Małe dziecko - mały kłopot, duże dziecko - duży kłopot...? | |
|
zorka  
12-12-2005 19:18 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
...Jak mantrę powtarza to raz po raz moja teściowa, słyszę owe mądrości od sąsiadek i pań w
sklepie, które w ten sposób "pocieszają mnie" gdy mój 2-latek staje się na moment
rozbójnikiem. Nie ma jak doświadczenie...!
Nikt nie pomyśli nawet przez chwilę,
jak takie słowa bolą, jaką są głupotą, gładkim sposobem na niemyślenie; "złota"
sentencja na każdą okazję. Brrr...
Lepiej umierać za młodu, za "bardzo
młodu" - mniejszy kłopot, mniejszy ból, mniejszy grób.
|
|
Re: Małe dziecko - mały kłopot, duże dziecko - duży
kłopot...? | |
|
kasia  
13-12-2005 08:22 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Wiesz, jak napisałaś o tym w ten sposób to naparwdę do głupota. A głupota
jak wiesz boli. Kasia, mama dwoch niebianskich iskierek, ktore zgasly i jednego ziemskiego lobuziaka Kacperusia. Kocham Wasza cala trojke!
|
|
Re: Małe dziecko - mały kłopot, duże dziecko - duży kłopot...? | |
|
aania25  
13-12-2005 18:05 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zorko, masz racje, wiekoszosc ludzi tak wlasnie do tch tematow podchodzi. Moj Aniolek
odszedl 6 miesiecy i 22 dni temu. Byl malenki i chory. Od wielu osob uslyszalam wlasnie to
lepiej teraz niz potem. Najprawdopodobniej i tak by umarl. Ludzie sami utrwalaja sie w
przekonaniu ze wlasnie to jest najlpesze rozwiazanie dla wszystkich. A mi sie chce krzyczec
jak slysze znow ten tekts, bo moze wlasnie by zyl i funkcjonowal i bawil sie dzis i cieszyl
z Mikolaja. I nie wierze w powiedzenie sierowane do Rodzicow po sracie ze male dziecko
mniejszy klopot. Bo dla mnie to jest niesamowite ciezkie myslec ze moj synek nigdy nie
stlucze bombki z choinki, nie nabije guza. Ach szkoda slow. Pozdrawiam, Ania
|
|
Re: Małe dziecko - mały kłopot, duże dziecko - duży kłopot...? | |
|
malomi  
13-12-2005 22:54 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Uwielbiam te słowa: Lepiej że poroniłaś, bo dziecko mogło byc bardzo
chore.
Wiele razy dziewczyny pisały na forum że coś takiego je spotkało.
Nie
wyobrażam sobie jak tak można...
|
|
:: w górę ::
|