.Gdybym była młodsza może pomyślałabym o dojściu mojego organizmu do siebie .O dojściu mojej psychiki chociaż do tego etapu co jestem teraz..Ale ja się tak bałam ,że im starsza tym większe ryzyko wad ..Odczekałam 9 miesięcy od urodzenia Hugusia -czyli 7 miesięcy od śmierci..Tyle co minimalnie lekarka zaleciła. 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
11-09-2014 21:38
[     ]
     
Też czujecie się wyalienowane? Ludzie oczekują, że skoro minęło już parę miesięcy, to powinnam się zachowywać tak jak wcześniej, że powinnam się pozbierać, cieszyć szczęściem innych, być radosna i empatyczna... Ale ja tak nie potrafię! Jestem inną osobą po tym, co się wydarzyło. Noszę piętno w sercu i nie będzie powrotu do tego, co było. Pytanie brzmi: czy będę potrafiła na nowo poukładać sobie świat? Na razie ugrzęzłam w martwym punkcie... Czuję, że najbliższe otoczenie traktuje mnie jak trędowatą, widzę w ich spojrzeniach pytanie: "Czemu ona się jeszcze nie ogarnęła?" Oni nie potrafią zrozumieć... 


Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
12-09-2014 19:40
[     ]
     
Ja też nie jestem już tą samą Asią..
Mam też w swoim otoczeniu nieliczne osoby ,które nie rozumieją tego.Nie przejmuję się ich zdaniem..Wcale a wcale -stara Asia by się tym baardzo przejmowała.. 


Re: Maleńka Lili
irys  
12-09-2014 22:00
[     ]
     
Tak, będziesz na pewno potrafiła poukładać swój świat! Tylko jeszcze nie teraz. Ale to się stanie, bądź pewna.
Śmierć dziecka zmienia i tą samą osobą już nie będziesz. Inaczej patrzy się na wiele rzeczy, sama wiesz...
Innymi się nie przejmuj. Nie zrozumieją ( i oby nigdy nie byli zmuszeni zrozumieć) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
iwona123  
13-09-2014 10:29
[     ]
     
Emilko, żadna z nas nie jest już tą samą osobą...a ludzie tego nie rozumieją...tak jak mówisz, myślą,że skoro minęło już kilka miesięcy to przecież obowiązek się ogarnąć...bzdury...dla ludzi to jest po prostu nie wygodne, bo oni zapominają, a my nie zapomnimy nigdy!!!
i jak Asia napisała-trzeba mieć ich wszystkich gdzieś!
pozdrawiam Cię serdecznie a dla Lili(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
13-09-2014 17:59
[     ]
     
Właśnie skończyłam lekturę "Weronika postanawia umrzeć" Paulo Coelho. Czytałam to już kiedyś, ok.14 lat temu i wtedy uznałam to za straszliwe grafomaństwo. Zresztą cała twórczość Coelho uznawana jest za pseudointelektualny bełkot. Teraz, po latach, zupełnie inaczej odczytałam tę książkę. Treść książki przystawiłam do swoich przykrych doświadczeń. Stan ducha głównej bohaterki podobny jest bowiem do odczuć osieroconej matki. W książce jest recepta jak na nowo poskładać swoje życie. Niby prosta i oczywista, ale jakże trudno samemu sobie to uzmysłowić... W każdym razie zapaliła mi się jakaś taka "lampeczka" w głowie - zobaczymy co dalej z tym zrobię... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
24-09-2014 09:57
[     ]
     
Dokładnie 5 miesięcy temu żegnałam się z Tobą, Córeczko. Ostatni raz dotknęłam Twojej ciepłej rączki, ostatni raz pogłaskałam Twoją ciemnowłosą główkę, ostatni raz spoglądałam w Twoją umęczoną cierpieniem twarzyczkę... Przez łzy pozwoliłam Ci odejść w miejsce, gdzie nie ma bólu... Posłuchałaś i następnego dnia rano otrzymałam najgorszy telefon w swoim życiu... Od tej pory wszystko się zmieniło. Czuję się jakbym miało 80 lat i wszystko za sobą, jakby młodość i witalność gdzieś wyparowały... Wyobrażam sobie czasem jakby to było gdyby wszystko potoczyło się inaczej, gdybyś urodziła się o czasie i była zdrowa... Zbierałybyśmy dziś kasztany na spacerze w parku... Tak bardzo tęsknię Córeczko, za Tobą, za tym jak mogłoby być... Pozostała tylko pustka i żal :( 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
24-09-2014 10:36
[     ]
     
Lili(**)(**)(**)
Emilko przytulam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
smykomatka  
24-09-2014 16:01
[     ]
     
Liliciu(*)(*)(*) 


Mama trzech Anielskich Córeczek
Wikunia {*25.11.07 +03.12.07}
Lilianka i Gabrysia{*+20.11.2012}
Oraz dwóch ziemskich Synków(dzidzia loczka i chudzinka);-) i
Jagódki 20.07.2015

Re: Maleńka Lili
monisiaB  
25-09-2014 10:19
[     ]
     
Lilianko (*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
25-09-2014 11:19
[     ]
     
5 miesięcy bez Ciebie, Lilunia [*][*][*] 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
25-09-2014 13:13
[     ]
     
Liluniu(*)(*) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
25-09-2014 14:49
[     ]
     
25.09 to i dla mnie dzień refleksji ,zadumy i smutku.
25.09 miał się Hugo urodzić i dokładnie jak i Ty jestem myślami przy kasztanach i spacerku nam odebranym.
Jestem z Tobą myślami.
Lilko (*) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
02-10-2014 13:24
[     ]
     
Lilunia, Aniołku mój, Księżniczko moja... Bądź ze mną jutro w tym ważnym dniu! Szepnij do ucha Panu Bogu, że Mamusia i Tatuś zasługują wreszcie na szczęście... 


Re: Maleńka Lili
irys  
03-10-2014 23:09
[     ]
     
Lili na pewno była dziś z Tobą. Każdego dnia jest gdzieś blisko. Pamiętaj o tym :) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
15-10-2014 09:42
[     ]
     
Kochana Córeczko, dziś jest ten SZCZEGÓLNY DZIEŃ dla wszystkich Aniołków... Myślę o Tobie dziś wyjątkowo intensywnie. Tęsknię. Zaraz zacznę dmuchać baloniki, mam nadzieję, że Ci się spodobają... Dostaniesz dziś też szczególny prezent - pomniczek. Mam wrażenie, że to jakiś przełomowy moment w mojej żałobie. Czuję podekscytowanie, że to dziś, że akurat dziś dostaniesz swój pomniczek - w Dzień Dziecka Utraconego. Kocham Cię Księżniczko (*)(*)(*)

Wisława Szymborska
"Bagaż Powrotny"

Kwatera małych grobów na cmentarzu.
My, długo żyjący mijamy ją chyłkiem,
jak mijają bogacze dzielnicę nędzarzy.

Tu leżą Zosia, Jacek i Dominik,
przedwcześnie odebrani słońcu, księżycowi,
obrotom roku, chmurom.

Niewiele uciułali w bagażu powrotnym.
Strzępki widoków
w liczbie nie za bardzo mnogiej.
Garstkę powietrza z przelatującym motylem.
Łyżeczkę gorzkiej wiedzy o smaku lekarstwa.

Drobne nieposłuszeństwa,
w tym któreś śmiertelne.
Wesołą pogoń za piłką po szosie.
Szczęście ślizgania się po kruchym lodzie.

Ten tam i tamta obok, i ci z brzegu:
zanim zdążyli dorosnąć do klamki,
zepsuć zegarek,
rozbić pierwszą szybę.

Małgorzatka, lat cztery,
z czego dwa na leżąco i patrząco w sufit.

Rafałek: do lat pięciu brakło mu miesiąca,
a Zuzi świąt zimowych
z mgiełką oddechu na mrozie.

Co dopiero powiedzieć o jednym dniu życia,
o minucie, sekundzie:
ciemność i błysk żarówki i znów ciemność?

KOSMOS MAKROS
CHRONOS PARADOKSOS
Tylko kamienna greka ma na to wyrazy. 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
15-10-2014 10:02
[     ]
     
Aniołku(*)(*)(*) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
15-10-2014 21:13
[     ]
     
Lileńko 


Re: Maleńka Lili
beata1978  
15-10-2014 15:00
[     ]
     
na dzisiejszy dzień tysiące cieplutkich promyczków
____¶¶¶¶¶¶______¶¶¶¶¶¶
__¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶__¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶____¶¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶____¶¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶__¶¶¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶ _¶¶¶¶¶
_¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
___¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_____¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_______¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_________¶¶¶¶¶¶¶¶
___________¶¶¶¶
____________¶¶
_____________¶
____________¶
___________¶
__________¶
________¶__¶¶¶_________¶¶¶
________¶_¶___¶_¶¶¶¶¶_¶___¶
______¶__¶__¶__¶_____¶__¶__¶
_____¶___¶_¶¶¶_________¶¶¶_¶
_____¶___¶_________________¶
______¶___¶_______________¶
______¶¶___¶__¶¶_____¶¶__¶
_____¶__¶__¶__¶¶_____¶¶__¶
_____¶__¶__¶_____¶¶¶_____¶
_____¶___¶_¶____¶___¶___¶
______¶______¶___¶¶¶___¶
_______¶______¶¶_____¶¶
________¶_______¶¶¶¶¶__¶¶
_________¶______________¶
___________¶¶¶¶___________¶
_____________¶________¶____¶
_______¶¶¶___¶_________¶____¶
______¶___¶¶¶¶________¶¶¶¶__¶
______¶______¶_______¶____¶_¶
______¶______¶______¶_____¶¶
______¶_______¶_____¶_____¶
______¶_______¶¶¶¶¶¶______¶
_______¶___¶¶¶_____¶______¶
________¶¶¶________¶______¶
____________________¶____¶
_____________________¶¶¶¶



Beata mama Aniołka Emilki
becia1978
http://emilkaluszcz.pamietajmy.com.pl/

Re: Maleńka Lili
iwona123  
15-10-2014 21:04
[     ]
     
Lili dla Ciebie aniołku w ten szczególny dla Was dzień(**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
irys  
15-10-2014 21:21
[     ]
     
Lili dla Ciebie [*][*][*]
Kiedy czytam ten wiersz, zawsze mam łzy w oczach... 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
agnes75  
15-10-2014 22:58
[     ]
     
Lili...(*)(*)(*)...w tym wyjątkowym dniu dla Ciebie


------------------
Kocham i tęsknie... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
18-10-2014 21:24
[     ]
     
Spadam
Powoli spadam
W korytarze świateł
W pomruki znaczeń
Spadam
Jakby nie było
Całego świata
Jak by nie było nawet mnie...

Los/Bóg : ja = 2 : 0 ,a może nawet więcej na moją niekorzyść :( Nie mam już siły... 

Ostatnio zmieniony 18-10-2014 21:25 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
irys  
20-10-2014 21:27
[     ]
     
Są dni, gdy świeci słońce
są, gdy nie widać nieba
czasami czegoś chcę
czasem nic mi nie trzeba
bo w życiu bywa różnie
raz lepiej, a raz gorzej
tak trudno jest przewidzieć
co się wydarzyć może

Jeszcze zaświeci dla Ciebie słońce, wierzę w to :)
To nie koniec tego "meczu". 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
21-10-2014 12:32
[     ]
     
Nie koniec meczu... Chciałabym w to wierzyć...
Postanowiliśmy z mężem spróbować drugiej inseminacji, dać sobie szansę na bycie rodzicami. Czekając na wynik zabiegu, przez dwa tygodnie żyłam nadzieją. Czar jednak prysł! Nie udało się! Jak wszystko w moim życiu :( 


Re: Maleńka Lili
iwona0489  
21-10-2014 17:09
[     ]
     
Kochana, Irys ma rację to nie koniec meczu, każda z nas ma swój własny mecz, nasze całe życie to mecz...
Ściskam Cię bardzo mocno, a dla Lilianki moc kolorowych światełek (*)(*) 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Maleńka Lili
irys  
22-10-2014 13:21
[     ]
     
Tak mi przykro, że się nie udało...
Spróbuj jednak popatrzeć na to z innej strony. Jesteście już rodzicami, więc jest duża szansa, że za którymś razem się uda, choć może trzeba będzie na to szczęście trochę poczekać.
To są trudne emocje, też niejeden raz płakałam z powodu miesiączki, choć oczywiście nie da się tego przyrównać do Twojej sytuacji.
Zyczę dużo sił i nadziei. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Natalia.k  
22-10-2014 14:07
[     ]
     
Bardzo poruszyła mnie Wasza historia... Trudno jest pisać, że "będzie dobrze", ale musicie walczyć o szczęście, które bardzo Wam się należy i tego z całego serca Wam życzę... Przytulam Cię i życzę dużo sił. Znam osoby, które bardzo chciały mieć dzieci i długo im to zajęło - lata płaczu, rozczarowań, ale w końcu są szczęśliwi - część doczekała się biologicznych dzieci, inni adoptowali maluszki, ale każda z tych osób daje nadzieję, że w końcu coś dobrego nam się przydarzy...:* 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
22-10-2014 15:36
[     ]
     
Lili była zwieńczeniem naszych 5-letnich starań, naszym maleńkim cudem, spełnionym marzeniem... Ciężko jest się podnieść, żeby całą tę walkę, starania o dziecko zacząć od nowa. To trudna i wyboista droga, a każde rozczarowanie boli ze zdwojoną mocą :( 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
24-10-2014 20:30
[     ]
     
Jutro mija pół roku od śmierci mojej upragnionej córeczki. Nawet nie wiem kiedy ten czas upłynął... Najpierw był szok, dziwne zachowania jakby niezwiązane ze stratą (grill z przyjaciółką na Majówkę w ogrodzie, sąsiedzi pewnie gadali...). Potem wróciłam do pracy i cały sezon jakoś zleciał. Najgorzej zaczęło być tak od sierpnia do teraz. Wszystko dotarło do mnie dobitnie, cały rozmiar tej tragedii. Postanowiłam walczyć o swoje szczęście (za namową ginekologa) i kolejna porażka :( Miałam chwilę zwątpienia, chciałam uciec od męża, od rodziny, od całego tego parszywego życia... Mąż mnie odwiódł od tego. Spróbujemy znowu na wiosnę. I znowu kasa, kliniki, monitoringi etc... Echhhhhhhhh
Lilunia, Księżniczko moja, pół roku... Kocham  


Re: Maleńka Lili
mery.k  
24-10-2014 21:49
[     ]
     
Sił Ci życzę w oswajaniu bólu i trzymam kciuki by zaświeciło dla Was słońce i byś mogła tulić maleńki cud w ramionach 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
25-10-2014 10:01
[     ]
     
Piękna Kruszynko(*)(*)(*) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
monisiaB  
25-10-2014 12:10
[     ]
     
Lilianko (") 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
29-10-2014 14:05
[     ]
     
Cmentarz. Świeżo postawiony nagrobek. Mąż wczoraj o zmroku kładł wokół płyty, żeby było ładnie, żeby zdążyć przed Wszystkimi Świętymi... Ja dziś pomniczek i jego otoczenie umyłam, postawiłam kwiaty i znicze, poukładałam aniołki. Jest pięknie... Jeśli to dobre słowo, adekwatne do sytuacji... Pięknie to by było, gdyby Lili żyła, gdybym ją mogła teraz tulić w ramionach. To moja córka powinna dbać o mój grób i uśmiechać się ciepło na moje wspomnienie... Ja się tak nie uśmiechnę, bo zostałam okradziona z macierzyństwa. Pozostał tylko ból rozrywający serce i poczucie, że to nie tak miało być! A gdy sobie pomyślę jak mogłoby wyglądać nasze życie, gdyby Lili żyła, boli jeszcze bardziej. Nie, uśmiechu nie będzie... 


Re: Maleńka Lili
Marta1111  
29-10-2014 17:16
[     ]
     
Ja własnie wróciłam z cmentarza byłam zobaczyć czy już coś jest..jest, wszystko ładne, staranne, firma się postarała. nie daję rady z tym wszystkim, tak jak piszesz to oni mieli nam stawiać nagrobki... sobotę bym najchętniej przespała 
Mama Filipka 16.01-18.01.2014

Re: Maleńka Lili
woldemort  
01-11-2014 20:11
[     ]
     
Maleńka dla Cibie(**)(**) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Alicja74  
01-11-2014 22:05
[     ]
     
W tym szczególnym dniu (*)(*)(*)...

Ala,mama anielskiej Amelki 23tc(*+08.02.2010)
i ziemskich dzieci - Roksanki i Maciusia
Tak bardzo kocham i tęsknię , i nigdy nie przestanę 


Re: Maleńka Lili
irys  
01-11-2014 22:21
[     ]
     
dla Lili (*)(*)(*)(*)(*) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
13-11-2014 19:13
[     ]
     
Dawno nie pisałam w swoim wątku. Nie chciałam nic pisać we Wszystkich Świętych, moje pierwsze Święto Zmarłych, kiedy na cmentarzu mam własne dziecko. Tego dnia tam nie byłam, odwiedziłam córeczkę dzień wcześniej i później, po ciemku, aby uniknąć tłumów, spotkania znajomych. Zresztą, pracowałam do późna.
Znowu mam gorszy czas. Napisałam w wątku Natalii od Aluni, że postrzegam żałobę po dziecku niczym kamień Syzyfa. Kiedy już mi się wydaje, że jest lepiej, że jestem krok do przodu - kamień spada w dół i wszystko zaczyna się od nowa... Napiszę Wam pewien cytat filmowy, który mnie poruszył.
Z filmu "Między światami":
- "Kiedyś mi to przejdzie?
- Nie, to chyba nie mija. Mnie przynajmniej nie minęło od 11 lat. Ale to się zmienia...
- Jak?
- Czy ja wiem... Coraz mniej ciąży. W którymś momencie to staje się nawet znośne. Zmienia się w coś, spod czego możesz spróbować się wydostać. Możesz to nosić w kieszeni jak mały klocek. Po jakimś czasie możesz o tym nawet zapomnieć. Potem nagle sięgasz do kieszeni i na to trafiasz. To bywa bolesne, ale tylko czasami. To coś takiego... Nie da się tego polubić, ale to w jakiś sposób zastępuje Ci dziecko. Nosisz je przy sobie. To nigdy nie zniknie. I w sumie to nawet dobrze."
Musiałam zapisać ten dialog... Może syzyfowy głaz zamieni się w kamyk w kieszeni... Jak sądzicie? 


Re: Maleńka Lili
taktórapamięta  
13-11-2014 21:25
[     ]
     
Mój kamień już od dawna leży na samym szczycie, wydaje się, że jest stabilny, jednak co rusz wykonuje jakieś drgania, niekontrolowane ruchy i wciąż grozi osunięciem się w dół. Walczę, żeby mu się to nie udało. Wbrew pozorom ów kamień, a raczej jego wciąganie,czy tam pchanie, na górę, nie zabiło mnie, a wzmocniło.
Vendetto, dialog z kamykiem w tle bardzo mi się podoba. Nigdy nie pomyślałam, że tęsknota, ból, rozpacz i smutek po zmarłym dziecku powoduje, że ono wciąż ze mną jest. Bo to prawda - gdy kilka lat temu zaczęłam pisać na tym forum, napisałam, że zapomniałam o moim dziecku. I tak było - w ferworze życia, wychowywaniu 3 dzieci, intensywnej pracy zawodowej, przeprowadzkach, latach młodości ów kamyk gdzieś się zawieruszył. Przetrząsając kieszenie własnego sumienia w końcu na niego trafiłam. Teraz już go pilnuję, nie zginie. 


Re: Maleńka Lili
Natalia.k  
13-11-2014 21:34
[     ]
     
Ja kilka dni temu obejrzalam ten film po raz drugi...Kiedys go widzialam ale nie utkiwil mi w pamieci poniewaz ten problem mnie wtedy nie dotyczyl i byl to film jeden z wielu...Przypomnialam sobie ze go widzialam w polowie ostatniego ogladania...Tym razem stal sie mi bardzo bliski i tez utkwil mi ten cytat w glowie.Chyba jestesmy na podobnym etapie....Swiatelka dla Twojego Aniolka[*]
kiedys bedzie lepiej bo gorzej juz byc nie moze... 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Maleńka Lili
iwona123  
13-11-2014 23:16
[     ]
     
Emilko masz racje...
Cytat z kamykiem jest jak najbardziej na miejscu...ja ostatnimi czasy bardzo często na ten kamyk trafiam...tak bardzo tęsknie za Szymonkiem....tak bardzo....
mocno przytulam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
18-11-2014 18:09
[     ]
     
Wzięłam sobie "fuchę" na 3 tygodnie. I tak od poniedziałku do czwartku siedzę w domu, nudzę się i dołuję, więc pomyślałam, że zajmę czymś czas, a i kasa dodatkowa wpadnie. Co robię? Opiekuję się dzieckiem, 4 letnią Nadią. Dziś był drugi dzień. Wczoraj podczas spaceru zaszłyśmy do sklepu, bo chciałam mężowi skarpetki kupić. Pani w sklepie wzięła małą za moją córkę, wyjaśniłam krótko, że to nie moje dziecko, ale możecie się domyśleć co poczułam: że ja z moją córeczką nigdy nie wybiorę się na zakupy, że ona leży w grobie :( Druga sytuacja, to gdy wczoraj po całym dniu przyjechał tata małej i rozmawiałam z nim, on nagle zapytał: "A Pani ma dzieci?" Krótka konsternacja i powiedziałam: "Nie", on dodał sympatycznie: "To nie wie Pani jaka to jest codzienna walka". WALKA... Ja stoczyłam walkę i ją przegrałam, oglądałam sceny o jakich ten gościu nie ma pojęcia, moje dziecko umarło, mój świat się załamał... Ten facet nie chciał powiedzieć nic złego, ale zabolało... 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
18-11-2014 22:33
[     ]
     
Emilko przytulam...domyślam się jak zabolało...
Lili(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
27-11-2014 13:10
[     ]
     
Polecam aniołkowym mamom wczorajszą audycję w Radio Doxa:
http://doxa.fm/audycja/26-11-2014r-kiedy-umiera-dziecko/ 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
30-11-2014 18:27
[     ]
     
Wczoraj pierwszy raz śniła mi się moja córka! 7 miesięcy po swoim odejściu. Długo czekałam na ten pierwszy sen i nie tak go sobie wyobrażałam... Mojemu mężowi Lili śniła się parę razy i to właśnie były takie tendencyjne sny, na które i ja liczyłam. Śniło mu się, że jest uroczym bobasem, w wózku, na spacerze z nami, wśród pięknej przyrody. Mój sen był bardzo dziwny, na pograniczu science fiction. Otóż nasza córeczka wyglądała w tym śnie koszmarnie! Była niemowlakiem, ale straszliwie chudym z nienaturalnie wychudzonymi i wydłużonymi kończynami, po prostu brzydka (Lili to wcześniak pozbawiony pokładów tłuszczyku jak typowy noworodek, więc może stąd ta wizja). Wracając jednak do mojego snu - lekarze powiedzieli, że dziecko nie przeżyje, miałam ją w domu, a ona była strasznie chora. Miała drgawki, nie rozwijała się, a ja pielęgnowałam ją ze świadomością, że ona umrze, że to wszystko nie ma sensu, tak mechanicznie się nią zajmowałam. Potem ktoś w moim śnie (jakaś kobieta, ale nie pamiętam kto) powiedział mi, że cuda się zdarzają i ja nie powinnam czekać na śmierć mojej córki i zachowywać się tak mechanicznie, że powinnam uwierzyć, że ona może wyzdrowieć, że może być piękna i zdrowa, że powinnam okazać jej całą swoją miłość... Zrobiłam tak jak poradziła mi ta kobieta. Mimo tego, że moje dziecko przypominało bardziej kosmitę niż człowieka, że cały czas się wiło w drgawkach zaczęłam ją przytulać i mówić jak bardzo ją kocham. I stał się cud! Zaczęła zdrowieć, nabierać ciała i rozwijać się w zastraszającym tempie. Stawała się bardzo szybko niezwykle piękna i niezwykle inteligentna. Posiadała nadprzyrodzone cechy (ostatnio oglądałam film "LUCY", więc to pewnie stąd).W przeciągu kilku miesięcy z niemowlaka zmieniła się w dorosłą kobietę. Pamiętam ze snu to uczucie takiego czystego szczęścia i dumy jak widziałam ją taką! Z małego potworka, który miał nie przeżyć, zmieniła się super istotę. Żyła! I to wszystko sprawiła moja miłość... Obudziłam się i miałam łzy w oczach. Opowiedziałam ten sen mężowi, też twierdzi, że jest on bardzo, bardzo dziwny. Freudem nie jestem, ale wydaje mi się, że odzywa się moje poczucie winy, że za mało miłości dałam Lili, że za rzadko u niej byłam (przez 2 miesiące jej życia dojeżdżałam ponad 100 km do szpitala 2-3 razy w tygodniu, aby posiedzieć przy niej regulaminową godzinę w jednym i 2 godziny w drugim szpitalu). Gdzieś kołacze mi się myśl, że gdybym była z nią codziennie, to może bardziej czułaby moją miłość, miałaby większą wolę walki... Nie wiem. Nigdy się tego nie dowiem... No, ale wracając do mojego dziwacznego snu, jak Wy byście go interpretowały? Może pomożecie mi zrozumieć swoją podświadomość... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
14-12-2014 19:02
[     ]
     
Córeczko, światełka dla Ciebie!!! 


Re: Maleńka Lili
Marta2222  
14-12-2014 19:46
[     ]
     
Liluniu pamiętam (*)

kochana co u Ciebie, jak się trzymasz? 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
18-12-2014 17:08
[     ]
     
Święta. Udaję, że ich nie ma, że się nie zbliżają. Nie chodzę po sklepach, ignoruję świąteczne reklamy w TV. W tym roku nie ma ozdób, prezentów, choinki, nastroju... Codziennie będę pracowała od 9.00 do 17.00 i patrzyła w pracy na szczęśliwe rodziny. Wieczorami będę pewnie siedziała z mężem, oglądała odmóżdżające filmy i popijała kolorowe drinki. Pozostaje jeszcze kwestia Wigilii. Zawsze jeździliśmy do moich rodziców, ale w tym roku raczej nie dam rady. Będzie tam moja siostra ze swoim rocznym synkiem, wszyscy będą się nad nim rozczulać, a ja pęknę. Już raz tak było w sierpniu na imprezie rodzinnej. U mojego męża na Wigilii będzie jego siostra, która jest w końcówce ciąży, więc też odpada, abyśmy z nimi spędzili ten wieczór. Zresztą rodzina męża jest tak zaabsorbowana dzidziusiem mającym się urodzić, że nikt nie zwraca uwagi na moje cierpienie, nikt ze mną nie rozmawia, nikt nie wspomina o naszej córeczce. Ważne jest tylko nowe dziecko. Pewnie i tak by nas nie zaprosili na Wigilię (mimo, że mieszkamy w jednym domu), żebyśmy nie burzyli ich sielanki... Wracając jednak do tematu, postanowiliśmy spędzić Wigilię sami, we dwoje, jakby to był normalny wieczór, a nie Święto. Bez udawania i nieszczerych uśmiechów. Czuję się jak Scrooge z "Opowieści Wigilijnej" - nie chcę tych Świąt! Świadomość, że Lili powinna być teraz z nami jest tak bolesna... Byliśmy z mężem na cmentarzu, aby przyozdobić świątecznie grobek (tylko tam są jakiekolwiek ozdoby) i rozmawialiśmy przez łzy, że powinniśmy jej teraz kupować pierwszy prezent pod choinkę... Pozostały tylko znicze, kwiatki i ozdóbki :( Rok temu byłam najszczęśliwsza na świecie. Siedzieliśmy wieczorami przed telewizorem, przytuleni, mąż głaskał i mówił do mojego brzucha... Było idealnie! Przeszło dwa miesiące później bańka pękła i zaczął się koszmar, który trwa do dziś. Nie chcę Świąt... 


Re: Maleńka Lili
Marta2222  
18-12-2014 19:40
[     ]
     
My z mężem zjemy kolację tylko z moimi rodzicami a potem pojedziemy na cmentarz. Resztę świąt chcę przeleżeć pod kocem. Ważne żeby do niczego się nie zmuszać, nie patrzeć- bo tak nie wypada, bo komuś będzie przykro... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
18-12-2014 19:49
[     ]
     
Marta, to jest własnie to, o czym myślę: "bo tak nie wypada"... Nie możemy olać Wigilii, bo "tak nie wypada"... Rodzina będzie oburzona pewnie. A my czujemy, że tak będzie najlepiej dla nas... Pozdrawiam Cię serdecznie :) 


Re: Maleńka Lili
Natalia.k  
18-12-2014 21:03
[     ]
     
Trzeba robic to co sie czuje...My na przyklad uciekamy...Wyjezdzamy tam gdzie bedziemy sami,gdzie bedzie cieplo-na Teneryfe.Mam nadzieje ze zmiana miejsca,zwiedzanie i tak rozny klimat od naszego sprawia ze te dni mina szybko i w miare dobrze...A na slowa mamy i babci ze powinnisny juz stawiac czola naszym lekom i spotykac sie,zyc normalnie odpowiadam,ze nikt kto nie jest na naszym miejscu nie moze nam radzic a tym bardziej od nas wymagac bo to nasze uczucia,nasza zaloba...Rodzina twierdzi ze rozumie.... 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Maleńka Lili
smykomatka  
19-12-2014 06:53
[     ]
     
Do niczego się nie zmuszaj Kochana.Niczego nie musisz.A że coś tam wypada.Uszanować twoje uczucia też wypada więc moim zdaniem nie musisz robić nic na co nie masz ochoty.

Lili(*)(*)(*) 


Mama trzech Anielskich Córeczek
Wikunia {*25.11.07 +03.12.07}
Lilianka i Gabrysia{*+20.11.2012}
Oraz dwóch ziemskich Synków(dzidzia loczka i chudzinka);-) i
Jagódki 20.07.2015

Re: Maleńka Lili
iwona123  
21-12-2014 21:51
[     ]
     
Emilko zgadzam się z Tobą w zupełności, zeszłoroczną wigilie spędziliśmy właśnie tak-jak zwykły dzień, i całe święta. Nie chcieliśmy żadnych gości, żadnych odwiedzin, dlatego powiem Ci szczerze przeżyłam te święta całkiem dobrze, bo nie czułam wgl jakby to były jakieś szczególne dni...ustrojone też mieliśmy tylko u Szymonka na cmentarzu, w domu nic, tylko obok zdjęcia był postawiony lizak i bombka z aniołkiem w środku...i nie żałuje,że je tak spędziliśmy....teraz urządzamy wigilie, bo jest Adaś i nie mogę mu zrobić czegoś takiego, on zasługuje na święta...
Ale spędzamy je sami w domu, boje się ich bardziej niż zeszłych...już na samą myśl, płakać mi się chce....;(
Mało tego, tekst mojej mamy- "ale teraz będziecie mieli piękne święta" do cholery jakie piękne święta???? one już nigdy nie będą piękne, 15 miesięcy temu pochowaliśmy SYNA!!!! szlag mnie trafia....
Kolejny tekst mojej siostry" no tak, bo teraz to będą takie Wasze pierwsze rodzinne święta, w komplecie" ręce opadają....czasami mam wrażenie,że niektórzy ludzie nie mają, bądź nie używają mózgu!!!
Już dawno się przekonałam o tym,że wszyscy w koło uważają,że skoro jest Adaś to cały ból minął, jakby On miał zastąpić Szymonka...nawet już przestałam tłumaczyć, bo to na nic...
Emilko łatwo nie będzie kochana,ale przetrwacie święta, życzę Ci dużo siły!!!!
Lili (**)(**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3
Ostatnio zmieniony 21-12-2014 21:53 przez Iwona123

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
22-12-2014 17:38
[     ]
     
Dziękuję Iwonko. Czasem mi się wydaje, że ludzie, którzy doświadczyli śmierci dziecka oraz Ci, których nie dotknęła taka tragedia, to dwa zupełnie inne światy... Oni nie potrafią zrozumieć nas. Nasze aniołki zawsze będą w naszych sercach i w każde Święta będzie nas bolało, że ich nie ma z nami przy stole. Żyjące dzieci nie zastąpią zmarłych. Pustka pozostanie na zawsze...
Wszystkim aniołkowym mamom życzę dużo spokoju w Święta, a dla Aniołków kolorowe światełka (***)(***)(***) 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
23-12-2014 21:39
[     ]
     
Emilko bardzo Ci dziękuje za pamięć i za życzenia, i ja życzę Wam spokojnych, zdrowych świąt, no i z całego serca kolejnego cudu....:)
Lili wierze kochana,że pomożesz w tym rodzicom!!! Dla Ciebie malutka(**)(**)(**) buziaki

Co do dwóch światów, oj tak masz zupełną racje, ja czuje to samo i chyba każda mama tutaj...no cóż nic z tym nie zrobimy, pozostaje tylko tak jak napisałaś puszczać to co mówią wszyscy w koło mimo uszu...Pozdrawiam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
woldemort  
24-12-2014 09:48
[     ]
     
Maleńka,świąteczne światełka dla Ciebie(*)(*)(*(*)
Emilko spokojnych świąt,przytulam. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Natalia.k  
24-12-2014 20:53
[     ]
     
Dziekuje Ci Emilko za zyczenia oraz pamiec.Tobie rowniez zycze wszystkiego co najlepszego.Oby kiedys te Swieta byly piekne i radosne...Pozdrawiam Cie serdecznie i mam nadzieje ze Nowy Rok zaowocuje malenstwem pod twym sercem. 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
30-12-2014 14:46
[     ]
     
No i stało się. Agnieszka, 20-letnia siostra mojego męża, dziś urodziła synka. My z mężem mieszkamy na parterze, ona na piętrze domu, więc obudziliśmy się, kiedy usłyszeliśmy krzątaninę w środku nocy. Pojechali do szpitala. Nie mogłam już zasnąć, tysiące myśli tłukło mi się w głowie... Płakałam, kiedy widziałam, że Aga kupuje wózek, płakałam, kiedy kupowała łóżeczko, dzisiejszej nocy też płakałam... Wzięłam tabletki nasenne, ale do rana miałam jakieś koszmary. Po obudzeniu się od razu zajrzałam na Facebooka, a tam zobaczyłam zdjęcie jej dziecka - donoszonego, zdrowego... Dlaczego? Dlaczego ona może być matką, a ja nie? Dlaczego ona ma dziecko w ramionach, a ja w zimnym grobie!!! Czuję, że los sobie zadrwił, oddał jej mój scenariusz na życie. Mój!!! Ona powinna iść na studia i chodzić na imprezy, a nie bawić się w dom. My z mężem staraliśmy się o dziecko 5 lat, po drodze pokonaliśmy jego chorobę nowotworową. Klinika leczenia bezpłodności, wizyty, zabiegi, itd.... I pojawił się cud - nasza Lili... Dlaczego jej nie donosiłam? Dlaczego jej stan się pogorszył po operacji? Dlaczego umarła??? Czuję jakbym ponownie rozpadała się na milion kawałków, kiedy pomyślę, że Agnieszka tuli właśnie swe dziecko... Cała rodzina męża zachwyci się teraz małym, a o Lili nikt nie pamięta, nie mówi. Syn Agi zajmie w tym domu i sercach domowników miejsce naszej córki! Nie chcę widzieć tego dziecka! To tak strasznie boli, myśl, że to powinna być Lili - cała i zdrowa w tym domu. Gdzie tu jest sprawiedliwość? 

Ostatnio zmieniony 30-12-2014 18:30 przez Vendetta83

Re: Maleńka Lili
Natalia.k  
30-12-2014 18:03
[     ]
     
Ciezkie chwile przed Toba...Nie wyobrazam sobie tego bo ja na sama mysl o spotkaniu dzieci z ktorymi rosla Ala zaczynalam miec koszmary ale musisz takze przez to przejsc...Trzymam kciuki i szczerze wierze ze los w koncu do Ciebie sie usmiechnie 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Maleńka Lili
iwona123  
31-12-2014 00:23
[     ]
     
Nie wiem co napisać...rozumiem Twoją złość...masz podwójnie ciężko, bo mieszkacie w jednym domu...jednak wierze,że odnajdziesz siły by pokochać to dziecko...Lili kochana żadne dziecko nie zastąpi, nie dla Was...a reszta...hmm reszta się nie liczy...oni nigdy nie zrozumieją co czujemy.... 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
smykomatka  
31-12-2014 11:49
[     ]
     
Czytając twój wpis płakałam...Przypomniałam sobie jak ja wyłam z bólu gdy nademna i podemna sąsiadki w odstępie miesiąca i dwóch po śmierci Lili i Gabi urodziły córki...Gdy słyszałam w nocy płacz budziłam sie i półprzytomna chciałam biec je utulić...Na widok różowych wózków na klatce zginałam sie w pół...Wiem jak ci ciężko i jaki ogromny czujesz ból...
Rozumiem tez ten ukradziony scenariusz...Jedna z sąsiadek piła,paliła i urodziła zdrowa córeczkę na dodatek dała jej na imię Wiktoria...No po prostu...
Teraz po dwóch latach patrzę na nie obojętnie...Ty też kiedyś przez to przebrniesz...Jesteś silna pamiętaj...


Liliance(*)(*)(*) 


Mama trzech Anielskich Córeczek
Wikunia {*25.11.07 +03.12.07}
Lilianka i Gabrysia{*+20.11.2012}
Oraz dwóch ziemskich Synków(dzidzia loczka i chudzinka);-) i
Jagódki 20.07.2015

Re: Maleńka Lili
ewa31  
31-12-2014 19:24
[     ]
     
Dokladnie wiem co teraz czujesz. Moja siostra tez niedawno urodzila piekna, zdrowa coreczke. Razem bylysmy w ciazy...
Teraz ona ma swoje szczescie przy sobie, a ja w zimnym grobie. Jestem w o tyle lepszej sytuacji ze mieszkam w anglii I nie widujemy sie na codzien. Szczerze mowiac unikam kontaktow z nia, nawet przez Skype, bo rozmowa z nia sprawia mi okropny bol. Targaja mna rozne emocje. Wiem, ze cokolwiek bym nie zrobila jej corka juz zawsze bedzie przypominac mi o mojej Dalii. Nie wiem jak sobie z tym poradze.
Zycze ci wytrwalosci, choc wiem ze bedzie ci lekko...

Pozdrawiam

mama Nadii 6l I Dalii(*18.10.14) 

Moje szczescie odlecialo...

Mama Nadii 6 lat I Dalii (*18.10.14) 27 tc

Re: Maleńka Lili
donata  
31-12-2014 14:26
[     ]
     
Droga mamo,dziecko mojej siostry urodzilo sie trzy tygodnie przed smiercia mojej coreczki i to ja mialam byc matka chrzestna ,mialam kupiony prezent .Trzy tygodnie po narodzinach mojego siostrzenca tragicznie zginela moja 7- letnia coreczka ,trzy tygodnie po pogrzebie ,moja siostra nie brala udzialu w pochowku mojego dziecka,ja zostalam matka chrzestna jej dziecka bo tak odemnie wszyscy oczekiwali ,ja przyjechalam z zagranicy myslalam ze moja rodzina uszanuje nasz bol ,jednak nic z tego oni uzadzili sobie wspaniale przyjecie bez jakiegos kolwiek respektu naszej straty oni tez stracili : wnuczke ,siostrzenice Itp. ja bylam w szoku i nie wiedzialam Co sie dzieje , Kontakty jednak przez to wszystko sie oziebily ,teraz po 10latach wiem ze to tylko my Same decydujemy Co i kiedy .Jezeli jest to dla ciebie wszystko za ciezkie nie zmuszaj sie ,Rob Co uwarzasz i co potrafisz patrz narazie na swoje uczucia na to Co potrafisz dla innych bedziesz gotowa jak tobie samej bedzie lepiej jak zrobisz pierwszy Krok w kierunku zycia.Pozdrawiam 


Re: Maleńka Lili
Joannap  
31-12-2014 17:46
[     ]
     
(*)*(*)*(*) 
-------------------------------------------------------------------
"Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."


Kocham i tęsknię...



Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
05-03-2015 12:00
[     ]
     
Dawno mnie tu nie było... Od grudnia. Za radą psychologa unikałam tego typu portali, bo tylko potęgowały mój smutek. Skupiłam się na pracy.

Dziś mam potrzebę, aby umieścić tu swój wpis. Dziś jest "ten dzień" - pierwsze urodziny mojej córki. Nie ma tortu, prezentów, życzeń, radości... Jest zimny grób, znicze i kwiaty... Jest ból i pustka... To nie tak powinno wyglądać!!! Minął rok, a ja czuję jakby to było wczoraj, wszystko odtwarzam w swej pamięci: szpital, poród, strach... I moja Lilunia, taka maleńka i bezbronna w inkubatorze, podłączona do plątaniny rurek... I ja, taka przerażona i pełna nadziei, że wszystko będzie dobrze... Nasze pierwsze spotkanie, pierwszy dotyk i morze miłości... To już rok, odkąd moje marzenie się spełniło, pojawiła się moja Księżniczka. Gdyby tylko nie nastąpiło to, co było później... 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
06-03-2015 16:47
[     ]
     
Maleńka, baloniki do samego nieba(*)(*)(*).Emilko serduchem jestem przy Tobie.Przytulam gorąco mamo Aniołka. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
06-03-2015 17:38
[     ]
     
Nikt z rodziny nie pamiętał. Nikt. Pojechaliśmy na cmentarz koło 16 jak mąż wrócił z pracy. Spodziewałam się, że zastaniemy jakieś zapalone znicze czy kwiatki, a nie było niczego... Tak strasznie przykro nam się zrobiło, że dla naszych rodzin Lili nie była i nie jest ważna:( Do nas też nikt nie zadzwonił, nie przyszedł z zapytaniem jak się trzymamy - jedna, wielka zlewka, jakby temat nie istniał... Przepłakałam cały wieczór, a i dziś cały dzień o tym myślę. Tak strasznie boli brak pamięci ze strony bliskich :( 


Re: Maleńka Lili
Ania E.  
06-03-2015 19:36
[     ]
     
Swiateka dla Ciebie Liluniu (*)(*)(*)
mamo Lili ściskam 
Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc
Kacperka *22.04.2016

Re: Maleńka Lili
agnes75  
06-03-2015 23:36
[     ]
     
Lili...(***)(***)(***)...dla Ciebie maleńka



-------------------
Kocham i tęsknię... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
23-03-2015 10:48
[     ]
     
Doświadczyłam wczoraj pierwszej kradzieży z grobu mojego dziecka... Tydzień temu zostawiliśmy na cmentarzu kompozycję ze świeżych kwiatów (hiacynt, narcyzy, krokusy i stokrotki) w donicy. Zajeżdżamy wczoraj, a tam dziura w ziemi i stokrotki wykopane (najbardziej okazałe były)!!! Kwiatki warte 5 zł. w sklepie ogrodniczym... Normalne szok! Ludzie nie mają serca - jak można ukraść kwiatki z dziecięcego grobu???!!! 


Re: Maleńka Lili
irys  
26-03-2015 21:45
[     ]
     
Przykro mi :( też tego doświadczałam i nie rozumiem, jak można coś takiego zrobić. Zawsze pozostawał niesmak. Chyba nie można tego uniknąć :/ 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Nika07  
27-03-2015 08:51
[     ]
     
Mi też wczoraj się to przytrafiło. Ktoś ukradł Antosiowi hiacynt. Nawet bez osłonki na doniczkę. Wart dosłownie 5 zł. Ten ktoś nie zdaje sobie nawet sprawy, jaką przykrość sprawia za te 5 zł.
Mogłam się tego spodziewać, ale aż się poryczałam ze złości. 
Mama Antosia *15.07.2014 +16.07.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
13-04-2015 18:02
[     ]
     
Od początku roku zaglądam na to forum bardzo, bardzo rzadko, w wyjątkowo złych chwilach. Staram się "odbić od dna" i na nowo ułożyć jakoś życie, pogodzić się z żałobą. Teraz znów jest taki moment. Nasza 3 IUI się nie udała :( Ta pierwsza, z Lili, była pomyślna, ale skończyło się tragicznie. Druga próba na jesień zeszłego roku - lipa. Wierzyłam, że teraz, na wiosnę, się uda... I znowu zawód :( Czy ja kiedyś będę ziemską mamą? Tracę powoli w to wiarę i siłę do dalszej walki. Oboje z mężem mamy już tak skopane psychiki, że to jakaś masakra! Całe szczęście, że mamy siebie...
Patrzę na zdjęcie mojej zmarłej córki, które wisi nad łóżkiem w sypialni i myślę jak cudnie mogło być, gdyby to wszystko się nie wydarzyło... Straciliśmy nasz wyjątkowy cud i prawdopodobnie taki cud nigdy się w naszym życiu już nie pojawi :( 


Re: Maleńka Lili
irys  
13-04-2015 22:04
[     ]
     
Wierzę, że na pewno będziesz jeszcze ziemską mamą. A złe chwile przeminą, nadzieja wróci. Może kolejna IUI się uda? A może czas na odpoczynek, żeby nabrać sił? Może IV? Na pewno się podniesiesz po porażce, jesteś silna.
Życzę powodzenia. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
14-04-2015 11:24
[     ]
     
Lilko(*) -ześlij Mamusi ziemskie rodzeństwo. 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
16-04-2015 21:12
[     ]
     
Stwierdziłam, że muszę coś zrobić z czasem, który jest przede mną. Czekam na cytologię, biocenozę, potem hsg i hormony. Do kolejnej próby podejdziemy z mężem na jesień. Postanowiłam założyć bloga. Jego cel jest terapeutyczny, chcę wyrzucić z siebie wszystko, powiedzieć to, czego moi bliscy nie chcą słuchać. Początkowo kopiować będę wpisy z tego forum, trochę je moderując. Następnie przejdę do wpisów z forum Ovufriend. Zakładając, że w jeden dzień wrzucę jeden miesiąc, za 10 dni powinnam dojść już do czasu rzeczywistego. Mam zamiar od tego momentu poszerzyć bloga o wpisy nie będące stricte pamiętnikiem.
Niektóre z Was znają moją historię i będzie to dla Was tylko przypomnienie. W pewnym momencie przestałam jednak pisać tu - na forum. Dowiecie się co było dalej i będziecie mogły śledzić moją walkę o upragnione szczęście. Oby wygraną. Zapraszam na bloga:
http://walkaobyciemama.bloog.pl/
Ps. zaznaczam, że jestem laikiem w blogowaniu i chętnie przyjmę rady :)
Liluniu, to z myślą o Tobie (***)(***)(***) 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
25-04-2015 08:43
[     ]
     
Rok. Dokładnie rok temu załamał się mój świat :( Pamiętam ten dzień dokładnie: wstałam rano i pomyślałam, że wydarzy się cud, bo to weekend kanonizacji Jana Pawła II. Cud się nie wydarzył, zamiast tego był telefon ze szpitala, a potem już tylko łzy, łzy, łzy... 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
25-04-2015 08:52
[     ]
     

Liluś (*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
irys  
04-05-2015 22:32
[     ]
     
dla Lili (*)(*)(*) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
24-05-2015 19:15
[     ]
     
Nie mam już siły, żeby walczyć :( Mam dziś załamkę, kompletny dół! Czuję się wypompowana ciągłymi wizytami u lekarzy, kolejnymi badaniami, nieudanymi inseminacjami, czekaniem i rozczarowaniem... Mam już tego wszystkiego dość!!! Żyję w takim stresie, że włosy wychodzą mi garściami i mam odruch wymiotny przy jedzeniu. Nie daję już rady psychicznie i chyba zaraz oszaleję! W środę mamy wizytę w Novum, a ja strasznie się boję, że nas nie zakwalifikują do in vitro, że nic z tego nie wyjdzie... Chciałabym się zaszyć w czarnej dziurze na końcu świata i nigdzie nie jechać... Wiem, że kolejna porażka mnie dobije!

Miałam moje szczęście, moje spełnione marzenie, moją Lili... Teraz nie mam nic, tracę nadzieję... 


Re: Maleńka Lili
Beatka78  
24-05-2015 22:38
[     ]
     
Emi, próbuję sobie wyobrazić, jak się możesz czuć....Często wchodzę na Twojego bloga, żeby zobaczyć, czy coś dobrego słychać u Ciebie....Nie mogę uwierzyć, że czujesz się taka osamotniona w tej walce...że brakuje Ci wsparcia w rodzinie...Wiem, że pewnie nie chcesz zbyt często mówić o staraniach, to taki prywatny temat-ale myślę, że sama świadomość, że nie możesz mówić o Lili jest bardzo przytłaczająca...Nie tak powinno być... W ogóle nie tak powinno być, prawda? Tym bardziej, że szczęscie było tak blisko-a teraz trzeba o nie walczyć....Ja nigdy nie chciałam mieć tylko jednego dziecka....dla mnie to była porażka....a teraz jestem wdzięczna za to, że mam moją Zosię, że ona jest ze mną-bo wiem, jak trudno byłoby bez niej....Wiem też, że dużo można znieść, choć czasem nie ma się siły wstać....Mi najłatwiej jest teraz nie marzyć, nie planować, nie oczekiwać...Choć to też najtrudniejsze-bo chciałoby się inaczej....
Nie chcesz się spotkać na kawie? Może w ten weekend, ja mam wolny... 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
25-05-2015 14:14
[     ]
     
Vendetta83 zdaje mi się, że jesteśmy na tym samym etapie. my po śmierci naszej córeczki od razu mogliśmy się starać o następną dzidzię. Mijały miesiące i nic z tego nie wychodziło choć oboje jesteśmy zdrowi.U męża wyszły parametry nasienia lekko poniżej normy ale po konsultacji lekarz zalecił branie witamin i starania nawet do jesieni.Na początku kwietnia zaszłam w ciążę pozamaciczną.Był to dla mnie ogromny stres bo już jeden jajowód mam usunięty. Drugi udało się uratować ale lekarz nie pozostawił nadziei na kolejną ciążę metodą naturalną. Jestem a raczej byłam w rozsypce, w szpitalu nie mogłam się odnaleźć, nie chciałam podpisać zgody na operację choć ta ciąża zagrażała mojemu życiu.Miałam dość już tych wszystkich badań a perspektywa in vitro wpędzała mnie w czarną rozpacz.Dużo o tym myślałam i chciałam dać sobie spokój ale doszłam do wniosku, że jeśli nie wykorzystam wszystkich możliwości za kilka lat mogę sobie tego nie darować. Dlatego Vendetto83 trzeba te wszystkie negatywne emocje przepłakać, wyleżeć w łóżku, przemyśleć i zmienić w siły do działania bo jest naprawdę o co walczyć.

Pozdrawiam. Monika

Dla naszych Aniołków (*)(*)(*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
irys  
27-05-2015 21:23
[     ]
     
Emilko, te złe chwile na pewno miną i wkrótce zobaczysz świat w jaśniejszych barwach. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
28-05-2015 22:02
[     ]
     
Walczę!!! Pomóż Aniołku...

http://walkaobyciemama.bloog.pl/id,348936624,title,Kwalifikacja,index.html 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
29-05-2015 22:42
[     ]
     
Kochana, czytałam bloga, bardzo się ciesze,że się zakwalifikowaliście!!! myśle,że mogę Cię pocieszyć nie wiem, czy już wiesz,że jestem w ciąży po raz kolejny, ale jest w ciąży też moja siostra...8 lat starali się o dziecko...zupełnie zdrowi oboje-2 nieudane inseminacje, coś jej spieprzyli i miała operacje, wycięcia jajnika...co jak wiadomo zmniejsza szanse, potem próba in vitro nie udana...po kilku miesiącach okazuje się,że robi test i zaszła w ciąże NATURALNIE...idzie do lekarza okazuje się ciążą pozamaciczną...kolejna operacja...potem znowu in vito- nieudane...i na początku kwietnia doszli do swojej kolejki w rządowym programie i co??? udało się :) jest aktualnie w 8 tyg, serduszko już bije i wszystko w porządku :) wiem,że to bardzo wcześnie, ale kochana chce Ci pokazać,że nie można tracić nadziei:)ja bardzo wierze,że i Wam się uda!!! z całego serca w to wierze! i trzymam kciuki! buziaki 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
08-07-2015 20:40
[     ]
     
Dziewczyny, które mnie pamiętają! Spędziłam na tym forum sporo czasu, wylałam morze łez, znalazłam ukojenie w trudnych chwilach i osoby, które mnie rozumieją... W związku z tym pragnę podzielić się z Wami dobrą wiadomością... Oficjalnie oświadczam, że JESTEM W CIĄŻY!!! Po 7 latach starań, wielu niepowodzeniach, nieudanych inseminacjach i stracie ukochanej córeczki... Po paśmie złych i tragicznych doświadczeń zapaliło się dla mnie światełko nadziei...

http://walkaobyciemama.bloog.pl/id,349406408,title,I-wszystko-jasne,index.html

Dziękuję Ci mój Aniołku, dziękuję Liluniu :) 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
08-07-2015 20:56
[     ]
     
Gratuluję!!!
Wiedziałam, że się uda! 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
iwona0489  
09-07-2015 12:42
[     ]
     
Gratuluję i z całego serca trzymam kciuki będzie dobrze, wyczerpalysmy już limit nieszczęść. 
"Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..."
Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham
Oraz ziemskiej Liliany

Re: Maleńka Lili
irys  
12-07-2015 21:33
[     ]
     
Tak myślałam, że uda Ci się przy pierwszej próbie :) Trzymam kciuki, aby nadal szło tak dobrze :) 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
neibos  
12-07-2015 23:32
[     ]
     
Postaram się sysyematycznie modlić abyś ty i inne matki aniołków doczekały szczęśliwego zakończenia . Proszę cię napisz jak juz będzie po narodzinach ...wiem ze nie da się cieszyć tak jak powinno to wygląda nowa ciążą bo będzie dużo strachu ale postaraj się myśleć tylko o dobrych rzeczach .
Od pewnego czasu uczę się metody przyciągania do siebie tylko tych dobrych rzeczy w ten sposób ze dużo intesywnie myślisz ze się uda .
Będzie trudna droga . Oj trudna ale uda się jeśli tylko uwierzysz ze się uda.
Odpoczywaj dużo . Niech cię aniołki mają w swojej opiece . 
Ewelinka.mama Lenusi zm.luty 2013 .

Re: Maleńka Lili
agnes75  
13-07-2015 00:01
[     ]
     
Tak się cieszę Kochana:))wierzyłam że Wam się uda:))myśl pozytywnie i ciesz się swoim Małym-Wielkim Cudem:))Trzymam kciuki z całych sił::)))))


Liluś...(***)(***)(***)...czuwaj maleńka
----------------------------------
Kocham i tęsknie... 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
16-07-2015 20:46
[     ]
     
Boże Emilko, aż się łezka w oku zakręciła...tak Ci kibicowałam....baaardzo bardzo bardzo się ciesze!!!! i do samego rozwiązania bede trzymać kciuki za tą fasolke pod Twoim sercem!!!! :) gratuluje kochana!!! :)
Lili spisałaś się aniołku, teraz czuwaj nad swoją rodzinką (**)(**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
16-07-2015 21:25
[     ]
     
Lilciu - dopilnuj ,aby fasoleczka o czasie się urodziła.
Emilko - kibicujemy ci całym sercem . 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
16-07-2015 21:37
[     ]
     
Emilko!!!Kochana tak bardzo się cieszę,nawet nie wiesz jak bardzo.Wierzyłam,że wkońcu ten czas nastąpi,widzisz tyle razy Ci pisałyśmy,że niewolno nigdy tracić nadziei:)Ja wiem,że to takie ciężkie,teraz twe obawy będą jeszcze większe,ale zawsze sobie powtarzaj"WSZYSTKO SIĘ UDA"
Lilusia wszystkiego dopilnuje,bedzie miała rodzeństwo.Pisz kochana do nas,informuj o swoim stanie,w każdej sytuacji będziemy z Tobą.Uważaj na siebie i swoją dzidzię pod serduszkiem.Buziaczki dla całej Waszej rodzinki,a dla Twej walecznej Lili kolorowe światełka(*)(*)(*) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
smykomatka  
17-07-2015 05:39
[     ]
     
Gratuluję mamusi!


Lilciu(*)(*)(*) 


Mama trzech Anielskich Córeczek
Wikunia {*25.11.07 +03.12.07}
Lilianka i Gabrysia{*+20.11.2012}
Oraz dwóch ziemskich Synków(dzidzia loczka i chudzinka);-) i
Jagódki 20.07.2015

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
25-07-2015 20:30
[     ]
     
Dziękuję Dziewczyny za ciepłe słowa. Jeszcze nie mogę uwierzyć, że dostałam drugą szansę na macierzyństwo... Boję się cieszyć. Boję się, że gdy tylko zacznę wyobrażać sobie szczęśliwą przyszłość po porodzie, wszystko runie jak domek z kart... Te z Was, które zostały mamami po wcześniejszej stracie pewnie znają to uczucie... Piszecie, że powinnam pozytywnym myśleniem przyciągać pozytywne wydarzenia. Gdyby tylko pozbycie się tego strachu było takie proste... Na razie przyjmuję postawę stoicką.
Udało mi się zajść w ciążę, więc jedna walka i połowa sukcesu za mną! Teraz muszę jeszcze tę ciążę donosić, co nie będzie proste biorąc pod uwagę moją historię położniczą oraz fakt, że noszę pod sercem dwa Maluszki. Kolejna walką przede mną! Codziennie w modlitwie proszę mojego Aniołka, moją Lili, aby czuwała nad naszą powiększającą się rodzinką.
Cudzie trwaj!!! 


Re: Maleńka Lili
woldemort  
26-07-2015 21:56
[     ]
     
Emilko,Boże dwa maluszki:)cudownie.Zdaje sobie sprawę,że to jeszcze większe obciążenie dla Twojego organizmu,niech ten stoicki spokój Cię nie opuszcza.Kochana trzymam z całych sił za Was kciuki.Odezwij sie czasami.Buziaczki dla Was

Liluniu dopomóż mamusi maleńka gwiazdeczko(*)(*)(*) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
13-09-2015 17:56
[     ]
     
Nie sądziłam, że będę tu jeszcze kiedyś pisała w takim kontekście, nie sądziłam...
Ostatnie tygodnie upłynęły mi na przeglądaniu rzeczy dla Maluszków w internecie, kupiliśmy drugie łóżeczko (jedno zostalo nam po Lili, nigdy w nim nie leżała...), zaczęliśmy remont, żeby nasze Szkraby miały piękny kącik. W pierwszym trymestrze bałam się poronienia, ale kiedy minął 12 tydzień troszkę odetchnęłam. Tydzień temu miałam badania prenatalne, dowiedziałam się, że wszystko jest ok. i że czekamy na chłopca i dziewczynkę - Wojtka i Natalkę. Radość przeogromna!
I nagle nasze szczęście runęło. Dziś w nocy odeszły mi wody, w 13 tygodniu. Pojechaliśmy na pogotowie. Lekarze nie dają szans Maluszkom! Powiedzieli, że ciąża jest za wczesna, by ją ratować. Dostałam tylko antybiotyk, aby nie wdało się zakażenie i czekam na poronienie... Nie chcą go sztucznie wywoływać, bo dzieci żyją. Nie chcą też ratować... To jakiś paradoks, błędne koło!!! Leżę, płaczę, patrzę w sufit i czekam na śmierć! Znowu... Historia z Lili nie miała się powtórzyć - tyle badań, tyle zapewnień... Tymczasem dzieje się to samo tylko wcześniej.
Czym ja sobie na to zasłużyłam? Dlaczego cierpię jak Hiob? Dlaczego tracę swoje dzieci?
Nie dam rady przejść tego po raz drugi...
Boże, gdzie jesteś??? 


Re: Maleńka Lili
irys  
13-09-2015 21:40
[     ]
     
Och, Emilko, tak bardzo mi przykro... Nie ma słów, które mogłyby pocieszyć. Bardzo Ci współczuję.
Znów ciężkie chwile przed Tobą. Nie wiem, gdzie jest Bóg i dlaczego na to pozwala. Na takie pytanie chyba nikt nie zna odpowiedzi.
Ciepło o Tobie myślę i wirtualnie jestem z Tobą w Twoim smutku.
Wiele razy słyszałam, że Bóg doświadcza tych, których kocha. Cisną się wtedy na usta słowa - kochaj mnie trochę mniej, Boże... 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
iwona78  
13-09-2015 23:54
[     ]
     
(*)(*)(*)
Światełka dla twojej córeczki.
Mama Aniołka Alanka (*30.05.3011) 


Re: Maleńka Lili
mama Janka  
14-09-2015 10:43
[     ]
     
Ciężko próbować Cię pocieszyć w takiej chwili - może miejmy nadzieję, że jednak wydarzy się cud i Twoje maleństwa przezyją - tak bardzo chciałabym móc to dla Ciebie uczynić. Bądź dzielna - bo matki aniołków są najdzielniejsze na całym świecie. 
mama Janka

Re: Maleńka Lili
iwona123  
15-09-2015 17:03
[     ]
     
Boże kochana tak mi przykro...nie wiem co powiedzieć... bede się modlić o cud!!!! aby dzieci przeżyły!!! trzymaj się!!!
Liluniu walcz o rodzeństwo, czuwaj kochanie (**) 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
15-09-2015 21:03
[     ]
     
Pojawił się promyk nadziei... Malutki, ale jest. Lekarka prowadząca moją ciążę przeciwstawiła się ordynatorowi i całemu konsolium lekarzy, którzy już mnie skreślili i postanowiła zawalczyć o jednego bliźniaka. Ten, któremu pękła błona nie ma już szans, ale dla drugiego jest nadzieja, jeśli ten "uszkodzony" obkurczy się i zmaceruje. Codziennie badania, antybiotyk przeciw zakażeniu, usg i szpital prawdopodobnie do końca ciąży. Tak bardzo się boję i tak bardzo chcę, aby chociaż ten jeden Maluszek przeżył... 


Re: Maleńka Lili
irys  
15-09-2015 21:25
[     ]
     
Oby ten promyk nadziei mocniej rozbłysnął... Życzę dużo sił i nadziei. Będę pamiętać w modlitwie. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
woldemort  
15-09-2015 21:49
[     ]
     
Emilko kochana,bede sie modlic,zeby chociaz jedna dzidzie Bog pozwolil Ci zatrzymac.Liluniu kochana,porusz niebo,tak bardzo Cie blagam malenka.Boze,jak jestes pozwol twj wspanialej kobiecie podzielic sie swymi pokladami milosci z ta malenka kruszynka,tu na ziemi. 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
gonia34  
16-09-2015 07:50
[     ]
     
Emilko kochana będę się modlić za dzidzie całym sercem!poproszę Jagusię o pomoc!!Boże proszę stań na wysokości zadania 


Re: Maleńka Lili
zo  
17-09-2015 01:32
[     ]
     
Vendetta,
ku pokrzepieniu historia mojej kolezanki tez po stracie. Kolejna ciaza blizniacza: jedna komorka podzielila sie nieprawidlowo : przerazenie trojaczki. Ta dwojka niestety nie dala rady i zmarla na koniec 12 tygodnia, ale pozostala w lonie matki az do porodu. Czeste kontrole, ale wszystko bylo ok. Jej syn ma teraz 2,5 roku jest zdrowy. Ona tez. Ciaza przebiegala pozniej normalnie, bez szpitala i bez lezenia w lozku. Trzymam kciuki za Ciebie i za malucha. Wierze, ze sie uda.
zo 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
17-09-2015 16:25
[     ]
     
http://walkaobyciemama.bloog.pl/id,351395502,title,Zycie-to-karuzela,index.html

Dziękuję za słowa otuchy. Proszę o modlitwę.
Lili, Aniołku, pomóż nam... 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
25-09-2015 05:22
[     ]
     
Liluś (*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
iwona123  
26-09-2015 09:35
[     ]
     
Emilko jak u Was? odezwij się, bo wszyscy czekamy na wieści i trzymamy kciuki! buziaki ściskam 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
agnes75  
01-10-2015 14:29
[     ]
     
Trzymam kciuki Kochana z całych sił...napisz jak możesz co Was.


Dla Twoich aniołków cieplutkie światełka...(*)(*)(*)...
--------------------------------------
Kocham i tęsknię... 


Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
15-10-2015 08:02
[     ]
     
http://walkaobyciemama.bloog.pl/

Nie mogę dziś, w tym szczególnym dniu, być na grobie mojej córeczki. Nie mogę zapalić jej świeczki. Nie mogę, bo... leżę w szpitalu i przeżywam kolejny dramat. Dlaczego tyle zła i cierpienia spadło na mnie? To jest aż niewiarygodne... Nie poddaję się, walczę.

Lili, nasz Aniołku, światełka dla Ciebie (***)
Czuwaj nad nami. 


Re: Maleńka Lili
Mama Huga  
15-10-2015 13:40
[     ]
     
Walcz Emilko . Bąbelki są silne . 


Re: Maleńka Lili
iwona123  
15-10-2015 20:38
[     ]
     
Liluniu jaśniutkie światełko pamięci (**)
Emilko wierzę,że będzie dobrze!
Lilusia Was pilnuje! 
Iwona mama aniołka Szymonka ur 02.08.2013 zm 24.09.2013[*][*][*]
Adasia 30.08.2014 i córeczki w brzuszku <3

Re: Maleńka Lili
irys  
15-10-2015 22:20
[     ]
     
Dla Lili (*)(*)(*)
Emilko, współczuję Ci- jesteś w strasznej sytuacji, do tego sama w obcym mieście, brak wsparcia ze strony lekarzy. Dobrze robisz, że nie zgadzasz się na terminację, nie mogą Cię do tego zmusić.
Życzę Ci dużo sił do walki. Będą Ci bardzo potrzebne. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
agnes75  
01-11-2015 00:06
[     ]
     
Lili...(*)(*)(*)...dla Ciebie światełko pamięci



-------------
Kocham i tęsknię... 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
01-11-2015 07:26
[     ]
     
Lili (*) 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
irys  
01-11-2015 13:24
[     ]
     
Dla Lili [*]
Dla Ciebie i Maluszków wielu sił. Wierzę, że będzie dobrze. 
mama Uli[*] i Łukasza

Re: Maleńka Lili
woldemort  
01-11-2015 23:27
[     ]
     
Maleńka dla Ciebie(**)(**) 
Mama Dominika ur.30.07.96-(*)02.10.2013 i Natalki ur.30.09.2014

Re: Maleńka Lili
Vendetta83  
08-01-2016 12:51
[     ]
     
Córeczko, Aniołku, dziękuję Ci za ten cud... Dziękuję, że nas strzegłaś i nie dopuściłaś, by stało się coś złego... Chroń nadal swoich maleńkich braci, bądź przy nich w ich walce o zdrowie i jakość życia... Kochamy Cię Aniołku!!!

http://walkaobyciemama.bloog.pl/ 


Re: Maleńka Lili
monisiaB  
08-01-2016 16:05
[     ]
     
Wielkie gratulacje!!! 
Mama Aniołka Lenki ur/zm. 25.03.2014(40tc),ziemskiego Mariusza 14l, Eweliny 13l
i Julianka ur.09.09.16

Re: Maleńka Lili
Natalia.k  
08-01-2016 17:58
[     ]
     
Juz na blogu Ci gratulowalam ale raz jeszcze- jestes bardzo dzielna!Bede sledzic nadal Twojego bloga i Wam kibicowac:) 
"Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..."
mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014
I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016
http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=

Re: Maleńka Lili
agnes75  
12-01-2016 12:08
[     ]
     
Lili...(***)(***)(***)...opiekuj się maleńka swoim rodzeństwem


Kochana,ogroooomne gratulacje!!!jesteś dzielna...przetrzymałaś mimo tylu przeciwnośći,dałaś radę:)chłopcy prześliczni:))dużo zdrówka ,niech zdrowo rosną i przybierają na wadze:)
-----------------------------------
Kocham i tęsknię... 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora