prosze może ktoś mi pomoże..... | |
|
zuzanka  
19-05-2009 17:15 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
zawsze miałam problemy ze swoim charakterem,miałam nieciekawe dzieciństwo ,ojciec alkochollik,zawsze się czułam gorsza od innych separowałam od rówieśników,potrzebowałam rodziny -swojej-męża ,dziecka,a gdy udało się znależć dobrego męża ,zaszłam w upragniona ciażę ,stało się straciłm moją zuzankę,teraz jeszcze bardziej czuję się żle,cały czas boje się że mojemu mężowi stanie sie coś złego,każda wizyta męża u lekarza jest dla mnie złymi myślami-tak jakbymiał być koniec zycia mojego męża,i tak ogólnie z niczym sobie nie radzę ,wiem wszystkie złe myśli doprowadzają do złych wypadków -wiec nie powinnam ,ale ja juz sobie nie radze w zyciu,jestem katoliczką -ale zadaję sobie często pytanie dlaczego bóg mnie tak doświadcza,nie wiem jak sobie poradzić z tymi lękami,jeżeli ktoś miałby ochotę podpowiedzieć jak mam sobie z tym radzić -z góry dziękuję,bo ja już nie mogę tak żyć ,nie mam na to ochoty zuzanka
|
Ostatnio zmieniony 19-05-2009 17:17 przez zuzanka |
Re: prosze może ktoś mi pomoże..... | |
|
Elżbieta P.  
19-05-2009 18:56 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zuzanko,to co obecnie przeżywasz ma swoje źródło jeszcze z czasów ciężkiego dzieciństwa.Zwykle tak bywa, że dzieci alkoholików są smutne, skryte i czę- sto izolują się od grupy rówieśniczej, bo myślą, że są gorsze.Takie dzieci są bardzo wrażliwe, łatwo je zranić. Cierpią zło, którego autorem jest ktoś inny.Najgorsze dla nich jest to, że cierpią przez osoby, bliskie sobie, przez osoby, które powinny im zapewnić poczucie bezpieczeństwa, dać miłość, uczyć czym jest miłość. Ale co ja Tobie będę tłu- maczyć. Sama wiesz to lepiej. Twoim marzeniem była własna szczęśliwa rodzina i na tym polu odniosłaś sukces. To co osiągnęłaś jest bazą do dalszego budowania. Teraz przeżywasz śmierć dziecka, ale pamiętaj, że nie tylko Tobie jest ciężko. Twój mąż był ojcem waszej córeczki. Spróbujcie ponieść ten ciężar wspólnie. Zuzanko, tak, czy tak przyszłość należy do Ciebie. Z pomocą Boga kreujesz własne życie i tego się trzymaj.Musisz znaleźć sposób na swoje czarnowidztwo i lęki. Pamiętaj, że od samego myślenia nic złego nie może się stać, nie bój się. Będzie dobrze, masz kogoś kto bardzo Cię kocha. Tu i w tym lepszym świecie, zaufaj. Serdecznie pozdrawiam, E.P.
|
|
do Elżbieta P | |
|
zuzanka  
20-05-2009 18:58 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
DZIĘKUJĘ ZA TAKIE CIEPŁE SŁOWA ,SĄ BARDZO POMOCNE,WIESZ JESTEM ZA BARDZO SKUPIONA NA SOBIE ,MOŻE DLATEGO SOBIE NIE RADZE ,WIEM POWINNAM SIE BARDZIEJ SKUPIĆ NA BUDOWANIU TEGO CO JEST,BĘDE SIE STARAŁA PA PA PA..... zuzanka
|
|
Re: prosze może ktoś mi pomoże..... | |
|
MamaAdasia  
19-05-2009 19:46 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
zuzanko- to mój meil- zbiszkopcik@gmail.com jeśli masz ochotę porozmawiamy. Ściskam
Ania- mama: Adasia- Aniołka 36tc. 2.10.2008r. ['] Aniołka 10tc., 18.09.2007r.[']
Zuzanny Marty 18.11.2010 32/33tc i Zofii Agnieszki 27.07.2012 39tc
|
|
Re: prosze może ktoś mi pomoże..... | |
|
latmaro  
20-05-2009 09:20 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zuzanko, doskonale wiem co czujesz. Ja jestem w podobnej sytuacji co ty, też miałam ojca alkoholika i nie tylko. Rozpadło sie moje pierwsze małżeństwo, mąż zostawił mnie z dzieckiem w międzyczasie pochowałam rodziców ojciec miał 60 lat a mama 50 lat, w wieku 28 lat zostałam sama z synkiem bez środków do życia, ale miałam w tym czasie wspaniałą rodzinę i przyjaciół. Podniosłam się. Potem poznałam obecnego męża układalo się różnie, urodził się mój kochany synek i w zeszlym roku dokładnie 10 lat po śmierci rodziców wszystko powróciło ze zdwojoną siłą, straciłam synka był cudowny mądry śliczny kochany, wrażliwy, był moim Aniołkiem, moją nadzieją na przyszośc, dla niego się starałam, żeby nasze małżeństwo drugie zresztą trwało, był moim skarbem. Miał 8 lat. Polecieliśmy do Egiptu to było jego marzenie. Niestety zaraz na drugi dzień utopił się w basenie. Do tej pory nie wiem jak, gdyż w tej właśnie chwili byl z nim mąż. Do dnia dzisiejszego nie wiem, proszę Boga, zadaję sobie ciągle pytanie jak po co dlaczego. Nie mogłam znieść całej sytuacji, rozstaliśmy się z mężem, odejście czarusia to był taki gwóźdź do trumny, nie traktował dobrze ani mnie ani mojego syna. I też tak jak ty ciągle myślę co dalej czy jest sens żebym żyła na tym świecie, ciągłe pytania że nie jestem nikomu potrzebna itd.. Ale tu zuzanko masz dla kogo żyć, masz kochającego męża, i to jest normalne w naszym przypadku, gdyż posiadamy symptom DDA, że boimy się o swoich najbliższych, boimy się ich stracić. Ty boisz się o męża, ja boję się o syna, ma teraz 18 lat jest cudownym chłopcem, ale musimy żyć i dalej jakoś funkcjonować. Jeżeli masz ochotę porozmawiać napisz do mnie na emaila marzenarajczak@wp.pl, chętnie porozmawiam o problemach z dzieciństwa i innych.
Mama Aniołka Czarusia lat 8 am. 01.08.2008 www.czaruslatek.pamietajmy.com.pl
Marzena
|
|
do latmaro | |
|
zuzanka  
25-05-2009 18:56 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
mam nadzieję że u ciebie wszystko w porządku,szkoda że zaprzestałaś pisac,miło by sie korespondowało zuzanka
|
|
Re: do zuzanki | |
|
latmaro  
25-05-2009 22:16 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Napiszę ale mam teraz bardzo ciężkie dni. Napewno się odezwę. Ściskam. Światełka dla anszych kochanych Aniołków (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)
|
|
Re: prosze może ktoś mi pomoże..... | |
|
jola746  
20-05-2009 15:57 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
też straciłam córke i też Zuzie,miała dwa latka gdy odeszła,zawsze byłam katoliczką ale mam ogromny żal do Boga choć mijają już dwa lata od jej odejścia cały czas zastanawiam sie czy aby napewno jest to inne życie.mam duży kontakt z osobami duchownymi i dzieki nim zaczełam chodzić do kościoła,ale nie umiem sie modlić do Boga,modle sie tylko do Zuzi.pozdrawiam. malczak
|
|
DO JOLA 746 | |
|
zuzanka  
20-05-2009 19:03 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
MOŻE SOBIE KIEDYŚ NIE BĘDĘ ZADAWAĆ TEGO PYTANIE-DLACZEGO MI JĄ ZABRAŁEŚ ,ALE NA RAZIE NIE UMIEM -BO TROCHĘ W ŻYCIU WYCIERPIAŁAM -A TERAZ NAJGORSZ TRAGEDIA Z MOZLIWYCH-ŚMIERĆ WŁASNEGO DZIECKA,PRZYKRO Mi ŻE CIEBIE TEZ TO SPOTKAŁO,NIE WIEM MOŻE BARDZIEJ BY BOLAŁO GDYBYM POZNAŁA SWOJA ZUZANKE A MOZE NIE ,NIE ZDĄRZYŁAM SIE NIĄ NACIESZYĆ ,ŻYCZĘ CI POWODZENIA......PA PA PA zuzanka
|
Ostatnio zmieniony 20-05-2009 20:02 przez zuzanka |
Re: DO JOLA 746 | |
|
jola746  
24-05-2009 15:45 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
wiesz Zuzanko,ja sie ciesze że miałam ją te dwa latka i ją poznałam ale wydaje mi sie że ból jest rzeczywiśie wiekszy niż matek które nie zdążyły nacieszyć sie swoimi dziecmi chociaż może sie myle ,ja mam wspomnienia,zdjęcia cenne pzmiątki pozdrawiam malczak
|
|
Re: DO JOLA 746 | |
|
zuzanka  
25-05-2009 18:54 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
dlaczego trzeba przez taka tragedię przechodzić,przecież te dzieciaczki nie uzyły wcale życia zuzanka
|
|
Re: DO JOLA 746 | |
|
Elżbieta P.  
25-05-2009 23:14 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zuzanko ! Odchodzą maleńkie dzieci i większe. Odchodzą również te prawie dorosłe. Zawsze padają wtedy pytania, na które my nie znamy odpowiedzi- dlaczego ??? Kilkanaście lat temu uczyłam bardzo fajne dzieci. Tylko przez jeden rok. Miały wtedy 10 lat. Były tam trzy dziewczynki, najlepsze przyjaciółki. W któreś wakacje dowiedziałam się,że jedna z nich nie żyje. Tragiczny wypadek, nie z jej winy. To było 10 lat temu. w kwietniu dowiedziałam się, że w marcu zmarła druga z nich, 23 lata, rak. W tej szkole z tego rocznika nie żyje już 5 osób, a przecież wszyscy oni teraz mają po 23 lata. Może jesteś ich rówieśnicą? Wydaje mi się, że trzeba zrobić wszystko, by przeżyć swoje życie jak najlepiej, bo jest darem i rzeczywiście nie każdemu jest dane. Pozdrawiam, E.P.
|
|
do Elżieta P | |
|
zuzanka  
26-05-2009 08:48 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
jesteś bardzo mądrą kobietą ,mubię te wszystkie twoje wypowiedzi ,bo w nich jest taka prawda -o której nie chcę myśleć ,tylko zagłębiam sie w tej swojej depresji,staram sie jakos to zmienić,ale jakos mi sie nie udaje -a staram sie dla męża -poniewaz on tez bardzo cierpi-a jednak stara sie mnie pocieszać ,jak równiez dla siebie -bo już nie chcę być nieszczęśliwa-więc postaram sie te wszystkie słowa które mi przekazałaś wziąśc sobie do serca pa pa pa dziękuję ,mam 33 lata zuzanka
|
|
Re: prosze może ktoś mi pomoże..... | |
|
Elżbieta P.  
26-05-2009 15:11 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zuzanko, to ja dziękuję Ci za miłe słowa, cieszę się, że czasem mogą być dla kogoś z pożytkiem. Dla mnie jesteś mądrą kobietą, bo masz świadomość trudnej sytuacji i szukasz pomocy, nie zamykasz się w swojej rozpaczy. Dostrzegasz, że własne emocje potrafią wymykać się spod kontroli, a wtedy dołek psychiczny gotowy. To będzie działać jeszcze jakiś czas na zasadzie wspomnień, skojarzeń dat, miejsc, tego co się kiedyś tam czuło, powiedziało. Dobrze, że jednak próbujesz nad tym zapanować, uporządkować to. Dla przyszłego Twojego macierzyństwa jest to bardzo istotne. Twój spokój psychiczny będzie rodzajem posagu jaki ofiarujesz swojemu drugiemu dzieciątku, bo dlaczego jego mamusia miałaby być mniej spokojna, niż wtedy, gdy oczekiwała Zuzi? Oczywiście jakieś wątpliwości i obawy mogą się pojawiać. Wiemy jednak nie od dziś, że dziecko w łonie swojej mamy odczuwa jej nastrój. Po co ma mieć zadatki na skłonności do smutku i nerwicy? Jesteś w tym wieku, kiedy możesz zostać mamą w każdej chwili, (ja w tym czasie wolna byłam od leków, używek, a nałogom żadnym do dziś nie podlegam), dlatego uważam, że dobra byłaby wspólna z mężem wizyta u psychologa. Razem jest zawsze łatwiej przeżywać trudności. Wspólne pokonywanie zbliża wzajemnie. Spróbuj w ten sposób. Życzę z całego serca powodzenia, pozdrawiam, E.P.
|
|
do Elżieta P | |
|
zuzanka  
27-05-2009 10:08 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
TAK SIĘ ZASTANAWIAM DLACZEGO TO TAKIE TRUDNE ,CZY CAŁE ŻYCIE TRZEBA WALCZYĆ,BO PRZECIEŻ JA WALCZĘ OD DZIECIŃSTWA ,I CAŁY CZAS COŚ SIE DZIEJE,WIEM ŻE TO ZALEŻY ODE MNIE I OD NIKOGO INNEGO ,CO DO DZIECI TO JESZCZE MUSZĘ POCZEKAĆ -BO DOPIERO CO JESTEM PO CESARCE ,TYLKO TAK BARDZO CZEKAŁAM NA SWOJA ZUZANKĘ ,ŻE NIE MOGĘ O NICZYM INNYM MYŚLEĆ ,BYŁA TAKA PIĘKNA,ALE MUSZE SIĘ STARAĆ ŻYĆ I BYĆ SZCZĘŚLIWĄ PA PA PA..... zuzanka
|
|
Re: do Elżieta P | |
|
Elżbieta P.  
27-05-2009 12:05 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Wiesz Zuzanko, ja też czasami myślę, że życie to jakaś dżungla, albo poligon doświadczalny. A ludzie w tym wszystkim gonią nie wiadomo za czym dostając często przysłowiowej głupawki.Tych wrażliwych, doświadczonych przez los, paraliżuje często obawa przed popełnieniem jakiegokolwiek błędu, lub tupeciarstwo innych. Kiedyś usłyszałam, jak moi synowie podśpiewywali sobie taki tekścik: "Rób swoje, rób swoje, ryzyko będzie twoje, bo życie to nie bajka, nie głaszcze cię po....." No i prawda jest taka, że kto nie robi nic, nie ma nic. Zatem trzeba sporo wysiłku, by coś osiągnąć i liczyć się z tym, że życie nie oszczędza.Przekonasz się. Za kilkanaście lat, ktoś z filozoficzną zadumą oświadczy Ci (zupełnie jakby odkrył Amerykę) "wiesz Mamusiu, życie to nie bajka". Trzymaj się, E.P.
|
|
Re: do Elżieta P | |
|
zuzanka  
28-05-2009 16:12 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
właśnie to nie bajka ,czasami załuję,bo ciężko jest cały czas walczyć,po prostu bardzo mnie to wykańcza psychicznie-i tak bardzo bym sie chciała poczuc szczęśliwa jak w dniu ślubu-było to niesamowite uczucie-troszkę stresu-ale przyjemnego,teraz czekam kiedy będę mogła sie postarać o mojego drugiego dzidziusia,w sobotę idę na wesele -ciesze sie z siostry szczęścia ,ale równiez będzie mi ciężko,bo nie ma zuzanki-i nie czuję pełni szczęścia pa pa pa zuzanka
|
|
:: w górę ::
|