dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

modlitwa...prochy...
załamana  
07-08-2007 10:15
[     ]
     
Jestem na Dlaczego od trzech miesięcy i czytając niektóre posty, wypowiedzi dziewczyn zastanawiałam się czy ja jestem jakaś inną ,orszą matką...często czytam "...byłam na lekach...", "...tego dnia byłam na prochach..." - dotyczy to dni po śmierci naszych dzieci i czasem nawet dłuuugo po. Czy wasz ból był większy od mojego? Czy ja za mało rozpaczałam - nie musiałam brać leków uspokajających, nigdy. Bolało, płacz, krzyk, rozpacz i nieogarnięte poczucie smutku , straty...ale nie było prochów...Dlaczego? Długo czułam się z tym źle, bo skoro tyle kobiet tak bardzo cierpi ż emusi brać leki, a ja nie, to znaczy, że ...za mało cierpię? Dziś wydaje mi się, że uchroniła mnie od tego modlitwa, właściwie jestem tego pewna. Wierzyłam w Boga i wierzę nadal, choć przez kilka dni po tym wszystkim nie umiałam się modlić...ale rozmawiałam z Nim. Gdy było mi naprawdę ciężko -modliłam się wyłam z bólu imodliłam się...pomagał i pomaga...Życzę wszystkim, by to Bóg i rozmowa z nim, a nie leki, przynosiły wam ukojenie. Oczywiście każdy ma prawo do takich środków zaradczych jak chce, ale dziś wiem - nie jestem gorszą matką... 
Sylwia, mama Aniołka -Kasi 22tc, Jaśka i Zosi

Re: modlitwa...prochy...
ANDZIK  
07-08-2007 17:48
[     ]
     
Zazdroszczę Ci. Teraz po śmierci Antka Bóg jest jeszcze bardziej odległy niż przed.
W innym poście napisałaś "Chrystus nie obarcza nas większym krzyżem, niz jestesmy w stanie udźwignąć... "-czy to znaczy że jeśli totalnie załamałabym się to Bóg mnie więcej nie doświadczy? Kiedy już jest ten koniec? Strasznie dużo w życiu już przeszłam i zastanawiam się co mnie jeszcze czeka skoro jestem taka silna.Czy Ci których nic nie dotyka to znaczy że są zbyt słabi? 
mama aniołka Antosia 31t.c.-(*)17.03.2007

Re: modlitwa...prochy...- do ANDZIK
załamana  
07-08-2007 21:59
[     ]
     
Popatrz,w Bibli Bóg zawsze doświadczał tych, na których najbardziej mu zależało...My może tego nie rozumiemy, bo straciłyśmy nasze dzieci, ale w pewnym sensie może wten sposób chce nas wyróżnić...? Piszesz, ze wiele razy Bóg Cię doświadczył - może chce Ci coś powiedzieć? Modląc się często skupiamy się na nas samych, naszych potrzebach - nie dajemy Jemu "dojść do słowa", a przecież modlitwa to nic innego jak rozmowa z Bogiem. Może trzeba zamilknąć,na chwilę, by usłyszeć Jego głos...Andzik, życzę Ci tego spokoju, jaki jest we mnie - mimo, że ja zawiodłam Boga, bardzo go zawiodłam (jestem po terminacji). Ufam, bo On jest miłością i miłosierdziem... Jakub, chrześcijański nauczyciel, powiedział:" Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym daje łaskę..." Do jakze wielu z nas odnoszą się te słowa... 
Sylwia, mama Aniołka -Kasi 22tc, Jaśka i Zosi
Ostatnio zmieniony 07-08-2007 22:14 przez załamana

Re: modlitwa...prochy...- do ANDZIK
ANDZIK  
08-08-2007 16:23
[     ]
     
Nie umiem sie teraz modlic . Jedyna rzeczą którą chciałabym mu powiedzieć to żeby zwrócił mi dziecko. Nie rozumiem, nie widzę w tym sensu ani logiki . Dlaczego teraz kiedy poukładałam sobie życie i wszystkie najgorsze chwile zostawiłam za soba ,zaczełam wkońcu stapać po ziemi , zabiera mi moją iskiereczkę, moją nadzieję.
Mam na to tylko jedno wytłumaczenie-ktoś powiedział "piekło jest na ziemi".MOże to jest jakis klucz. 
mama aniołka Antosia 31t.c.-(*)17.03.2007

Re: modlitwa...prochy...- do ANDZIK
weraamela  
11-08-2007 20:17
[     ]
     
Kochane dziewczyny,niektórym z Was śmierć dziecka zachwiała waszą wiare w Boga ,ja zwatpiłam w niego zaraz po smierci mojej ćóreńki,kiedy ksiądz w szpitalu przyszedł na sale zaraz po urodzeniu Amelki wyprosiłam go...Ale tak naprawde to tylko wiara która zaraz powróciła pozwoliła mi sie podnieśc ,pozwala żyć i gdyby nie wiara w Boga który z pewnoscia ma wobec Naszych dzieci jakies zamiary to pewnie do dzis nie poradziłabym sobie .Wierze że jeszcze kiedys dane mi będzie przytulić moje dziecko i powiedziec jej jak bardzo za nia teskniłam i jak bardzo ją kocham... Ściskam Was mocno i życze dużo wiary... 
Asia mama Weroniczki,Kornelki i aniołka Ameli(06.06.07)

Odeszłaś o całe życie za wcześnie królewno nasza(*)(*)(*)

Re: modlitwa...prochy...- do ANDZIK
załamana  
12-08-2007 22:07
[     ]
     
no właśnie o to mi chodziło - wiara pomogła mi przeżyć, pozbierać się i niejako pogodzić ze sobą i stratą 
Sylwia, mama Aniołka -Kasi 22tc, Jaśka i Zosi

Re: modlitwa...prochy...- do ANDZIK
kirka  
14-08-2007 18:29
[     ]
     
Chcialam do Was dołączyć i potwierdzić, że Bóg pomaga. Dzięki Niemu przeżyłam odejście mojego synka. Człowiek musi płakać, rozpaczać, wyrzucić ten cały ból, ale modlitwa daje ukojenie i wiara, że te nasze Skarby są tam w niebie i czekają na nas. Zycie nie trwa wiecznie, na około tyle tragedii i nieszcęść, trzeba wierzyć, ze my swoją pule wyczerpałysmy i teraz musi być lepiej. 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora