dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
natkaszczerbatka  
29-03-2005 10:34
[     ]
     


style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size: 9.0pt">Moja

babcia, umierała w wieku osiemdziesięciu paru lat. Kiedy umierała wspominała swoje dzieci,

których wychowała czworo. Ale najwięcej mówiła o Basi. Basia to dziewczynka, która żyła

tylko miesiąc. Kiedy umarła Babcia nie miała jeszcze dwudziestu lat.
style="mso-spacerun: yes">

Na ławce w parku blisko placu zabaw, z które dochodziły odgłosy bawiących się dzieci,

usiadłam obok starszej pani – prababci chłopca z którym bawiła się moja córka.
style="mso-spacerun: yes">
Opowiedziała mi o swoich dzieciach. O córce która zmarła

kilka lat temu w wieku czterdziestu paru lat, oraz o synku który zmarł sześćdziesiąt parę

lat temu po zaledwie kilku godzinach życia. Opowiada jak go karmiła, tuliła w ramionach. A w

oczach tęsknota i żal. Tak samo mocny jak żal po odejściu córki.


style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size:

9.0pt">


style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size: 9.0pt">Kiedy

urodził się mój martwy synek, pod naciskiem psychicznym lekarzy, rodziny, najbliższych

uznałam że straciłam ciąże.


class="MsoNormal" style="MARGIN: 0cm 4.5pt 0pt 16.5pt">Zrozumiałam, że straciłam syna kiedy

nadszedł moment Jego planowanych narodzin.

Na początku wydawało mi się że straciłam ciaze, ale teraz czuję

jak każdego dnia umiera mój dwulatek. Nie mogę rozstać się z poczuciem, że istnieje obok

równoległy świat, w którym moje dziecko rośnie. Nie

mogę oprzeć się wrażeniu, że słyszę jego pierwsze słowa, że widzę jak stawia pierwsze kroki,

uczy się pierwszych samodzielnych czynności. Zastanawiam się, jak sobie poradzi w przedszkolu. Kiedy

robię zakupy, przechodzę powoli obok działu z

zabawkami dla chłopców i wyobrażam sobie że kupuję mu kolejny zestaw samochodzików i

żołnierzyków.


style="FONT-SIZE: 10pt; COLOR: black; FONT-FAMILY: Arial; mso-bidi-font-size: 9.0pt">Jak to

jest z czasem? Czy czas leczy rany, czy raczej rozdrapuje je jeszcze bardziej?

style="COLOR: black">

 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
aniao3  
29-03-2005 13:06
[     ]
     

Czas szachruje z wyobraznia. Wydaje sie, ze w miare jak uplywa, zapminamy rozne

wydarzenia, blakna w naszej pamieci, rozmywaja sie przysypane popiolem nastepnych dni.
A

potem wystarczy slowo, widok, iskra jakas przywolujaca wspomnienia i wszystko wraca. Ta noc

gdy dostalam coreczke do przytulenia po porodzie i szaro-bury przedswit, gdy powiedziano mi

ze zmarla. Placze po niej rzadko, pewnie dlatego ze urodzil sie jej zdrowy braciszek, ktory

zajmuje mi wiele czasu. Ale to wszystko wraca.
Mysle ze do konca zycia jakas czastka mnie

bedzie oplakiwac smierc mojej coreczki.
Tego chyba sie nie da pozbyc i chyba nie nalezy

pozbywac, bo to jakby probowac amputowac kawalek samej siebie.
Nie wiem czy czas leczy,

moze niekiedy pozwala sie w jakis sposob pogodzic z tym co sie stalo, tak jak godizmy sie ze

przeszlosci odmienic sie nie da, ale tak naprawde to pogodzic sie ze smiercia wlasnego

dziecka nigdy nie da...
Sciskam mocno
anka
 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
wustyle  
03-04-2005 22:36
[     ]
     
kiedys na "chorym" napisalem tak:

czesto ludzie pytaja mnie:
- warto tak na

cmentarz czesto latac?
- warto rany rozdrapywac?
- wezcie sie za robienie dzieci -

pozwoli zapomniec

nie dyskutuje z nimi, nie mam na to czasu, nie ma odpowiedniego

miejsca
literki czytane w ciszy i skupieniu, pozwalaja przekazac to, co czujemy, o czym

myslimy budzac sie
kazdego dnia ze swiadomoscia "ze nie tak mialo byc"

zlapalem

sie ze kazdego dnia ta pustka po odejsciu corki boli coraz bardziej
powiadaja ze czas

leczy, lub zabliznia rany
zabliznia, lecz bardzo plytko
skaleczyc sie jest bardzo

latwo
a boli mocno, bo rana wtedy znow swieza

nic sie nie zmienilo
punkt

widzenia jest nadal aktualny 
Sebastian - tata Laury, Zuzi i Antosia

Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
Agnieszka  
04-11-2005 14:22
[     ]
     
Witam!
Jak to jest z czasem?troszke leczy ,ale tez nie pozwala zapomniec.Ja urodziłam

martwego synka ponad 4 lata temu.Tak jak ty "widze "go jak rosnie,ale tylko w moim

nadal cierpiacym sercu.Na widok dziecka w jego wieku ,badz imieniu ogarniaja mnie dreszcze i

nienawisc?Sama nie wiem.nadal mam zal do Boga,Świata-dlaczego on?moj skarb,moj Adas...Mysle

ze nawet na łozu smierci nadal bede cierpiała,zawsze bedzie mi go brakowac.Pozdrawiem 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
osska  
04-11-2005 18:23
[     ]
     
Dzień

pogrzebu, to dla więkrzosci bliskich nam osób jest chwilą, momentem bólu i współczucia.
A

dla nas rodziców to dopiero początek zmagań z rzeczywistoscią.
Oni prawie zapomnieli i

podejrzewam, że sądzą, iż my też, jakoś tak naturalnie, spokojnie zapomnieliśmy.
Ale tak

nie jest, bo nasze dzieci istniały, nie były tworem naszej wyobrażni, biły w nich

serduszka.
A myśl ,, Co by było gdyby żyły " jest częscią już naszego życia.
To

były nasze dzieci i my pamiętać i opłakiwać będziemy do końca naszych dni.
Czas nie goi

rany jedynie troszeczke przytłamsza natłokien życia.
O naszych Aniołkach nigdy nie

zapomnimy, bo tak naprawde nie dane nam będzie poznać życia z utraconym dzieckiem.
I

własciwie to nas tak naprawde przeraża.
Aga 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
maryjane  
05-11-2005 00:05
[     ]
     
zbliża się grudzień- moje urodziny i urodziny mojego maluszka- tylko że on nawet tych

pierwszych razem ze mną nie świętował. umarł w 8 tc. kiedy lekarz powiedział datę

planowanych narodzin -to była data moich urodzin, strasznie sie ucieszyłam i juz wyobrażałam

sobie jak świetujemy razem kolejne urodzinki. teraz każde moje urodziny są smutne.. czas

pomaga ale wystarczy jedno skojarzenie i ból wraca 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
mama68  
05-11-2005 08:23
[     ]
     
W

moim przypadku czas niegra roli.Nadal czuję wielki ból,żal i tensknotę choć jutro minie

rok!
Rok niewiem czy to duzo czy mało?
Dla mnie czas zaczymał sie w miejscu, nadal mój

Mikołaj ma 10 lat niema dnia abym o Nim nie myslała,abym Go nie wspominała.


Href="http://www.mikolajpers.blo.pl/" target="_blank">http://www.mikolajpers.blo.pl/
 
Dorota

Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
Dorota  
05-11-2005 13:43
[     ]
     
Jeżeli dożyję sędziwych lat zawsze na myśl o mojej córeczce brak mi będzie powietrza i łza

będzie się kręcić w oku i serce będzie rozpadać się na tysiące kawałków tak jak rozpadło się

moje życie. Od czasu śmierci mojej Maleńkiej mięło ponad 7 miesięcy ale czuję jakby czas

zatrzymał się w miejscu. 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
etka  
05-11-2005 15:46
[     ]
     
Dorotko
moi synkowie także zmarli 7 mcy temu, a ja nadal czuje zapach Ich oliwki i

słysze te cholerne maszyny na erce kiedy spada saturacja.
Zawsze jak ide na cmentarz łzy

cisną się do oczu choc już nie zawsze chcą płynąc, a może ich juz nie mam. 
mama Szymonka (ur 29 III 2005, zm. 07 IV 2005) i Filipka (ur 29 III 2005 zm 14 IV 2005)
oraz najszczesliwsza mama cudownej Lenki ur 03 VII 2007

Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
edi7  
06-11-2005 10:17
[     ]
     
Teraz

już wiem,że czas nie leczy ran.I wcale ich dodatkowo nie rozdrapuję,to sie dzieje samo w

każdej chwili mojego życia.Brak czasu żeby zajrzeć na cmentarz częściej niż raz w

tygodniu,zabawki,urodziny moje, męża,świeta, kościół,wiersze,piosenki to wszystko wciąż od

nowa mówi,że moja rana JEST BARDZO DUŻA i czas tego nie zmienia. 
edyta

Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
KasiaWach  
29-04-2007 19:10
[     ]
     
moja ukochana coreczka małgorzatka zyła tylko 7 dni,dzis miałaby 15

lat.czas nie uleczy naszych ran,z roku na rok jest coraz gorzej,bol jest nie do zniesienia a

łzy cisna sie do oczu na kazde wspomnienie. 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
malomi  
06-11-2005 11:56
[     ]
     
Moja rana nie chce się zabliźnić, w trudnych momentach mojego życia znowu zaczyna się

babrać.
Dbam o nią, smaruje, przecieram, ale ona wiecznie się otwiera.
Oby tylko nie

doszło do zakażenia organizmu. 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
agawt  
06-11-2005 19:37
[     ]
     
Tak

jeszcze niedawno myslalam,ze czas jest dobrym lekarstwem.Urodzilam swojego martwego synka

w40tc 22.08.05.Bol rozrywal mi serce,uczucie znane wszystkim Wam.Z czasem bylo lepiej.Byly

chwile gorsze ale ogolnie bylo lepiej.Jednak 1-szy listopada mnie rozlozyl!I wtedy

zrozumialam,ze tak juz bedzie raz lepiej raz gorzej.A slowa,ktore przeczytalam w pewnej

ksiazce pare dni po porodzie beda dzwieczec mi wglowie do konca moich dni,a oto

one:

,,Nie wiedzialem,ze istnieje bol,ktory laczy w sobie wszystkie

bole...zlowieszcze chwile,w ktorych w jakims przewroconym porzadku rzeczy niebo jest tylko

obojetnoscia, a ziemia zapowiedzia rozkladu.Chwile, gdy po raz ostatni widzieliscie twarz

waszego dziecka..Nie ma wiekszego nieszczescia.Czas je lagodzi, ale go zbyt nie oddala.I aby

wrocilo i uderzylo w was ponownie, wystarczy jakis przedmiot, zapach,imie,ktorego juz sami

nie wypowiadacie,glos ptaka,chwila ciszy,cos nieznaczacego.I znowu pewnego dnia..uderzenie

wloczni wspomnienia dotknie was po raz tysieczny.Uswiadomicie sobie nagle,ze nic nie byloby

gorsze niz zapomnienie;ze to cierpienie,ktore kiedys przelamalo granice waszej

wytrzymalosci, jest dowodem,iz kochaliscie ;ze ten dowod usprawiedliwia wasze istnienie.I to

jest wasze najcenniejsze dobro,jedyne,ktore zachowacie,gdy reszta obroci sie w

proch..." 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
mayorka  
10-11-2005 19:57
[     ]
     
Czas nie leczy rany...Czas pozwala nam nauczyć się z tą raną żyć...
Choć

minęło ponad dwa lata - moje serce krwawii i wiem ze tak już będzie zawsze... 

Ostatnio zmieniony 10-11-2005 19:57 przez mayorka

Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
natkaszczerbatka  
04-04-2007 15:35
[     ]
     
... zadałam sama to pytanie około dwóch lat temu ... teraz widzę, że czas

nie leczy ran, ale też ich nie rozdrapuje. Zresztą to chyba nie czas, ale to jak ten czasu

wykorzystujemy, czym go wypełniamy.
Co o tym sądzicie? Jak jest u Was? 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
aka  
04-04-2007 16:36
[     ]
     
Cytat z postu Agiwt:
,,Nie wiedzialem,ze istnieje bol,ktory laczy w sobie wszystkie

bole...zlowieszcze chwile,w ktorych w jakims przewroconym porzadku rzeczy niebo jest tylko

obojetnoscia, a ziemia zapowiedzia rozkladu.Chwile, gdy po raz ostatni widzieliscie twarz

waszego dziecka..Nie ma wiekszego nieszczescia.Czas je lagodzi, ale go zbyt nie oddala.I aby

wrocilo i uderzylo w was ponownie, wystarczy jakis przedmiot, zapach,imie,ktorego juz sami

nie wypowiadacie,glos ptaka,chwila ciszy,cos nieznaczacego.I znowu pewnego dnia..uderzenie

wloczni wspomnienia dotknie was po raz tysieczny.Uswiadomicie sobie nagle,ze nic nie byloby

gorsze niz zapomnienie;ze to cierpienie,ktore kiedys przelamalo granice waszej

wytrzymalosci, jest dowodem,iz kochaliscie ;ze ten dowod usprawiedliwia wasze istnienie.I to

jest wasze najcenniejsze dobro,jedyne,ktore zachowacie,gdy reszta obroci sie w

proch..."

Sama nie moglabym tego lepiej ujac, dokladnie tak mysle. 
--------------------
aneta

mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
kurczak  
29-04-2007 19:33
[     ]
     
W swieta z siostra meza pojechalam do jej krawcowej. Byla tez mama

krawcowej, 80letnia staruszka. Ela powiedziala, ze jestem Ta Kasia, zona brata, o ktorej

tyle im opowiadala. Ze w koncu jestem stara Kasia... wrocilam do siebie...po dlugim czasie

po stracie Dzieciatka...

Na to Babcia powiedziala, ze oprocz corki miala jeszcze

jedna coreczke...poplakala sie...bylo mi jej tak bardzo zal...widzialam w jej sercu wielki

bol...sprzed 60 lat...?

mysle, ze zawsze bedziemy smutnymi w sercu, rozzalonymi

Mamami Aniolkow....mimo usmiechu na zewnatrz...bo w koncu trzeba zaczac zyc dalej...jesli

mamy dla kogo...

ja mam....i Wy rowniez....

i mam nadzieje, ze w przyszlosci

dla swoich Dzieci o ktore prosze codziennie swoja Ukochana Coreczke Emilke

dolaczam

swoje maksymy, ktore dzis z radoscia rozsialam Aniolkom i Aniolkowym

Mamomusio...


"Nawet Jeśli Niebio Zmęczyło Się Błękitem,
Nie Trać (Gaś)

Nigdy Światła Nadziei"

Bob Dylan

oraz

"Nie kocham cię za to

kim jesteś,
ale za to jaki jesteś kiedy przebywam z tobą.

Nikt nie zasługuje na

twoje łzy,
a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi cię do

płaczu.

Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciał,
nie oznacza to, że nie

kocha cię on z całego serca i ponad życie.

Prawdziwy przyjaciel jest z tobą na dobre

i na złe.

Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby,
kiedy będziesz siedział obok

niej i będziesz wiedział,
że ona nigdy nie będzie twoja.

Nigdy nie przestawaj się

uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny,
ponieważ nigdy nie wiesz, kto może się zakochać w

twoim uśmiechu.

Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem,
ale dla niektórych

ludzi jesteś całym światem.

Nie trać czasu z kimś kto nie ma go, aby go spędzać z

tobą.

Być może Bóg chciał abyś poznał wielu złych ludzi
zanim poznasz tę

dobrą,
abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi.

Nie płacz, że coś się

skończyło, tylko uśmiechaj się,
że ci się to przytrafiło.

Zawsze znajdzie się

ktoś, kto cię skrytykuje.
Zdobywaj zaufanie ludzi i uważaj na tych,
których zaufanie

już raz straciłeś.

Stań się lepszym człowiekiem.
I zanim poznasz kogoś upewnij

się,
że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce,
ale będziesz

sobą.

Nie biegnij za szybko przez życie,
ponieważ najlepsze rzeczy zdarzają się

nam, wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy.


Wszystko co się nam przytrafia,

dzieje się zawsze z jakiegoś powodu".

(Gabriel Garcia Marquez)




"Nie żałujmy tego co stracone
żałujmy tego co możemy jeszcze

stracić".
(S. Wróblewski)

i wazne
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz,


to cały wszechświat działa potajemnie,
aby udało Ci się to osiągnąć".
(Paulo

Coelho)

"Nie wydawaj duszy swej smutkowi
ani nie dręcz się

myślami.
Radość serca jest życiem człowieka,
a wesołość męża przedłuża dni

jego.
Wytłumacz sobie samemu, pociesz swoje serce,
i oddal długotrwały smutek od

siebie;
bo smutek zgubił wielu
i nie ma z niego żadnego pożytku.
Zazdrość i gniew

skracają dni,
a zmartwienie sprowadza przedwczesną starość.
Gdy serce pogodne - dobry

apetyt,
zatroszczy się ono o pokarmy".
(Mądrość Syracha)

"Budząc się

rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć,
oddychać i móc się radować".
(Marek

Aureliusz) 

Ostatnio zmieniony 29-04-2007 20:52 przez kurczak

Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
asia122  
30-04-2007 15:24
[     ]
     
Kazde cierpienie i żal po stracie ma swój czas... może to niesprawiedliwe, co napiszę, ale

wiem, jak ja cierpiałam po stracie 3- dniowego synka, a potem po stracie dziecka w 4 m-cu

ciąży. I wiesz co... kiedyś powiedziałam w myślach do Boga... jeżeli miałeś mie zabrać te

dzieci, to dobrze, że zrobiłes to teraz... każda chwile.. którą moje dzieci spedziłyby ze

mną byłyby dla mnie nie do zniesienia. Całe moje życie byłoby wiecznym wspomnieniem... a

życie nie byłoby życiem, tylko wegetacją. Inne mamy z kolei mówią, ze cieszyły się tym

czasem, który dane im było spędzić z własnymi dziećmi. Wracają do wspólnych chwil... do

zjdęć i pamiątek. Zawsze będziemy "INNI", inaczej też będziemy patrzeć na życie,

więcej widzieć i rodzumieć, bardziej kochać i wspólczuć... bo straciliśmy część nas samych.

Niech każda mama, zanim zacznie utyskiwać na faktem nocnego wstawania, znoszenia grymsów,

problemem kupna nowych rzeczy i bucików ... że dla innych mam byłoby to błogosławieństwem.

Ale fakt, że jesteśmy "inni" nie zabiera nam możliwości bycia szczęśliwymi...

czego Tobie, sobie i nam wszystkim życzę z całego serca! 


Re: Czy czas leczy rany, czy rozdrapuje jeszcze bardziej?
nastka  
04-05-2007 17:50
[     ]
     
czas nie leczy razn, tylko przyzwyczaja do bólu... i chyba coś w tym jest. 


Re: do nastka
madziarek55  
04-05-2007 17:54
[     ]
     
zgadzam sie z toba ...my sie

przyzwyczajamy do bolu 
http://oscardebowski.pamietajmy.com.pl/
http://adasjuniordebowski.pamietajmy.com.pl/


Re: do nastka
Angel  
04-05-2007 21:24
[     ]
     
Zgadzam się z Wami,pomimo że mój Mateuszek odszedł do Boga 2 lata temu ,bół nie

minął,nie zmniejszył się .Moż ewpłyneła na to kolejna strata Igorka(zaledwie 6 miesięcy

temu)ale ja wciąż nie moge poradzić sobie z tym wszystkim.Każdy dzień jest dla mnie jak

koszmar.
Czas podobno leczy rany-niestety tylko je zabliźnia. 
Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora