dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

Pozwolic dziecku na samodzielnosc...
aniao3  
22-04-2005 23:18
[     ]
     

W przypadku zdrowego dziecka to bywa trudne, o ile wiec trudniejsze jest gdy ma sie dziecko inne, chore, niepelnosprawne? Kiedys dzialalam w stowarzyszeniu ktore m.in opiekowalo sie grupa dzieci z porazeniem mozgowym. Opieka to zle slowo - chcielismy pokazac im swiat przygody i nauczyc ze bez wzgledu na swoja innosc moga przezyc cos niesamowitego i ze w zyciu wiele od nich samych zalezy. Wspinalismy sie po gorach (wciaganie dzieci na wozku bylo wyczynem z kategorii ekstremalnych!), ryczelismy piosenki masowego razenia przy ogniskach i robilismy biegi na orientacje.
I te dzieci uczyly sie ze jak sie przewroca - to musza same wstac, by nie baly sie wyjsc na ulice, by wiedzialy ze sobie same poradza - takze z wlasnymi ograniczeniami.
Pamietam jedna scenke - wlasciwie byla kwintesencja naszej pracy.
Zima w Zakopanem, oblodzone schody do hotelu. Przez szklana sciane widac bankiet: panie w kreacjach, panowie w garniturach, szampan i high-life. Przede mna idzie maly Michal (o kulach), obok niego moj przyjaciel - ratownik TOPR. Na schodach Michal sie przewraca. Bankiet na chwile zamiera i patrza z nienawiscia na faceta, ktory zamiast pomoc biednemu dziecku stoi obok i zapala papierosa. "Spokojnie Michas, teraz musisz sie podeprzec na rece, teraz przenies ciezar ciala..." - tego nie slysza, a maly powoli wstaje do pionu. Jest piekielnie dumny z siebie. My z niego tez. Ale spojrzenia jakimi nas odprowadzano...
chyba nigdy tego nie zapomne.
czasem strasznie trudno jest uczyc dzieci samodzielnosci.
a jak wam z tym idzie? 


Re: Pozwolic dziecku na samodzielnosc...
ewamonika1  
22-04-2005 23:50
[     ]
     

Aniu,
dobrze, że poruszyłaś ten temat.
Od dłuższego już czasu sprawę uczenia Piotrusia samodzielności przerabiam w głowie na różne sposoby.
Już wiem, że chcę być przy nim, gdy zrozumie, że rączka jest inna i będzie się starał normalnie nią posługiwać.
Wiem też, że nie raz ściśnie mnie w gardle, gdy będę widziała próby chwytania przedmiotów nieistniejącymi palcami.
Ale najważniejsze, czego ostatnio się dowiedziałam, to zrozumienie, że każda próba, nawet nieporada, potrafi dać radość. Że ścisk gardła trzeba oswoić, trzeba go przetrwać i czekać, co z tej próby wyniknie. Ból rodziców czasem trzeba próbować ukryć i go pokonywać - po to, aby dostrzec, że nawet niedoskonałe ciało naszego dziecka może być funcjonalne.

Czytałam kiedyś wspomnienia osoby chodzącej całe życie o kulach. Pamiętam, że wstrząsnął mną opis pobytu w sanatorium, gdzie lekarze specjalnie wywracali bohaterkę i inne dzieci, podcinali im nogi, zabierali kule. Wydawało mi się to niesamowicie okrutne. Ale bohaterka po latach potrafiła przyznać, że była to bardzo twarda, ale potrzebna szkoła życia. Z tym, że tak "brutalnie", z pozoru bezdusznie, potrafili działać ludzie obcy, lekarze i personel medyczny nie związany uczuciowo z chorymi.
Rodzicom, a szczególnie mamom, tego typu zachowania będą przychodziły z trudem. Tam gdzie do głosu dochodzi serce, ciężko jest zachowywać się jedynie racjonalnie.

Żeby zakończyć trochę lżejszym akcentem - co do samodzielności i szukania przez naszego synka sposobów na funkcjonalność "misiowej rączki":
  • jedzenie chrupek kukurydzianych odbywa się w ten sposób, że Piotrek liże sobie misiową łapkę, naciska nią chrupkę, która przykleja się do ręki, żeby za moment trafić do buzi. W tym czasie zdrowa dłoń trzyma np. sok lub coś innego,
  • podpatrzone dziś: Piotrek dostaje od siostry markizę (ciastko), przytrzymuje ją misiową łapką (przyciska do klatki), rozdziela ciastka od siebie, kładzie na stole część bez kremu, przekłada do prawej część z kremem, misiową pięknie rozsmarowuje krem, po czym ... liże tę swoją misiaweczkę jak najlepsze pod słońcem, waniliowe lody :-)

Można powiedzieć, że to nienaturalne, ale próbuje. I to jest dla nas bardzo ważne.

ewa
 
---------------
http://www.wady-dloni.org.pl/


Re: Pozwolic dziecku na samodzielnosc...
Timciak  
23-04-2005 16:18
[     ]
     
Ewa jaki Piotruś jest pomysłowy:) Przyklejanie chrupek kukurydzianych normalnie mnie powaliło na łopatki:) Ale zuch!!!! 
Magda gg1178884







http://www.stepinska.republika.pl/

Re: Pozwolic dziecku na samodzielnosc...
Alicja  
23-04-2005 23:50
[     ]
     

Ja przyznam się,że z samodzielnością mamy straszliwe problemy.Zdaję sobie sprawę,że często niepotrzebnie wyręczam Kubę.Co zrobić jak serce nie zgadza się z rozumem;).Powolutku przemy na przód.Wycofuję się, trochę mnie to kosztuję, ale wiem,że to dla dobra Kuby....efekt jest taki,że potrafi się ubrać sam w piżamę, sam zje obiad, sam pójdzie do ubikacji.Dodatkową mobilizacją jest dla mnie fakt,że Kuba od września zaczyna przedszkole...przecież nie może tam siedzeć jak "sierotka marysia" i czekać az inni zrobią za niego wszystko....bo w domu tak jest.Wiec usamodzielniamy się...mam nadzieję,że we wrześniu będziemy mieli więcej sukcesów na koncie;)
Alicja 


Re: Pozwolic dziecku na samodzielnosc...
marzekal  
25-04-2005 22:20
[     ]
     

Witajcie!
Nie wiem czy mogę się wypowiadać, bo moje dzieciaki mają aż lub tylko astmę. Ogólnie są sprawne ale jak wiecie muszą na wiele rzeczy uważać. Początkowo zabraniałam biegania, jazdy na rowerze i absolutnie zakazywałam kontaktu z wszelkimi istotami piórowymi i sierściowymi. Nie wolno im było wychodzić na podwórko kiedy wiatr i kiedy za duże słońce. I tak było aż trafiłam na lekarza, który powiedział, że z chorobą musimy nauczyć się żyć i zacząć żyć. Tak więc łazimy po lesie, jeździmy na rowerowe wycieczki, mamy labladorkę (i aktualnie 6 mieszańcowatych szczeniaków) i widzę, że dzieci odżyły. Stały się weselsze, wysportowane. I mimo wpadek (zsinienie Justysi po dmuchnięciu w mlecza, czy przytuleniu się do wierzbowych bazi) wiem że warto. Same uczą się co im szkodzi, kiedy zaprzestać wysiłku i jak reagować na ataki. Wiedzą jaki lek mają wziąć i jak go sobie zaaplikować. I co najważniejsze świetnie radzą sobie w szkole (Maciek o rok wczesniej w zerówce).
Pozdrawiam gorąco. Marzena 


Re: Pozwolic dziecku na samodzielnosc...
Timciak  
26-04-2005 16:11
[     ]
     

Dla mnie chyba za wcześnie w sensie praktycznym na ten wątek. A może nie? Bo samodzielności chyba trzeba uczyc maluszka od początku? Ale jak to robić w stosunku do 5 miesięcznego malucha z wadą lewej rączki? Ewa kiedy Ty zacząłaś tzn, świadomie robiłaś coś żeby nauczył się sam, żeby znalazł inny sposób na pewne czynności? A może to samo wychodzi z dzieciaczka, przecież dla niego wszystko co robi jest naturalne, tak po prostu jest, taką mam rączkę.
Myszonek radzi sobie dobrze. Staramy się żeby bawiła się obiema rączkami, obiema uderza w wiszace zabawki, łapanie tak jak pisałam na innym wątku - prawa rączka trzyma, a lewa podtrzymuje.
 
Magda gg1178884







http://www.stepinska.republika.pl/

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora