dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

do o. Grzegorza i nie tylko
aniamamajulci  
19-02-2008 13:20
[     ]
     
Czy istnieją ludzie którzy wiedzą/widzą/czują więcej niż my?
Czy istnieją naprawdę ludzie którzy czują obecność zmarłych. Którzy potrafią wznieść się ponad materię i jakby na chwilę wejść w stan ducha?
Co na to Kościół?
Czy nie jest to Dar od Boga. Takie uduchowienie?
Przecież niejeden jasnowidz pokierowł policję na dobry trop. Znajomej odnalazł zaginioną (zmarlą) długo poszukiwaną córkę (a raczej Jej ciało)...
Jak to się dzieje że Oni wiedzą tak wiele? Mówią o największych tajemnicach o których tylko zamrły i zyjący mogą wiedzieć.
Dlaczego o tym się nie mówi jakby to nie istniało? Przecież to jest nasza poszukiwana nadzieja, że nasi zmarli, najkochańsi żyją! Istnieją i pewne jest że ich spotkamy... 
Ania
Ostatnio zmieniony 24-02-2008 18:37 przez aniamamajulci

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
o.Grzegorz Ginter SJ  
25-02-2008 19:42
[     ]
     
Pewnie, że istnieją ludzie, którzy wiedzą, czują i widzą więcej. Każdy z nas ma inną wrażliwość i niektórzy rzeczywiście mają jej więcej. Czy to jest dar od Boga? Nie wiem, mówi się raczej o ludzkich zdolnościach - jakby niektórzy mieli ów osławiony "szósty zmysł", którym wyczuwają więcej. Pytanie o źródło tej mocy również jest na miejscu, bo nie wszyscy mają go "z natury" (a myślę, że są osoby, które mają go własnie jako naturalny). Jest wiele przykładów np. osób zniewolonych przez złego ducha, które również miały tego typu własciwości - ale chyba jednak lepiej trzymać się ich z daleka.

Bóg jednak nie chce, byśmy zajmowali się tymi sprawami. Bo nie jesteśmy przeznaczeni do śmierci, tylko do życia w Nim, bo kontakt mamy mieć z żywymi a nie zmarłymi (oni żyją, ale w Nim, Bogu - i w Bogu mamy przystęp do tych, którzy odeszli, czyli obcowanie świętych). Mamy kroczyć w całkowitym zaufaniu Bogu i tego, że On nas prowadzi do "bezpiecznego portu", którym jest On sam. Szukanie po swojemu grozi roztrzaskaniem się o jakieś "skały". (to zaufanie całkowite Bogu nie wyklucza np. tego, że jakiś jasnowidz wskaże miejsce ukrycia czegoś lub kogoś, gdy korzysta on ze swoich naturalnych zdolności, które są bardzo wrażliwe. Jednak nie zawsze wiemy, czy jasnowidz ma naturalne zdolności czy pochodzą one od kogoś innego - wtedy trzeba być ostrożnym)
nie wiem, czy odpowiedziałem na Twoje pytanie, tak to, mniej więcej, widzę teraz... 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
aniamamajulci  
27-02-2008 12:04
[     ]
     
Ojcze Grzegorzu... przecież "te sprawy" to nasza największa miłość. NAjwiększa, najpiękniejsza, ponadczasowa... chyba nawet określeń brakuje.
Myslę że Bóg rozumie... i podaje za ideał MIŁÓŚĆ matki do dziecka. JA prze Julą, nawet nie wiedziałam że można tak kochać.
Nie ma nic pięknieszego.
Nie ma życia bez utraconego dzicecka. I skoro Bóg płacze z nami po stracie obiektu tej najczystszej z miłości, pozwoli na kontak z tymi co odeszli. Pozwoli aby nasi zamarli dali nam znak. MOze Oni cały czas próbują powiedzieć nam jak bardzo dalej kochają? A my głusi tego nie słyszymy.
Cały czas nie mogę uwolnić się od myśli mojej, dwuletniej córuni która przestraszona patrzy na moje łzy i próbuje mi powiedzić, jak dawniej, po swojemu "Nie plać mama". Ale ja Jej nie słyszę...
Wiem że dobre medium usłyszy moje dziecko. Przekaże co ma mi do powiedzenia. MOże wtedy będę mogła spoojnie czekać na swoją kolej??? 
Ania

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
o.Grzegorz Ginter SJ  
27-02-2008 16:51
[     ]
     
Tak Aniu, zgadzam się z "im" i pisząc o "tych sprawach" to właśnie miałem na myśli - szukaniu kontaktu ze zmarłymi nie patrząc na cenę i skutki (na ślepo).

Staram się zrozumieć Twój ból i pragnienie spotkania z ukochanym dzieckiem, jednak to nie jest cel naszego życia. Boję się, że tak mocno skoncentrowałaś się na tym bólu i na tym ogromnym pragnieniu, że możesz nie widzieć świata poza tym. A to nie jest prawda. Wybacz te słowa, może mocne, jednak jesteśmy zaproszeni i wezwani do coraz większego otwierania się na Boga, siebie i świat wokół nas, a nie na koncentrowaniu się na sobie i swoich potrzebach - choćby były najbardziej święte i konieczne. Bóg zaprasza nas do całkowitemu zaufaniu Jemu, oparciu się na Jego Słowie i miłości (w której to miłości Bożej odnajdziesz swoje dziecko). Czasem potrzebujemy trochę "zdemontować" nasz mały "świat", który sobie tworzymy by zobaczyć, że Bóg czeka tuż obok - ale nie zawsze jest w tym naszym "świecie", bo Go tam nie zapraszamy, bo chcemy po swojemu "poznać" prawdę o życiu i śmierci. Odnajdziesz swoją córkę - ale w Bogu, który jest Panem życia (jej i Twojego), boję się, że kiedy zacznisz szukać poza Nim, odnajdziesz pustkę i jeszcze większą rozpacz...

Jak trudno nam z pokorą przyjąć to, co nas spotyka w życiu, a czego uniknąć nie możemy i nie potrafimy... jak trudno dostrzec, że cokolwiek się dzieje, mamy Ojca, który nie wypuszcza nas ze swojej ręki... 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
im  
27-02-2008 15:58
[     ]
     
Droga Aniu, medium, rozmowy ze zmarłymi to już okultyzm, grzech przeciwko I przykazaniu... niebezpieczna to droga... kiedyś poznałam na rekolekcjach w Magdalence dziewczynę, która "uzależniła się" od złego ducha, który podszył się pod osobę jej bardzo bliską, która zmarła... Ta dziewczyna, Krysia jej było na imię, żyła potem w ciągłym lęku, "ta osoba" nią sterowała, mówiła co ma robić itd... Dopiero jak się wyrzekła szatana, przyjęła Chrystusa jako Pana, wyrzekła się tego grzechu, została uwolniona... może to straszne, co piszę, ale okultyzm jest straszny, więc szkoda Ciebie Aniu... Twoja miłość was łączy z Julą i to na razie wystarczy... a Ty na pewno jesteś potrzebna teraz komuś, kto żyje... proszę rozejrzyj się dookoła i módl się do dobrego Boga, żeby Cię uwolnił z tych destrukcyjnych uczuć...
ciepło pozdrawiam mama Mateuszka
aniamamajulci napisał(a):
> Czy istnieją ludzie którzy wiedzą/widzą/czują więcej niż my?

> Czy istnieją naprawdę ludzie którzy czują obecność zmarłych. Którzy potrafią wznieść się ponad materię i jakby na chwilę wejść w stan ducha?

> Co na to Kościół?

> Czy nie jest to Dar od Boga. Takie uduchowienie?

> Przecież niejeden jasnowidz pokierowł policję na dobry trop. Znajomej odnalazł zaginioną (zmarlą) długo poszukiwaną córkę (a raczej Jej ciało)...

> Jak to się dzieje że Oni wiedzą tak wiele? Mówią o największych tajemnicach o których tylko zamrły i zyjący mogą wiedzieć.

> Dlaczego o tym się nie mówi jakby to nie istniało? Przecież to jest nasza poszukiwana nadzieja, że nasi zmarli, najkochańsi żyją! Istnieją i pewne jest że ich spotkamy... 
imad

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
aniamamajulci  
28-02-2008 09:18
[     ]
     
JA mam jedynego Boga. Nic się ma do tego pierwsze przykazanie. MAm jedynego Boga, którego kocham. Który opiekuje się moim dzieckiem. Jest jego ojcem. Od chwili kiedy Jula się urodziła powierzyłam Ją wlaśnie Jemu i jego MAtce.
NO i ONI zapiekowali się Nią dosłownie. Choć w modlitwach nie do końca to miałam na myśli.
Szkoda że straszycie mnie siarką i wiecznm potępieniem. Złymi duchami etc
JA tylko strasznie tęsknie. I nie widzę sensu istnienia bez mojej córki. TU na ziemi. Chciałabym być z NIą w NIebie.
Próbuję czekać ale moje życie to teraz jedna wielka udręka.
Chciałabym ją jakoś złagodzic aby móc czekać dalej.
A Bóg? Myślę że On wie co czuję. I nie ma mi za złe, że chciałabym usłyszec że u mojego dziecka wszystko jest ok.
Bóg mnie kocha, ja Jemu ufam. 
Ania

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
o.Grzegorz Ginter SJ  
28-02-2008 10:50
[     ]
     
Droga Aniu,
nikt nie straszy Cię piekłem i siarką, bo po pierwsze, niestety, mało kto wierzy w jakiekolwiek piekło i złego ducha (niestety, to jest jego - złego, zwycięstwo), a po drugie, to co napisałem miało wskazać tylko na niebezpieczeństwo, że gdy człowiek szuka kontaktu ze zmarłymi nie tylko w modlitwie i w Bogu, ale też w innych środkach, to nie dość że nie zna konsekwencji tego, to na dodatek w pewien sposób zaprzecza swojej wierze. Niestety, tak właśnie jest.

Ale widać dzisiaj nie można człowiekowi nawet wskazać niebezpieczeństw jego wyborów (świadomych czy nie), bo zaraz się rzuca na niego kamieniami (że straszy piekłem i siarką)...

Twoja córeczka jest u Boga i to jest dla mnie jasne i w to właśnie wierzę. Ale szukanie jakiegoś "potwierdzenia" tego u jakiegoś "medium" to już nie jest wiara - to próba zdobycia "pewności". Albo więc wiara, albo pewność.

Straciliśmy dzisiaj prawie wszystkie principia, wszystkie fundamenty. Każdy za prawdę uznaje to, co sam czuje i jak inny tego nie podziela, to się mu zamyka usta tym, że "nic nie rozumie". Chciałem tylko pokazać, że nie zawsze to, co odczuwamy jest prawdziwe i ma stać się przez to punktem odniesienia naszego życia.
I może warto zrobić mały sprawdzian mojej wiary - czy mogę modlić się (codziennie!) wypowiadając słowa: Dziekuję Ci Panie, że moje dziecko jest już u Ciebie, dziękuję Ci, że je przyjąłeś do siebie! Dziękuję Ci, że się o nie troszczysz i dzięki temu ja mogę żyć tutaj i troszczyć się o innych i dawać im miłość tak, jak Ty nieustannie obdarzasz miłością mnie i moje dziecko. Panie, bądź uwielbiony w Twojej miłości!

Czy mogę Bogu podziękować za moje dziecko i za to, gdzie teraz jest? Czy cieszę się, że ono jest już u Ojca? Czy myśląc o tej miłości, którą ma Bóg do mnie i do mojego dziecka - mogę tu na ziemi dalej działać, okazywać miłość innym ludziom w całej pełni i pokazywać im Boga (starać się to robić)? 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
aniamamajulci  
28-02-2008 19:28
[     ]
     
Ależ ja właśnie tak się modle.
Właśnie tak. Dziękuje Bogu za to, że mi ją dał i za to że się NIą teraz opiekuje.
Za to, że Ona jest przy Nim. Że kocha Ją tak bardzo że podarował Jej to co w życiu jest ważne. Podarował życie wieczne i wieczna radość.
I tego jestem pewna.
Gdyby nie wiara w to właśnie, pewnie juz by mnie tu nie było.
Wolałabym nieistnieć razem z NIa. Wolałabym leżeć obok Niej na cmentarzu.
Ale wiem, że cmentarze sa puste. Że zycie niegy się nie przerywa, że trwa wiecznie.
Nie chodzi o to że nie można mi nic powiedzieć. I wskazać że coś jest złe.
Bo ja teraz nie widzę jasno. Byc może się mylę.
Chcę tylko ulżyć jakoś swojemu cierpieniu. 
Ania

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
o.Grzegorz Ginter SJ  
28-02-2008 19:40
[     ]
     
Aniu,
nikt nie powiedział, że się nie modlisz, nikt niczym nie straszył... uwierz mi. Jedyne, co chciałem powiedzieć, że czasem szukanie ulgi w cierpieniu (np. "medium", kontakty ze zmarłymi) produkuje więcej cierpienia niż ulgi. Że lepiej jest to cierpienie wytrzymać, przetrwać (jak Chrystus, który mógł z krzyża uciec, ale na szczęscie nie uciekł od tego cierpienia - bo byłoby krucho z nami). Że lepiej wejść w cierpienie (nie cierpiętnictwo, nie szukać cierpienia), przyjąć to cierpienie, które na nas spada - by z Jezusem, przechodząc przez krzyż, wejść do Jego chwały, która pokazała się, kiedy zmartwychwstał. To było Jego zwycięstwo nad cierpieniem, grzechem i śmiercią. To jest również nasze zwycięstwo, kiedy z Nim w to wchodzimy. Tylko to chciałem powiedzieć, nic więcej... 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
im  
28-02-2008 11:02
[     ]
     
Aniu, nikt Cię nie straszy wiecznym potępieniem... :) cieszę się, że ufasz Bogu i Jemu i Mayji powierzyłaś córeczkę, ale czytając Ciebie mam nieraz wątpliwości, kto jest Twoją Pierwszą Miłością: Bóg czy człowiek, nawet ten najukochańszy.... nie widzisz sensu swojego życia tu na ziemi... domyślam się, że trudno Ci się otworzyć na Pana w ciszy Twojego serca, czego On dziś pragnie dla Ciebie... wciąż czytam czego Ty pragniesz, żeby się Twoim dzieckiem zaopiekował... dobrze, ale może On chce Cię obdarować jeszcze czymś więcej... do czego tak na prawdę "potrzebny" Ci jest Bóg? I kto lub co jest w Tobie najważniejsze?:)... wciąż to I przykazanie... no bo skoro Mu ufasz to i wierzysz Mu, Jego słowu.. też temu, że kontakt ze zmarłymi przez jasnowidzów, media i inne formy magiczne Mu się nie podoba... to nie straszenie siarką, tylko próba ochrony Ciebie przed czymś niebezpiecznym... z miłości... więc po co się złościć:))) życzę Ci odnalezienia drogi jaką Pan dziś tu i teraz dla Ciebie przygotował... z miłości:))
mama Mateuszka 
imad

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
aniamamajulci  
28-02-2008 20:20
[     ]
     
Kocham Boga w ludziach. NAjbardziej kocham Boga w swojej córce. Która teraz najbardziej i najwyraźniej jest Jego częścią.
Dla mnie to taki Boski promyk.
Może to zła miłość do Boga. Może nie na taką Bóg liczy.
Nie musze Wam tłumaczyc kim jest dziecko dla Matki? Jeśli Bóg nie chce takiej miłości to pewnie faktycznie grzeszę przeciw pierwszemu przykazaniu.
Dlaczego u nas jasnowidz, człowiek bardziej wrażliwy niż inni jest postrzegany jako poslaniec diabła.
Kiedyś przecież można tak było powiedzieć o JAnu Chrzcicielu np. (nie chodzi o porównanie bo pewnie Szanżerewskiemu daleko do Jana Chrzciciela....) 
Ania
Ostatnio zmieniony 28-02-2008 20:21 przez aniamamajulci

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
o.Grzegorz Ginter SJ  
28-02-2008 20:57
[     ]
     
Bynajmniej nie chodzi o to, że jasnowidz to posłaniec diabła (nic takiego nie napisałem), bo może mieć on ten dar jako naturalny, ale to wymaga ostrożności, ponieważ nie zawsze wiemy (albo nigdy), skąd ta osoba to ma (niekórzy naturalnie, a niektórzy nie...). Tu chodzi o to, by nie być łatwowiernym czy wręcz naiwnym (pisząc pracę o sektach destrukcyjnych i tym podobnych zjawiskach naczytałem się dość świadectw o ludziach, którzy trafili w ręce bardzo nieodpowiedzialnych ludzi i do dzisiaj nie mogą się wyplątać z rozmaitych zjawisk, typu koszmarne sny albo bezsenność, dopadly ich jakieś manie, ciągle się czegoś boją, itd...).

Jakoś mniej ufni jesteśmy w Słowo, które skierował do nas Bóg, a bardziej wierzymy ludziom, którzy nie zawsze mają dobre intencje. Ponoć centrum Biblii jest werset 8 z Psalmu 118. Wystarczyłoby go wcielić w życie a Bóg na pewno da nam poznać to, co potrzebujemy w danym momencie bez uciekania się do jakichś środków o nie zawsze pewnej skuteczności (nie chodzi o nieufanie ludziom w ogóle, ale o rozsądek w tym i roztropność). 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
aniamamajulci  
28-02-2008 21:46
[     ]
     
"Lepiej ufać Panu niż polegać na ludzich"
Kiedyś dwa lata temu, kiedy zaczęłam obawiac się że mojej córce może coś być, bardzo zaufałam ludziom i kasie.
Myślalam że sokoro mam pieniądze wszysko będzie dobrze. Myślałam że skoro Julę zbada 10 najlepszych lekarzy, zamiast zwyczajnego jednego, to Ona napewno bedzie zdrowa. Że skoro 3 najlepszych profesorów w swojej dziedzinie powiedziało że nie mam czego się obawiać, to mogę im zaufać.
Jako jedna z nielicznych w Polsce zrobiłam prwywatnie badania genetyczne (na tę jednostkę chorobową) w Stanach żeby przekonać się że jest źle.
Zaufałam ludziom i kasie. Nie Bogu.
MOże dlatego nie mam juz Julci???
Pamiętam, że właśnie wtedy gdy motałam sie czy robic badania (były drogie)czy spokojnie czekać jak wszystkie matki na to co się stanie. I wierzyć że będzie dobrze, dostałam wiadomość od swojego brata.
Był tam ten wers.
Ja jednak zrobiłam swoje.
Warto o Grzegorzu stawiać niektorych znowu do pionu.
Dziękuję 
Ania

Re: do o. Grzegorza i nie tylko
o.Grzegorz Ginter SJ  
03-03-2008 17:40
[     ]
     
Droga Anno,
nie jestem przekonany, czy właśnie dlatego Twoja Córeczka odeszła (bo to by znaczyło, że Bóg jest "mściwy" kiedy Mu nie ufamy - a On daleko bardziej szanuje naszą wolność niż nawet my ją szanujemy). Ale jedno jest dla mnie pewne - to On Cię teraz "stawia do pionu", byś zaczęła żyć pełnią życia pomimo tej tragedii, której doświadczyłaś. Nawet gdy wtedy Mu nie zaufałaś, On teraz Cię zaprasza po raz kolejny - zaufaj Mi, nie rozpaczaj, zaufaj mi całkowicie, bez reszty i żyj! Bo Ja Jestem Bogiem życia a nie śmierci i tak jak dałem życie Julii, tak chce je dać i Tobie!

Jeszcze raz zajrzyj do Psalmu, by zobaczyć, co Bóg mówi do Ciebie dziś... Ps 37, szczególnie wersy 3-7, też wers 9 wraz z przypisem oraz 39-40. Ale cały psalm jest warty polecenia jako zawsze aktualne Słowo Boga!

pozdrawiam Cię serdecznie i błogosławię + 
------
...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora