dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Poczucie winy - czy też was prześladuje?
aniao3  
18-04-2005 21:42
[     ]
     

Irracjonalne, nie do zagłuszenia, nieustające - choć schowane na dnie serca - poczucie winy. Zawiodłam własne dziecko. Nie potrafiłam obronić go przed światem. Nie potrafiłam dać mu życia. Gdyby można cofnąć czas...

Może jednak ten katar w pierwszym trymestrze spowodował wylew i obumarcie części mózgu? Może leki jakie wzięłam nie wiedząc, że jestem w ciąży? Może nie wyleczone zęby? Lekarze po kolei tłumaczyli: zły los, główna wygrana na niewłaściwej loterii, tego rpzewidzieć nie można było, ani zapobiec w żaden sposób. Ale rozum nie idzie w parze z uczuciami. Potrzebowałam wiele czasu by się uporać z poczuciem winy wobec mojej córeczki i wobec tych mam, które zdecydowały się śmiertelnie chore dzieci donosić i urodzić w terminie. Ja nie dałam rady...

I gdzieś tam wciąż w głowie świdruje takia schowana w najgłębszym zakamarku myśl, że zawiodłam, nie sprawdziłam się, jednak - choć przyznać się do tego przed sobą sama nie chcę - czuję się "gorsza", "wybrakowana", "zła". Bo "dobre" mamy dają dzieciom życie...
A czasem myślę, że tak jak się stało - stać się musiało, choć sensu w tym nie ma żadnego. Fatum, karma, przeznaczenie...
sciskam was
anka 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
malomi  
19-04-2005 09:26
[     ]
     

OGROMNE poczucie winy:-(
Trudno mi nawet o tym pisać.
Wyrzuty sumienia i ciągłe wątpliwości. Czy na pewno dobrze postąpiłam? 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Kartoflanka  
19-04-2005 13:53
[     ]
     
Poczucie Winy, to moje drugie imię...Nie mam do siebie pretensji, ze spisprzyłam coś w ciąży. Już mi przeszło. Ale za to mam ogromne wytrzuty sumienia, że przez te trzy i poł miesiąca, dałam Piotrusiowi za mało...że nie spałam w szpitalu, ze za krótko odciągałam pokarm, że za mało wierzyłam...za mało kochałam... 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
ewamonika1  
19-04-2005 14:02
[     ]
     


Kartoflanka napisał(a):
... że za mało wierzyłam...za mało kochałam...

od razu przypomniał mi się fragment wiersza:

"...Żal że się za mało kochało
że się myślało o sobie
że się już nie zdążyło
że było za późno..."


Kurczę, zawsze można lepiej, więcej, mocniej, nawet wobec żyjących...
Jak okropną sprawą jest trwanie z poczuciem winy. Ale też znam to uczucie i też czasem dopada bardzo mocno.

e.

 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
aniao3  
19-04-2005 15:21
[     ]
     

ech dziewczyny...
ja tez mysle ze za malo przy inkubatorku bylam...
 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
agnieszka  
22-04-2005 10:18
[     ]
     

poczucie winy - wiem ze musze z tym zyc...


bardzo tesknie za moimi malenstwami...
 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
etka  
26-04-2005 19:05
[     ]
     

przyszla do nas pani doktor i powiedziala "stan dzieci jest skrajnie krytyczny" poprosilam meza zeby poszedł na "erke" do dzieci a ja zamknęlam sie w pokoju szpitalnym i zrozumialam ze zabilam własne dzieci, że pozwoliłam zrobic sobie cesarkę, ze nie doleżalam jeszcze kilku zaledwie tygodni, ze jestem tak beznadziejna a moje ciało tak fatalne ze skazałam moich synków na śmierć.
Dziś mieliby równe 4 tygodnie a ja siedze nad Ich grobem i błagam o wybaczenie.
Mam ogromne poczucie winy. 
mama Szymonka (ur 29 III 2005, zm. 07 IV 2005) i Filipka (ur 29 III 2005 zm 14 IV 2005)
oraz najszczesliwsza mama cudownej Lenki ur 03 VII 2007

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
aniao3  
26-04-2005 19:39
[     ]
     

kochana Edytko!
nie mialas wyboru. gdybys mogla - przeciez zrobilabys wszyystko by uratowac swych synkow. los nie dal ci szansy.
nie mysl nigdy, ze jestes beznadziejna. jestes wspaniala kobieta i cudowna mama.
twoi synkowie na pewno wiedza, jak bardzo ich kochasz.
sciskam mocno
anka 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mamajaromira  
08-05-2005 20:12
[     ]
     

Witam Wszystkich. Dziś jest mój pierwszy raz na tym forum. Czytam i czytam i mogłabym coś naskrobać dosłownie na każdy temat, bo każdy mnie dotyka. Ale ten, w tej chwili, jest mi najbliższy.

Nie potrafię żyć z tym co zrobiłam. Zasypiam i budzę się codziennie z jedną myślą w głowie: Synku wybacz mi... błagam... wybacz...
I nic się nie dzieje. Cisza...
I ta cisza jest chyba moim wyrokiem. Zasłużonym. 
Monika

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mamawikusia  
10-05-2005 10:03
[     ]
     

Poczucie winy.
tak mam chwilami ogromne.
poczawszy od ciąży- może lehi homopatyczne które barałam by nie zachorować na grypę, moze Acard którym faszerował mnie ginekolog,a wystarczyłoby nie ufać mu tak bardzo i zajrzeć do ulotki, a moze moja próżność- paznokietki akrylowe i wdychanie tej chemii.
potem poród kiedy w drugą noc sama w pokoju z Wicią próbowałam Go uspokoić, On tak strasznie płakał, teraz wiem ze On juz umierał i się bronił,a ja zmęczona porodem, przestarszona( ale to i tak mnie nie usparwiedliwia poyslałam "ebyś miał np. zólłtaczke to bym od Ciebie odpoczeła"Boze jak ja mogłam tak pomyśleć .
Nie czekałam długo rankiem zabrano mi Wicie i przyszła już sama pani dr z wiadomościami" Państwa Syn ma bardzo ciężką wadę serca , nie ma szans,a le jesteście panstwo młodzi, jeszcze będziecie mileli dzieci"
Wyrok, potem mój maż rodzina szukali ratunku dla Wici.
Wkońcu znaleźli Łódź czy Kraków- pytali mnia, a ja? nie wiem zachowywałam sie tak jakby mi było wszytko jedno.
Potem pobyt w Krakowie.
Zamiast cieszyć sie każdą chwilą z Wiktorkiem ja umierałam ze strachu, snułąm horrory w mojej głowie co będzie jak wrócimy z Wicią do domu( chciałm zakazać rodzinie odwiedzin, sparawdzałam na czas ile zajmie mi bieg z Wicia na rekach do szpitala dzieciecego obok naszego domu)
Kiedy mijał miesiac za miesiącem a my cały czas w Krakowie, byłam już naprawde zmęczona.
siedziałm przy Wici i czytałam ksiażki, byłam wrecz na niego zła ze sie budzi, najlepiej zeby spał.
Kiedy sie budził, bardzo płakał- teraz wiem dlaczego silne niedotlenienie powoduje niepokój,a ja myślałam ze On mi to robi na złość.
Czekałm tylko na wieczór kiedy przyjdzie zmienić mnie mój mąż przy Wiktorku- wtedy czułam sie dopiero szczęśliwa kiedy byliśmy w trójke.
Potem szłam na stancje i zamiast wypocząc by mieć siły dla mojego Synusia siedziałm na balkonie i zapijałm się winem, paliłam ogromne ilości papaierosów i ryczałam jak bóbr.
co chwlia wysyłałąm mężowi smsy czy wszystko wporządku.

Ryczę teraz ja k to piszę, ja chyba naprawde byłam złą matką, tłumaczę to zmeczeniem i strachem, ale teraz wszystko bym oddała by te chwile mogły wrócić.
Może racje maja osoby które mówią ze takim matka jak ja Bóg odbiera dzieci bo nie poradzą sobie z ich chorobą.
Może zrobiłabym z zycia Wici piekło pod kloszem.
nie wiem ale dlaczego nie mogłam sie sprawdzić?
 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
justyna  
17-04-2008 19:02
[     ]
     
Przeczytałam to i poczułam jakbym ja to pisała.Przechodziłam przez to samo.Mój synek też miał wadę serca, też byliśmy w szpitalu, tyle,że w Warszawie.Wtedy byłam strasznie zmęczona i marzyłam o godzinie snu.Dziś zazdroszczę mężowi, że On ostatni Go karmił, jestem zazdrosna o każdą chwilę, o każde trzymanie na rękach. Dziś zadaję sobie pytanie co źle zrobiłam?Prześladuje mnie myśl, że Bóg wiedział, że będę złą matką i dlatego mi go zabrał.Teraz jestem w ciąży, panicznie boję się każego badania, nie wspominająć już o jakimkolwiek pobycie w szpitalu, wydaje mi się, że nie zasługuje na dziecko. Wiem, że to nielogiczne, staram być się dobrym człowiekiem, myślałam, że tak super się trzymam , że jestem taka silna ale to gówno prawda bo to wraca, wracają wspomnienia, uczucia. Ten ból pozostanie na zawsze.
,, mój świat się pomylił...:
mamawikusia napisał(a):
>

> Poczucie winy.

> tak mam chwilami ogromne.

> poczawszy od ciąży- może lehi homopatyczne które barałam by nie zachorować na grypę, moze Acard którym faszerował mnie ginekolog,a wystarczyłoby nie ufać mu tak bardzo i zajrzeć do ulotki, a moze moja próżność- paznokietki akrylowe i wdychanie tej chemii.

> potem poród kiedy w drugą noc sama w pokoju z Wicią próbowałam Go uspokoić, On tak strasznie płakał, teraz wiem ze On juz umierał i się bronił,a ja zmęczona porodem, przestarszona( ale to i tak mnie nie usparwiedliwia poyslałam "ebyś miał np. zólłtaczke to bym od Ciebie odpoczeła"Boze jak ja mogłam tak pomyśleć .

> Nie czekałam długo rankiem zabrano mi Wicie i przyszła już sama pani dr z wiadomościami" Państwa Syn ma bardzo ciężką wadę serca , nie ma szans,a le jesteście panstwo młodzi, jeszcze będziecie mileli dzieci"

> Wyrok, potem mój maż rodzina szukali ratunku dla Wici.

> Wkońcu znaleźli Łódź czy Kraków- pytali mnia, a ja? nie wiem zachowywałam sie tak jakby mi było wszytko jedno.

> Potem pobyt w Krakowie.

> Zamiast cieszyć sie każdą chwilą z Wiktorkiem ja umierałam ze strachu, snułąm horrory w mojej głowie co będzie jak wrócimy z Wicią do domu( chciałm zakazać rodzinie odwiedzin, sparawdzałam na czas ile zajmie mi bieg z Wicia na rekach do szpitala dzieciecego obok naszego domu)

> Kiedy mijał miesiac za miesiącem a my cały czas w Krakowie, byłam już naprawde zmęczona.

> siedziałm przy Wici i czytałam ksiażki, byłam wrecz na niego zła ze sie budzi, najlepiej zeby spał.

> Kiedy sie budził, bardzo płakał- teraz wiem dlaczego silne niedotlenienie powoduje niepokój,a ja myślałam ze On mi to robi na złość.

> Czekałm tylko na wieczór kiedy przyjdzie zmienić mnie mój mąż przy Wiktorku- wtedy czułam sie dopiero szczęśliwa kiedy byliśmy w trójke.

> Potem szłam na stancje i zamiast wypocząc by mieć siły dla mojego Synusia siedziałm na balkonie i zapijałm się winem, paliłam ogromne ilości papaierosów i ryczałam jak bóbr.

> co chwlia wysyłałąm mężowi smsy czy wszystko wporządku.

>

> Ryczę teraz ja k to piszę, ja chyba naprawde byłam złą matką, tłumaczę to zmeczeniem i strachem, ale teraz wszystko bym oddała by te chwile mogły wrócić.

> Może racje maja osoby które mówią ze takim matka jak ja Bóg odbiera dzieci bo nie poradzą sobie z ich chorobą.

> Może zrobiłabym z zycia Wici piekło pod kloszem.

> nie wiem ale dlaczego nie mogłam sie sprawdzić?

> 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
MAJ  
12-05-2005 09:52
[     ]
     

Poczucie winy moim zdaniem świadczy o odpowiedzialności. Odpowiezialności matki, rodziców za swoje dziecko juz od momentu poczęcia i miłosci do niego. Kiedy doświadczamy straty kogoś kogo kochamy nie godzimy się z tym, poczucie winy nas przytłacza, wydaje nam się że mozna bylo cos zrobić, żeby było inaczej. Ale tak naprawde nie mozna bylo, zostalo zrobione wszystko co w ludzkiej mocy. Poczucie winy, w którymś momencie przestaje ściskać serce, a pozostaje w nim dobre wspomnienie po tych, ktorzy odeszli.
Jola 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
edi7  
20-06-2005 23:06
[     ]
     

Poczucie winy......okropne.Prawdopodbnie gdy moj Synek wlaczyl o zycie ja siedzialam sobie w kinie.Wiem,ze gdybym wtedy trafila pod noz to tez byloby za pozno,ale nie moge sie pogodzic z tym,ze byl taki zdrowy i tylko ta cholerna pepowina na stopce zawinila,ze nie potrafilam mu w zaden sposob pomoc ani tego przewidziec,nie przeczulam tak wielkiej straty.Czy to kiedys minie??????
edycia 
edyta

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
fiona  
23-06-2005 09:58
[     ]
     

Też mam ogromne poczucie winy, od 5 miesiąca miałam złe przeczucie, że coś się dzieje, coś złego. Jednak słuchałam lekarzy. Teraz żałuję tego każdego dnia!!!!!!!
Wczoraj lekarz powiedział mi, że mój synek zmarł z powodu niewydolności łożyska, ale nie będą dochodzić do tego co ją spowodowało.
Mimo tego ciągle się obwiniam, czuję, że mogłam coś zrobić, ale nie zrobiłam 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Aga  
28-06-2005 20:30
[     ]
     
Ja też miałam złe przeczucie, że coś się dzieje - coś złego. Jednak też słuchałam lekarzy. I to był błąd. Synek zmarł chwilkę przed urodzeniem w 36 tyg.c., bo ratowano moje życie. A objawy świadczące o nieprawidłowościach w przebiegu ciązy pojawiły się dużo wcześniej w wynikach badań, tylko nikt tego nie zauważył, pomimo tego, że leżałam w szpitalu. Teraz wydaje mi się, że powinnam była je zauważyć i wciąż myślę, że zrobiłam za mało... 

Ostatnio zmieniony 26-07-2005 21:17 przez Aga

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mharrison  
12-11-2005 15:52
[     ]
     
Z czasem osłabło.
Próbowała sobie tłumaczyć, że jest ono irracjoalne. Nawet prawie w to uwierzyłam.

Czasami jednak powraca.
Że nie uchroniłam swojego dziecka, bo przeiceż każda_prawdziwa_matka_polka to potrafi.

Jak to wytłumaczyś pozostałym lub przyszłym dzieciom gdy dorosną? 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Dorota  
16-11-2005 14:49
[     ]
     
Też sobie tłumaczę że zrobiłam wszystko co byłam w stanie zrobić dla mojej Weronisi i za chwilę przychodzą straszne myśli "gdybyś zrobiła wszystko Ona by żyła" i tak walczę ze sobą, najgorsze jest to, że nigdy się nie dowiem czy śmierć mojej Córeczki to moja wina czy błąd lekarzy. 


mi też takie myśli przychodzą do głowy
ewcia poławska  
16-11-2005 15:08
[     ]
     
Mi też takie mysli przychodzą do głowy.Nie martw się chyba każda z nas to ma.
Myslę,że jesteś bardzo dzielną, odważną i inteligentną kobietą.
Jestem z Tobą i podziwiam Cię.
Jesteś wspaniałą mamą!

Mama Kuby (ur. i zm. 13.09.2005 w 40 tyg. ciąży) 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
kozenka  
16-11-2005 15:17
[     ]
     
Kochana Aniu!
Przeczytałam, jako pierwszą publikację na tej stronie, twój pamiętnik. Czytałam go i miałam wrażenie, że to moje słowa... Jeśli ktoś nie wie, co się czuje po stracie dziecka, powinien go przeczytać...Najbardziej wzruszyło mnie to, że jesteśmy urodzone tego samego dnia - 22.08. Jakby, sama nie wiem jak to opisać...
Ja też straciłam córeczkę w 24 tygodniu ciąży - urodziła się zdrowa, ale co z tego, za wcześnie by mieć szansę na dalsze życie. Czasem zadaję sobie pytanie - moze mogłam coś zrobić? Tylko co? Przecież byłam tydzień wcześniej u mojego pana doktora i wszystko było dobrze. To nie są wyrzuty sumienia, raczej chyba pozostaje to jako pytanie bez odpowiedzi. I Ty Anulka nie możesz się obarczać taką odpowiedzialnością - patrzę na to nie tylko jako matka, która straciła swoją kruszynką, ale także jako ktoś, kto pracuje z chorymi dziećmi. Myślę jednak, że tam Twojemu Aniołkowi jest lepiej i widzi, że jesteś najwspanialszą mamą na świecie. I nie wiń się za coś, na co nie miałaś żadnego wpływu. Mój mąż zawsze mi powtarza - tak musiało być. Nie tak dawno straciłam kolejną ciążę - 3 tygodniową, byłam zagrypiona, brałam wiele leków i też pytałam się siebie: a może to to? Ale jaki my mamy na to wpływ? Żadnego! Jesteśmy najlepszymi mamami na świecie, robimy wszystko, by nasze kruszynki żyły, a jednak dzieje się inaczej. Ale to nie jest nasza wina! Tu niestety ktoś lub coś decyduje inaczej. I tak musimy mysleć! Pozdrawiam wszystkie mamy!!!
kozenka 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mayorka  
17-11-2005 20:48
[     ]
     
Każdego dnia zastanawiam się co by było gdybym wcześniej coś zauważyła, co by było gdybym od razu pojechała do szpitala...po co brałam ten cholerny prysznic? po co się przebierałam? Może właśnie te kilka minut uratowałoby życie Mateuszka? Czemu nie miałam żadnego przeczucia? Czemu odkleiło się to cholerne łożysko? Może robiłam coś nie tak? Może na początku ciąży, gdy jeszcze o niej nie wiedziałam?.....
Tak ciężko jest żyć z poczuciem że przyczyniłam się do śmierci swojego dziecka.... 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
ania29  
18-11-2005 10:11
[     ]
     
Witaj.Choć wiem ,ze nie mamy na to wpływu to męczę sie podobnie- jeśli wiemy ,ze upadniemy to siadamy-prawda ?-a jednak mam poczucie winy.Mój synek zmarł na zespół nagłej śmierci łóżeczkowej.
Może zrobiłam zbyt mało,popełniłam błąd,cos zaniedbałam..nie wiem.Lekko sie mówi "NIE Twoja wina"a myśli jest tysiace. 


Poczucie winy - czy też was prześladuje?
ewcia poławska  
18-11-2005 11:26
[     ]
     
Nie martw się,też tak mam
Skąd jesteś?
Zapalę za Twojego szkraba dzisiaj światełko 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
joanna  
22-11-2005 17:28
[     ]
     
Od odejścia Gosi mam poczucie winy.Gdybym jej posłuchała jak prosiła i płakała ze nie chce jechać do tego szpitala że mam ją zostawić w domu,pewnie byłoby inaczej.A ja wywiozłam ją 300km od domu i tam odeszła bez bliskich tylko ja byłam z nią, mąż nie zdązył dojechać. Myśle że ona wiedziała i dlatego prosiła mnie byśmy nie jechały , a gdy wkońcu nie dałam sie przekonać do pozostania, poprosiła męża by opiekował się jej psem ...wtedy to do mnie nie dotarło .Ona chciała nam chyba powiedzieć ze coś sie stanie a ja jej nie słuchałam i nie wybaczę sobie tego nigdy.Mogła odejść wśród bliskich a ja jej to odebrałam . 
zyta
www.adek89.pl
http://adrianrogowski.pamietajmy.com.pl/

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
kasia  
23-11-2005 08:16
[     ]
     
Joasiu, chciałaś ratowac swoje dziecko! Nie możesz sie obwiniać! Chyba każda z nas szuka winnego smierci swojego dziecka. Niektóre szukają winnego w sobie a niektóre w innych ludziach. Ja przy śmierci swoich dzieci obwiniałam swoich partnerów, potem nie umielismy ze sobą żyć ...
Joasiu i wszyscy osieroceni rodzice ... przykro mi że tylu nas tu jest. Zapalam światełka dla naszych Duszkó i Aniołków (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) (*) 
Kasia, mama dwoch niebianskich iskierek, ktore zgasly i jednego ziemskiego lobuziaka Kacperusia. Kocham Wasza cala trojke!

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
joanna  
24-11-2005 21:46
[     ]
     
Dziękuje Ci ale mam poczucie że jeszcze mogłam coś zrobić ze za mało jej pokazałam ze nie zdąrzyłam miałyśmy tak mało czasu gdybym wiedziała nie odkładałabym niczego na później ,niczego!Pozdrawiam 
zyta
www.adek89.pl
http://adrianrogowski.pamietajmy.com.pl/

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
kasia  
25-11-2005 07:50
[     ]
     
Joasiu, ale nie wiedziałaś, nie mogłaś wiedzieć ... zrobiłaś wszytsko żeby Twoje dziecko było szcęśliwe, żeby żyło. Wiem, że długo jeszce będzie Cie przesladowała pytanie a gdybym tak ... Jednak chcę żebyś wiedziała że Cie rozumiem i wiem co czujesz. Chociaz z drugiej strony chyba nie wiem bo odemnie odchodziły dzieci których jeszcze nie znałam, nie miałam wspomnień. Ty je masz i sądze że ból jest inny ... cholera dlaczego musimy przez to przechodzić, po co??? Ściskam Cie mocno i zychę duzo nadziei. 
Kasia, mama dwoch niebianskich iskierek, ktore zgasly i jednego ziemskiego lobuziaka Kacperusia. Kocham Wasza cala trojke!

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
kurczak  
01-05-2007 23:16
[     ]
     
tak...

gdybym nie wziela ibupromu...
gdybym nie brala tego cholernego leku na zapalenie pecherza w Szkocji...zachcialo nam sie Szkocji...przeciez juz ja zwiedzalismy w podrozy poslubnej...ale to mial byc wyjazd glownie dla mojego Taty...jak moglibysmy z nim tam nie byc,...

gdybym nie miala opryszczki...



a teraz?

popadalam w paranoje przy 1 ciazy, nie wiedzac co mi los wlasnie gotowal...nie jadlam ziemniakow w mundurkach, bo wyczytalam, ze sa szkodliwe, nie jadlam wielu rzeczy, unikalam chemii, nic nie robilam, lezalam i delektowalam sie przyroda patrzac na las, ...

co bedzie za kolejnym razem? zwariuje?

postanowilam, ze nie... ze bede robila zelowe paznokcie, bo lubie, sa krotkie, wygladaja naturalnie, sa trwale i nie niszcza sie... maz nawet nie zauwazyl, ze je nosze...bede malowala odrosty u fryzjera...bez przesady,,...chuchalam, dmuchalam...wygladalam jak zaniedbana matka polka i co? i nic...teraz zamierzam dbac o siebie, malowac sie i zajsc w ciaze kwitnaca i taka pozostac cale 9 miesiecy i do konca swiata... 

Ostatnio zmieniony 15-05-2007 19:43 przez kurczak

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mice'owa  
02-05-2007 12:35
[     ]
     
Widzę kurczaku, że postanowiłaś odgrzebać stare wątki? ;))
Wiesz...my też byliśmy w Szkocji w podróży poślubnej, samochodem, spaliśmy w schroniskach. Ja zaszłam w ciążę w niecały miesiąc po ślubie i wszyscy nas pytali czy Julcia ze Szkocji przywieziona :) ale nie, ona się poczęła po powrocie...

Co do wyrzutów sumienia - u mnie przyczyną była prawdopodobnie pępowina, więc jakby nie ma w tym mojej winy, ale i tak myśli w stylu: a moze to przez to, że samochód na tzw. spowalniaczu podskoczył? a może źle, że nie liczyłam ruchów co do jednego? mnie nie opuszczają. Paranoja!

Wiesz kurczak, ja nie wiem jaką Pani Śmierć kieruje się regułą, ale nie jest to reguła ibupromu, czy nie uważania na siebie. Ja - podobnie jak Ty, uważałam na siebie całą ciążę, a też nie mam dziecka przy sobie. Jak 3 dni przed śmiercią Julci czekałam na KTG (którego wynik był rewelacyjny - wtedy jeszzce), obok mnie siedziała dziewczyna po szczęśliwym porodzie, która nie omieszkała mi się "pochwalić" że w czasie całej ciąży była może ze 3-4 razy u ginekologa....

Tutaj nie ma reguł!!

Dlatego przyklejaj te paznokcie i farbuj odrosty...a potem tul Kornelię lub Pawełka (dobrze pamiętam??) do piersi!!!

Agnieszka - mama Julci (ur.martwo 41 tydz.) 
Agnieszka
mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010



mice'owa
kurczak  
02-05-2007 12:47
[     ]
     
Pawelka...moze byc Pawelek ;) jak bedzie 3 Dzidzius...;) poki co Piotrus ;)))))))))))

malo tego, bede nosila soczewki....bo nie ma regul, niby rogowka w ciazy sucha i sie nie powinno nosic, a kolezanka nawet na porod pojechala w soczewkach, bo nie miala czasu zdjac...;)

pozdrawiam

to niesamowite czytac watki z 2005 roku, kiedy zylo sie w nieswiadomosci.... zupelnie nie spodziewajac sie...

a Szkocja.... coz, piekny kraj...;) tak sie cieszylam, ze Malenstwo najprawdopodobniej tam zostalo poczete...zreszta po podrozy poslubnej stwierdzilam, ze w Szkocji trzeba poczac Dziecko i po poltora roku sie poczelo.... 

Ostatnio zmieniony 02-05-2007 12:48 przez kurczak

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
nastka  
04-05-2007 17:46
[     ]
     
mnie tez przśladuje poczucie winy. To że nie dbałam o nas wystarczająco, to co robiłąm przed zajściem w ciążę, to, że nie potrafiłam donosić Ciżąy. Mam ciagłe wrażenie, że to moja wina.... 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
madziarek55  
04-05-2007 17:48
[     ]
     
Ja czuje to samo co NASTKA 
http://oscardebowski.pamietajmy.com.pl/
http://adasjuniordebowski.pamietajmy.com.pl/


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Angel  
04-05-2007 21:27
[     ]
     
Ciągłe poczucie winy,a może moglam coś zrobić,bardziej dbac o siebie....
po starcie pierwszego aniolka najpierw szukalam winy w błędzie lekarskim,gdy go nie znalazłam całą winą obarczyłam siebie i tak pozostalo do dnia dzisziejszego.Czuje się beznadziejną kobieta,która nie nadaje się do niczego,powinnam odejść z tego świata razem z moimi dziećmi.Cóż ze mnie za kobieta,która nie potrafi donosić dzieciatka. 
Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Smutasek  
08-10-2007 14:00
[     ]
     
Witam!
Pani psycholog mi powiedziała, że poczucie winy to złość skierowana na samą siebie. A kierujemy tą złość na samą siebie, bo nie wiem, albo nie mamy na kogo innego ją skierować. Może coś w tym jest. Ja nie zawiniłam w niczym. Kiedy trzeba było grzecznie leżeć w szpitalu to leżałam, nie skarżyłam się na nic, a jak zaczełam mówić lekarzom, że coś jest nie tak, to stwierdzili, że do macierzyństwa trzeba dorosnąć. Idioci. I prawda jest taka, że to oni są wszystkiemu winni, jesteśmy tego pewni na 99,99%. Imbecyle nastawieni na porody naturalne, czekający na łapówkę. Czekający na to, żebym mogła odwiedzać teraz swoją Zunię na cmentarzu. Nie darujemy im tego. Więc dziewczyny, nie obwiniajcie się za nic, to nie jest nasza wina. Nie wiem czy to straszne przeznaczenie, czy może pech, ale to nie jest nasza wina. 
Ola mama Zuzi Aniołka

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
OlaS  
08-10-2007 14:21
[     ]
     
Ja ciągle zadaję sobie pytanie, dlaczego... czy to moja wina, bo nie wygoniłam z domu kota, czy to dlatego że za długo spacerowałam, czy też może dlatego że podnosiłam starszą córkę nie wiedząc jeszcze że jestem w ciąży? A PRZECIEŻ WIEDZIAŁAM ŻE MOGE BYĆ W CIĄŻY! PRZECIERZ SIĘ STARALIŚMY! Ja straciłam dzidziusia w 11 tygodniu, nigdy go nie widząc, nie tuląc, a wbrew pozorom przez to chyba jeszcze bardziej mi ciężko. Moje dziecko nie ma nawet grobu, tylko ten ołtarzyk ze zdjęciem USG obstawionym aniołkami... Tylko tyle mogę mu dziś dać... 
Ola- mama Amelki 02.07.2004 r.,Aniołka 01.10.2007 (*), Aniołka 11.06.2008 (*)

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
aj80  
13-10-2007 00:33
[     ]
     
Ono wciąż mnie prześladuje:
- za to, że dałam przepytywać się godzinę bez żadnego leku na powstrzymanie skurczy
- za to, że nie miałam przy sobie nospy
- za to, że nie pomyślałam o krążku
- za to, że nie wybrałam cc,
- za to, że nie znałam się na wykresach ktg,
- za to, że dałam się trzymać do wieczora bez badań
- za to że nie wyczułam skurczy, tylko cieszyłam się że już jest dobrze
- za to, że chodziłam, gdy mogłam leżeć (i co ztego że miałam przyzwolenie)
- za to, że nie byłam natarczywą pacjentką, tylko wierzyłam tym konowałom
- za to, że nie znałam się na sprzęcie przy inkubatorku i nie wiedziałam, o braku wody (i co z tego, że pilnowanie jego należało do pielęgniarki)
- za to, że zawiodłam wszystkich dookoła mnie, Grzesia czekającego na braciszka
- za to, że zaciskałam zęby na chamskie odzywki lekarzy
- za to, że znalazłam się w tym a nie innym szpitalu
- za to, że mogłam być jeszcze dłużej przy inkubatorku
- za to, że przyzwoliłam na sekcję
- za to, że jestem taka beznadziejna
Poczucie winy zotanie we mnie na zawsze 
Ania i Grześ 19.04.2004
Mama Aniołka Marcinka ur. w 29 tygodniu (27.03.2007-31.03.2007)
http://www.atg.webd.pl/marcinek/marcinek.html

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
zuzka1603  
13-10-2007 00:43
[     ]
     
POCZUCIE WINY JEST OGROMNE I TOWARZYSZY MI JUZ OD 2 LAT I PRAWIE 7 MIESIĘCY.
DAŁAM SIĘ ZBYC, BO CHYBA KAŻDA Z NAS WIERZY ŻE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU.
MYSLAŁAM ZE SKORO DOSTALAM PO PIERWSZEJ CIĄZY IMMUNOGLOBULINE TO JESTEM CHRONIONA PRZED KONFLIKTEM (MAM BRh -). MYSLAŁAM ZE SKORO DZIECKO JEST TROCHE WIĘKSZE (USG) TO MOŻE FAKTYCZNIE ZASZŁAM W CIĄŻE TROCHE WCZESNIEJ. POTEM MYSLAŁAM ZE SKORO ZUZIA CORAZ MNIEJ SIE RUSZA TO MOZE FAKTYCZNIE, JAK SUGEROWAŁY POŁOŻNE MA MAŁO MIEJSCA W MOIM BRZUCHU................A ONA UMIERAŁA!!!!!!!!!!!!!!!!

ZUZKA PRZEPRASZAM, KOCHAŁAM CIE I WCIAZ KOCHAM, ZROBIŁABYM WSZYSTKO ZEBY COFNĄC CZAS..........
MAMA 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
biedronka.  
13-10-2007 11:44
[     ]
     
mnie poczucie winy też prześladuje i to bardzo, choć minęły ponad dwa miesiące. Poczucie winy że nie zostałam w szpitalu jak mi sugerowano, choć tego samego dnia lekarka z prywatnego gabinetu powiedziała że zostanie w szpitalu nie było konieczne- mimo wszystko myślę że mogłam w nim zostać. Poczucie winy mam też dlatego że dwa dni wcześniej i nawet w ten sam dzień kiedy to się stało pokłóciłam się bardzo z mężem o głupoty jakieś. Poczucie winy też mam żę poszłam do pracy na dwa dni mimo że byłam na chorobowym. Wydaje mi się że mogłąm postąpić inaczej gdybym tylko mogła cofnąć czas 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
MonikaKo  
13-10-2007 12:21
[     ]
     
Tak,mam ogromne poczucie winy.Od początku zastanawiałam się co ja zrobiłam zle.I mimo,iż wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to,że nigdy nie dowiem się co było przyczyną śmierci mojej córeczki,gdzieś głęboko ja czuję się temu winna.To było moje dziecko,a ja matka nie zrobiłam nic żeby je uratować,nawet nie wiedziałam,że umiera. 
Monika mama Juleńki(*+06.07.2007r,38tc)

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Ewa1977  
15-10-2007 11:54
[     ]
     
Mnie też prześladuje poczucie winy. Całą ciążę znosiłam bardzo dobrze, dobrze się odżywiałam, dbałam o siebie i o maleństwo, byłam taka szczęśliwa. Pod koniec ciąży liczyłam ruchy dziecka, aby mieć pewność, że wszystko jest dobrze. A teraz w sercu mam pustkę. Żal do siebie, że nie byłam czujna, że nie poczułam, że mojemu maleństwu dzieje sie krzywda. Lekarze mówią, że nic nie mogłam zrobić, że tego nie dało się przewidzieć. Ale wciąż nie wiem czego. Nie znam przyczyny śmierci mojego dziecka. To był zdrowy chłopiec, a umarł w moim brzuszku w 38 tygodniu ciąży. A ja czuję się winna, winna że nic nie zrobiłam, że pozwoliłam aby mój aniołek odszedł. Może wszystko szło zbyt dobrze, byłam zbyt szczęsliwa. Za bardzo pragnęłam dziecka i dlatego mnie to spotkało. Doszukuję się winy w sobie, obwiniam innych, choć w głebi serca czuję i staram się uwierzyć, że tak było zapisane. Przecież Bóg nas kocha, a nie krzywdzi.

Mama Aniołka Robusia (*) (*) (*) 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
myszka  
15-10-2007 10:21
[     ]
     
Staliśmy się rodzicami w momencie kiedy na teście pojawiły się dwie upragnione ale i komplikujące życie kreski..Nasze małe szczęście rozwijało się w brzuszku-coś cudownego.Szkoda tylko ,że cała rodzina nie podzielała naszego optymizmu.."przecież najpierw trzeba skończyć studia...a za co my się utrzymamy"?
przecież ja mam 21 a mój mąż 19 lat ..i co z tego?My wierzyliśmy w nasze maleństwo ,jednak prawie w 12 tygodniu szpital..i słowa których chyba żadna matka nie zapomina do końca życia-dziecko nie żyje ..a na dodatek przeżyło tylko 9 tygodni.Teraz pozostaje tylko poczucie winy.Byłam złą matką,przecież gdybym była dobrą matką to bym wiedziała ,że jest coś nie tak.A może to przez jazdę na rowerze.a może coś zjadłam , a może to przez stres,że tylko my się z dziecka cieszyliśmy,a może.... a jeszcze gorsze jest to,że ja się nawet z tego cieszę-bo co by było gdyby dziecko urodziło się chore?Obwiniam się o stratę myszki i myślę ,że to może tak miało być .może to właśnie nasza mała kruszynka (Kasieńka albo Jureczek)wolała odejść i poczekać na te czasy kiedy wszyscy będą zadowoleni z nowego członka rodziny..Ale my cię kochamy myszko nasza i zawsze będziemy tak jak na zawsze pozostanie z nami smutek zal i poczucie winy,że nie zrobiliśmy wszystkiego co można było zrobić..tylko co jeszcze można było zrobić ... 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mama Aniołka  
16-10-2007 19:04
[     ]
     
mnie prześladuje poczucie winy , źe dopuściłam do tego , źe zaszłam w ciąże 2 razy i 2 razy poroniłam:( Bardzo pragnęłam dzieci w moim życiu swoje, a nie czyjeś czy rodzeństwa lub innych z rodziny lub znajomych. 24 października zacznę 30 lat i wiem, źe co roku jestem starsza i zmniejsza się szansa na dziecko. Jednak powoli dochodzę , źe źle podejmowałam dezycję, źe może pomimo mojej niepełnosprawności mam mózgowe porażenie dzieciecie zostałam aniołkową mamą:( może lekarstwa też przeciwastmatyczne doprowadziły do tego?? Bardzo czuję się winna , źe spróbowałam być mamą, a przez to straciłam dzieci:( . 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
kurczak  
17-10-2007 12:22
[     ]
     
Poczucie winy ... do końca życia.
Kocham Cię Emilio(*)
w maju pisałam na tym wątku.... dziś jestem w 13 tc ;o) i drżę...
a Emi(*) jest z nami, ja to wiem.
Kasia 

Ostatnio zmieniony 05-11-2007 01:30 przez kurczak

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Judyta  
18-10-2007 14:25
[     ]
     
Ogromne poczucie winy już zawsze.....
Dlatego,że krótko przed ciążą miałam opryszczkę,że 2 razy zażyłam pół tabl. paracetamolu bo bolał mnie ząb (który wcześniej nie bolał),dlatego,że w 2 m-cu ciąży lekko bolało mnie gardło i miałam katar,że może zaszkodziło coś w pracy np.wirusy,bakterie,środki dezynfekcyjne (pracuję w szpitalu) a na L4 poszłam dopiero od 7 tyg.ciąży,że jestem stara (38lat) a wciąż marzę o dziecku i chcę "tylko" byc matką , czy to grzech?...
Wybacz mi syneczku ukochany [***] [***] [***] 
Judyta

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Styś  
18-10-2007 14:35
[     ]
     
Judyto nie jesteś stara!!!!!! nie liczy się wiek tylko nasze wewnetrzne poczucie młodości i chęci podarowania komuś naszego życia i miłości. Moja koleżanka oczekuje właśnie narodzin i ma prawie 41 lat. Życzę Ci wszystkiego dobrego i spełnienia tego marzenia. 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Ewa1977  
19-10-2007 12:48
[     ]
     
Doskonale Ciebie rozumiem Judytko. Dzisiaj minął dokładnie miesiąc od śmierci mojego Aniołka. A wciąż przesladuje mnie poczucie winy. Ja będąc w ciąży dwa razy zachorowałam, raz w 10 tc, potem w 33 tc. Mój lekarz powiedział mi, że choroba nie wpłynęła na to że dziecko umarło w moim brzuszku. Ja nadal czekam na wyniki badań histopatologicznych i wyniki z sekcji mojego Aniołka. Ale czy one coś wyjaśnia, sama nie wiem. Ja mam skończone 30 lat, to było pierwsze dziecko i nie potrafiłam dać mu życia - to mnie przesladuje. Ale staram sie walczyc z tym poczuciem winny, aby nie stać się odludkiem, zamknietym w swoim świecie. Wierzę z całego serca, że bedę miała dzieci - zdrowe, silne dzieci i Tobie życze tego samego. Powinnysmy ufać i wierzyć na lepsze jutro.

Mama Aniołka Robusia (*) (*) (*) 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
kasieńka  
03-11-2007 19:56
[     ]
     
Kochane dziewczyny - mamy aniołków! Doskonale rozumiem co to takiego poczucie winy! Ja również je odczuwam i prawdopodobnie będę je odczuwać do końca mojego życia.5 lat temu straciliśmy z mężem nasze maleństwo - Wikusie. I sama do dziś nie wiem czemu tak się stało? Może kara Boża za jakieś postępowanie, które się Panu Bogu nie spodobało? Ach może za mało pragnęłam zostać mamą! Byłam wówczas młodą 19-letnia dziewczyną, a ciąża nieplanowana? Trudno powiedzieć! Dziś nosze pod sercem drugie maleństwo - i odliczam tygodnie do porodu. Zostało nam jeszcze 7 tygodni. Niby to niedługo ale strach o drugą dzidzię jest straszny. Błagam Boga o siłę i zdrowie dla mojego maleństwa. Kochane mamusie głowy do góry! Będzie dobrze! 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Kinga_ko  
19-10-2007 08:05
[     ]
     
Nieustanne poczucie winy, poczucie winy jest połową mnie, nie tylko z powodu takiej a nie innej decyzji jaką podjęliśmy; poczucie winy, bo jestem do niczego, moje dziecko pojawiło się, bo chciało żyć, a ja nie potrafiłam urodzić go zdrowego. To głupie co piszę wiem, ale czuję winna w stosunku do ludzi, którzy mnie otaczają, zawiodłam wszystkich, czuję się gorsza i te uczucia nie znikają, a czasem nawet sa tak silne, że mam ochotę zamknąć się gdzieś, wsiąść do bylejakiego pociągu i zniknąć na jakis czas. 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
DorotaW  
11-04-2008 14:57
[     ]
     
Już nie mam siły ...jest mi duszno wręcz ...tak bardzo dręczy mnie poczucie winy
ciagle myśle tylko o tym że czegoś nie zrobiłam, czegoś nie powiedziałam, czegoś nie zauważyłam ...
z każdym dniem to wszystko narasta no i oczywiście nie mam komu o tym powiedzieć .....

dorota,mama Martynki,Milusi(*),Wiktorka

http://milenkamajawodzinska.pamietajmy.com.pl/ 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
mama milenki  
11-04-2008 15:52
[     ]
     
-bo moglam isc do innego lekarrza
-bo nie odpyskowalam kiedy powiedzial pani nie kocha swojego dziecka
-bo nie poprosilam o wiecej badan
-bo bylam zla ze mam tylko 6h snu
-bo moglam nie sluchac innych
-bo moglam robic tak jak instynkt podpowiadal
-bo moglam nie zostawic na 1 noc z opiekunka
-bo podalam espumisan
-bo karmilam sztucznie
-bo za malo przy niej bylam
-bo nie weszlam na chama na sale reanimacyjna
-bo czulam ze odchodzi
-bo nie wiezylam w cud
-bo nie przytulilam gdy juz odeszla

Teraz jestem w 7 tyg ciazy.nie wieze w boga ale jesli istnieje to istnieje tez diabel.Jestem gotowa oddac dusze za zdrowie tego dziecka 
zuza

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Ligeia  
11-04-2008 20:44
[     ]
     
Prześladowało mnie przez jakiś czas, ale odeszło gdy zaakceptowałam, że mojego Antosia już nie dostanę do swoich żywych rąk. Wydawało mi się że to ten masaż lędźwi któremu poddałam się na feriach go zabił. Albo to, że biegałam za Mają kiedy zjeżdżała na nartach. Albo to, że za bardzo się zdenerwowałam kiedy mąż mnie okradł. Albo to, że mam nadczynność tarczycy, a tak bardzo chciałam mieć drugie dziecko. Albo...
Już koniec. Jest po wszystkim. Nikomu nie pomogę swoim poczuciem winy. Byłam najlepszą matką jaką potrafiłam być i nic już tego nie zmieni. Dalej wyję i czołgam sie po ziemi przywołując imię mojego Synka. Ale czy obwinianie siebie coś zmieni? Nie. Sprawi tylko, że będę wrakiem człowieka, matką, której nie ma dla ziemskiej córeczki, ofiarą kolejnego skurwysyna.
Dlatego musimy wierzyć, że zrobiłyśmy tyle ile mogłyśmy, bo właśnie tyle mogłyśmy, ni mniej ni więcej. W tamtym momencie po prostu nic innego nie dało się zrobić. Strata będzie z nami już do końca, a nasze małe Aniołki zawsze będą w naszych sercach czekając niecierpliwie na nas. Ja wierzę w Boga, choć wcześniej miałam do religii i wszelakich bóstw raczej ambiwalentny stosunek. Ale teraz wierzę, modlę się do Matki Boskiej, aby mi kiedyś jeszcze pozwolono ujrzeć mojego Syna, po raz pierwszy wziąć go w ramiona, ukochać i przytulić. Wszak jest Aniołem, stworzeniem boskim... 
Natalia, mama ukochanych dzieciątek: Mai 16.02.2003, Antosia Aniołka 20.02.2008(17tc) i Jakuba pod sercem; http://antosjanocha.pamietajmy.com.pl

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Janoula  
17-04-2008 21:20
[     ]
     
Kochane Mamy...

i ja mam poczucie winy...i w samoobronie zloszcze sie na lekarzy! Czy Was nie uderza to, ze lekarze spotykaja sie z komplikacjami ciazy tak czesto! a jednak nie uwrazliwiaja nas na niektore niepokojace oznaki. Ja wiem, ze nie da sie wszystkiego przewidziec, ze nie da sie wykonac wszelkich mozliwych badan na kazdej patcjentce...ale czy ktoras z was czujac sie na prawde dobrze miala za kazdym razem ekspresowa wizyte u gin? Bo ja tak - to fakt - 5 min i po wszystkim- nie mialam na co narzekac, czulam sie przez wiekszosc czasu bardzo dobrze...ale czy wtedy gin nie moze po prostu zadac wiecej pytan, powiedziec bym zwracala na to czy na tamto uwage? nie chodzi o szukanie powodu do zmartwien. bycia przewrazliwionym czy cos w tym stylu...chodzi o lekarska wrazliwosc na przebieg ciazy i maksymalne nastawienie na ochrone zycia!

ja pisze gdy oczekujaca mama czuje sie dobrze...a przeciez jest i tak ze kobieta nie czuje sie dobrze a lekarz zamiast sie przyjjrzec dokladniej stwierdza to normalne w ciazy, prosze odpoczac w domu! Gdy moja mama dzwonila na pogotowie mowiac, ze mam podniesione cisnienie (wtedy bylo 160 na 90)... to lekarka w sluchawce jej na to - niech sie polozy, przyjdzie jutro zobaczymy... a przeciez skoki cisnienia sa bardzo powazne w ciazy! to taki malutki przykladzik - mozna by ich mnozyc!


WRRRRRR na co niektorych lekarzy!

Mama Krzysia
(*+27.12.2007) 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
hhana  
18-04-2008 03:00
[     ]
     
zawiodłam ...mojego syneczka , nie wybaczę sobie nigdy tego,że moja walka była taka słaba,że słuchałam lekarza,niekompetentnego,dzis wiem już że moje dzieciątko mogło się rozwijać dalej i oczekiwać wraz z nami na soje przyjscie na świat...ja w krytycznej chwili zdałam się na lekarza,potrzebowałam pomocy,synuś potrzebował ....co go spotkało? śmierć i nasza rozpacz..Wiem , jesteśmy bardzo często bezsilne ,dla wielu spraw..Nie zrobiłam jeszcze jednej rzeczy.mianowicie tego,że nie dociekałam co potem.Dziś wiem ,że mój maluszek mógł być normalnie pochowany ,mieć pomniczek i mogłabym go odwiedzać ,mimo tego że tak wcześnie odszedł...Nikt mnie o tym nie poinformował,cholerne polskie tabu ,zakłamanie i nie wiedza tych którzy ponoć są od tego by pomagać , urzędnicy i biurokraci ...mam żal i przepraszam za to mój syneczku ...kocham Cię .. 
Hania , mama Wiktorii i Kamili ze mną (12 i 7 lat) ,Aniołka Rysia w niebie (11 t.c [*] 31.12.2007 ) i Alicji ur.04.07.2010 .
http://rysiokowalski.pamietajmy.com.pl/

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Sebas  
20-04-2008 00:35
[     ]
     
Widzisz, ja wlasnie jestem takim lekarzem na ktorego ludzie wylewaja swoja zlosc i poczucie winy, czyli pierwszego kontaktu. Gdy 3 dni po porodzie i smierci mojej coreczki bylam na dyzurze w pogotowiu (nie mialam ubezpieczenia ani prawa do zwolnienia) zwyzywal mnie syn pacjentki, byc moze tez mial poczucie winy wobec matki. Ja tez walcze z poczuciem winy - 2 razy musialam podjac decyzje o terminacji ciazy bo moje dzieci mialy wade nie dajaca nadziei na zycie. Pocieszam sie ze w ten sposob oszczedzilam im dlugiego umierania. Choc za pierwszym razem nie byl to jedyny motyw decyzji - podjelam ja rowniez dlatego ze moja sytuacja materialna byla dramatyczna, brakowalo nam na jedzenie, nie mielismy ubezpieczenia i grozila nam eksmisja, w tych warunkach nie bylabym w stanie zapewnic umierajacemu dziecku odpowiedniej opieki. Z tymi myslami musze codziennie z nalezyta uwaga obslugiwac pacjentow, pracowac po nocach, badac niemowleta i... wysluchiwac krzykow, inwektyw, zlosliwych uwag. Czasem mysle, czy pacjenci ktorzy atakujac mnie wylewaja swoje problemy, zdaja sobie sprawe jak bardzo mnie rania. 
Sabina

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Magda  
17-04-2008 22:00
[     ]
     
Poczucie winy zabija powoli każdą z nas. A co mowia inni? Zebym nie przesadzala, ze mowie glupoty. A ja tak czuje! Moze moglam z nim siedziec tej ostatniej nocy, ale nie!!!! ja glupia mialam nadzieje, że znow sie podzwignie. Kiedy zadzwonil rano telefon... Teraz juz wiem co oznaczaja slowa " Nadzieja umiera ostatnia"
Tylko czy On mi wybaczy, ze go nie tulilam, nie trzymalam za raczke tej ostatniej nocy? Czy nie jest zly, ze zafundowalam mu tyle cierpienia?
Zazucacie sobie, ze nie siedzialyscie przy nich. Ja widzialam mame, ktora miala za zle synkowi, ze przez niego musi tyle cierpiec.

Dla Aniołków (***)
Mama Maciusia (13.01.2008-24.03.2008) 
mama Ciuściusia-Maciusia (13.01.2008-24.03.2008)

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
E+Am  
18-04-2008 22:17
[     ]
     
Codziennie od 2 lat nie mogę darować sobie że jej nie pomogłam że spałam gdy umierała że za mało parłam że za długo ją rodziłam że się za mało starałam i już nie mogę i już mnie to zabija 
TESKNIE

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Agnieszka  
18-04-2008 23:14
[     ]
     
Aniu wiem ze jest ci ciezko ale pod rzednym pozorem nie mozesz siebie obwiniac...
kochana ja nie chorowalam w ciazy nie bralam lekow zeby mialam wyleczone...i co z tego???jezeli mojego synka nie ma teraz ze mna???jest tam gdzie nie powinien sie znalesc...
nie mozesz siebie obwiniac bo to moze zle wplynac na twoja psychike i na kolejne ciaze.
zycze ci z calego serca powodzenia:))
mama Błażejka(*11.02.2008)(*)(*)(*) 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
ewik  
19-04-2008 22:12
[     ]
     
Rozumiem Cię. Sama wteż przeżyłam stratę dziecka w styczniu tego roku. Był to tragiczny wypadek, który ja spowodowałam. Zginęła moja najukochańsza Różyczka. Zawoziłam ją do przedszkola. Niestety nigdy tam nie dojechaliśmy.Ja z młodszym synem cudem ocaleliśmy.Uwierz mi, wiem co to poczucie winy. Mo mąż regularnie dba, bym stale o tym pamiętała.
Ja funkcjonuję chyba tylko dlatego,bo nic z wypadku nie pamiętam. Staram się żyć dla synusia, bo strasznie ucierpiał...
aniao3 napisał(a):
>

> Irracjonalne, nie do zagłuszenia, nieustające - choć schowane na dnie serca - poczucie winy. Zawiodłam własne dziecko. Nie potrafiłam obronić go przed światem. Nie potrafiłam dać mu życia. Gdyby można cofnąć czas...

>

> Może jednak ten katar w pierwszym trymestrze spowodował wylew i obumarcie części mózgu? Może leki jakie wzięłam nie wiedząc, że jestem w ciąży? Może nie wyleczone zęby? Lekarze po kolei tłumaczyli: zły los, główna wygrana na niewłaściwej loterii, tego rpzewidzieć nie można było, ani zapobiec w żaden sposób. Ale rozum nie idzie w parze z uczuciami. Potrzebowałam wiele czasu by się uporać z poczuciem winy wobec mojej córeczki i wobec tych mam, które zdecydowały się śmiertelnie chore dzieci donosić i urodzić w terminie. Ja nie dałam rady...

>

> I gdzieś tam wciąż w głowie świdruje takia schowana w najgłębszym zakamarku myśl, że zawiodłam, nie sprawdziłam się, jednak - choć przyznać się do tego przed sobą sama nie chcę - czuję się \"gorsza\", \"wybrakowana\", \"zła\". Bo \"dobre\" mamy dają dzieciom życie...

> A czasem myślę, że tak jak się stało - stać się musiało, choć sensu w tym nie ma żadnego. Fatum, karma, przeznaczenie...

> sciskam was

> anka


aniao3 napisał(a):
>

> Irracjonalne, nie do zagłuszenia, nieustające - choć schowane na dnie serca - poczucie winy. Zawiodłam własne dziecko. Nie potrafiłam obronić go przed światem. Nie potrafiłam dać mu życia. Gdyby można cofnąć czas...

>

> Może jednak ten katar w pierwszym trymestrze spowodował wylew i obumarcie części mózgu? Może leki jakie wzięłam nie wiedząc, że jestem w ciąży? Może nie wyleczone zęby? Lekarze po kolei tłumaczyli: zły los, główna wygrana na niewłaściwej loterii, tego rpzewidzieć nie można było, ani zapobiec w żaden sposób. Ale rozum nie idzie w parze z uczuciami. Potrzebowałam wiele czasu by się uporać z poczuciem winy wobec mojej córeczki i wobec tych mam, które zdecydowały się śmiertelnie chore dzieci donosić i urodzić w terminie. Ja nie dałam rady...

>

> I gdzieś tam wciąż w głowie świdruje takia schowana w najgłębszym zakamarku myśl, że zawiodłam, nie sprawdziłam się, jednak - choć przyznać się do tego przed sobą sama nie chcę - czuję się \"gorsza\", \"wybrakowana\", \"zła\". Bo \"dobre\" mamy dają dzieciom życie...

> A czasem myślę, że tak jak się stało - stać się musiało, choć sensu w tym nie ma żadnego. Fatum, karma, przeznaczenie...

> sciskam was

> anka 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
ania_irl  
20-04-2008 01:11
[     ]
     
O boże Aniu... jakbym czytała o sobie...
Poczucie winy to jedyny uczucie, które nie opuszcza mnie od 3 tyg nawet na chwilę... Co by było gdyby... Może nie jestem godna...

Ale przede wszystkim...to NIE ROZUMIEM...nie wiem dlaczego los zmusił mnie do podjęcia decyzji na podjęcie której nie byłam, nie bylismy gotowi... czy dobrze zrobiliśmy...
DLACZEGO___
aniao3 napisał(a):
>

> Irracjonalne, nie do zagłuszenia, nieustające - choć schowane na dnie serca - poczucie winy. Zawiodłam własne dziecko. Nie potrafiłam obronić go przed światem. Nie potrafiłam dać mu życia. Gdyby można cofnąć czas...

>

> Może jednak ten katar w pierwszym trymestrze spowodował wylew i obumarcie części mózgu? Może leki jakie wzięłam nie wiedząc, że jestem w ciąży? Może nie wyleczone zęby? Lekarze po kolei tłumaczyli: zły los, główna wygrana na niewłaściwej loterii, tego rpzewidzieć nie można było, ani zapobiec w żaden sposób. Ale rozum nie idzie w parze z uczuciami. Potrzebowałam wiele czasu by się uporać z poczuciem winy wobec mojej córeczki i wobec tych mam, które zdecydowały się śmiertelnie chore dzieci donosić i urodzić w terminie. Ja nie dałam rady...

>

> I gdzieś tam wciąż w głowie świdruje takia schowana w najgłębszym zakamarku myśl, że zawiodłam, nie sprawdziłam się, jednak - choć przyznać się do tego przed sobą sama nie chcę - czuję się "gorsza", "wybrakowana", "zła". Bo "dobre" mamy dają dzieciom życie...

> A czasem myślę, że tak jak się stało - stać się musiało, choć sensu w tym nie ma żadnego. Fatum, karma, przeznaczenie...

> sciskam was

> anka 
*************************
Na zawsze w nas zostaniesz, Michelle...
31 marca 2008...

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Ligeia  
20-04-2008 17:10
[     ]
     
Od pewnego czasu czytam Wasze wypowiedzi i moją uwagę przykuł pewien element, który wydaje ciągle się powtarzać. Piszecie, że zawiodłyście swoje dzieci, nie potrafiłyście ich uchronić, nie potrafiłyście jakimś magicznym sposobem odwrócić śmierci.
I tutaj nasunęła mi się refleksja, ponieważ ja też przechodziłam przez takie myśli. My tak naprawdę nie myślimy o tym, że zawiodłyśmy swoje dzieci, bo one wybrały inną, szczęśliwszą drogę, zupełnie niezależnie od naszych decyzji. Ale na pewno, okrutnie i dotkliwie zawiodłyśmy siebie. Zawiodłyśmy naszych mężów, matki, nasze żyjące dzieci. Przecież wszyscy tak na nas liczyli. Mnie jest ciężko, że zawiodłam moją babcię, której tak niewiele pewnie już życia zostało, a czekała na kolejne prawnuczątko.
Tylko, że to myślenie staje się absurdalne. Staje się obsesyjne w swoim perfekcjonizmie. Bo tak jak już jedna z Was wspomniała, nie możemy pogodzić się z niebyciem idealną matką-polką. Katujemy się poczuciem winy, bo daje nam to pewną namiastkę kontroli, którą wraz z odejściem dziecka utraciłyśmy.
Tu nie ma winnych. Nikogo nie zawiodłyśmy. Jedynie nasze oczekiwania, nadzieje, marzenia. To potwornie boli i wiemy, a na pewno wiem to ja, że już do końca życia tak będzie. Nie wróci do mnie mój Syn, a z nim nie powrócą oczekiwania, marzenia i nadzieje. Ale nie jestem winna jego śmierci, tak jak i żadna kobieta nie jest winna śmierci swojego maleństwa. Cały układ kosmosu jest zbyt skomplikowany dla naszych ciasnych umysłów. Pozostaje nam akceptacja wydarzeń i pewnej siły, która podejmuje te decyzje jednak poza nami.
pozdrawiam 
Natalia, mama ukochanych dzieciątek: Mai 16.02.2003, Antosia Aniołka 20.02.2008(17tc) i Jakuba pod sercem; http://antosjanocha.pamietajmy.com.pl

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Sebas  
20-04-2008 19:45
[     ]
     
To prawda. Ligeia ma racje. Mnie tez za pierwszym razem zdawalo sie ze zawiodlam wszystkich, zwlaszcza meza, to mialo byc jego pierwsze dziecko - ja mialam mojego "panienskiego" syna ale on nigdy nie mial dzieci. Jest wspanialym ojcem dla mojego syna ale chcialam zrobic mu prezent, by mogl byc ojcem od samego poczatku. Kiedy rodzilam syna bylam zupelnie sama, ojcie4c dziecka zerwal ze mna kontakt bojac sie odpowiedzialnosci, moj ojciec nie rozmawial ze mna przez cala ciaze bo nie mogl pogodzic sie ze jego corka zostala "panna z dzieckiem", mama dawala mi do zrozumienia ze robi mi wielka laske tolerujac mnie i dziecko. Nie mialam z kim podzielic sie szczesciem. Marzylam, ze teraz bedzie inaczej, ze bedziemy razem cieszyc sie dzieckiem, jak pary z cukierkowych magazynow dla mlodych matek. Jeszcze ciezej mi bylo gdy w kilka miesiecy po stracie dziecka tesciowa przez telefon zapytala o dzieciatko - mieszka bardzo daleko (maz jest peruwianczykiem), jest juz stara i schorowana, nikt nie mial odwagi powiedziec jej co sie stalo. Gdy historia powtorzyla sie w nastepnej ciazy bylo mi juz wszystko jedno czy kogos zawiodlam czy nie. Ale maz mowi ze nie czuje sie zawiedziony i ze jest ze mna bo mnie kocha a nie z checi ojcostwa. 
Sabina

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
tacozapomniała  
20-04-2008 20:24
[     ]
     
Demon poczucia winy, takiego prawdziwego, obudził się we mnie po ok.20 latach.Moje dzieci już dorosły, zostałam babcią, wiedziałam, co to znaczy odpowiedzialność za dzieci.Dostrzegłam swoje niedoświadczenie, naiwność, lekceważenie i przede wszystkim własną głupotę.Zlekceważyłam objawy choroby u 2-miesięcznego synka, bezmyślnie oddałam go do szpitala mimo przestróg, nie starałam się, żeby go chociaż zobaczyć, nie zabrałam go stamtąd, gdy jego stan nie dość, że sie nie poprawiał, to pogarszał( a mozna było załatwic lepszy szpital), wszystko zlekceważyłam.Po śmierci Witusia szybko zaszłam w kolejną ciążę, żeby ratować własne samopoczucie.Po 10 tygodniach i to dziecko straciłam.Nikt mi nie powie, że to wszystko, co się stało, stało sie bez mojej winy.Teraz to do mnie naprawde dotarło.A poza tym prześladuje mnie poczucie winy z powodu, że tak naprawdę już dawno zapomniałam o moich straconych dzieciach... 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje? do tacozapomniała
Ligeia  
20-04-2008 22:23
[     ]
     
Myślę, że ważniejszym od koncentrowania się na winie, czyjakolwiek ona miałaby być, jest skupienie się nad sensem zaistnienia tego wydarzenia. Dla Ciebie, nawet po 20 latach, sens się odnalazł, tak jak i pamięć o dzieciach.
Nie demonizowałabym tego co się stało 20 lat temu. Wczoraj o tym wszystkim po raz kolejny rozmawiałam z mamą. Po raz kolejny pytałam ją jak przeżywała stratę mojego brata lub siostry. Powiedziała mi, że wtedy była inna świadomość, inne czasy, a ona uzależniona społecznie od otoczenia przeżywała to własnie tak, jak się to wtedy przeżywało. Czyli było i nie ma, zaraz też zaszła w ciąże, mój drugi/trzeci brat urodził się bez żadnych komplikacji.
Chodzi tu głównie o świadomość społeczną, która od tego czasu rozwinęła się o lata świetlne. Jeszcze stosunkowo niedawno, rodziło się 8-10 dzieci i większą tragedią od śmierci dziecka było gdy padła krowa, bo często to ona była jedyną żywicielką rodziny. Jesteśmy istotami społecznymi, de facto nie istniejemy bez grup społecznych w których się obracamy, więc kontekst naszych tragedii wpływa znacząco, jeśli nie determinuje ostatecznie, podjętych przez nas decyzji.
A wina i kara to już zupełnie odrębne pojęcia. Bo jeśli by tak drążyć okazałoby się, iż to Adam i Ewa spowodowali wszystkie nasze nieszczęścia, naszych rodziców, dziadków, pradziadków, które potem zostały przekazane nam często w nieświadomości.
I to poczucie winy też zostało nam wpojone za wszelkie niepowodzenia, zwłaszcza na tej szerokości geograficznej.
pozdrawiam 
Natalia, mama ukochanych dzieciątek: Mai 16.02.2003, Antosia Aniołka 20.02.2008(17tc) i Jakuba pod sercem; http://antosjanocha.pamietajmy.com.pl

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
Dorota27  
21-04-2008 01:05
[     ]
     
Czuję się winna, bo tylko jedną na trzy ciąże byłam w stanie donosić.
Czuję się winna bo temu jedynemu, które jest mi dane tulić nie umiem okazać pełni uczuć, bo część mnie umarła wraz z moimi Aniołkami.
Czuję się wina bo w pierwszej ciąży ciężko pracowałam, dźwigałam i dowiedziałam się o ciąży zbyt późno. I co z tego, że zrezygnowałam zaraz jak się o niej dowiedziałam skoro już tydzień później moja Iskierczka odeszła.
Czuję się winna, że w trzeciej ciąży zachorowałam, brałam antybiotyk i kremy na pieczenie pochwy, z którymi się zmagałam od czasu ukazania się dwóch kreseczek na teście.
Czuję się winna bo nie czułam, że coś jest nie tak. Że nie czułam iż moje Maleństwo nie żyło już od kilku tygodni.
Czuję się winna ponieważ pragnęłam tylko zdrowego dziecka, bez żadnych wad genetycznych. Czuję się winna bo nadal tak właśnie jest.
Czuję się winna bo nie dałam rodzeństwa mojemu synkowi.
Czuję się winna, bo po drugim poronieniu szybko stanęłam na nogi, szybko się śmiałam, że kupiłam sobie sprzęt do ćwiczeń i chomika i to wszystko pomaga mi przetrwać i myśleć o czymś innym. I co z tego, że czasami nadal płaczę gdy pomyślę o planach jakie miałam z nim związane.
Tak bardzo was kocham moje Aniołki. Tak bardzo tęsknię. Tak bardzo chcę was przytulić choć raz, choć przez chwilkę...
Moje Aniołki: Iskiereczka (2.12.2002, 9 tc), Maleństwo (7.3.2008) (*)(*)(*) 
Dorota27
Ostatnio zmieniony 21-04-2008 01:08 przez Dorota27

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
agula  
21-04-2008 10:16
[     ]
     
rozumiem co czujesz. ja też się winie za to że nie pojechałam wcześniej do szpitala, że czekałam do poniedziałku na swoją pożal się Boże lekarkę prowadzącą, że nic nie podejrzewałam, że moje dziecko się dusiło a ja nic nie czułam. żyła tylko dwa dni i to dlatego, że ja zachorowałam na tę cholerną gestoze. póżniej już po cesarce patryłam jak leży podłączona do tych aparatur a na koniec widziałam jak podają jej adrenalinę, robią masaż serca a ona siniała z powodu braku powietrza w organiźmie. a ja tylko patrzyłam i prosiłam Boga Zeby jej nie zabierał widocznie za słabo prosiłam. dlaczego byłam taka bezsilna przeciez jestem jej matką powinnam ją ochronić a ja nie potrafiłam. mama aniołka Klaudusi 
agnieszka

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
gosieq  
05-05-2008 19:40
[     ]
     
Mam wyrzuty sumienia, że na czas nie zdałam sobie sprawy z moich dolegliwości. Tyle razy czytałam o gestozie i jej objawach. I wiedziałam jakie objawy są groźne i dla matki i dla dziecka. Kiedy mnie to spotkało, nie pomyślałam, że to może być zatrucie ciążowe. Kobieta chyba na samym końcu zaczyna myśleć, że coś złego może się dziać.
Codziennie myślę o tym co by było, gdybym przestała pracować i była na zwolnieniu? Dlaczego wybrałam przychodnię przy szpitalu na Żelaznej? Dlaczego nie zorientowałam się, że coś złego się dzieje? Gonitwa myśli...
Synku, bardzo mi ciebie brak. I to się już nie zmieni...
Małgosia, mama Aniołka Stasia (+ 08.02.2008, 23tc) 


Re: Poczucie winy - do sebas
mama milenki  
06-05-2008 14:10
[     ]
     
Ja rozumiem ze boli cie to ze inni wyladowuja na tobie swoja zlosc,ale powiedz mi czy nie mam prawa byc zla na lekarza skoro w piatek bylam z mala na kontroli i niby wszystko bylo super a w niedziele nad ranem mala juz nie zyla? 
zuza

Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
migotka  
15-02-2011 14:04
[     ]
     
mnie prześladuje straszne poczucie winy, bo miałam zdrową ciaze w zdrowym ciele a straciłam ją... w ostanim tygodniu ciazy bolal mnie krzyż, nie mogłam spac, miałam wory pod oczami - nie myślałam zeby jechac do szpitala, ze moze organizm cos mi chce powiedzieć - tylko leżałam sobie w domu na zwolnieniu z komputerem w okolicy brzucha i myslałam tylko o tym, zebym sie wreszcie wyspała... po poronieniu faktycznie się wyspałam :( :(
bo gdy śnił mi sie chłopiec, taki śliczny, to myślałam, ze chce dziewczynkę... bo gdy wymiotowałam na początku ciąży to rzuciłam żartem do męza, ze zrobił mi "zepsute dziecko"... bo mowiłam na moje maleństwo "kosmita"... bo myślałam, ze dzieki dziecku nareszcie wymiksuje się od pracy u znienawidzonego pracodawcy, bo powiedziałam kiedyś, ze gdybym sie dowiedziała, ze urodze chore dziecko, to bym usunęła...
bo pewnie zrobiłam komus cos złego i to zło do mnie wróciło, a moze to kara za to, ze zawsze w zyciu wszystko mi sie udawało i byłam z siebie taka zadowolona....

nigdy nie miałam poczucia winy, nigdy nie oglądałam sie za siebie
teraz stoje w miejscu i nie wiem co dalej 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
KG  
15-02-2011 16:03
[     ]
     
chyba to normalne że każda z NAs ma poczucie winy, pyatmy siebeio a może zrobiłam tak jak nie powinnam, a może gdybym jednak zrobiła coś to by moje maleństwo żyło... nie mamy na większośc wpływu ale niestety obwiniamy się za to, to pewnie etap żałoby i ogromnego bólu po stracie...
Dla Twojego ANiołka (*)(*)(*) Bądź tu z NAmi, będzie Ci łatwiej... ściskam 
{(**)}

Kasia


Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
migotka  
15-02-2011 16:28
[     ]
     
dziękuje Ci bardzo za te słowa

byłam taka beztroska w ciazy, uwazałam ze nic sie nie moze stac
jaka byłam głupia
piłam litrami zieloną herbatę a dziś mi koleżanka powiedziała, ze przez to sie nie wchłania kwas foliowy.... moja lista wyrzutów cały czas sie wydłuża 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
KG  
15-02-2011 17:33
[     ]
     
Takich koleżanek unikaj proszę, po pierwsze kwas foliowy wchłania się normalnie, po drugie tak miało byc od początku, niektóe mamy palą, piją alkochol i dzieci są w 100% zdrowe po porodzie, a niektóre jak większośc z Nas dbamy o siebie maksymalnie i dzieje się Nam tragedia... to co spowodowło Twoją utratę, to pewnie dna, które na samym starcie się źle połączyło, a na to zielona herbata wpływu nie ma, poza tym kwas foliowy jest głównie na układ nerwowy dziecka, a nie na byc albo nie byc dla ciąży...
Trzymaj się kochana i nie słuchaj :doradców: bo pogrążą Cię bardziej, a i tak jest Ci niesamowicie trudno... 
{(**)}

Kasia


Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
migotka  
15-02-2011 17:50
[     ]
     
dziekuję Ci kochana, bo juz od tego myslenia o tej herbacie az mi słabo...

a wiesz moze co moze byc przyczyną przedwczesnego pęknięcia pęcherza płodowego w 16 tc? co badań? czuje ze jak czegos nie zrobię, to poczucie winy mnie zje.... 


Re: Poczucie winy - czy też was prześladuje?
sylwia1975  
15-02-2011 18:34
[     ]
     
ja czuje sie winna i nie bo chodzialm na badania,bo mowilam ze mam leidena v stezenie krwi,bo pan gineg twierdzil ze heparyna mi nie potrzebna,czuje sie winna bo moje cialo zawiodlo po raz kolejny ,chociaz zastanawiam sie jakim cudem mam sevenne i czekam chyba na cud 36 tydzien mateuszek nie raz mam wrazenia ze nie zasluguje na przywileje bo pale i ze bog mnie ukaze jestem znow wstretna matka,ach to wstyd wiem tak mi glupio sie tu przyznac do moich slabosci .pozdrawiam mamusie. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora