dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Straciłam nagle 15 letniego syna
Ilona  
13-06-2006 11:24
[     ]
     
Po prostu wyszedł z domu i nie wrócił. Wracał do domu, z kolegą, zobaczył tramwaj, spieszył sie jak zwykle, zawsze był pędziwiatrem. Wpadł pod samochód. Zginął na miejscu. Był moim światem, radością, całym dniem, miesiącem, rokiem. Nie umiem bez niego żyć. Wszyscy mi mówią "weź się w garść" "masz dla kogo żyć" Mam jeszcze syna, w październiku skończy 18 lat. Ale ja nie umiem żyć. Nie umiem wziąć sie w garść, nie umiem chodzić, rozmawiać. Minął miesiąc prawie od śmierci a mnie się wydaje że On zaraz wejdzie. Wszędzie go widzę w kuchni w pokoju na ulicy, na rowerze który kupił sobie 3 tygodnie przed wypadkiem. Kończył gimnazjum, w poniedziałek złożyłam mu papiery do nowej szkoły którą sobie wybrał a w czwartek zginął. Jak żyć? Czy ktoś może mi powiedzieć? Nikt tego nie wie. Setki osób starają mi się pomóc w każdy możliwy sposób, ja nawet nie umiem podziękować. Nie wiem co będzie dalej. Miałam tyle planów, nadziei, chce pomóc starszemu synowi i po prostu brak mi sił. Ja nic nie wiem... Ciągle płacz, potworna tęsknota. Gdybym mogła przewidzieć, rano obudziłam go do szkoły, pamiętam te zaspane oczka i tylko mi pomachał. A potem zobaczyłam go nastepnego dnia na identyfikacji. Ile może wytrzymać serce matki??? Moje juz wysiada. Ja dłużej nie mogę bez niego żyć. Wiedziałam o nim wszystko, nie miał żadnych tajemnic. Miał 184 cm wzrostu. Był wszystkim. Ciagle coś mówił siedział całymi godzinami ze mna w kuchni. A teraz ta cisza... Pawełku, ja nie umiem bez Ciebie żyć 

Ostatnio zmieniony 13-06-2006 11:53 przez poprostumama

Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
Agata J  
13-06-2006 11:54
[     ]
     
placz wyzuc z siebie zal i smutek wiem jak to boli stracilam swojego Aniolka dwa tygodnie temu i tez jest mi bardzo ciezko musisz byc silna,jestem z toba

to dla Twojego synka(*)(*)(*) 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
basiamamalaury  
13-06-2006 12:30
[     ]
     
strata dziecka tak nagła jest wielkim szokiem - i ten szok, niedowierzanie, chroni nas ... i dlatego świadomość odejścia dziecka, kiedy nic nie wskazywało na tragedię, pojawia się bardzo bardzo powoli. Ja - obecnie po dwóch latach od odejścia mojej córki, cały czas do końca nie moge uwierzyć w to co się stało. I napewno nigdy tego nie zaakceptuje. Jednak czas pozwala oswoić tą myśl i pozwala lekko zdystansowac sie do przeszłości. Do dziś jest to pierwsza myśl, z którą sie budzę i ostatnia z która zasypiam.

Życie bez dziecka ukochanego jest innym życiem. Złą reinkatnacją. Ale nawet najwiekszy smutek mozna nauczyć się oswajać.

Nie ma pocieszenia po śmierci dziecka. Pozwól sobie na tę rozpacz.

Pozdrawiam i życzę dużo siły.
4748820 to moje gg, gdybyś miała potrzebę rozmowy.. 

Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)

Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)

Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
aka  
13-06-2006 12:41
[     ]
     
Pozwol sobie na placz, na zlosc, na bol, jesli nie masz ochoty rozmawiac z innymi - nie rozmawiaj, jesli nie masz sily dziekowac za wsparcie - jeszcze znajdziesz na to moment, teraz liczysz sie ty, twoja pozostala rodzina i wasze uczucia po odejsciu Pawla. Na wszystko inne przyjdzie kolej pozniej... Zalobe trzeba wyplakac, a na naszej stronie znajdziesz ludzi, ktorzy rozumieja cie jak nikt inny - bo sa w podobnej sytuacji. Czy dziecko zyje kilka godzin, dni, tygodni, 15 lat czy 40, a moze nawet nigdy go nie widzielismy zywego- gdy je tracimy - boli tak samo. Moj synek zyl 30 dni, jutro o godzinie 11.55 mija dokladnie 12 tygodni od jego smierci... Rozumiem, co czujesz...

aneta 
--------------------
aneta

mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
kozenka  
13-06-2006 14:02
[     ]
     
Witaj kochana!
Strasznie mi przykro... nawet nie wiem co mam napisać, żebyś choć przez chwilkę poczuła się lepiej? Ja straciłam córeczkę w 24 tc. i też bardzo mi jej brakuje...Ale pozwól sobie na łzy, rozpacz, żal i smutek, masz do tego pełne prawo. Strata dziecka, to przecież straszna tragedia.

Może dziś twój Pawełek uczy moją Marysię jeździć na wymarzonym rowerze? I jest im tam dobrze...

Jestem całym sercem z Tobą! I modlę się za ciebie...

pozdrawiam ciepło
kozenka 

Ostatnio zmieniony 13-06-2006 14:07 przez marysienka

Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
aneta 429  
13-06-2006 19:58
[     ]
     
Tak strasznie Tobie wspulczuje. Przykro mi bardzo. Ja swoja coreczke Kinge stracilam 2 miesiace temu. Tak bardzo chcialabym Tobie pomoc (sobie rowniez), ale nie potrafie. Uwazaj na siebie. Aneta. 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
Iwonka  
13-06-2006 20:07
[     ]
     
Jest mi ogromnie przykro, przytulam Cię mocno. Nie mogę nic więcej napisać , to boli. Jedyna myśl jaka mi przyszła do głowy, to że twój syn jest z moją córką. Miałaby już 19 lat...w sierpniu. 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
Ilona  
14-06-2006 09:05
[     ]
     
To wszystko strasznie boli. Tak bardzo chciałabym Cię uścisnąć. Poproś córkę żeby zajęła się moim Pawełkiem. O niczym innym nie marzę tylko żeby mi powiedział że jest mu dobrze. To dla naszych i innych dzieci [*] 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
mandi.mucha  
13-06-2006 18:26
[     ]
     
"Miłość sierpliwa jest, łaskawa jest....wszystko znosi, wszystkiemu, wierzy, we wszytskim pokłada nadzieję...miłość nigdy nie ustaje" Pomyśl, że Twój syn jest smutny, bo Ty nie umiesz bez niego zyć. Jesli chcesz, żeby był szcęśliwy spóbuj. Dla niego. Kiedyś Ci za to podziekuje. Warto.....Kochaj....i tzrymaj się w wierze...... 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
Ilona  
14-06-2006 09:01
[     ]
     
Kocham Go bo zawsze był i jest mój. I zawsze o tym wiedział nie chcę żeby był nieszczęśliwy i smutny. Zawsze robiłam wszystko dla niego i drugiego syna. Są całym moim życiem. Tylko część tego zycia odeszła. I z tym nie mogę się pogodzić. 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
mamamarsa  
13-06-2006 19:14
[     ]
     
Strasznie mi przykro...Kiedy umarl moj syn myslalam, ze zwarjuje, ze to jest nie do przezycia...poprostu daj sobie czas, byc moze duzo czasu i kochaj go dalej tak jakby byl z toba...bo jest tu wciaz choc go nie widzisz, nie mozesz z nim porozmawiac. Mocno cie przytulam z Chicago.
Ilona napisał(a):
> Po prostu wyszedł z domu i nie wrócił. Wracał do domu, z kolegą, zobaczył tramwaj, spieszył sie jak zwykle, zawsze był pędziwiatrem. Wpadł pod samochód. Zginął na miejscu. Był moim światem, radością, całym dniem, miesiącem, rokiem. Nie umiem bez niego żyć. Wszyscy mi mówią "weź się w garść" "masz dla kogo żyć" Mam jeszcze syna, w październiku skończy 18 lat. Ale ja nie umiem żyć. Nie umiem wziąć sie w garść, nie umiem chodzić, rozmawiać. Minął miesiąc prawie od śmierci a mnie się wydaje że On zaraz wejdzie. Wszędzie go widzę w kuchni w pokoju na ulicy, na rowerze który kupił sobie 3 tygodnie przed wypadkiem. Kończył gimnazjum, w poniedziałek złożyłam mu papiery do nowej szkoły którą sobie wybrał a w czwartek zginął. Jak żyć? Czy ktoś może mi powiedzieć? Nikt tego nie wie. Setki osób starają mi się pomóc w każdy możliwy sposób, ja nawet nie umiem podziękować. Nie wiem co będzie dalej. Miałam tyle planów, nadziei, chce pomóc starszemu synowi i po prostu brak mi sił. Ja nic nie wiem... Ciągle płacz, potworna tęsknota. Gdybym mogła przewidzieć, rano obudziłam go do szkoły, pamiętam te zaspane oczka i tylko mi pomachał. A potem zobaczyłam go nastepnego dnia na identyfikacji. Ile może wytrzymać serce matki??? Moje juz wysiada. Ja dłużej nie mogę bez niego żyć. Wiedziałam o nim wszystko, nie miał żadnych tajemnic. Miał 184 cm wzrostu. Był wszystkim. Ciagle coś mówił siedział całymi godzinami ze mna w kuchni. A teraz ta cisza... Pawełku, ja nie umiem bez Ciebie żyć


Ilona napisał(a):
> Po prostu wyszedł z domu i nie wrócił. Wracał do domu, z kolegą, zobaczył tramwaj, spieszył sie jak zwykle, zawsze był pędziwiatrem. Wpadł pod samochód. Zginął na miejscu. Był moim światem, radością, całym dniem, miesiącem, rokiem. Nie umiem bez niego żyć. Wszyscy mi mówią "weź się w garść" "masz dla kogo żyć" Mam jeszcze syna, w październiku skończy 18 lat. Ale ja nie umiem żyć. Nie umiem wziąć sie w garść, nie umiem chodzić, rozmawiać. Minął miesiąc prawie od śmierci a mnie się wydaje że On zaraz wejdzie. Wszędzie go widzę w kuchni w pokoju na ulicy, na rowerze który kupił sobie 3 tygodnie przed wypadkiem. Kończył gimnazjum, w poniedziałek złożyłam mu papiery do nowej szkoły którą sobie wybrał a w czwartek zginął. Jak żyć? Czy ktoś może mi powiedzieć? Nikt tego nie wie. Setki osób starają mi się pomóc w każdy możliwy sposób, ja nawet nie umiem podziękować. Nie wiem co będzie dalej. Miałam tyle planów, nadziei, chce pomóc starszemu synowi i po prostu brak mi sił. Ja nic nie wiem... Ciągle płacz, potworna tęsknota. Gdybym mogła przewidzieć, rano obudziłam go do szkoły, pamiętam te zaspane oczka i tylko mi pomachał. A potem zobaczyłam go nastepnego dnia na identyfikacji. Ile może wytrzymać serce matki??? Moje juz wysiada. Ja dłużej nie mogę bez niego żyć. Wiedziałam o nim wszystko, nie miał żadnych tajemnic. Miał 184 cm wzrostu. Był wszystkim. Ciagle coś mówił siedział całymi godzinami ze mna w kuchni. A teraz ta cisza... Pawełku, ja nie umiem bez Ciebie żyć 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
marta4a  
13-06-2006 21:59
[     ]
     
Witaj Ilona!Bardzo,ale to bardzo mi przykro z powodu śmierci twojego Pawełka.Uważam,że powinnaś płakać,nie wstydź się łez,masz prawo na żałobę.Nie duś w sobie emocji,to nie pomaga.Piszesz,że chcesz pomóc starszemu synowi,rozumiem,ale nie będziesz w stanie mu pomóc póki sama sobie nie pomożesz.Tłumione emocje we mnie budziły koszmaray,a te agresję.Przelewałam tę złość na rodzinę,teraz wiem,że źle robiłam,jednak w tedy nikt mi nie powiedział,płacz,krzycz,wyrzuć z siebie żal.Byłam dzielna,na zdrowie mi to nie wyszło.Jest ładna pogoda idź do lasu i wykrzycz swoje uczucia.Może i głupio to brzmi jednak ulgę przynosi.
(*)dla twojego synka i moich dzieci 


Bardzo Wam wszystkim dziekuję
Ilona  
14-06-2006 08:57
[     ]
     
nie znam słów żeby Wam podziękować ale jedno wiem znalazłam Ludzi - Was dzięki którym chociaż przez chwilę może dwie czuję się lepiej nie dlatego że wszyscy jesteśmy w rozpaczy ale dlatego że Wy mnie rozumiecie. Całkiem przypadkiem trafiłam na tę stronę może to Pawełek mnie tu skierował już sama nie wiem. Nigdy nie przypuszczałam że cos takiego mnie spotka w życiu. A teraz widzę ile jest tragedii. Nieraz chodziłam na cmentarz do rodziny i nigdy specjalnie nie rozglądałam się wokół. A teraz codziennie idąc do Pawełka widzę jak strasznie dużo dzieci w najróżniejszym wieku odeszło. Ile to tragedii. Dziękuję Wam z całego serca za to że jesteście ze mną. Ja też jestem z Wami. Mój numer gg 2688740 

Ostatnio zmieniony 14-06-2006 09:12 przez poprostumama

Jest coraz gorzej bez Ciebie Synku
Ilona  
26-07-2006 08:54
[     ]
     
Z każdym dniem i godziną, a czas wlecze się; jak byłeś te dni mijały tak szybko, żałowałam że tak szybko, a teraz żałuję że w ogóle są... mija trzeci miesiąc ... tęsknię, czekam i wyglądam ... nie wracasz synku... tak bardzo chcę do Ciebie.. Maciek tęskni coraz bardziej ... każdy się dziwi że to tyle czasu u nas trwa... niech się dziwią .. skończyły się telefony... i dobrze i tak nie odbieram... zawalił się świat po prostu ... nie umiemy bez ciebie żyć normalnie i nie możemy znaleźć żadnej siły ... nie ma sensu i nie ma celu ... Kocham Cię synku 


Re: Jest coraz gorzej bez Ciebie Synku
kozenka  
28-07-2006 21:00
[     ]
     
Ilonko!!! Mocno cię przytulam i ściskam! Wszystko się ułoży, choć teraz to takie trudne... Zapalę dziś świeczkę dla naszych aniołków, żeby było im tam jasno...

Bądz dzielna i trzymaj się mocno!

kasia
mama aniołka Marysi 


Re: Jest coraz gorzej bez Ciebie Synku
sara  
29-07-2006 09:48
[     ]
     
Kochana Ilonko! Kto mówi, że to długo trwa??? Jakim prawem??? Czy przeszli to samo, co przeszliście WY? NIe patrz na innych, Twoja tragedia jest Twoim przeżyciem i rozpaczaj tak długo , ile tylko potrzebuje Twoja psychika - gdyby to nawet były lata! Moje dziecko miałoby dzisiaj 29 lat i nie przeszło mi! Kiedy myślę o Nim, rozpacz rozdziera moje serce. Tyle, że z latami coraz rzadziej się myśli, bo życie idzie do przodu, codzienność przynosi nowe sprawy do przemyśleń, które zaprzątając umysł pozwalają na odpoczynek od myśli spowodowanych dramatem. Ludzie, którzy nie przeżyli takiej tragedii, nie zrozumieją rozpaczy po stracie dziecka - i nie dziwmy się im. Niech nigdy tego nie doświadczą. Jeśli masz taką możliwość, skorzystaj tez z pomocy dobrego psychoterapeuty, który pomoże Ci spojrzeć na te tragedię z innego punktu widzenia - ukierunkuje myśli, które nie pogłębiają rozpaczy lecz ją łagodzą. Czas nie zaleczy rany - czas łagodzi ból - rana zawsze zostanie. Przecież tego miejsca nie zapełni nikt.
Serdecznie Ci współczuję, jeśli to w jakikolwiek sposób może Ci pomóc. 


Re: Jest coraz gorzej bez Ciebie Synku
Patrycja  
31-07-2006 23:45
[     ]
     
Jestem myślami i sercem z Tobą...Dziś byłam na cmentarzu u swojego synka i tez rozglądnełam się wokól..Same małe i malutkie groby..A glowną aleja szli ludzie uśmiechnięci,rozmawiający i tak mi ich zachowanie nie pasowało do tego miejsca,do mojego żalu i złości-jak oni moga tak iść normalnie,rozmawiac normalnie,śmiać się normalnie-gdy ja tu obok przezywam dramat,a w moim życiu już nigdy nie będzie normalnie!! A potem pomyślałam że oni moze też tak jak ja przed paru laty skuleni nad grobem swoich bliskich wylewali morze łez,że ich świat też sie skończył.A teraz po latach ich ból zmalał,morze lez zastapily krople łez ale pamięć i milość do tych co odeszli zostala-tak samo mocna jak wtedy gdy przezywali swoje tragedie.A potem po moich policzkach poplynęly łzy bo ja tak nie potrafie,moze poprostu jeszcze nie potrafię a może nigdy nie będe potrafiła tak życ-normalnie-.Niewiem...Ale znam smak tych lez,takich jak Twoje,które wypalaja rany na sercu tak mocne,że wydaje się ze juz więcej nie damy rady...Ale niestety serce jest pojemne...Pozdrawiam cieplo.Może nam tez się kiedyś uda życ kochając,wspominająć ale jakos zyc.Narazie jest czas smutku i tęsknoty i nikt mi tego czasu nie skroci..choc trwa już 5 lat a teraz przezywam go na nowo,jeszcze raz 


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
KG  
19-02-2011 21:15
[     ]
     
Tak bardzo Ci współczuję imimo swoich dwóch strat nie potrafię sobie wyobrazic Twojego Bólu...
Dla Pawełka (*)(*)(*)
Mocno tulę do serca.
Ps masz wspaniałego tatę. . . 
{(**)}

Kasia


Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama


Re: Straciłam nagle 15 letniego syna
KarolciaiJa  
20-02-2011 10:19
[     ]
     
Ilono, Kasia, nasza kochana Aniołkowa Mama odświeżyła Twój wątek, dzięki temu poznałam Twoją historię,a Twój syn będzie i w naszej pamięci. Jak sobie radzisz, gdzie dziś jesteś ze swoim cierpieniem, mocno przytulam. 
________________________________
Karolinka 27.10-27.11.2010 (32tc). Jest taka cierpienia granica,za którą się uśmiech pogodny zaczyna.
siostrzyczka Martynka, 05.10.2013,39 tc
Madzia 15.09.2016 kolejna jesienna siostrzyczka, 38 tc

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora