dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

Tolerancja po polsku
ewamonika1  
06-07-2006 09:06
[     ]
     
Przedwczoraj gazeta doniosła o wrocławskiej inicjatywie, aby wstęp na tamtejszy Aquapark był darmowy dla osób niepełnosprawnych. Cytat z artykułu: "- Chcemy przełamywać bariery psychologiczne wśród niepełnosprawnych w korzystaniu z takich obiektów - tłumaczy Piotr Borys, prezes spółki Aquapark Polkowice. - Wystarczy, że takie osoby mają problem z samym dojazdem do nas, więc przynajmniej za wstęp nie będą musiały płacić - mówi".

Nie chcę komentować pomysłu, nie wiem, jak odbiorą go niepełnosprawni. Zwaliły mnie jednak z nóg komentarze internautów. Wiem, że pisują tu dziwni ludzie itp., ale m.in. Piotruś i inne dzieci z tego forum - mogą tych (lub takich) ludzi spotkać w realu.
Dałam sobie dwa dni na "nieprzejmowanie się" tym, co przeczytałam. Gdy jednak dziś rano nadal mnie one uwierały, postanowiłam się nimi z Wami podzielić.

komentarz 1:
Ochyda ! IP: 195.175.37.*

Przeczytaj komentowany artykuł »
Gość: zszokowany 04.07.06, 17:51 + odpowiedz


Rozumiem iz niepelnosprawni nie maja latwego zycia.
Jednak mi osobiscie zerbaloby sie na wymioty gdybym na basenie musial pluskac sie wspolnie z tlumem niepelnosprawnych bez nog,
rak itd...

Nie dosc ze zaplace za wstep to jeszcze bede musial byc nakrazony na takie niesmaczne widoki...

Lepszym pomyslem byla by osobna plywalnia dla niepelnosprawnych.
Lub osobne godziny - tak by i oni mogli sobie poplywac w spokoju bez dziwnych spojrzen.

komentarz 2:
to idź się zabaw z nimi, ty fetyszysto amputacji.
ja też na basenie nie chcę kalek.
nie po to płacę, by mieć paskudne widoki.

poczekamy jak na publika z basenu się wyniesie... ciekawe czy utrzymają się z
samych niepełnosprawnych.

komentarz 3:
Zszokowany może i jest absolutnie cynicznym chamem, ale w tym co mówi jest jakaś racja. Człowiek przyjeżdża do aquaparku
się zrelaksować i widzi wokół siebie mnóstwo okaleczonych czy też podeformowanych ciał. To może go wprowadzić w stan
głębokiego dyskomfortu i nici z relaksu.
Oczywiście kalectwo to nie powód do wstydu, ale czasami jest po prostu nieprzyjemne w odbiorze.

4:
No tak i wwali sie mi albo mojemu dziecku na glowe jakis niepelnosprawny na
wozku po zjezdzie z rynny wodnej?? I wszedzie te okaleczone nagie ciała z
kikutami zamiast rąg i nóg! Skandaliczny pomysł!

5:
nie robie problemu jesli raz na jakis czas jakis niepelnosprawny pojdzie na
basen. nie mam nic przeciw ludziom niepelnosprawnym. jestem europejczykiem,
toleracja to dla mnie i mojej rodziny wazna wartosc. kazdego moze to spotkac.
ale zeby zaraz bezplatne bilety?? w takim przypadku czeka nas istny najazd
inwalidów na aquapark! nie chce zeby moja Oliwka zamiast radosnej zabawy w
wodzie miała przegląd anatomii najprzeróżniejszych chorób!


Wybrałam te najgorsze. Żeby oddać sprawiedliwość piszącym - większość wypowiedzi była pozytywna i popierająca akcję.

Jak bardzo jednak bolą głosy tych głąbów, choćby największych :-(

ps. nie piszę tego jedynie jako mama Piotrusia. Myślę w tym momencie ogólnie o dzieciach, młodzieży i dorosłych niepełnosprawnych. Nie godzę się, żeby jakiś "adam" "nie miał nic przeciwko temu, że niepełnosprawny pójdzie raz na jakiś czas na basen".

Zła/smutna/rozgoryczona tym, co wyżej

ewa 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Tolerancja po polsku
ewamonika1  
06-07-2006 09:10
[     ]
     
A my właśne dwa dni spędziliśmy na basenie, wśród tłumu zrowych dzieci i Piotruś czuł się tam bardzo dobrze.
Jak mówi moja koleżanka, której - jeśli kiedyś to przeczyta - bardzo, bardzo dziękuję, za wszystko. Więc ona mówi, że to ci ludzie, którzy się patrzą, mają problem - nie Piotruś. Bo dla niego na razie inność nie jest kłopotliwa. I marzę, żeby tak pozostało.

e. 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Tolerancja po polsku
dorka71  
13-09-2006 21:04
[     ]
     
Droga Ewo jestem nowa,bo dopiero stawiam pierwsze kroki w sieci,ale śledzę twoje wypowiedzi.Jestem zaskoczona twoją wiedzą i ogromnym zainteresowaniem sprawami niepełnosprawnych.Otolerancji to tylko w telewizji pięknie mówią,ale rzeczywistość jest niestety okrutna.Już ja dokładnie wiem jak postrzegane są dzieci inne od wszystkich.Najlepiej by było chyba je usypiać zaraz po urodzeniu Taką ja usłyszałam opinie wielu osób,gdy urodziłam córkę bez gałek ocznych. 


Re: Tolerancja po polsku
Iwonka  
06-07-2006 13:25
[     ]
     
Obejrzałam dziś, bardzo póżno w nocy , dokumentalny film o mężczyżnie , który urodził się bez rąk, w USA. Obecnie jest już dziadkiem. Ma dwoje wnucząt. Film przedstawił reakcje ludzi na jego widok, gdyż posługuje się nogami w jedzeniu, pracy, prowadzeniu samochodu, reakcje są zaskakujące w większości pozytywne i życzliwe. On budził u ludzi podziw. Przede wszystkim imponuje to, jak jest fantastycznie wygimnastykowany i zręczny. największym problemem były restauracje , gdzie jadł nogami posiłki , a dokładnie jedną lewą nogą , odkrytą stopą. Reagowano komentarzami, na które on odpowiadał dobitnie że akurat tak może tylko jeść i nikomu nic do tego. Pouczał o niskiej świadomości i braku akceptacji ludzi kalekich przez ludzi zdrowych . Miał bardzo dużo przyjaciół w tym mieście , gdzie mieszkał. Uratował życie osobie zamkniętej na autostradzie w samochodzie , ponieważ zauważył wydobywający się z niego dym . Nogą przebił szybę samochodu, pisano o tym zdarzeniu w gazetach. Ja uważam że osoby kalekie, w jakikolwiek sposób , są osobami wyjątkowymi i godnymi szacunku. Te posty, które zacytowałaś przedstawiają obraz części naszego prymitywnego społeczeństwa. Nie warto sobie wyobrażać że tak myśli większość, myślię że mniejszość. Każdy z nas może ulec wypadkowi, śmiertelnej chorobie, kalectwu. Myślę że polskie społeczeństwo dojrzewa do tolerancji. W Polsce Ludowej kalectwo było tematem tabu , drugorzędnym. Nie budowano podjazdów dla wózków inwalidzich w miejscach publicznych, gdyż zakładano , że kaleka nie wychodzi z domu. W mojej okolicy ostatnio zlikwidowano przedszkole integracyjne, gdyż stwierdzono że nie ma takiej potrzeby aby istniało. Były protesty rodziców , dzieci chorych i dzieci zdrowych, nic to nie dało. Zeby wszystkim zamydlić oczy, jako powód podano kiepskie warunki lokalowe. Teraz jest tam prywatna przychodnia zdrowia. Pięknie wyremontowana. taka polska rzeczywistość. 


Re: Tolerancja po polsku
Iwonka  
06-07-2006 13:25
[     ]
     
Obejrzałam dziś, bardzo póżno w nocy , dokumentalny film o mężczyżnie , który urodził się bez rąk, w USA. Obecnie jest już dziadkiem. Ma dwoje wnucząt. Film przedstawił reakcje ludzi na jego widok, gdyż posługuje się nogami w jedzeniu, pracy, prowadzeniu samochodu, reakcje są zaskakujące w większości pozytywne i życzliwe. On budził u ludzi podziw. Przede wszystkim imponuje to, jak jest fantastycznie wygimnastykowany i zręczny. największym problemem były restauracje , gdzie jadł nogami posiłki , a dokładnie jedną lewą nogą , odkrytą stopą. Reagowano komentarzami, na które on odpowiadał dobitnie że akurat tak może tylko jeść i nikomu nic do tego. Pouczał o niskiej świadomości i braku akceptacji ludzi kalekich przez ludzi zdrowych . Miał bardzo dużo przyjaciół w tym mieście , gdzie mieszkał. Uratował życie osobie zamkniętej na autostradzie w samochodzie , ponieważ zauważył wydobywający się z niego dym . Nogą przebił szybę samochodu, pisano o tym zdarzeniu w gazetach. Ja uważam że osoby kalekie, w jakikolwiek sposób , są osobami wyjątkowymi i godnymi szacunku. Te posty, które zacytowałaś przedstawiają obraz części naszego prymitywnego społeczeństwa. Nie warto sobie wyobrażać że tak myśli większość, myślię że mniejszość. Każdy z nas może ulec wypadkowi, śmiertelnej chorobie, kalectwu. Myślę że polskie społeczeństwo dojrzewa do tolerancji. W Polsce Ludowej kalectwo było tematem tabu , drugorzędnym. Nie budowano podjazdów dla wózków inwalidzich w miejscach publicznych, gdyż zakładano , że kaleka nie wychodzi z domu. W mojej okolicy ostatnio zlikwidowano przedszkole integracyjne, gdyż stwierdzono że nie ma takiej potrzeby aby istniało. Były protesty rodziców , dzieci chorych i dzieci zdrowych, nic to nie dało. Zeby wszystkim zamydlić oczy, jako powód podano kiepskie warunki lokalowe. Teraz jest tam prywatna przychodnia zdrowia. Pięknie wyremontowana. taka polska rzeczywistość. 


Re: Tolerancja po polsku
sara  
25-08-2006 11:29
[     ]
     
przepraszam, w pewnym momencie zrobiłam niezaplanowany ruch i post pomieszany z wcześniejszym poszedł "na antenę".
Kończąc swoje przemyslenia apeluję Mamy do Waszych emocji: nie zwracajcie w ogóle uwagi na wypowiedzi osobników prymitywnych lub niezdajacych sobie w pełni sprawy z tego, że każde słowo może tak zranić jak nóż. Nie dziwcie się też takim wypowiedziom, bo z pewnością są to ludzie, którzy w życiu do czynienia mieli z inwalidami w literaturze bądź przez ekran telewizora. Same musicie uwierzyć w to, że Wasze dziecko poza różnicą w wyglądzie zewnętrznym NICZYM NIE RÓŻNI się od innych dzieci! A że wzbudza mieszane uczucia? To nieuniknione! Przecież niektóre z nich świadczą o wrażliwości drugiego człowieka. Inne świadczące o głupocie ignorujcie, by waszego rozgoryczenia nie zauważyło Wasze dziecko. Może wówczas nie uwierzyć w to, że jest takie samo!
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę uodpornienia na ludzką głupotę
sara 


Re: Tolerancja po polsku
sara  
25-08-2006 11:31
[     ]
     
Kochane Mamy! Myślę, że wiele do zrobienia macie właśnie WY same! Integracja nie ma polegać na incydentalnym spotkaniu się zakompleksionych inwalidów ze światem ludzi zdrowych! Wciąż słyszy się o integracji zamiast działać! Wasze dzieci mają od urodzenia wiedziec, że są takie same jak inne dzieci! Są takie same! Są takie same! A stale słyszą: mają was zaakceptować takimi jakimi jesteście! To jest ogromna różnica! Dzieci, które albo urodziły się niepełnosprawnymi albo też w wyniku tragicznego wydarzenia zostały kalekami, nie są żadnym ewenementem! Przecież ludzi kalekich jest na swiecie miliony, więc w czym rzecz? Myślę że w Was, drogie Mamy. To Wy swoim stosunkiem do schorzenia dziecka pokazujecie mu, że jest jakieś wyjątkowe. Później dowiaduje się, na czy polega ta inność. Integracja to przede wszystkim łamanie stereotypów, że inwalida jest zakompleksiony! Ale integracja zaczyna się w domu! Znany jest w psychogii schemat rodzica dojrzewającego do pogodzenia się z kalectwem dziecka czy jego nieuczeczalną chorobą. I oczywiście tego etapu nie możan ominąć. Ale dziecko nie może odczuć już u najbliższych mu istot, że jest nieakceptowane takim, jakie jest! Ogromną rolę do spełnienia ma stosunek samej mamy do choroby czy inwalidztwa dziecka. Dla mnie samej nigdy nie było żadnym problemem kalectwo innych, bowiem wyrastałam w atmosferze szacunku do odmienności innych. Moja babcia była kaleką, i dla mnie była moją najukochańszą babunią. Dzisiaj niepełnosprawność myli się wciąż z kalectwem. Do worka zwanego społeczna integracją wrzuca się wszystko: czy jest to logicznie uzasadnione czy też nie! Dla przykładu: czym innym będzie niwelowanie barier architektonicznych różnych obiektów użyteczności publicznej dla osób niepełnosprawnych ruchowo a czym innym usiłowanie "wtopienia" dziecka niepełnosprawnego intelektualnie w tło klasy, bo niby czemu to ma służyć? Przecież klasa szkolna nie jest naturalnym miejscem do integracji, gdyż nie temu służy! I żeby było wszystko jasne: jestem stuprocentową zwolenniczką integracji obu światów: świata człowieka sprawnego w pełnym tego określenia znaczeniu ze światem człowieka niepełnosprawnego również w pełni tego określenia znaczeniu. Ale ta integracja raczej odbywać się winna od żłobka czy od wspólnej osiedlowej piaskownicy. 


Re: Tolerancja po polsku
ewelincia76  
08-12-2006 23:58
[     ]
     
Jestem zbulwersowana! co ci ludzie bredza?! jest mi wstyd za tych "biedakow"ktorych oczy bola jak patrza na niepelnosprawnego.ale takie czasy (skazone)ze ludzi z uposledzeniem ruchowym czy umyslowym jest coraz wiecej i modlcie sie by nie waszym dzieciom,wnukom sie to przytrafilo Ewelincia76@interia.pl 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora