Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
Smutasek  
06-07-2008 18:01 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dziewczyny mam pytanie do Was, w szczególności do tych, które noszą
maleństwa pod sercem i tych, które niedawno urodziły. A chodzi o to, że mam takie
strasznie mieszane uczucia. Z jednej strony niczego bardziej nie pragnę na świecie niż
takiej małej istotki, swojego pięknego dzidziusia. Z drugiej... Sama nie wiem czego chce,
czy ja będę potrafiła pochochać to dziecko, zająć się nim, czy dam z tym wszystkim radę
jęśli wszystko będzie dobrze? Z drugiej strony pytanie czy będzie dobrze? Przecież nikt mi
nie da gwarancji. Poza tym jak sobie pomyślę o sali operacyjnej (99% będzie cc w kolejnej
ciąży), o tym co się dzieje z człowiekiem po (miałam ciężkie przeżycia - miałam już cc), o
tym co będzie jeśli się nie uda - to już teraz chcę mi się targnąć na własne życie i nie bać
się tak. Ten strach mnie strasznie denerwuje i nie wiem, może powinien mi dać siłę do
działania, ale on mnie paraliżuje. Hmmm... Znowu się rozpisałam... Czy wy też miałyście
takie wątpliwości i mimo to zdecydowałyście sie na ciążę, czy może byłyście tak na 100%
pewne. Bo ja już nie wiem co robić, nikt nie chce ze mną nawet pogadać o tym co czuję. Mąż
mnie zaraz opieprza, mama jakby unikała tematu jak coś zacznę mówić, w ogóle jest do bani,
mam dzisiaj doła. Ola mama Zuzi Aniołka
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
ankabo  
06-07-2008 18:47 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Smutasku, mam to samo:( nie jesteś sama - jesli to jakiekolwiek
pocieszenie...jak dawno rodziłaś? jest ciężko, ale jak to powiedziała nam b.miła pani doktor
z neonatologii (dr prowadząca moją córeczkę w ogóle nie chce z nami rozmawiać) trzeba
walczyć o dziecko, jeśli oczywiście chce się mieć kolejne. ja też okropnie się
boję...wszytskiego, ale jak minie odpowiedni czas (mam nadzieję ze jest taki) chce walczyć o
kolejnego dzidziusia, bo chcę być mamą tu na ziemi, wiem ze dam mu wiele miłości, najwięcej,
i wiem też że bedzie mi ciężko i żal że nie mam mojej Juleńki, ale po prostu trzeba z tym
żyć... inaczej się nie da... też myślałam o samobójstwie, ale doszłam do wniosku ze to bez
sensu bo wtedy tym bardziej nie spotkam mojej córeczki, ona jest aniołkiem w niebie a
samobójcy nie idą do nieba... trzymaj się pozdrawiam ciepło
mama Julci 29tc
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
mama milenki  
06-07-2008 19:42 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
mialam to samo.potem przysza obsesja ze musze zasc w ciaze,dopiero
kiedy przestalam o tym myslec to sie udalo i dopiero wtedy tak naprawde sie zaczelo.wydawalo
mi sie ze nie potrafie pokochac tego dziecka,nikomu o tym nie mowilam ale caly czas myslalam
tylko o tym czy ono jeszcze zyje,czy donosze ta ciaze,a jesli tak to co potem?nigdy nie ma
gwarancji ze sie uda...Teraz jestem na polmetku i juz nie wyobrazam sobie zeby moglo byc
inaczej,ze moglabym nie byc w ciazy.przestalam myslec o tym ze moze byc zle.Staram sie dla
maluszka nie miec zlych mysli.wiem ze nic nie jest pewne ale tych miesiecy razem nikt mi nie
zabierze. zuza
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
Smutasek  
06-07-2008 20:00 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Niedługo będzie rok :( Dokładnie 16 sierpnia robilibyśmy
"roczek" Zuzi. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, wiem, że nikt mi nie
zagwarantuje tego, że tym razem będzie wszystko ok. Najgorsze jest to, że u mnie całą ciążę
było wszystko ok. Wyniki super, wszystkie badania ok, Zuzia odeszła najprawdopodobniej przez
lekarzy. Urodziła się przez cc i najprawdopodobniej decyzję o cięciu podjęli za późno bo
Zunia urodziła się z niedotlenieniem, prawdobodobnie była zakwasica itd. i nie poradziła
sobie moja kruszynka z tym. Ach za długa historia, żeby ją tak w kilku słowach ująć.
Najbardziej się boję tego, że tak jak z Zuzią, jak będę się skarżyć, że coś jest nie tak to
nikt na to nie zareaguje. Bo tak było wtedy, nikt nie zareagował nawet gdy błagałam
pielęgniarkę, żeby coś zrobiła bo dziecku tętno spada do 60 uderzeń. To jest najgorsze, że
wszystko mogło być dobrze. A teraz jeszcze dochodzi strach o to, że przez to, że się tak
stresuję to albo nie zajdę w ciążę, albo poronię. Czemu to takie skomplikowane musi być... Ola mama Zuzi Aniołka
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
weraamela  
06-07-2008 20:45 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Smutasku nic już nie będzie proste... My rodzice po
stracie,myślimy,czujemy i boimy się bardziej bo wiemy że ciąża wcale nie musi oznaczać
,szczęśliwych narodzin... Strach jest każdego dnia ,bynajmniej u mnie ,każdego dnia
zastanawiam się czy wszystko z dzidziulkiem dobrze,przed każda wizytą u ginekologa,denerwuje
sie okropnie,bojąc się usłyszeć najgorsze.A kiedy okazuje się ze jest wszystko dobrze ryczę
ze szczęścia jak dziecko:) Wiem że póki nie przytule i nie upewnie się że z moim
dzieciątkiem jest wszystko dobrze ,dopóty będę żyła ze strachem w sercu. Smutasku życzę
Ci wiele sił i aby chęć przytulenia ziemskiego bobaska zwyciężyła ze strachem. Pozdrawiam
Cię cieplutko:) Asia mama Weroniczki,Kornelki i aniołka Ameli(06.06.07)
Odeszłaś o całe życie za wcześnie królewno nasza(*)(*)(*)
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży...
:( | |
|
Smutasek  
06-07-2008 23:25 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Droga Asiu! Ja myślałam, że chęć bycia mamą zwyciężyła już nad tym
strachem. Mieliśmy pojechać na wakacje i tam zadziałać, no i się nie udało. CIągle coś jest
nie tak, bo to 3 razy @ w jednym miesiącu, bo to... Aj ciągle coś. No a teraz... Im dłużej
czekam tym bardziej się boję, a co to będzie później jak już dzidziuś będzie we mnie rósł. A
napisz mi proszę, byłaś tak na sto procent zdecydowana? Będę trzymać za Was (wszystkie -
mam nadzieję, że się za to nie obrazicie - "ciężarówki) kciuki i modlić się, żeby było
wszystko ok. Ola mama Zuzi Aniołka
|
Ostatnio zmieniony 06-07-2008 23:28 przez Aleks_a_ndra |
Re: Decyzja o kolejnej ciąży...
:( | |
|
weraamela  
07-07-2008 08:32 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Droga Olu,na zajście w ciążę zdecydowałam się właśnie dzięki mamą
po stracie,wszystkie dobre wiadomości o kolejnych szczęśliwych rozwiązaniach ,dawały mi
nadzieję ze i Nam się uda,cieszyły niesamowicie i dodawały sił;) Ja przez wiele m-c po
starcie Amelki byłam nastawiona na Nie co do kolejnej ciąży,myślałam ze już nigdy się nie
zdecyduje że strach mi na to nie pozwoli ,a jednak przełamałam ten strach na tyle aby
spróbować:)I dziś leci nam 13 tc;) Musimy walczyć o szczęście,bo cóż innego jest
ważniejsze w życiu jak nie dzieciaczki;) Pozdrawiam kochana i życzę Ci dwóch magicznych
kreseczek;) Asia mama Weroniczki,Kornelki i aniołka Ameli(06.06.07)
Odeszłaś o całe życie za wcześnie królewno nasza(*)(*)(*)
|
Ostatnio zmieniony 07-07-2008 08:32 przez weraamela |
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
kasia-m  
07-07-2008 10:58 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Olu strach będzie zawsze.Ja również nie byłam gotowa na kolejną
ciążę.Straciłam małą podczas porodu.Również miałam cięcie.I teraz też mnie to czeka. Boję
się bardzo.I wiem, że to normalne.Nic na to nie poradzę.Ale walczę.Codziennie.O każdy
uśmiech dla bąbelka w brzuszku.O każdą pozytywną myśl.O każdą chwilkę
szczęścia...
Jestem szczęśliwa. Mam cudowną córeczkę gdzieś w niebiosach i małego
przystojniaka w brzuszku.Dane mi jest bycie w kolejnej ciąży.To jest dar.Nie wiadomo jak
długo będzie trwało szczęście więc "łykam" je w całości.Chłonę każdą chwilkę z
małym.Staram się zapamiętać każde jego kopnięcie....
Życzę Ci kochana dużo
pozytywnych myśli... Ściskam mocno. Kasia Mama Malwinki (*+29.09.07)
|
Ostatnio zmieniony 07-07-2008 11:19 przez kasia-m |
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
pitu  
07-07-2008 17:47 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Smutasku, jak sama piszesz, to już prawie rok. Musisz się w końcu pozbierać, bo ten strach
Cie paraliżuje. W ogóle nie myśl o targaniu sie na własne życie, bo to bluźnierstwo!!! Przed
Tobą wiele pieknych chwil. Nic Ci nie wróci ukochanj córeczki, ale masz dla kogo żyć:
bliscy, mąż. Podejdź z uśmiechem do kolejnej ciąży. I tak jesteś w lepszej sytuacji niż ja
bo startujesz z "czystą kartą". Ja na starcie wiem, że ryzyko wynosi 25%. A Ty
wiesz tyle, że jest jakiś promil prawdopodobieństwa że koszmar się powtórzy. Ale rzadkie
sytuacje mają to do siebie że zdarzają się rzadko, więc niby dalczego znów miałoby paśc na
Ciebie? Będzie dobrze. I to nie ma znaczenia czy cała reszta mam po stracie zachodzi w ciążę
będąc tego na 100% pewna. Masz wybór - zajść, urodzić i być szczęśliwa, albo cały czas żyć
tą tragedią, myśleć jak bardzo chciałabyć mieć dziecko itd. Nigdy nie zapominisz córeczki,
ale gdzieś czekają na Ciebie inne dzieci, które będziesz kochała całym swoim sercem, a przez
nie jeszcze bardziej tę małą której nie ma z Tobą. Każde dziecko się kocha, jedno, dwoje,
dziesięcioro. Każde równie mocno i każde inaczej. Ja się zdecydowałam bo mam już córkę. I
kocham ja nad życie. I wiem że tej miłości jest we mnie jeszcze dużo. I że jak nie
zaryzykuję to będę się do końca życia zastanawiać czy dobrze zrobiłam. A cc? Też miałam
jedno i przeżyłam. Miłe to nie jest, ale taka jest cena. I mimo wiadomego ryzyka ciesze się
że jestem w ciąży, bo przynajmniej moge skończyć się zastanawiać czy zajść w ciążę, czy się
uda itd. To już wiadomo, tylko ja tego jeszcze nie wiem. Ale wierzę że będzie
dobrze. Życzę Ci dużo pogody ducha i żebyś mogła się codziennie uśmiechnąć i do świata i
do Twojej zmarłej córeczki.
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( Do
Pitu. | |
|
Smutasek  
07-07-2008 21:48 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Moja droga! Ja wiem, że czas się pozbierać, myślałam, że tak już
się stało, ale niedawno uświadomiłam sobie, że jednak nie. Próbuję pogodzić się z odejściem
Zuzi. Boję się o tą drugą dzidzię, bo Zuzia była taka wymarzona, upragniona, a ta druga
dzidzia - no niestety taka jest prawda - częściowo będzie musiała mi Ją zastąpić. I choć mam
tego wielką świadomość, że to będzie drugi dzidziuś, to wiem, że gdyby nie cała ta nasza
tragedia, to kiedyś byłaby też wymarzoną dzidzią. A tak nie potrafię tego ocenić, czy drugi
bobas jest "wymarzony" bo zawsze chciałam mieć dwoje dzieci, czy po prostu ma być
"zastępstwem" za niespełnione do końca pierwsze marzenie - Zuzkę. Wiem, że na
pewno będę kochać tego maluszka, ale boję się, że doznam jakiegoś szoku poporodowego i
odtrące to dziecko, to oczywiście pod warunkiem, że wszystko będzie ok. I jak najbardziej
zgadzam się z Tobą, że wszystkie dzieci kocha się tak samo i ta miłość nigdy się nie
skończy, nie ma takiej możliwości. Wiem, że to jest ryzyk - fizyk, bo nikt nie jest nam w
stanie zagwarantować co będzie. Ale też wiem, że im dłużej będę czekać tym większy strach
mnie będzie ogarniał, tak to chyba niestety jest. I zgadzam się z Tobą w stu procentach, że
jak nie podejmiemy ryzyka to będziemy żałować do końca życia. Tylko ciężko się zdecydować i
być przekonanym w stu procentach po takich przejściach. A co do cc to nie o cierpienia
fizyczne mi chodzi, bo mogę wiele znieść, żeby tylko było wszystko ok, ale ta sala, ten
strach, boję się tego, że to wszystko do mnie wróci, bo miało być dobrze a skończyło się tak
jak się skończyło. Najgorsze to będzie dla mnie czekanie na wiadomość czy wszystko jest ok i
ten strach, że za raz przyjdzie neonatolog i powie tak jak wtedy, że moje dziecko jest w
stanie agonalnym. To mnie najbardziej przeraża. Myślę, że jestem już przekonana i dzięki
za te wszystkie odpowiedzi :) Tak jest niestety, jak się nie ryzykuje, to niestety nic się
nie ma. Życzę Ci, żeby i u Ciebie, i u wszystkich kobiet w ciąży było wszystko ok, i
żebyśmy wszystkie mogły się cieszyć swoimi dziećmi tu na ziemi. Ola mama Zuzi Aniołka
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( Do Pitu. | |
|
pitu  
08-07-2008 11:04 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Wiesz, ja nie pisałam tego złośliwie że czas się pozbierac itd.
Naprawdę. Wiem że tak naprawdę pozbierać się nie da nigdy. Ale życie leci. Ja to się zawsze
(pewnie niewłaściwie) pocieszam, że ludzie się z gorszych tragedii zbieraja i funkcjonują.
Ja rozumiem Twój strach; mój jest przesunięty do momentu usg połówkowego. Że znowu usłyszę:
dziecko mośe w każdej chwili umrzeć, jeśli dożyje terminu to w przeciągu godziny umrze. Ale
tak nie można zyć, bo strach to nie najlepszy doradca. Ja myślę że jak już utulisz to
dzieciątko to będziesz wiedziała że ono Ci nikogo nie zastępuje. Zmarła cóeczka będzie miała
swoje miejsce, a ten nowy cud swoje. Potem będziesz miała jeszcze drugie i też będzie
najukochańsze. Wiesz, tak po cichutku życzę Ci żebyś tak trochę wpadła (jak ja), bo
świadomie bardzo ciężko zdecydowac sie na takie ryzyko.
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
kurczak  
08-07-2008 00:38 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Na ciaze zdecydowalam sie 9 miesiecy po stracie.... i nie zaluje. Dzis mamy cudnego
Kornelka, ktory wlasnie slodko spi... i tego Wam rowniez zycze-ziemskiego Dzieciatka cudnie
pachnacego, rozowego... musisz byc pewna w 100%... daj sobie czas na oplakanie Aniolka,
za ktorym i tak juz zawsze bedziesz plakac i tesknic. Ale wewnetrznie badz przekonana i
wtedy do dziela;) Nie boj sie. Nie wolno sie bac.
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( Do Pitu i
Kurczaka | |
|
Smutasek  
08-07-2008 23:08 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Pitu - najpierw do Ciebie - ja nie odebrałam tego co napisałaś
jako złośliwość. Ja wiem, że czas się pozbierać, ale tak jak napisałaś, obawiam się, że to
nigdy nie nastąpi i nigdy nie pogodzę się odejściem Zuźki :( Po prostu nie potrafię... A
poza tym, to co się dzieje ze mną teraz, a to co się działo przez jakieś 3/5 tego czasu
"po", to niebo a ziemia. Musiały byście mnie zobaczyć wtedy, co się ze mną działo
i jak bardzo to przeżywałam. Ja do końca życia będę płakać nad jej grobem... Kurczak -
teraz do Ciebie - ja się chyba nie zdecyduje nigdy w stu procentach. Nie dam rady. Tak jak
Pitu napisała chyba najlepszym rozwiązaniem była by wpadka. Ale jak ma do niej dojść kiedy
jeżeli już dojdzie co do czego, to... Wszystko musi być "bezpieczne", że tak to
ujmę. Już nawet zażartowałam sobie i powiedziałam mężowi, że chyba na śpiocha mnie musi
wziąć, bo tak to chyba nic z tego nie będzie. Ale dzięki dziewczyny za Wasze rady.
Serio, bardzo je cenię i dziękuję za nie, wszystkim. Holender, nie ma chyba innego wyjścia
tylko trzeba zaryzykować. Tylko nie wiem jak ja tą ciążę przeżyję... Może jakoś los sam
zadecyduje o tym wszystkim. Pozdrawiam! Ola mama Zuzi Aniołka
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... | |
|
agata  
08-07-2008 23:39 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kochana przeczytałam wszystkie te posty... Mi też brakuje mojej ukochanej, wyczekanej i
wywalczonej córeczki. Wszystko bym dała aby móc ja odzyskac. Niedługo minie 6 mcy jak
odeszła. Już drugi cykl jestem stymulowana (mam PCO i cykle bezowulacyje i 30 lat)i czuje
się jakbym cofnęła się w czasie. Znowu te same leki, ta sama klinika i znowu będzie IUI.
Wtedy bardzo walczyłam o dziecko, teraz też. Wiem, ze tylko upragnione dziecko przywróci
uśmiech na mojej twarzy. Moja Zuzia już nie wróci, (choc dałabym wszystko aby wróciła)i moja
rodzina już nigdy nie będzie w komplecie na tym świecie i nie wiem dlaczego ale czuje w
sobie siłę walki o dziecko, upadam i podnoszę się codziennie, choc to bardzo trudne. Tobie
tez tego życzę, abyś się podniosła i zawalczyła o dzidzię, o małą iskierkę, która rozświetli
Twoje życie... (Moja córeńka Zuzia urodzona w 38 tc, Walczyła o życie 17 godz.Śpij spokojnie Aniołku) http://osierocona-mama.blog.onet.pl/ Każdego dnia dziękuję Bogu za to co mam
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( Do Pitu i Kurczaka | |
|
pitu  
09-07-2008 10:05 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Smutasku, ja Cię rozumiem. Ja zaszłam w 8dc jakimś zrządzeniem
opatrzności, a od 10dc już odmawiałam współpracy w "tym" względzie ze strachu.
Jakoś po swoich przejściach i problemach moralnych jakie miałam z odejściem Hani nie mogłam
się nawet zdobyc na stosowanie środków antykoncepcyjnych. Poza tym stwierdziłam że jeśli Bóg
ma wobec mnie jakieś plany to musze się im poddać. Teraz już się ciesze że zaszłam w tym
8dc, bo tak nie wiem kiedy by się to stało. Choć przyznam się że byłam w szoku i byłam
załamana/przerażona. A teraz wiem że muszę spokojnie czekać. I też zawsze będę płakać nad
grobem małej, ale łudzę się że będzie to coraz łatwiejsze. Życzę Ci z całego serca żebyś
szybciutko zaszła.
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( Do Pitu i Kurczaka | |
|
pitu  
09-07-2008 10:07 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dodam że owu miewam (zwykle) koło 17dc.
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
dominika  
09-07-2008 19:58 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Każda z nas potrzebuje innego czasu. Czas na opłakanie i żałobę musi być. Ja bardzo
chciałam zaraz byc znowu w ciązy, ale ja mogłam sobie chcieć, organizm i tak robił swoje.
Rodziłam 2 razy naturalnie, pierwszy raz w 2005r i teraz w 2007r. Zdecydowaliśmy się na
kolejną ciąże i udało nam się po 5 miesiacach od straty Maciusia. Wierzę, ze Maciuś czuwa i
ze tym razem będzie wszystko w porządku. Duzo sił Ci życzę kochana.
mama Filipka
(13.10.05r.), Aniołka Maciusia (ur.zm. 27.12.07r., 36tc) i Kropeczki pod serduszkiem
:)
target="_blank">http://maciusglock.pamietajmy.com.pl/ mama Filipka (13.10.05r.), Aniołka Maciusia (ur.zm. 27.12.07r., 36tc) i Juleczki (11.02.09r.)
http://maciusglock.pamietajmy.com.pl/
|
|
Re: Decyzja o kolejnej ciąży... :( | |
|
Smutasek  
09-07-2008 22:44 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Dzięki dziewczyny! Wszystkim Wam i oczywiście też sobie życzę, żeby tym
razem wszystko zakończyło się pozytywnie, żebyśmy mogły przytulić te nasz kruszynki do serca
tu na ziemi. Faktycznie Pitu niezła wpadka. Nie wiem jak to będzie u nas, jak już będę miała
porobione wszystkie badania i będę wiedziała, że spokojnie możemy działać, to pewnie mąż mi
nie da spokoju i jakoś to będzie. Czasami chciałabym być w ciąży już teraz, czasami nie.
Sama nie wiem czego chce. Jak myślę o Zuzi to coraz częściej się uśmiecham, kiedyś tylko
płakałam, więc myślę, że chyba trochę lepiej jest. Pozdrawiam Was wszyskie i życzę
wszystkiego naj. I jeszcze raz dzięki za Wasze odpowiedzi! Ola mama Zuzi Aniołka
|
|
:: w górę ::
|