- 29-03-2005 10:34 Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? (natkaszczerbatka)
- 29-03-2005 13:06 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (aniao3)
- 03-04-2005 22:36 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (wustyle)
- 04-11-2005 14:22 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (Agnieszka)
- 04-11-2005 18:23 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (osska)
- 05-11-2005 00:05 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (maryjane)
- 05-11-2005 08:23 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (mama68)
- 05-11-2005 13:43 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (Dorota)
- 06-11-2005 11:56 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (malomi)
- 10-11-2005 19:57 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? (mayorka)
- 30-04-2007 15:24 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (asia122)
- 04-05-2007 17:50 Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? (nastka)
- 04-05-2007 17:54 Re: do nastka (madziarek55)
Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? | |
|
natkaszczerbatka  
29-03-2005 10:34 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size: 9.0pt">Moja
babcia, umierała w wieku osiemdziesięciu paru lat. Kiedy umierała wspominała swoje dzieci,
których wychowała czworo. Ale najwięcej mówiła o Basi. Basia to dziewczynka, która żyła
tylko miesiąc. Kiedy umarła Babcia nie miała jeszcze dwudziestu lat. style="mso-spacerun: yes">
Na ławce w parku blisko placu zabaw, z które dochodziły odgłosy bawiących się dzieci,
usiadłam obok starszej pani – prababci chłopca z którym bawiła się moja córka. style="mso-spacerun: yes"> Opowiedziała mi o swoich dzieciach. O córce która zmarła
kilka lat temu w wieku czterdziestu paru lat, oraz o synku który zmarł sześćdziesiąt parę
lat temu po zaledwie kilku godzinach życia. Opowiada jak go karmiła, tuliła w ramionach. A w
oczach tęsknota i żal. Tak samo mocny jak żal po odejściu córki. style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size:
9.0pt">
style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size: 9.0pt">Kiedy
urodził się mój martwy synek, pod naciskiem psychicznym lekarzy, rodziny, najbliższych
uznałam że straciłam ciąże.
class="MsoNormal" style="MARGIN: 0cm 4.5pt 0pt 16.5pt">Zrozumiałam, że straciłam syna kiedy
nadszedł moment Jego planowanych narodzin.
Na początku wydawało mi się że straciłam ciaze, ale teraz czuję
jak każdego dnia umiera mój dwulatek. Nie mogę rozstać się z poczuciem, że istnieje obok
równoległy świat, w którym moje dziecko rośnie. Nie
mogę oprzeć się wrażeniu, że słyszę jego pierwsze słowa, że widzę jak stawia pierwsze kroki,
uczy się pierwszych samodzielnych czynności. Zastanawiam się, jak sobie poradzi w przedszkolu. Kiedy
robię zakupy, przechodzę powoli obok działu z
zabawkami dla chłopców i wyobrażam sobie że kupuję mu kolejny zestaw samochodzików i
żołnierzyków. style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size: 9.0pt">Jak to
jest z czasem? Czy czas leczy rany, czy raczej rozdrapuje je jeszcze bardziej? style="COLOR: black">
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
aniao3  
29-03-2005 13:06 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Czas szachruje z wyobraznia. Wydaje sie, ze w miare jak uplywa, zapminamy rozne
wydarzenia, blakna w naszej pamieci, rozmywaja sie przysypane popiolem nastepnych dni. A
potem wystarczy slowo, widok, iskra jakas przywolujaca wspomnienia i wszystko wraca. Ta noc
gdy dostalam coreczke do przytulenia po porodzie i szaro-bury przedswit, gdy powiedziano mi
ze zmarla. Placze po niej rzadko, pewnie dlatego ze urodzil sie jej zdrowy braciszek, ktory
zajmuje mi wiele czasu. Ale to wszystko wraca. Mysle ze do konca zycia jakas czastka mnie
bedzie oplakiwac smierc mojej coreczki. Tego chyba sie nie da pozbyc i chyba nie nalezy
pozbywac, bo to jakby probowac amputowac kawalek samej siebie. Nie wiem czy czas leczy,
moze niekiedy pozwala sie w jakis sposob pogodzic z tym co sie stalo, tak jak godizmy sie ze
przeszlosci odmienic sie nie da, ale tak naprawde to pogodzic sie ze smiercia wlasnego
dziecka nigdy nie da... Sciskam mocno anka
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
wustyle  
03-04-2005 22:36 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
kiedys na "chorym" napisalem tak:
czesto ludzie pytaja mnie: - warto tak na
cmentarz czesto latac? - warto rany rozdrapywac? - wezcie sie za robienie dzieci -
pozwoli zapomniec
nie dyskutuje z nimi, nie mam na to czasu, nie ma odpowiedniego
miejsca literki czytane w ciszy i skupieniu, pozwalaja przekazac to, co czujemy, o czym
myslimy budzac sie kazdego dnia ze swiadomoscia "ze nie tak mialo byc"
zlapalem
sie ze kazdego dnia ta pustka po odejsciu corki boli coraz bardziej powiadaja ze czas
leczy, lub zabliznia rany zabliznia, lecz bardzo plytko skaleczyc sie jest bardzo
latwo a boli mocno, bo rana wtedy znow swieza
nic sie nie zmienilo punkt
widzenia jest nadal aktualny Sebastian - tata Laury, Zuzi i Antosia
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
Agnieszka  
04-11-2005 14:22 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Witam! Jak to jest z czasem?troszke leczy ,ale tez nie pozwala zapomniec.Ja urodziłam
martwego synka ponad 4 lata temu.Tak jak ty "widze "go jak rosnie,ale tylko w moim
nadal cierpiacym sercu.Na widok dziecka w jego wieku ,badz imieniu ogarniaja mnie dreszcze i
nienawisc?Sama nie wiem.nadal mam zal do Boga,Świata-dlaczego on?moj skarb,moj Adas...Mysle
ze nawet na łozu smierci nadal bede cierpiała,zawsze bedzie mi go brakowac.Pozdrawiem
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
osska  
04-11-2005 18:23 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dzień
pogrzebu, to dla więkrzosci bliskich nam osób jest chwilą, momentem bólu i współczucia. A
dla nas rodziców to dopiero początek zmagań z rzeczywistoscią. Oni prawie zapomnieli i
podejrzewam, że sądzą, iż my też, jakoś tak naturalnie, spokojnie zapomnieliśmy. Ale tak
nie jest, bo nasze dzieci istniały, nie były tworem naszej wyobrażni, biły w nich
serduszka. A myśl ,, Co by było gdyby żyły " jest częscią już naszego życia. To
były nasze dzieci i my pamiętać i opłakiwać będziemy do końca naszych dni. Czas nie goi
rany jedynie troszeczke przytłamsza natłokien życia. O naszych Aniołkach nigdy nie
zapomnimy, bo tak naprawde nie dane nam będzie poznać życia z utraconym dzieckiem. I
własciwie to nas tak naprawde przeraża. Aga
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
maryjane  
05-11-2005 00:05 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
zbliża się grudzień- moje urodziny i urodziny mojego maluszka- tylko że on nawet tych
pierwszych razem ze mną nie świętował. umarł w 8 tc. kiedy lekarz powiedział datę
planowanych narodzin -to była data moich urodzin, strasznie sie ucieszyłam i juz wyobrażałam
sobie jak świetujemy razem kolejne urodzinki. teraz każde moje urodziny są smutne.. czas
pomaga ale wystarczy jedno skojarzenie i ból wraca
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
mama68  
05-11-2005 08:23 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
W
moim przypadku czas niegra roli.Nadal czuję wielki ból,żal i tensknotę choć jutro minie
rok! Rok niewiem czy to duzo czy mało? Dla mnie czas zaczymał sie w miejscu, nadal mój
Mikołaj ma 10 lat niema dnia abym o Nim nie myslała,abym Go nie wspominała.
Href="http://www.mikolajpers.blo.pl/" target="_blank">http://www.mikolajpers.blo.pl/ Dorota
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
Dorota  
05-11-2005 13:43 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Jeżeli dożyję sędziwych lat zawsze na myśl o mojej córeczce brak mi będzie powietrza i łza
będzie się kręcić w oku i serce będzie rozpadać się na tysiące kawałków tak jak rozpadło się
moje życie. Od czasu śmierci mojej Maleńkiej mięło ponad 7 miesięcy ale czuję jakby czas
zatrzymał się w miejscu.
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
etka  
05-11-2005 15:46 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dorotko moi synkowie także zmarli 7 mcy temu, a ja nadal czuje zapach Ich oliwki i
słysze te cholerne maszyny na erce kiedy spada saturacja. Zawsze jak ide na cmentarz łzy
cisną się do oczu choc już nie zawsze chcą płynąc, a może ich juz nie mam. mama Szymonka (ur 29 III 2005, zm. 07 IV 2005) i Filipka (ur 29 III 2005 zm 14 IV 2005) oraz najszczesliwsza mama cudownej Lenki ur 03 VII 2007
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
edi7  
06-11-2005 10:17 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Teraz
już wiem,że czas nie leczy ran.I wcale ich dodatkowo nie rozdrapuję,to sie dzieje samo w
każdej chwili mojego życia.Brak czasu żeby zajrzeć na cmentarz częściej niż raz w
tygodniu,zabawki,urodziny moje, męża,świeta, kościół,wiersze,piosenki to wszystko wciąż od
nowa mówi,że moja rana JEST BARDZO DUŻA i czas tego nie zmienia. edyta
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? | |
|
KasiaWach  
29-04-2007 19:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
moja ukochana coreczka małgorzatka zyła tylko 7 dni,dzis miałaby 15
lat.czas nie uleczy naszych ran,z roku na rok jest coraz gorzej,bol jest nie do zniesienia a
łzy cisna sie do oczu na kazde wspomnienie.
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
malomi  
06-11-2005 11:56 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Moja rana nie chce się zabliźnić, w trudnych momentach mojego życia znowu zaczyna się
babrać. Dbam o nią, smaruje, przecieram, ale ona wiecznie się otwiera. Oby tylko nie
doszło do zakażenia organizmu.
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
agawt  
06-11-2005 19:37 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Tak
jeszcze niedawno myslalam,ze czas jest dobrym lekarstwem.Urodzilam swojego martwego synka
w40tc 22.08.05.Bol rozrywal mi serce,uczucie znane wszystkim Wam.Z czasem bylo lepiej.Byly
chwile gorsze ale ogolnie bylo lepiej.Jednak 1-szy listopada mnie rozlozyl!I wtedy
zrozumialam,ze tak juz bedzie raz lepiej raz gorzej.A slowa,ktore przeczytalam w pewnej
ksiazce pare dni po porodzie beda dzwieczec mi wglowie do konca moich dni,a oto
one:
,,Nie wiedzialem,ze istnieje bol,ktory laczy w sobie wszystkie
bole...zlowieszcze chwile,w ktorych w jakims przewroconym porzadku rzeczy niebo jest tylko
obojetnoscia, a ziemia zapowiedzia rozkladu.Chwile, gdy po raz ostatni widzieliscie twarz
waszego dziecka..Nie ma wiekszego nieszczescia.Czas je lagodzi, ale go zbyt nie oddala.I aby
wrocilo i uderzylo w was ponownie, wystarczy jakis przedmiot, zapach,imie,ktorego juz sami
nie wypowiadacie,glos ptaka,chwila ciszy,cos nieznaczacego.I znowu pewnego dnia..uderzenie
wloczni wspomnienia dotknie was po raz tysieczny.Uswiadomicie sobie nagle,ze nic nie byloby
gorsze niz zapomnienie;ze to cierpienie,ktore kiedys przelamalo granice waszej
wytrzymalosci, jest dowodem,iz kochaliscie ;ze ten dowod usprawiedliwia wasze istnienie.I to
jest wasze najcenniejsze dobro,jedyne,ktore zachowacie,gdy reszta obroci sie w
proch..."
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? | |
|
mayorka  
10-11-2005 19:57 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Czas nie leczy rany...Czas pozwala nam nauczyć się z tą raną żyć... Choć
minęło ponad dwa lata - moje serce krwawii i wiem ze tak już będzie zawsze...
|
Ostatnio zmieniony 10-11-2005 19:57 przez mayorka |
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? | |
|
natkaszczerbatka  
04-04-2007 15:35 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
... zadałam sama to pytanie około dwóch lat temu ... teraz widzę, że czas
nie leczy ran, ale też ich nie rozdrapuje. Zresztą to chyba nie czas, ale to jak ten czasu
wykorzystujemy, czym go wypełniamy. Co o tym sądzicie? Jak jest u Was?
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
aka  
04-04-2007 16:36 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Cytat z postu Agiwt: ,,Nie wiedzialem,ze istnieje bol,ktory laczy w sobie wszystkie
bole...zlowieszcze chwile,w ktorych w jakims przewroconym porzadku rzeczy niebo jest tylko
obojetnoscia, a ziemia zapowiedzia rozkladu.Chwile, gdy po raz ostatni widzieliscie twarz
waszego dziecka..Nie ma wiekszego nieszczescia.Czas je lagodzi, ale go zbyt nie oddala.I aby
wrocilo i uderzylo w was ponownie, wystarczy jakis przedmiot, zapach,imie,ktorego juz sami
nie wypowiadacie,glos ptaka,chwila ciszy,cos nieznaczacego.I znowu pewnego dnia..uderzenie
wloczni wspomnienia dotknie was po raz tysieczny.Uswiadomicie sobie nagle,ze nic nie byloby
gorsze niz zapomnienie;ze to cierpienie,ktore kiedys przelamalo granice waszej
wytrzymalosci, jest dowodem,iz kochaliscie ;ze ten dowod usprawiedliwia wasze istnienie.I to
jest wasze najcenniejsze dobro,jedyne,ktore zachowacie,gdy reszta obroci sie w
proch..."
Sama nie moglabym tego lepiej ujac, dokladnie tak mysle. -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze
bardziej? | |
|
kurczak  
29-04-2007 19:33 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
W swieta z siostra meza pojechalam do jej krawcowej. Byla tez mama
krawcowej, 80letnia staruszka. Ela powiedziala, ze jestem Ta Kasia, zona brata, o ktorej
tyle im opowiadala. Ze w koncu jestem stara Kasia... wrocilam do siebie...po dlugim czasie
po stracie Dzieciatka...
Na to Babcia powiedziala, ze oprocz corki miala jeszcze
jedna coreczke...poplakala sie...bylo mi jej tak bardzo zal...widzialam w jej sercu wielki
bol...sprzed 60 lat...?
mysle, ze zawsze bedziemy smutnymi w sercu, rozzalonymi
Mamami Aniolkow....mimo usmiechu na zewnatrz...bo w koncu trzeba zaczac zyc dalej...jesli
mamy dla kogo...
ja mam....i Wy rowniez....
i mam nadzieje, ze w przyszlosci
dla swoich Dzieci o ktore prosze codziennie swoja Ukochana Coreczke Emilke
dolaczam
swoje maksymy, ktore dzis z radoscia rozsialam Aniolkom i Aniolkowym
Mamomusio...
"Nawet Jeśli Niebio Zmęczyło Się Błękitem, Nie Trać (Gaś)
Nigdy Światła Nadziei"
Bob Dylan
oraz
"Nie kocham cię za to
kim jesteś, ale za to jaki jesteś kiedy przebywam z tobą.
Nikt nie zasługuje na
twoje łzy, a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do
płaczu.
Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie
kocha cię on z całego serca i ponad życie.
Prawdziwy przyjaciel jest z tobą na dobre
i na złe.
Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok
niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja.
Nigdy nie przestawaj się
uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny, ponieważ nigdy nie wiesz, kto może się zakochać w
twoim uśmiechu.
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych
ludzi jesteś całym światem.
Nie trać czasu z kimś kto nie ma go, aby go spędzać z
tobą.
Być może Bóg chciał abyś poznał wielu złych ludzi zanim poznasz tę
dobrą, abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi.
Nie płacz, że coś się
skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło.
Zawsze znajdzie się
ktoś, kto cię skrytykuje. Zdobywaj zaufanie ludzi i uważaj na tych, których zaufanie
już raz straciłeś.
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij
się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz
sobą.
Nie biegnij za szybko przez życie, ponieważ najlepsze rzeczy zdarzają się
nam, wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy.
Wszystko co się nam przytrafia,
dzieje się zawsze z jakiegoś powodu".
(Gabriel Garcia Marquez)
"Nie żałujmy tego co stracone żałujmy tego co możemy jeszcze
stracić". (S. Wróblewski)
i wazne "Kiedy czegoś gorąco pragniesz,
to cały wszechświat działa potajemnie, aby udało Ci się to osiągnąć". (Paulo
Coelho)
"Nie wydawaj duszy swej smutkowi ani nie dręcz się
myślami. Radość serca jest życiem człowieka, a wesołość męża przedłuża dni
jego. Wytłumacz sobie samemu, pociesz swoje serce, i oddal długotrwały smutek od
siebie; bo smutek zgubił wielu i nie ma z niego żadnego pożytku. Zazdrość i gniew
skracają dni, a zmartwienie sprowadza przedwczesną starość. Gdy serce pogodne - dobry
apetyt, zatroszczy się ono o pokarmy". (Mądrość Syracha)
"Budząc się
rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować". (Marek
Aureliusz)
|
Ostatnio zmieniony 29-04-2007 20:52 przez kurczak |
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
asia122  
30-04-2007 15:24 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kazde cierpienie i żal po stracie ma swój czas... może to niesprawiedliwe, co napiszę, ale
wiem, jak ja cierpiałam po stracie 3- dniowego synka, a potem po stracie dziecka w 4 m-cu
ciąży. I wiesz co... kiedyś powiedziałam w myślach do Boga... jeżeli miałeś mie zabrać te
dzieci, to dobrze, że zrobiłes to teraz... każda chwile.. którą moje dzieci spedziłyby ze
mną byłyby dla mnie nie do zniesienia. Całe moje życie byłoby wiecznym wspomnieniem... a
życie nie byłoby życiem, tylko wegetacją. Inne mamy z kolei mówią, ze cieszyły się tym
czasem, który dane im było spędzić z własnymi dziećmi. Wracają do wspólnych chwil... do
zjdęć i pamiątek. Zawsze będziemy "INNI", inaczej też będziemy patrzeć na życie,
więcej widzieć i rodzumieć, bardziej kochać i wspólczuć... bo straciliśmy część nas samych.
Niech każda mama, zanim zacznie utyskiwać na faktem nocnego wstawania, znoszenia grymsów,
problemem kupna nowych rzeczy i bucików ... że dla innych mam byłoby to błogosławieństwem.
Ale fakt, że jesteśmy "inni" nie zabiera nam możliwości bycia szczęśliwymi...
czego Tobie, sobie i nam wszystkim życzę z całego serca!
|
|
Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej? | |
|
nastka  
04-05-2007 17:50 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
czas nie leczy razn, tylko przyzwyczaja do bólu... i chyba coś w tym jest.
|
|
Re: do nastka | |
|
Angel  
04-05-2007 21:24 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zgadzam się z Wami,pomimo że mój Mateuszek odszedł do Boga 2 lata temu ,bół nie
minął,nie zmniejszył się .Moż ewpłyneła na to kolejna strata Igorka(zaledwie 6 miesięcy
temu)ale ja wciąż nie moge poradzić sobie z tym wszystkim.Każdy dzień jest dla mnie jak
koszmar. Czas podobno leczy rany-niestety tylko je zabliźnia. Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006
|
|
:: w górę ::
|