dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> PORONIENIE
Nie jesteś zalogowany!       

jak rozmawiać z mężem po poronieniu
ania.t  
27-11-2012 11:41
[     ]
     
Dokładnie 3 tygodnie temu w 8 tc dowiedziałam się że serce naszego maluszka nie bije.Już następnego dnia miałam łyżeczkowanie. To było straszne, chodziłam jak nieprzytomna, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, tylko leżałam i płakałam. Początkowo mój mąż starał się bardzo, wiem że on tez to przeżywał, przytulał mnie i był ze mną. Jednak dla niego chyba ten temat się skończył. On chce, żebym przestała o tym myśleć, a ja nie potrafię. Czuję, że oddalamy się od siebie. Ja potrzebuję o tym rozmawiać, ciągle myślę czy ja nie zrobiłam czegoś złego, nie wiem co robić.
Poradźcie mi proszę co robić, Mój mąż nie chce o tym ze mną rozmawiać. Czytałam, że mężczyźni tak mają, że patrzą w przyszłość. Do tej pory byliśmy na prawdę zgodnym i kochającym się małżeństwem. Zaraz po wyjściu ze szpitala na prawdę miałam w nim wsparcie. Ale teraz czuję się taka samotna. Pomóżcie, powiedzcie co robić. 


Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
Ewelina85  
27-11-2012 18:11
[     ]
     
Witam! Bardzo Ci wspolczuje z powodu tego co Was spotkalo! Dla Twojego Anioleczka zapalam jasniutkie swiatelko (*)
Hmmm nie do konca wiem co Ci poradzic, bo mimo ze sytuacje w kazdym naszym przypadku podobne, to kazdy czlowiek moze reagowac...
Moze sprobuj, na (wzglednie, bo wiem ze ciezko) spokojnie zaczac rozmowe od tego, ze bardzo Ci smutno, zle... ze bardzo Ci ciezko w tej sytuacji i bardzo potrzebujesz Jego wsparcia w tym momencie. Zeby nie oczekiwal, ze po krotkim czasie "otrzasniesz sie" i bedziesz zyla jak gdyby nic sie nie stalo... zawsze bedziesz miala w serduszku swoja kruszynke. Nawet jezeli uda Ci sie za jakis czas zajsc w ciaze bedzie ona miala pozytywny final to zawsze bedziesz pamietala. Tak sobie mysle, ze niektorzy faceci sa tacy, jakby to okreslic, zadaniowi (jakkolwiek to brzmi w takiej sytuacji) i mysla sobie: "Ok, nie udalo sie, nie ma co plakac bo to i tak nie naprawi sytuacji... Musze byc silny, zeby Ona czula ze ma we mnie oparcie" Ciezko mi naprawde cos poradzic, bo nie mialam takiego problemu jak Ty - Tata mojego Synka do tej pory jest dla mnie wielkim.oparciem, razem placzemy, razem wspominamy Synka i to co sie wydarzylo - mimo, ze minelo juz 16 miesiecy. A moze pomyslalabys o jakiejs terapii dla Rodzicow po Stracie? Jezeli maz nie bedzie chcial uczestniczyc to nawet sama moglabys? Spotkasz tam wiele osob, ktorych spotkala ta sama tragedia. Uwierz, ze takie wygadanie sie wsrod osob, ktore maja za soba podobne doswiadczenia, wiele daje - na pewno w krotkim czasie po stracie to wiele daje. Jezeli nie to odwiedzaj to miejsce jak najczesciej. Mi przebywanie tutaj, plakanie razem z Mamami, ktore przezyly to samo bardzo pomoglo. Do tej pory zagladam tu codziennie. Nie zawsze pisze, ale czesto czytam i bardzo wspolczuje... Staram sie pisac jak najwiecej, bo wiem ze Mamom potrafi przyniesc ulge, chociaz na chwilke, zwykle "Bardzo Ci wspolczuje, przykro mi z powodu tego co Cie spotkalo - nie jestes sama"
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie!! 
Ewelina, Mama Aniołka Radzia ur. 18.07.2011r. zm. 19.07.2011r.
Kocham Cię Synio :*
http://www.naszkochanyradzio.pamietajmy.com.pl
...i Mili 06.08.2014 ♥

Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
ania.t  
27-11-2012 18:32
[     ]
     
Dziękuję Ci bardzo. Chyba właśnie o to chodzi, ja muszę się z kimś wypłakać. Jak chodzi o poradnię to jeszcze nie jestem gotowa żeby o tym mówić z kimkolwiek, Nie potrafię powiedzieć słowa "poroniłam". To tak bardzo boli. Wcześniej mając wsparcie męża i rodziców było chyba lżej, a teraz chyba wszyscy boją się o tym ze mną rozmawiać, temat nie istnieje a ja cierpię coraz bardziej czując się strasznie samotna. Wiem że innych też to spotkało i nie jestem jedyna, ale jeszcze nie przeżyłam mojego żalu. 


Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
Ewelina85  
27-11-2012 19:01
[     ]
     
Dokladnie, chodzi przede wszystkim o to, aby moc sie wyplakac komus, komus kto ma.za soba podobne doswiadczenia. Ja tez czasami mam wrazenie, ze wiele osob probuje unikac tematu - jakby nigdy nic sie nie wydarzylo...
A wydarzylo sie - stracilysmy Nasze Kochane Kruszunki. Ludzie boja sie rozmawiac, kompletnie nie wiedza jak sie zachowac, co powiedziec, zeby nie spotegowac Naszego bolu wiesz? Mysla, ze przez rozmowe "odswieza" Nasza rane i znow bedzie mocno krwawila, a to nieprawda przeciez... Nie potrzebujemy pocieszen, bo pocieszenia nie ma w przypadku straty Dziecka. Chociaz ja nieraz slyszalam pocieszenia w stylu : "Jestes jeszcze mloda, bedziesz miala Dzieci"; "Bog tak chcial"; i moje ulubione: "Moze byly wobec Ciebie inne plany, moze czeka na Ciebie cos lepszego w zyciu??" Nigdy nie zapomne tych slow tej osobie. Notabene, rok tym pocieszeniu ta osoba ma teraz chorego brata na raka mozgu, mlody 28 letni chlopak i zastanawiam sie czy nie powinnam napisac pocieszen w stylu: "Pan Bog ma takie plany wobec Twojego brata, da sie zyc bez niego, poradzisz sobie - moze Pan Bog kiedys da Ci jeszcze inne rodzenstwo??" Ale wiadomo, nie zrobie tego, bo nie chce byc zlosliwa... 
Ewelina, Mama Aniołka Radzia ur. 18.07.2011r. zm. 19.07.2011r.
Kocham Cię Synio :*
http://www.naszkochanyradzio.pamietajmy.com.pl
...i Mili 06.08.2014 ♥
Ostatnio zmieniony 27-11-2012 19:03 przez Ewelina85

Do Eweliny85
mamazet  
29-11-2012 11:37
[     ]
     
Wiesz, uśmiechnęłam się czytając o tej osobie z chorym na raka bratem. Tydzień temu moja przyjaciółka zapytała mnie, czy jeśli to będzie chłopiec (dziś się dowiem na USG połówkowym) to czy też nazwę go Jaś. Od razu chciałam ją zapytać, czy gdyby teraz umarł któryś z jej synków to kolejnego nazwałaby imieniem tego zmarłego. Nie zapytałam. Innym można gadać takie bzdury a my oprócz naszych przeżyć musimy jeszcze milczeć. 
______________________________________________________________________________________
Mama Jasia (ur. i zm. 14.10.2011 r. w 22 tyg.),adoptowanej Natalki(12 lat)i Maciusia ur.w 37 tc. 28.03.2013 r. (55 cm i 4025 g) prawie 5 lat.


Re: Do Eweliny85
Ewelina85  
29-11-2012 16:09
[     ]
     
Ludzie zadko kiedy zastanawiaja sie nad tym co mowia, a wystarczylo tylko sprobowac postawic sie na naszym miejscu... Odpowiedz na pytanie o to samo imie nasunela by sie sama. W takich sytuacjach, sama przed soba, probuje tlumaczyc tych ludzi, ale szczerze mowiac coraz mniej mi sie chce... cos czuje, ze ktoregos razu nie wytrzymam i glosno powiem co mysle.
A Ty sie nie denerwuj, bo w Twoim stanie to nie wskazane :) Glaski dla Brzunia :))
Pozdrawiam serdecznie! 
Ewelina, Mama Aniołka Radzia ur. 18.07.2011r. zm. 19.07.2011r.
Kocham Cię Synio :*
http://www.naszkochanyradzio.pamietajmy.com.pl
...i Mili 06.08.2014 ♥

Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
piotruś  
27-11-2012 19:10
[     ]
     
Witam cie ja stracilam synka 4 miesiace temu i rowniez z ojcem mojego aniolka kontakty sie popsuły mamy kontakt jezdzimy razem na cmentarz ale to nie to co bylo wczesniej a piotrus byl dzieckiem chcianym i kochanym mam zal do taty piotrusia ze niebyl w tym dniu przy nas jak sie rodzil teraz jak juz aniolka niema to jest troskliwym tata ale to za puzno tez sama niewiem co mam dalej z tym zwiaskiem robic ? a dla naszych aniolkow (*)(*)pozdrawiam 
aniołkowa mama piotrusia i fasolki(8tc)

Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
Ryba2508  
27-11-2012 21:25
[     ]
     
Meżczyzna potrzebuje wprowadzenia go w świat emocji i smutku.
Jeżeli chcesz, aby Twój Mąż Cię zrozumiał, powiedz mu o tym, napisz mu np. w mailu o tym co czujesz i czego potrzebujesz, a co Cię rani.
Nawet najbardziej kochający i czuły mąż nie wie, jak głęboko w Tobie tkwi rozpacz i ból. 


Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
Ryba2508  
27-11-2012 21:29
[     ]
     
...gdzieś przeczytane...
Nie każda ciąża kończy się szczęśliwym happy endem, czyli narodzinami maluszka. Czasami partnerom przychodzi radzić sobie z traumą poronienia. Utrata dziecka jest wyzwaniem zarówno dla kobiety, jak i mężczyzny. Każde z nich cierpi, tylko na inny sposób. Kobiety, które straciły ciążę, bardzo często obwiniają się za poronienie. Otoczenie niejednokrotnie też nie pomaga w dochodzeniu do normalności. Owszem, daje prawo do przeżycia żałoby po stracie dziecka i wypłakania łez, ale jednocześnie pojawia się oczekiwanie, często niezwerbalizowane bezpośrednio, by kobieta szybko wróciła do rzeczywistości i zaczęła żyć „normalnie”.
Przyszli rodzice, którzy z utęsknieniem oczekują potomka, nie mogą pogodzić się z przykrą rzeczywistością, kiedy kobiecie nie udaje się donosić ciąży. Trauma utraty dziecka dotyka bezpośrednio kobiet, bo to one noszą w łonie maluszka. Mężczyźni jednak też przeżywają śmierć dziecka. Różnica dotyczy jedynie ekspresji uczuć.

Mężczyźni przeżywają smutek w środku, nie manifestują w sposób widoczny swojego cierpienia. Na początku pojawia się szok, bezradność, zaprzeczanie, potem złość, ból, frustracja, poczucie winy, pustka i żal. Mężczyzna cierpi dodatkowo, widząc, jak płacze jego kobieta. Czuje wewnętrzny obowiązek, by zadaniowo podejść do cierpienia swojej partnerki i otoczyć ją wsparciem. W ten sposób ukrywa swoje negatywne uczucia. Często nie pozwala sobie na wypłakanie łez i smutek. Coraz mocniej zaciska zęby, by „z twarzą” przejść przez okres żałoby po stracie dziecka. Czas leczy rany.
Co może zrobić partner dla swojej kobiety w tym trudnym dla nich czasie? Może z nią i przy niej być, towarzyszyć jej. To tyle i aż tyle.

Jak stratę dziecka przeżywa kobieta? Inaczej niż mężczyzna. Kobieta ma potrzebę pokazania, że cierpi, wypłakania się, wykrzyczenia bólu, porozmawiania o tym z innymi, bycia wysłuchaną, zrozumianą, potrzebuje podzielić się z innymi swoimi bolesnymi doświadczeniami. Ekspresja negatywnych emocji umożliwia przeżycie żalu, złości, bólu, smutku, poczucia pustki oraz poszukanie wsparcia z zewnątrz. W tym czasie bardzo ważny dla kobiety jest kontakt z partnerem i jego wsparcie. Kobiety też chętniej niż mężczyźni szukają wsparcia u specjalistów, psychologów, terapeutów, zapisują się do grup wsparcia, udzielają się na forach dla „aniołkowych rodziców”, piszą pamiętnik itp.
Większość kobiet, które przeżyły poronienie, przeżywa tzw. zespół utraty dziecka, który może przedłużyć się w czasie i przekształcić w pełnoobjawowy epizod depresyjny. Strata dziecka jest wielką traumą dla rodziców, dlatego niejednokrotnie potrzebna jest specjalistyczna pomoc psychologiczna lub/i psychiatryczna. Kobiety mogą obwiniać się za poronienie. Nie znając przyczyn utraty dziecka, lokują winę w samych sobie, co staje się bazą dla rozwoju zaburzeń depresyjnych. Dochodzenia do siebie po poronieniu nie ułatwiają komentarze otoczenia. Nie warto propagować takich mitów, które niepotrzebnie wpędzają w poczucie winy niedoszłe matki. Trzeba poszukać wsparcia i pomocy, by z czasem zacząć optymistycznie patrzeć w przyszłość. Trzeba dać sobie czas na przeżycie żałoby po stracie dziecka i żyć z myślą, że na górze czuwa nad nami mały aniołek. 


Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
ania.t  
28-11-2012 07:56
[     ]
     
Za waszą radą napisałam maila do mojego męża, pisząc co czuję i jak mi źle że jest obok a nie ze mną. Nie wiem kiedy to przeczytał, ale dziś przed wyjściem do pracy przytulił mnie i pocałował. Może to niewiele, ale dla mnie bardzo dużo. Wiem, że będzie ze mną, choć inaczej to przeżywa.
Dziękuję wam za słowa wsparcia. 


Re: jak rozmawiać z mężem po poronieniu
diem  
16-12-2012 18:01
[     ]
     
mam nadzieję,że Twój mąż zrozumiał, mój powiedział, że nie wiadomo, czy to w ogóle było dziecko, kiedy wyraźnie powiedziałam, że potrzebuję porozmawiać na ten temat, zadał jakieś pytanie o pogodę, czy coś w tym stylu, nie ma go tu ze mną i to rozdziera moje serce. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora