dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> DZIECI STARSZE
Nie jesteś zalogowany!       

Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
mama Krzysia  
11-02-2009 09:02
[     ]
     
Synku, to już półtorej roku naszej tęsknoty, bólu, natarczywego pytania DLACZEGO????
80 tygodni - 80 sobót kiedy budzę się o szóstej rano i osiemdziesiąty raz przezywam wszystko od nowa.
Za oknem paskudna zima, w sercu paskudna zima...
Tak mi smutno, tak strasznie mi Ciebie brak kochany.
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/
Ostatnio zmieniony 10-04-2009 09:48 przez jower

-----------------------
Co to za Święta? Zajączki, kurczaczki, "wesołych świąt". Po co ta wiosna za oknem? Dni mijają nieubłaganie, to już 20 miesięcy bez Ciebie synku. Nie ma już nic wesołego w żadnych świętach. Są tylko kolejne rocznice.
I tęsknota , która rozrywa serce.

Kochanie - za oknem maj - wszystko kwitnie. zaniosłam ci do wazonu wielki bukiet kwitnących gałązek z naszego ogrodu...
Nie wiem co napisać, tak mi smutno dzisiaj. 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/
Ostatnio zmieniony 11-05-2009 14:48 przez jower

Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
rudzia71971  
11-02-2009 10:07
[     ]
     
Dla Krzysia(*)(*)(*)(*)(*)(*)
Mamo Krzysia mocno przytulam,trzymaj się. 

Ewa mama aniołka GRZESIA
i Krzysia szalonego łobuziaka

http://grzesiumajcher.pamietajmy.com.pl/



Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
kasik29  
11-02-2009 11:43
[     ]
     
Mamo Krzysia - znam ten ból, odliczanie tygodnia za tygodniem... Znam tą tęsknotę i pustkę.. ;-(

Przytulam Cię mocno i życzę mnóstwo sił na kolejne tygodnie, miesiące, lata...
A dla Twojego syna - światełka pamięci (*) (*) (*) (*) (*)

http://annamariakonczelska.pamietajmy.com.pl/ 
Kasia - Mama Ani-Aniołka(25.07.2003-16.05.2008 r.), Alicji (ur. 3.04.2006 r.)i Niny (ur.02.09.2012 r.)

Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
Muszka  
11-02-2009 12:41
[     ]
     
Cóż mogę powiedzieć Droga Mamo Krzysia..
Może tylko to, że właśnie minęło trzy lata, gdy umarł na raka mój Syn a ciągle to samo niedowierzanie, że to stało się naprawdę..
A gdy stoję nad Jego grobem dopada mnie nieopisane uczucie trwogi i grozy, ze to mój piękny, dobry i mądry Synek tam leży, pod marmurowym, cięzkim kamieniem...
Był dla mnie całym życiem, dumą i nadzieją. Miał być podporą na starość, radością i nagrodą za uczciwe życie.. Jego najbliższy kolega właśnie się ożenił, drugi został szczęśliwym ojcem, to szczęście miało też być udziałem mojego Syna, był taki wyjątkowy, taki kochany. Właśnie zdał podyplomowe egzaminy, podpisał umowę na ciekawa pracę w banku i planował ślub z ukochaną dziewczyną, gdy dowiedział się o śmiertelnej chorobie..
Ech, to życie, tak okrutnie niesprawiedliwe, podobno dobry Bóg tak postanowił, podobno mamy to zaakceptować.. uciszyć swój ból i serce..
Mamo Krzysia, jestes mi poprzez swoje cierpienie tak bliska. Przytulam Cię mocno.

(********) dla naszych cudownych Synów 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
ania27  
11-02-2009 11:50
[     ]
     
Dla Twojego Syna Krzysia (*)(*)(*),
a dla Ciebie Kochana dużo sił.
Mama Laury Małego Aniołeczka 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
Agik  
11-02-2009 12:14
[     ]
     
(*)(*)(*)(*) 
Aga
Mama:Karinki(30.03.2001r.), Marysi(ur.i zm.2.11.2005r.),Julci(2.10.2006r.)

Zmartwienie jest jak piasek pod muszlą ostrygi: mała ilość wytwarza perłę, zbyt duża zabija zwierzę.


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
asia122  
11-02-2009 12:19
[     ]
     
Dla Ciebie Krzysiu (***) Chroń swoją Mamcię! 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
teresal  
11-02-2009 14:02
[     ]
     
Powiedzcie mi, osierocone mamy, dlaczego tak jest, że z biegiem czasu nasz ból po stracie dzieci nie jest mniejszy, dlaczego wciąż cierpimy i nie potrafimy pogodzić się ze śmiercią naszych ukochanych istot? Czy tak już będzie do końca naszych dni? Boże, jak ciężko!
Swiatełka dla naszych Dzieci [******] 
Teresa-mama Anioła Kasi L.

Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.



Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
asia122  
11-02-2009 16:21
[     ]
     
Tereniu, rana się zabliźni z pewnością, wspomnienia zastygną, jak stopiony wosk i jak figura z wosku zatrzymają te chwile na zawsze. W życiu będa się pojawiać nowe zdarzenia, zwiazane z dziećmi, które są przy nas. Zawsze jednak, nawet w najmniej spodziewanej chwili, spojrzenie innego człowieka, zapach kwiatów przy polnej drodze, blask słońca w piekny dzień, zapach ciasta lub potrawy, wszystko, dosłowenie wszystko będzie nam przypominać nasze dzieci. Mój smutek wcale nie jest mniejszy, wpros przeciwnie, coraz częściej myślę, jakie teraz byłoby moje życie, jakie byłyby moje dzieci, jaka byłąby moja rodzina? Spotkałam na cmentarzu starszą kobietę, znałam ją z widzenia. Zaprowadziła mnie na grób swojej 5-letniej córki, kóra dziś miałaby 44 lata. Ta matka płakała, wspominała tamte chwile i swój ból... ale potem powiedziała mi... musiałam żyć, miałam inne dzieci. I tak zabrałam im wiele radości z powodu mojego nieustannego smutku. Potem już z usmiechem mówiła o swoich wnukach... dzieciach i stweirdzia, że gdyby Jej córeczkę miało tu spotkac cokolwiek złego to jednak się cieszy, że jest szczęsliwa i bezpieczna. Powiedziała mi też o dziwnych wydareniach w swoim życiu, kiedy już nie widziała wyjścia... prosiła o pomoc swoje dziecko, aby ono wstawiło się do Boga. Kilka razy sytuacja z pozoru nie do rozwiązania stawała się tak jasna i prosta. Ta Matka powiedziała mi też, że od momenty śmierci jej córeczki nie boi się już niczego... niczego nie pragnie i nie oczekuje, nauczyła się pokory i zyje teraźniejszością. Nie martwi się, co będzie jutro, ale cieszy się odwiedzinami wnuczki, spotkaniem ze sąsiadką, dobrym zdrowiem, i mimo swojego smutku... potrafi pomóc innym. Jej znajoma, młoda kobieta, straciła kilkuletnie dziecko w wypadku. Starsza pani nie bała się cierpienia, opowiedziała mi, że postanowiła odwiedzic tę rodzinę. Byli zaskoczeni, ale szczęśliwi. Długo z nimi rozmawiała... a na odchodnych przytuliła łkającą kobietę i powiedziała do niej: Cierpisz, ale przejdziesz przez to, jak ja przeszłam i będziesz jeszcze szczęsliwa, musisz w to uwierzyć. I my, ja i Ty musimy w to uwierzyć... W tej chwili pada za oknem śnieg... w domu jest cisza, siedzę otulona kocem, przed komputerem i jestem szczęsliwa, że piszę te słowa, które byc może ukoją czyjeś serce, choćby na chwilę. Trzymaj się Tereniu, trzymajcie się wszystkie Mamy!
Światlo dla naszych dzieci (***) 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
teresal  
11-02-2009 18:06
[     ]
     
Asieńko, dziękujemy Ci za te piękne słowa otuchy i pociechy. Ale już dziś wiem, że za dwadzieścia lat, kiedy moja Kasia będzie mieć 44 lata,ja będę tak samo za Nią tęsknić jak dzisiaj a moje serce będzie tak samo przepełnione bólem jak jest teraz. Zresztą, jak już gdzieś napisałam, jesteśmy "NIEULECZALNIE CHORE", a jakieś małe radości mogą tę chorobę tylko troszkę podleczyć na krótki czas. Pozdrawiam ciepło w ten zimny pochmurny wieczór. 
Teresa-mama Anioła Kasi L.

Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.



Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...asia122
maggie  
11-02-2009 23:26
[     ]
     
Dziekuje Ci za ta opowiesc o tej starszej pani na cmentarzu..... Moze to jest sens wszystkiego....Poplakalam sie bo to takie prawdziwe-smutne...

Swiatelka dla naszych dzieciatek (*)(*)(*)

mama Amelki(*) 
malgorzata wesolowska

Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...asia122
asia122  
12-02-2009 09:49
[     ]
     
Tereniu, Małgosiu! Mój mąż jest czasem zły, że wchodzę na tę stronę, bo potem jak On to mówi "jestem nie do życia"... ale to jest moja strona, to jest nasza strona, i zawsze będzie. Dziś znów przeżyłąm chwile szczęścia, bo komuś pomogły moje słowa. A mnie wówczas pomoglo to spotkanie ze starszą panią. A tak często stawałam właśnie nad grobkiem Jej córeczki... zamazane zdjęcie... zniszczony nagrobek... Stawałam tam i myślałam... tyle lat tamu ktoś bardzo cierpiał, i pewnie nadal cierpi, ale nie zdawałam sobie sprawy, że znam mamę tej dziewczynki. Sama do mnie podeszłą, gdy stałam nad grobkiem Synka... i zaczęła rozmowę od słów... My to zawsze się spotykamy na cmentarzu... i popłynął potok słów, który przyniósł ulgę i Jej i mi. Dziękuję jej za to, a Wam kochane Mamy za dobre słowo! Światlo dla Naszych dzieci (***) 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
grazynach  
11-02-2009 20:27
[     ]
     
Jolu, łączę się z Tobą w bólu. Twój Krzyś, moja Patra..nie powinno tak być. Nasze dzieci powinny teraz układać sobie życie. Takie mądre, kochane..po prostu wyjątkowe. Tak samo jak pozostałe dzieci, Kasia,Adek, Agatka, Artur, Łukasz i wszystkie te, za którymi tak płaczemy..to jest takie nieludzkie, że stoimy nad grobami naszych dzieci. Tobie Jolu i wszystkim mamom życzę siły na przetrwanie tego życia i nadziei, że przyjdzie taki dzień, że spotkamy się z naszymi dziećmi. Nie może być inaczej.
Światełko dla Ciebie Krzysiu
mama Patryni
http://patrycjachochliuk.pamietajmy.com.pl/ 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
mama Krzysia  
12-02-2009 09:00
[     ]
     
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, dobre słowa, ciepłe myśli. Jesteśmy tu jak siostry zjednoczone w cierpieniu, którego nikt prócz nas nie rozumie.
Pozdrawiam Was wszystkie, zapalam światełko nie tylko mojemu ale i Waszym dzieciom. Może one TAM też są razem - jak my tutaj?
Jola 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
agusia1134  
18-03-2009 19:14
[     ]
     
Mateńko Krzysia przytulam Cię najmocniej jak tylko mogę.
A dla Twojego synka wirtualne znicze
(*)(*)(*)(*)
(*)(*)(*)
(*)(*)
(*)
Z wyrazami szacunku mama Klauduni(agusia1134) 


Re: 18 miesięcy, 80 tygodni...
mb  
05-04-2009 17:38
[     ]
     
http://www.youtube.com/watch?v=QI-M09jxWvU 
mama Michała *14.05.1989 - +26.01.2008
http://www.pamietamy.com.pl/

Re: Znowu 11....to juz 20 miesięcy...
mama Krzysia  
10-04-2009 11:13
[     ]
     
Co to za Święta? Zajączki, kurczaczki, "wesołych świąt". Po co ta wiosna za oknem? Dni mijają nieubłaganie, to już 20 miesięcy bez Ciebie synku. Nie ma już nic wesołego w żadnych świętach. Są tylko kolejne rocznice.
I tęsknota , która rozrywa serce. 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

Re: Znowu 11....to juz 20 miesięcy...
Aleksandra Pietrzyk  
10-04-2009 19:58
[     ]
     
Przytulam,nie ma nic wesolego w tradycji swiatecznej.


A ja sobie mysle dzis umarl Jezus na krzyzu o cierpieniu matki,o cierpieniu Boga -ojca ze wydal syna,i o tym ze pokonal smierc.
Jednak zawsze brak bedzie nam naszych dzieci tu na ziemi. 
Mama Danielka

Re: Znowu 11....to juz 20 miesięcy...
nboczek  
13-04-2009 16:51
[     ]
     
Mnie także nie cieszą święta.To drugie święta wielkanocne bez Michała.Rozumiem Cię Jolu,bo też tęsknota rozrywa mi serce.Przytulam Cię mocno.Mama Michała*02.06.1982-+01.03.2008
mama Krzysia napisał(a):
> Synku, to już półtorej roku naszej tęsknoty, bólu, natarczywego pytania DLACZEGO????

> 80 tygodni - 80 sobót kiedy budzę się o szóstej rano i osiemdziesiąty raz przezywam wszystko od nowa.

> Za oknem paskudna zima, w sercu paskudna zima...

> Tak mi smutno, tak strasznie mi Ciebie brak kochany.

> http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

> Ostatnio zmieniony 10-04-2009 09:48 przez jower

>

> -----------------------

> Co to za Święta? Zajączki, kurczaczki, "wesołych świąt". Po co ta wiosna za oknem? Dni mijają nieubłaganie, to już 20 miesięcy bez Ciebie synku. Nie ma już nic wesołego w żadnych świętach. Są tylko kolejne rocznice.

> I tęsknota , która rozrywa serce. 


Re: Znowu 11....to juz 20 miesięcy...
grazyna  
13-04-2009 21:54
[     ]
     
Jolu,przytulam Cię mocno. To już kolejne święta bez Krzysia, bez Patryni,bez naszych kochanych dzieci. Krzysia nie ma tutaj już 20 miesięcy, Patryni 14..tak jak kiedyś mówiłaś, nie boli mniej. Czas jakby nic sobie nie robił z tego, że świat nam się wywrócił do góry nogami. Kolejny 11..kolejny 3..kolejne swięta, które już nic nie znaczą. Nie wiem jak to jest u Ciebie Jolu ale ja powoli zapadam się. Mam coraz mniej sił. Walczę każdego dnia dla siebie i dla Patryni ale nie daję już rady. Czuję że stoję na krawędzi. Znów wyjechałam na te kilka dni ale było strasznie, to nic nie daje. Nie ucieknie się przed bólem i tęsknotą choćby jechało się na koniec świata. Zawsze na ,,wyjeżdzie" śni mi się Patrynia tym razem też mi się przyśniła ale ten sen był też bolesny. Zobaczyłam Ją, taką piękną, czułą..po to żeby się obudzić z krzykiem że to sen..nie chcę snu, chcę moje dziecko.Ta straszna nieodwracalność niszczy mnie od środka,a tęsknota za Patrą zabija, powolutku, dzień po dniu.
Przepraszam, chciałam złożyć życzenia a wyszło to co wyszło. Mam nadzieję, że u Ciebie jest trozkę lepiej niż u mnie. Tulę się do Ciebie bardzo mocno i zapalam światełko dla Twojego Krzysia.
mama Patryni 


Re: Znowu 11....to juz 20 miesięcy...
mama Krzysia  
14-04-2009 09:36
[     ]
     
Grażynko - Krzysiu śnił mi się tylko dwa razy - ale do teraz pamiętam ten nieopisany ból, w momencie uświadomienia sobie, że to tylko sen.......
Nareszcie minęły te Święta. Dla mnie to była tym razem "prywatna" Wielka Sobota.
Obudziłam się jak zwykle przed szóstą, ale tym razem po prostu musiałam wstać, ubrać się, i zalana łzami pojechałam na cmentarz. Tam wypłakałam resztę łez i po powrocie do domu, przed obudzeniem się młodszego synka, mogłam udawać "radosne" krzątanie, szykowanie koszyczka, pieczenie wielkanocnych babek. Mam na szczęście takie dobre krople do oczu, które błyskawicznie likwidują opuchliznę i zaczerwienienie.
Czy tak już będzie zawsze? 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
mama Krzysia  
11-05-2009 14:50
[     ]
     
Kochanie - za oknem maj - wszystko kwitnie. Zaniosłam ci do wazonu wielki bukiet kwitnących gałązek z naszego ogrodu...
Nie wiem co napisać, tak mi smutno dzisiaj. 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
halina-mamaAgatki  
11-05-2009 15:11
[     ]
     
Jolu, a spróbuj pomyślec ciut, odrobinke inaczej. Wiosna, bzy ich zapach. Konwalie, piękne delikatne , bielutki , niewinne jak nasze dzieci. I nasze dzieciw tak cudnych ogrodach, ze nawet nie sposób sobie nam tu na ziemi wyobrazic i ch piekna, zapachów. I nasze dzieci szcześliwe, radosne, najpiękniejsze Anioły u Pana. Nasze dzieci uśmiechnięte, bez cirpień. Spoglądajace od czasu do czasu na nas czy aby nie trzeba sfrunąć z pomoca. Nasze dzieci czasem niezadowolone, ze nie czekamy spokojnie na spotkanie z nimi, tylko im przeszkadzamy i zbyt często przywołujemy. Nasze dzieci, skarby, ktore Bog napewno ma po prawicy.
Halina-mama Agatki 
Halina-mamaAgatki

Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
rudzia71971  
11-05-2009 15:15
[     ]
     
Krzysiowi(*)(*)(*)(*)(*) 

Ewa mama aniołka GRZESIA
i Krzysia szalonego łobuziaka

http://grzesiumajcher.pamietajmy.com.pl/



Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
teresal  
11-05-2009 16:10
[     ]
     
Tak Jolu, chciałoby się, tak jak Halinka, pomyśleć o tym, jak naszym Dzieciom jest dobrze po Drugiej Stronie, jakie są szczęśliwe, i Bóg mi świadkiem, że nie raz starałam się jak mogłam, ale tęsknota i żal są od tego wszystkiego większe. Owszem, mam dni lepsze i gorsze (z przewagą tych drugich) ale tak trudno jest się pogodzić ze śmiercią Dziecka. Zwłaszca jak nadchodzą te wszystkie daty - urodziny, rocznice śmierci, dzień tygodnia ...., tak, jak np. 11 u Ciebie.
Podziwiam Halinę, króra tak mądrze sobie wszystko "poukładała". Też bym tak chciała, przynajmniej będę się bardziej starać!
Przytulam Cię, Jolu, a dla Krzysia światełko <*> 
Teresa-mama Anioła Kasi L.

Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.



Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
grazyna  
11-05-2009 22:37
[     ]
     
Jolu, czytając dzisiaj nasze forum próbowałam sobie przypomnieć od ilu miesięcy tutaj jestem. Nie pamiętam..ale pamiętam każdy Twój list, każde słowo wsparcia wtedy gdy chciałam tylko umrzeć. Dziś,po piętnastu miesiącach i 8 dniach od śmierci mojej Patryni, zastanawiam się jak to możliwe, że upłynęło już tyle miesięcy..że świat nie stanął, nawet na chwilkę nie zatrzymał się, że mjają te dni bez naszych kochanych dzieci, że pracujemy, robimy zakupy, że zajmujemy się często sprawami tak mało ważnymi. Jak to jest Jolu? Żyjemy ale czy to jest życie tak naprawdę? Przecież kiedyś wydawało mi się, że moje życie nie może istnieć bez Patry..a jednak budzę się co dzień, pracuję, tak samo jak Ty Jolu i wiele innych osieroconych matek. Nie wiem dlaczego, ale tak jest. Nie rozumiem tego ale już wiem dzisiaj, że na wiele rzeczy nie mam wpływu, że życie pisze swoje scenariusze czy tego chcę czy nie. Nie jestem jeszcze tak blisko Boga jak Halinka, mama Agatki/ dziękuję Halinko za tyle wsparcia/, ale tak bardzo się staram przeżyć każdy dzień dobrze, na ile starcza mi sił.Czerpię tę siłę również od Was, kochane mamy, od Ciebie Jolu, od Halinki, od mamy Mariuszka, od mamy Kasi, mamy Edytki..codziennie próbuję sobie to wszystko ,,poukładać", z różnym skutkiem. I często jest tak, że wpadam w stan takiej rozpaczy, że wracają myśli o tym żeby umrzeć, ale wtedy włączam komputer i czytam..płaczę i czytam. I wiem, że jest ktoś kto mnie wysłucha. Tak jak dzisiaj.
Jolu, nie umiem Cię pocieszyć ale tak bardzo mocno chcę Cię przytulić..tak jak Ty mnie kiedy jest mi źle. Tylko tyle.
Grażyna, mama Patryni 


Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
halina-mamaAgatki  
11-05-2009 23:12
[     ]
     
Grazynko, Ty robisz tak wiele dobrego, że mimo wpadania w rozpacz i dyskusji z Bogiem jesteś napewno blizej niego niz ja. A juz napewno nie dalej.
HAlina-mama Agatki 
Halina-mamaAgatki

Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
mama Krzysia  
12-05-2009 09:17
[     ]
     
Kochane dziewczyny - na razie mogę napisać tylko DZIĘKUJĘ. Z całego serca. 
http://krzysztofwerner.pamietajmy.com.pl/

Re: Znowu 11....to juz 21 miesięcy...
Ilona  
12-05-2009 10:21
[     ]
     
Będzie niestety kolejny 11, i kolejne święta i urodziny - i kolejne dni i tygodnie - a my będziemy tu trwać - przestaniemy pisać i będziemy tylko czytać jak wiele z nas juz tak robi, chociaż 3 lata temu nie wierzyłam ze można przestac pisać - a jednak... To Forum trzyma przy "życiu", jak wiele nas jest świadczy ilość odsłon naszych wypowiedzi - ile osób przejdzie, przeczyta, westchnie, ile osób chciałoby cos napisać - i brak sił.......
A my będziemy tu trwać....w cierpieniu, tęsknocie i miłości............ 


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora