dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

Czy...?
Asia83  
18-02-2011 18:34
[     ]
     
Od 8 lat nie chodzę do kościoła, w czasie zaręczyn największym problemem mojego taty było to czy będzie mógł zabierać Lenkę do kościoła, żeby poznała Boga. W myśl tego wszystkiego co usłyszałam Lenka chyba dobrze poznała Boga, straciłam moją Małą w 28 tygodniu ciąży i tak się teraz zastanawiam,czy Bóg na pewno jest miłosierny, bo to tak strasznie boli i czy jest wszechmogący, bo skoro tak,to dlaczego nie może w jakiś inny sposób zwiększać zastępy Aniołów. Kiedyś sobie tak pomyślałam, żeby Lenka była małą rozrabiarą i dała w kość Bogu, żeby się zastanowił czy na pewno to był dobry pomysł, żeby Nam Ją zabrać.A teraz marzę o tym, żeby było Jej tam dobrze i żeby była szczęśliwa.
Kocham Cię córeczko 


Re: Czy...?
migotka  
18-02-2011 18:46
[     ]
     
ja gdy lezałam w szpitalu zastanawiałam sie gdzie jest Bóg, skoro pozwala umrzeć mojemu dziecku ??? 


Re: Czy...?
MAŁAKROPECZKA  
19-02-2011 11:14
[     ]
     
Nie wiem, czy wierzę w Boga... Znam Pismo Święte i coś dużo w Nim dla mnie sprzeczności... Jednocześnie wierzę głęboko w to, że TAM COŚ JEST...Może Bóg zabiera do siebie dzieci, ponieważ w Jego oczach jesteśmy równi?? Właśnie...Wierzę w Boga, ale nie Tego opisanego w Piśmie... Nie wierzę, żeby Ten Sam, który uczy nas, żeby podstawić drugi policzek, gdy ktoś wymierza nam cios, zsyła na nas plagi egipskie i potopy... Nie wierzę również w to, że Bóg mógł powiedzieć do apostołów "Komu zatrzymacie (grzechy) będzie zatrzymane..." Przecież to zupełnie nie pasuje do Tego Boga, który uczy nas, że powinno się wybaczać... Tak samo z tą bojaźnią Bożą... Jak można bać się Boga?? Przecież nikt na ziemi nie potrafiłby kochać osoby, której by się obawiał...Bo strach i szacunek, to dwie różne sprawy...Jak więc wierzyć Pismu, skoro tak sprzecznie przedstawia boga, który według Niego jest i miłosiernym i tyranem...i dobrym Ojcem i gniewnym .... Taki który uczay nas wybaczać, a sam pozwala (apostołom) nie odpuścić nam grzechu.... Jedyna normalna myśl o którym obecny kościół zapomniał, to taka, że Bóg sam powiedział, że nie potrzebuje świątyń, że kościół mają tworzyć wierni, a nie budynek....Wszystko inne przedstawia według mnie Boga, jako zwykłego, ułomnego jak my człowieka...który albo wybaczy, albo nie wybaczy...a przecież Bóg jest daleko przed nami i potrafi wybaczyć wszystko i zawsze masz u Niego możliwość "poprawki"... Wydaje mi się, że Bóg zabiera do siebie Nasze Maleństwa, ponieważ tak na prawdę nie widzi On różnicy między Nami wszystkimi...Dla Nas dziecko, to Malutka Ukochana już od poczęcia istotka, natomiast w oczach Boga wszyscy jesteśmy równi i jednakowo zasługujemy na miejsce w Jego królestwie...Śmmierć jest w końcu naszą nagrodą...wracamy tam, skąd zostaliśmy wygnani przez nieposłużeństwo Ewy i Adama... Nie wiem, czy podoba mi się to co napisałam, ale w coś trzeba wierzyć, a ja uczepiłam się właśnie tego... 
MAŁA KROPECZKA (*) braciszek lub siostrzyczka
MÓJ SKARBEK BORYSEK 5tc (*)
16.12.2010r

"...a gdy Będziesz daleko, o jedno tylko proszę...Pamiętaj patrząc w gwiazdy, że KOCHAM CIĘ!!!"

KOCHAM CIĘ SYNECZKU !!

Re: Czy...?
sylwia1975  
12-04-2011 15:22
[     ]
     
oczywiscie tez mnialam pretensje do boga i nawet ksiadz dostal odemnie w kosc ze boga nie ma,ale teraz z biegiem czasu wiem ze jest,wszystko wyglada innaczej,cuda istnieja juz kiedy nie chcialam ani ja ani maz nic zaszlam w ciaze z mateuszem karolem,o tak pomimo stresow i ryzyka itd mamy zdrowego chlopca ktory ma tu 8,5 letnia siostre i sam ma 7 tyg prawie coz,trzeba mniec jednak nadzieje mam nadzieje ze tim,dawid,i lara maja t.a.m. sie dobrze. 


Re: Czy...?
atusia13  
12-04-2011 18:41
[     ]
     
Nidy nie miałam pretensji do Boga, zawsze wierzyłam, że jest obok nas. Gdy Marcelek odszedł nie robiłam pretensji Panu Bogu, a dziękowałam za to, że mogłam być mamą tak cudownego synka. Tęsknię strasznie, ale bez pretensji do Boga 
Beata
Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html

Re: Czy...?
MartaKra  
13-04-2011 10:56
[     ]
     
Dziewczyny, dla mnie dużym krokiem "do przodu", do wyjścia z żałoby było przeczytanie książki Nennolina - autentyczne świadectwo matki o córce, która zmarła w wieku 6 lat na raka kości. Opisuje w niej jak jej córeczka doświadczała Boga. Teraz wiem, że Bóg nie zostawia nas tu samych, ze swoimi wątpliwościami, poszukiwniami, daje nam szansę jak niedowierzającemu Tomaszowi. Tą szansa dla mnie była właśnie Nenolina, a także Joanna Beretta Mola, Faustyna i jej dzienniczki.... I to dało mi przekonanie, że moja Marysia żyje naprawdę w Niebie. Doświadczam jej obecności na mszy świętej... zawsze na początku mszy zapraszam ją aby była obok mnie. Dzięki objawieniom Cateliny mam nadzieję, że tak jest.http://www.jankowice.rybnik.pl/czytelnia/catalina-rivas.html
to przynosi mi ogromną ulgę, chciałam z Wami się tym podzielić, jeśli kogoś uraziłam - przepraszam... 
mama Marysi (23tc)

Re: Czy...?
mamawojtka76  
13-04-2011 11:06
[     ]
     
Ja też miałam straszny żal do Boga,zastanawiałam się gdzie On jest,dlaczego tak karze nasze dzieci.Nawet zastanawiałm się czy dalej chodzić do kościoła,bo na mszy czułam się obco,a łzy leciały ciurkiem.Ale po tym pierwszym szoku przyszedł czas wyciszenia.Myślę,że to była najtrudniejsza lekcja pokory.Tylko wciąż to pytanie dlaczego ja musiałam tą lekcję przejść? 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora